Sezon ogórkowy 2010 - i po nobelku...

Obrazek użytkownika Łażący_Łazarz
Kraj

Lechu załamany i wściekły siedział za biurkiem. Rozległo się energiczne pukanie.

- Wejść do cholery! – wymamrotał Wałęsa
Drzwi się otworzyły ukazując białą postać w długim płaszczu.
- Zobacz Lechu w jak ciekawych okolicznościach się spotkaliśmy. Nie spodziewałeś się, że tak może być, prawda? Czyżby zakończyła się twoja telewizyjna umiejętność przewidywania? Możesz nie odpowiadać. Ja też w to nie wierzyłem. A jednak. Nawet nie wiesz, jakie to fascynujące być przy tym, gdy prawda nareszcie wygrywa. Widzieć jak zło stacza się w otchłań… - wysoki człowiek o białych włosach rozpiął prochowiec i usiadł.
- Ale nie przyszedłem tutaj Lechu, żeby triumfować nad Twoją marną duszą.
- Nie po to? A po co?!
- Żeby porozmawiać.
- Porozmawiać? Ty i ja? W tych okolicznościach? A cóś mi chcesz zaproponować?
- Nie przyszedłem Ci proponować. Przyszedłem porozmawiać.
- Ale, o czym do pieprzonej cholery?! Wydukaj to wreszcie.
- No jasne, że nie o fizyce – tu Kornel Morawiecki uśmiechnął się szelmowsko – ale o Noblu.
- o Noblu? Moim Noblu?
- o Twoim.
Wałęsa wstał z nerwem. Przegalopował dwie rundki, wte i we wte, obok okna depcząc zbite szyby.
- Chcecie mi zabrać Nobla?
Morawiecki spojrzał poważnie i pokręcił głową:
- Nie! Nie chcemy.
- To, o co chodzi?
- Chodzi, że go tracisz..
- Nie rozumiem i nie wiem czy chcę rozumieć. To jakaś popierdułka. Kwi kwo pro.
- Musisz mnie wysłuchać, jeżeli nie chcesz stracić wszystkiego – Pan Kornel popatrzył spokojnie – usiądź i skup się.
- Siadam i słucham.
- Nie wyłgasz się. Twój parasol ochronny został zdjęty na zawsze. Kumple siedzą w więzieniach, czekają na wyrok, niektórzy na wyrok śmierci albo wiszą na latarniach.
- Kto wisi?
- Komorowski.
- Iii… To nie żaden mój kumpel. To płotka. Nikt.
- To były Marszałek byłego Sejmu RP, łącznik pomiędzy jednymi bydlętami a drugimi. A raczej jeden z łączników – poprawił się Morawiecki.
- Nie ważne, nic mi nie zrobicie.
- Nie zrobimy? Rozejrzyj się Lechu. My nawet nie musimy robić. Wystarczy, że zdejmiemy kordon z Twojego domu. Przestałeś już być legendą dla ludzi. Zrozumieli. Od czasu ujawnienia twojej teczki i ultimatum Rosji zrozumieli wszystko.
- Zresztą – tu Morawiecki machnął ręką z rezygnacją – nie wiadomo, kogo powinieneś bardziej się bać, zdradzonych rodaków czy byłych kumpli.
- Ale co to ma do Nobla? Powiedziałeś, że przyszedłeś w sprawie mojej nagrody.
- Tak, w tej sprawie przyszedłem. By dać Ci szansę.
- Szansę? Na co? Nie gadaj do mnie zagadkami, proszę ciebie, bo tego nie lubię. Dawaj mi tu prosto z mostu.
- Możesz stracić Nobla.
- hahaha, stracić Nobla? Wiedziałem, że tego będziecie próbować. Jest dal was solą w oku od zawsze. Ale wam się nie uda. Za krótkie łapki.
- Niczego nie próbujemy. Mało, nie chcemy tego. Bo choć Nobla odebrał zdrajca, no – żona zdrajcy - to dostała go cała Solidarność. Ja cię tylko informuję, że możesz stracić Nobla.
- Zdrajca? Nie mów tak do mnie! Wynoś się! Jeszcze niedawno mogliście mi, co najwyżej buty czyścić.
- Nazywam sprawy po imieniu. Dziś to już nie rok 2008. Dziś zdradę nazywamy zdradą.
- Zamknij się. Jeżeli chcesz ze mną rozmawiać to daruj sobie te wyzwiska.
- „nie chcem, ale muszem” – zaśmiał się Pan Kornel – Ale wróćmy do groźby utraty Nobla...
- To jakieś gówno kurwa. Szykany i naciski na mnie. Szantaż chorych z nienawiści kaczorów i reszty „gwiazdorów”.
- Nic nie rozumiesz. Sprawy już są niezależne od nas. Możesz stracić Nobla decyzją samych Szwedów.
- Że jak? Co Ty pieprzysz? Co mają do tego Szwedzi?
- Racja, przejęzyczenie. Pokojową Nagrodę Nobla przyznają Norwegowie. I dziś Norweski Komitet Noblowski uległ rozwiązaniu.
- Jak to? Kurwa. Chyba nie przeze mnie?
- Możesz być dumny. Megalomanie. Miedzy innymi przez Ciebie.
Człowiek-była-legenda siadł zrezygnowany.
- Mów.
- Wiesz kto to jest Nikołaj Patruszew?
- Wiem.
- Były szef ruskiego FSB. Wiesz, co to jest archiwum Patruszewa?
