Został miesiąc

Obrazek użytkownika R.Zaleski
Kraj

Ostatni miesiąc to będzie walka na punkty. Nikt nie powali nikogo na deski. Tusk nie ma takich możliwości. Jego wszystkie argumenty antypisowskie się zużyły a sam zaczyna zbierać owoce swoich rządów, czyli musi biegać i zatykać ciągle nowe dziury, żeby platforma nie zatonęła. Nie ma szans rozwinięcia ataku, bo co chwilę go coś spycha do defensywy. PiS ma argumenty ale nie ma masowych mediów, którymi mogłaby je upowszechnić, no i wystarczająco dobrego sztabu.

PiS jest w tej walce słabszym przeciwnikiem, bo walczy z konkurencyjną partią, aparatem państwowym w tym sądami w jej niezbyt czystych rękach i „zaprzyjaźnionymi” z nią łże mediami. Trzech na jednego. Tak więc powinien unikać starcia z kilkoma przeciwnikami naraz. Dlatego debata z dziennikarzami to było dobre wyjście, które zresztą zakończyło się sukcesem i dlatego warto je powtarzać w węższych tematykach i szerszym składzie. Np. Zyta i JK , w Polsacie i TVP Info o finansach.

PO liczy na debaty. Na ponowne zagranie na najniższych emocjach Polaków, na przeterminowany, nieco zalatujący rozkładem urok premiera. Na tricki, kanty, karty w rękawie, piach którym można sypnąć w oczy i inne spécialité de la maison a la Mistewicz. Na ściągniecie Polaków do poziomu rechotu, nawalanki i plucia na kaczora. Tyle że im po kadencji rządów „miłości” raczej nie do śmiechu, no ale może rzutem na taśmę się uda. Co prawda potrzebne nam to, jak pętla zadłużenia, czy sznurka od snopowiązałki na szyi ale czyż ostatnio nie wybrano podobnie korzystnie.

Przedtem, przez 4 lata nie było żadnej debaty z PiS, tylko flekowanie Palikotem, Niesiołowskim, Tuskiem. Teraz uświnione tym PO „szlachetnie” rzuca ufyfłaną rękawicę, wdrapując się z dotychczasowego poziomu rynsztoka na piedestał rycerskości i proponuje debatę. Oczywiście tylko i wyłącznie na neutralnym, choć nieco bagnistym i w pełni zaminowanym gruncie „zaprzyjaźnionych” telewizji. Ponadto ma być to debata ministrów – celebretów, bywalców mediów z mało znanymi, przetrzebionymi katastrofą smoleńską przedstawicielami konkurenta. No a w pysku to PO jest mocne, tak jak w praktyce słabe.
Tusk, który mógł udowodnić w Smoleńsku 10.04.10 że jest mężczyzną a pokazał że jest tchórzem, miał już najważniejsze „solo” w swoim życiu, z Putinem, i dał dupy. Nie zasługuje teraz ani na to, żeby mu podać rękę, ani na to, żeby z nim rozmawiać.
Zresztą bez PiS, tak jak w debacie z Pawlakiem, nikt nie będzie go oglądał.

No i ponieważ konstytucji na razie nie zmieniliśmy, wybieramy posłów i senatorów oraz prezydenta a nie premiera i ministrów, to debaty powinny być na poziomie okręgu wyborczego. PiS zamiast dawać wpuszczać się w ten kanał, może stale żądać takich debat . PO byłoby w defensywie.

Przede wszystkim PiS powinien podsumowywać i odkłamywać konkretnie poszczególne dziedziny, problemy i codziennie wystawiać rachunek za ostatnie cztery lata a nie tylko żądać rozliczenia. PO się nie wypłaci. PiS może tym wygrać na punkty.

Sprawniej to działa z drugiej strony, która skrzeczącą rzeczywistość stara się przedwyborczo tuszować, PO łagodzi obraz swoich rządów. Słowem jest teraz tak sympatyczna i miła jak mafiozo na urlopie.
Zdymisjonowano najbardziej nielubianego ministra a popularny generał wraca do MON, ciekawe czy na dłużej niż parę miesięcy. Usuwa się w cień Grabarczyka. Zgodzono się na ekshumację, która nie była od ponad roku możliwa a przed październikiem to już zupełnie. Ujawnia się 1000 stron dokumentów dotyczących katastrofy. Zastosowano unik w odpowiedzialności za nią,winę zwalono na szkolenie pilotów. W Wałbrzychu poparto popularnego kandydata rezygnując z dawnego, umoczonego w aferze szefa, wygrano wybory. Wycofano się chwilowo, vetem prezydenta z GMO, unikając eskalacji protestów. Proponuje się debaty. Gasi się strajk szkolny na Litwie. Wiele rzeczy (na miesiąc) wraca do pozorów normalności.

Widać po tych działaniach, że katastrofa smoleńska stanowi dla PO rosnący problem. PiS znów jakby się starał unikać tego tematu, co jest błędem. Powinien być on ukazywany w perspektywie słabości państwa, zagrażającej każdemu z jego obywateli. Kolejne słabe punkty rządu to: GMO, kolej, służba zdrowia, dług oraz powiązany z nim kurs franka i potencjalne bankructwo kraju, korupcja, demografia, system podatkowy, jakość pracy państwa,... . Na każdy dzień kampanii starczy.
W Rosji opozycja wydała w wielkim nakładzie broszurę „Putin 10 lat – efekty”, w której przekonująco, też wykresami, rankingami podsumowała „dokonania” tego wzorca Tuska. Może warto ją naśladować.

Trudno jest odmówić aktualnie rządzącym sprawności przyssaniu się do władzy i zatruwaniu świadomości politycznej znacznej części społeczeństwa. Mnie opisywanie tego mierzi.
Polacy jednak w znacznej części łykną tę przynętę, tego wijącego się robala z haczykiem w środku, oby nie była ich większość.

Foto: solo Tusk Putin , dziennik.pl
http://piechula.salon24.pl/339735,debata-niepotrzebna-kaczynski-tusk-2007#comment_4938396
- dobra analiza tej debaty.

Brak głosów

Komentarze

Pozdrawiam dziesiątką!

Vote up!
0
Vote down!
0
#181029

Między innymi po to, to zostało napisane.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#181037

Link, ciekawy !!! przesłałam Zbigniewowi Girzyńskiemu i Beacie Kempie.

Vote up!
0
Vote down!
0

molka

#181099

A notka :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#181130