Prezesi się wyżywią

Obrazek użytkownika rewident
Kraj

Jeden z działaczy PZPN narzekał, że dwóch kolegów z pracy groziło mu przestrzeleniem kolan. Panowie najwyraźniej przypomnieli sobie stare dobre czasy, kiedy solidaruchów biło się po mordzie kastetem a „czarnych” topiło w kałużach.

Esbecki skansen pod bokiem Partii Miłości rozkwita w najlepsze, a Pan Minister Drzewiecki chwali ex-senatora SLD Grzegorza Latę za poprawną współpracę.

To jednak są tylko sprawy mniejszej wagi. W Polsce już spada produkcja, szykują się grupowe zwolnienia, a bezrobocie zaczęło rosnąć. Złotówka osłabiła się bardzo znacznie i to nawet w stosunku do innych walut Europy Środkowej. Pojawia się pytanie, dlaczego inwestorzy uważają zadłużone Węgry za kraj bardziej wiarygodny niż rządzoną przez fachowców Polskę. Dlaczego nie dostrzegają geniuszu Ministrów-Sterników Rostowskiego i Pawlaka. Dlaczego nie doceniają zaplecza intelektualnego Platformy Obywatelskiej, które tworzą polscy bankierzy i ekonomiści z Janem Krzysztofem Bieleckim i Ryszardem Petru na czele?
 
A może to wszystko jest zmowa PiS? Były Minister Gronicki oskarżył Zytę Gilowską o wywołanie kryzysu budżetowego w końcu 2008 roku. A dlaczego? Bo Pani Minister obniżyła podatki, czyli ZUS i PIT. Obniżki 2 lata temu wprawdzie poparła PO, ale nie ma to dla eksperta Gronickiego większego znaczenia. Podobnie jak polityka innych państw, które w okresie kryzysu starają się stymulować popyt właśnie poprzez obniżanie podatków i aktywny udział państwa w inwestycjach w gospodarce. Pan Gronicki pochodzi ze starej dobrej szkoły PRL-owskich ekonomistów, a to wystarczy, aby jego bełkotliwe wypowiedzi cytowały niezależne media.
 
Z kolei Minister Rostowski twierdzi, że założenia budżetu są realne, a pieniądze na ratowanie banków nie są potrzebne, ale..”SĄ”. Gdzie „są”, Pan Minister bez numeru PESEL już nie chce nam powiedzieć. A będzie tego z 90 miliardów złotych, więc pytanie byłoby zasadne. Jak widać jednak nikt nie uważa za celowe zapytać pana Rostowskiego o ten drobny szczegół.
 
Osobiście bardzo popieram Pana Ministra, gdyż jest on gwarantem całkowitej kompromitacji i upadku polityki gospodarczej Platformy Obywatelskiej. Ten upadek, jeśli tylko odbędzie się przy światłach jupiterów, będzie miał duże walory edukacyjne dla 6,7 miliona Polaków, którzy poparli „partię ekspertów’ w ostatnich wyborach. A nauki nigdy za wiele.
 
Oczywiście ta „polityka’ nigdy nie istniała i była tylko wypadkową interesów rozmaitych lobby, z bankierami na czele. Pan Minister zablokuje inwestycje infrastrukturalne, przytnie wydatki na ogrzewanie w agendach rządowych, podniesie podatki na auta, zarżnie sferę budżetową oraz wydłuży o rok wychodzenie polskiej gospodarki z recesji – to jest bez znaczenia. Ważne, aby kredyt udzielony na wysoki procent polskiemu budżetowi był krótkookresowo bezpieczny, a będzie on bezpieczny wtedy, kiedy deficyt budżetowy jest niski.
 
Rząd PO ma naprawdę pecha, bo przyszło mu piastować urząd w warunkach kryzysu. A każdy kryzys to swoiste „sprawdzam” kompetencji managerskich polityków. To, że Platforma składa się głównie z ludzi niekompetentnych, słabych fachowo i leniwych jest sprawą znaną wtajemniczonym. Jednak w warunkach wzrostu gospodarczego, przy szczelnej osłonie medialnej można by rządzić przez 50 lat. A tu taki pech. Doprawdy widać w tym knowania Jarosława Kaczyńskiego, złośliwego karła i homoseksualisty. To on oddał władzę przewidując nadejście kryzysu. Do tego jeszcze „podzielił” Polskę, a jego zastępca Ziobro podsłuchiwał opozycję. A nawet jak nie podsłuchiwał to chciał podsłuchiwać. Tak mówią przynajmniej prawdziwi inteligenci w „Szkle kontaktowym”.
 
Zabawna postacią rządu jest minister Grabarczyk. Mało kto zauważył, że zawdzięcza on sporo Ministrowi Rostowskiemu. Wiadomo, że Pan Minister Grabarczyk nie potrafi kierować budową autostrad i dróg ekspresowych. Został zresztą już nawet zdegradowany w łódzkich strukturach Platformy, więc nikt specjalnie nie wierzy w jego metamorfozę. Jeśli dziś Minister Rostowski ograniczy wydatki z budżetu na infrastrukturę, będzie można obarczyć go winą za brak autostrady Berlin-Warszawa na Euro 2012. Pan Minister Grabarczyk wypada lepiej w mediach niż skrzekliwy technokrata Rostowski, więc opinia publiczna uwierzy temu pierwszemu. Jak widać, nie trzeba się martwić na zapas. Zawsze pojawi się ktoś kto spartoli robotę bardzie od ciebie i będzie można zrzucić winę na niego.
 
W telewizji TVN pojawiła się posłanką Mucha. Jej oczy przybrały melancholijny wyraz, kiedy mówiła o złym Prezydencie Kaczyńskim, który zawetował ustawy zdrowotne z mozołem wypracowane przez Panią Minister Kopacz. Takiego to kłótliwego prezydenta mamy. Nie pozwolił rozszabrować szpitali czym zasmucił naszą sejmową piękność.
 
Niestety zauważalna jest także bardzo niepokojąca tendencja. Media nie szanują status quo i nie doceniają medialnych zalet rządu, o którym The Economist pisał „looking good but doing nothing”. Dlaczego krytykuje się Ministra Klicha? Czy ktoś naprawdę liczył na rzeczywista reformę armii? Nie wystarczy, że Pan Minister Klich ładnie uśmiecha się w telewizji i mówi łagodnym głosem? Jeszcze zobaczycie, dziennikarze, że przez was wróci do władzy dyktatura PiS.
 
O dymisji Pana Ministra Ćwiąkalskiego napisano już wszystko. Może warto jeszcze dodać, że taki fachowiec z pewnością znajdzie dobrze płatną pracę. Prezes Stokłosa i prezes Krauze powinni w tym pomóc. Oni w końcu mają się całkiem dobrze i kryzys przeżyją. A Polska? Ech, dajcie spokój z ta Polską!
 

Brak głosów