- Wiem. Ja cholernie dużo wiem.
- Właśnie. Widzisz, te 120 tysięcy stron akt, które zgromadził na temat rezydencji KGB, FSB i GRU w Polsce, i które JAK WIESZ są jednym ze źródeł twojej dzisiejszej sytuacji… - tu zwiesił głos - … w działce poświęconej tobie, zawierają dokumenty dowodzące agenturalnych powiązań większości członków Norweskiego Komitetu Noblowskiego.
- To zabrać Noble wszystkim, nie tylko mnie.
- Ale tylko w twoim przypadku został wydany im rozkaz byś Nobla dostał.
- Co ty gadasz?! Wy wszyscy się na łby pozamienialiście chyba. Przecież Kiszczak i jego SB próbowali mnie skompromitować przed Sztokholmem. Tyle wysłali papierów żebym go nie dostał, że aż przesunięto Nobla dla mnie o rok. To jakieś kolejne fałszywki. Do kibla można to wszystko wyrzucić.
- SB rzeczywiście naciskało. Dostali taki rozkaz z KGB. Chodziło oto by Cię uwiarygodnić. By można było tą kartą zagrać za parę lat. Tak jak udawanym zamachem na ciebie. Ale chodziło tez o coś więcej. By ich Norwescy agenci byli kryci, że podejmują decyzje pomimo nacisków służb komunistycznych. Poza tym, ja sądzę, że Kiszczak nic nie wiedział o operacji KGB w komitecie..
- I przez to wszystko zabiorą mi teraz Nobla? Wolne żarty, nigdy tego nie zrobiono.
- I to będzie ten pierwszy raz.Fredrik Heffermehl jest bardzo zdeterminowany by zmazać tą hańbę. Bo działając na rozkaz zbrodniczej organizacji sowieckiej Komitet Norweski się zhańbił. Fredrik już doprowadził dzisiaj do rozwiązania komitetu. Teraz zapowiada dwa ruchy. Powrót do wytycznych Alfreda Nobla - po 70 latach - i uznanie Pokojowej Nagrody Nobla z 1983 r. za NIE PRZYZNANĄ.
- Co?!
- Zabiorą Ci go Lechu. I całą twoją legendę światową. To już nie kompromitacja na skalę jednego kraju (w którym lubiłeś brylować, ale który miałeś w dupie) ale kompletna katastrofa. Dla ciebie i Twojej rodziny. Twoje nazwisko będzie od dzisiaj w historii świata wyjątkowe – będzie kojarzone z największym przekrętem i hańbą. Nikt nie pamięta dokładnie, kiedy i kto dostał Nobla, ale ten jeden przypadek zabrania Nagrody będzie znany zawsze. Każde dziecko będzie się o nim uczyć w Ameryce, w Europie, w Australii i w biednej Afryce. I nie tylko. Będą się uczyć też - rzecz jasna - dlaczego ci zabrano. Co żeś zrobił. Założę się, że będzie przy tym i o śmierci Popiełuszki, i o Stanie Wojennym, i o narkotykach.
- o jakich narkotykach? To Mietek nie ja.
Kornel Morawiecki popatrzył smutno na upadłego człowieka.
- Zabiorą ci go Lechu i cię zniszczą. Postawią obok nazistów. Na zawsze.
…..
- Zwłaszcza, że żyjesz.
- Żyję?
- Umarłemu się Nobla nie daje, ale i nie można mu zabrać.
- To mnie zabij.
Morawiecki wstał i zapiął płaszcz.
- My Cię nie zabijemy. Chronimy by postawić przed sądem. Byś zaczął mówić. Sypać i wyjaśniać. Dostaniesz dożywocie albo 25 lat, ale będziesz żył.
-, Więc co proponujesz?
- Ja tu nie przyszedłem by proponować, przyszedłem by ci nakreślić sytuację. To nasza jałmużna dla Ciebie. Miłosierdzie, na jakie zasługujesz, za te kilka chwil nadziei, jakie dałeś kiedyś narodowi. Za te wąsy.
- Ty durny bojowniku o wolność. Barani łbie od konspiracji. Co ty wiesz..
- Kłopot z tym, że Ty nigdy o wolnosć nie walczyłeś. Zawsze wykonywałeś polecenia i kreowałeś siebie. Koniec rozmowy.
- Kornelu… proszę Cię..
- Wychodzę i nie wrócę. Za 20 minut wkroczy tu Szef Sztabu Generalnego by cię osobiście aresztować. Za 20 minut wyjdziesz stąd w kajdankach i na oczach kamer z całego świata.
- Kornelu, jeszcze jedno…
- Byle szybko
- Kto jest teraz Szefem Sztabu?
- Generał Dorf
- Dorf…Viritim… O kur..
Dalszej części wywodu gość nie usłyszał, bo wyszedł żwawym krokiem i drzwi się zatrzasnęły.
- Ile mu Pan dał?
- 20 minut. Tak jak się umawialiśmy.
- Co zrobi?
- Nie wiem. I przyznam się szczerze, że ta osoba już mnie zupełnie nie interesuje
Brak głosów

Komentarze

Pozdrawiam przed urlopem.

Vote up!
0
Vote down!
0

 
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl

#26606