Wałęsa puścił farbę

Obrazek użytkownika rewident
Kraj

 

Wałęsa w programie „Kropka nad i" ostro potraktował arcybiskupa Nycza. Zasugerował, że hierarcha był esbeckim donosicielem: „bo tam też papiery też coś słyszałem nie takie som". Była to reakcja na odczytany przez red Olejnik fragment listu metropolity warszawskiego: „Osoby, które zdradziły, powinny się do tego przyznać, żałować, mieć świadomość słabości i dopiero wówczas mogą dalej pracować dla ojczyzny". Dzisiaj były prezydent nieudolnie wycofuje się ze swoich słów: „Wpadłem w amok, Nie dosłyszałem tego co mówiła pani Monika i błędnie zrozumiałem wypowiedź arcybiskupa Nycza"

Jest jasne, że Wałęsa pytanie usłyszał dobrze i zdenerwowany wypalił z „grubej rury". Co ciekawe list Nycza w żaden sposób nie sugeruje, że to Wałęsa był konfidentem SB. To tylko nasz noblista w ten sposób go odebrał. Najwyraźniej miał ku temu mocne powody natury osobistej.

Można zastanawiać się czy Wałęsa rzeczywiście widział jakieś materiały kompromitujące arcybiskupa czy tylko ktoś mu na ten temat cos powiedział. Bardziej prawdopodobna wydaje się być ta druga wersja, bo wokół legendy Solidarności zawsze kręciło się mnóstwo byłych esbeków, którzy tego typu wiedzą mogli dysponować, względnie, próbowali oczerniać swoich przeciwników politycznych. Nieprzemyślana, ale bynajmniej niezbyt emocjonalna wypowiedź Wałęsy (nie był to na pewno stan amoku) sugeruje nam dwie rzeczy. Po pierwsze, potwierdza ona wnioski płynące z książki historyków IPN, po drugie ujawnia, że ex-prezydent zaglądał do teczek osób trzecich lub interesował się esbeckim dossier tychże osób.

W każdym wypadku Wałęsa się skompromitował. Zauważmy, ze skoro Monice Olejnik udało się, przy pomocy banalnej socjotechniki, wyciągnąć od naszego bohatera narodowego tak szczere wyznanie - jak łatwo byli funkcjonariusze bezpieki mogli manipulować „Bolkiem". Wystarczyło tylko postraszyć delikwenta ujawnieniem jakichś nieprzyjemnych faktów z przeszłości, aby ten zaczął zachowywać się jak szmaciana kukiełka na sznurku.    

Wałęsa w tak ekspresowym tempie przepraszał Nycza, bo świetnie orientuje się, że sprawa lustracji śmierdzi i nie należy jej odgrzebywać. W końcu Kościół poparł PO nie dlatego, że Tusk wziął ślub kościelny 30 lat po ślubie cywilnym, bo nikt w takie „nawrócenia" nie wierzy. Życiński, Glemp i Gocłowski, podobnie zresztą jak i sam Wałęsa zawsze będą popierać Tuska, bo ten gwarantuje im święty spokój. Ostatni wybryk legendy Solidarności tylko potwierdza ten smutny fakt, że szerokie elity III RP zanurzone są w szambie po całe uszy.

Brak głosów

Komentarze

Aż szkoda słow, na tego człowieczka. Mniejsza o papiery, wyczyszczone, czy niedokładnie wyczyszczone. Wystarczy obserwacja, ze Lechu jest wyciągany z ciepłych kapci zawsze, kiedy trzeba narobić zamieszania.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#2951

pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#2954

"uderz w stół" :)

Pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#3066