Złota dziewczyna i srebrny chłopak;Justyna Kowalczyk złoto, srebro i brąz. Adam Małysz podwójne srebro! Super spólka-pięć medali

Czy wyobrażacie sobie co z nimi zrobiliby dziennikarze "fachowcy", gdyby wrócili z IO bez medali!???
Oboje niesamowici, choć różni. Oboje wyśmienici w swoich dyscyplinach. Po prostu ...POTĘGA!
Palce lizać!
Ona rezolutna, inteligentna, ładna, długonoga, zgrabna. Pewna siebie, pyskata. Póżno rozpoczęła trening , bo mając już lat czternaście, gdy jej rywalki biegały na deskach mając lat trzy-cztery! Zarozumiała w dobrym tego słowa znaczeniu, bo zna swoją wartość! wie na co ja stać! Dziennikarzy trzyma krótko! Nie pozwali im wkraczać tam, gdzie ma swoją prywatność!
Nie odpuściła żadnego markowego startu przed Olimpiadą zdobywając wszystko co można w biegach!
Jako jedna z nielicznych nie ma "astmy"! Miała też wpadkę dopingową i to co teraz osiąga, to efekt talentu oraz niesamowicie ciężkiego, morderczego treningu!
Na 10 km chyba nie doceniła rywalek, które po cichu przygotowywały się do IO.
Potem taktycznie dwa razy przegrała z niesamowicie mocną Norweżką Bjoergen!, choć ze zdobytych medali cieszyła się jak dziecko, to znaczy jak prawdziwy sportowiec!
Dzisiaj w morderczych 30 km było wszystko perfekcyjne; taktyka, siła, smarowanie nart i NIESAMOWITY FINISZ z niezwykle mocną i utytułowana Norweżką!
Justyna Kowalczyk była górą!, choć o setne sekundy.
Okazała się najlepszą i ma upragnione złoto!
Jest już biegaczka niemal spełnioną; ma wszystkie niemal medale; IO , MŚ oraz Pucharu Świata!
JEST NAJBARDZIEJ UTYTUŁOWANĄ BIEGACZKĄ ŚWIATA!
Adam Małysz to niemal jej zaprzeczenie jeśli chodzi o zachowanie się!
Cichy, spokojny, pokorny, ale TEŻ WIELKI!
Co prawda brakuje mu jeszcze złota IO, ale kto wie , może jeszcze w... Soczi za cztery lata!?
Wszak Japończyk N.Kasai ma 38 lat, kurzy fajki, pije piwo a jak nadal skacze!
Adam Małysz mimo sukcesów pozostał skromnym, jakby trochę zalęknionym.
Widocznie dobrze mu z tym!
OBOJE WIELCY!
a tak pisałem i nich 24 stycznia na naszym forum:
"Wczoraj Justyna Kowalczyk niestety nie mogła swoich urodzin spędzić z przyjaciółmi na imprezce, gdyż startowała w rosyjskim Rybińsku w biegu łączonym 2x7,5 km, zaliczanym do klasyfikacji Pucharu Świata.
Oczywiście wygrała go. To jej 12. pucharowe zwycięstwo. Dzień wcześniej zajęła trzecie miejsce w sprincie. Polka umocniła się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej PŚ. Drugą Słowenkę Petrę Majdic wyprzedza o 268 pkt, natomiast trzecią aż o 506.
To jedyny w sezonie olimpijskim bieg łączony, który był dla niej doskonałą przymiarką przed startem w Vancouver. Polka to mistrzyni świata z Liberca 2009 w tej widowiskowej konkurencji.
Polka dyktowała warunki na trasie, stopniowo zwiększała przewagę w pierwszej części konkurencji biegu na 7,5 km techniką klasyczną. Na punkcie kontrolnym (5,45 km) miała 11,3 przewagi nad Rosjanką Julią Czekaliewą. Sekundę za nią biegła kolejna zawodniczka Rosji Olga Szczukina.
Do strefy zmian nart, po 7,5 km, Kowalczyk dobiegła w czasie 19.53,7 i wyprzedzała Czekaliewą o 16,5 i Szuczkinę o 16,9. Czwarta Sachenbacher-Staehle traciła 17.
Polka dominuje!
Jak będzie w Vancuver?
Z okazji urodzin /i nie tylko!/ życzę jej samych złotych medali!
Zasługuje!
Puchar świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Ponad 100 tyś. kibiców pod krokwią oraz w jej okolicy, a także miliony przed tv liczyły zapewne mocno, że Adam Małysz wreszcie poleci najdalej!
Adaaam leeeec!
towarzyszyło naszemu najlepszemu skoczkowi!
Niestety tylko piąte i czwarte miejsce!
Dominowali dwaj niesamowici młodzi skoczkowie z Austrii i Szwajcarii!
To oni wyrównali i pobili starawy już rekord tej skoczni.
Odnoszę wrażenie, że jeśli Adam Małysz nie poprawi szybkości na progu, to nie ma co marzyć o dalszych sukcesach!
Generalnie jest słabszy w tym elemencie od czołowych, liczących się rywali!
Jest jak gdyby zbyt zachowawczy, mniej odważny na progu od konkurentów!
Wczoraj jedynie w drugim skoku miał prędkość wybicia się na progu zbliżoną do tych co byli przed nim w konkursach.
Jak będzie w Vancuver?
Więcej odwagi i wyższa prędkość równa się medal!
I tego mu życzę!"

Wracam do pytania ze wstępu!
Gdyby Justyna Kowalczyk i Adam Małysz nie zdobyli tych medali, to łżecyngle z michnikowego "z czuba" oraz inni "fachowcy" od skoków, biegów i smarowania zjedliby, zaszczuliby ich po powrocie do Polski.
Adama Małysza raczej już sobie odpuścili, nie wierząc w jego sukces.
A Justynę Kowalczyk utłukliby, zamordowaliby łżemedialnym wyciem!, szczególnie po jej krytyce skandynawek
" astmatyczek"!
Pierwsze ...śmierdzące bąki puścił już Robert Korzeniowski i red, tvp Parfianaowicz krytykując ją za rzekomo mało dyplomatyczne odzywki!
Trener Kowalczyk Wieratielny od razu dał im ostry odpór, nazywając Korzeniowskiego bufonem!
I to chodzi!
Bufonom, chamom i prostakom Justyna Kowalczyk i Adam Małysz powiedzieli zdecydowane NIE zdobywając razem pięć medali,
w tym jeden najcenniejszy, BO ZŁOTY!
Brawa należą się tez pozostałym koleżanko Justyny Kowalczyk, które tak w czwartkowej sztafecie jak dzisiejszym maratonie pobiegły wręcz rewelacyjnie oraz skoczkom,kolegom Adama Małysza!
BRAWO, BRAVISSIMO!
A do tego megasensacja, czyli niespodziewany brąz panczenistek!
I na tym też polega niezaprzeczalny, nieodparty urok sportu!
Na sensacjach!
A pod szczególna presja są faworyci!
Bij mistrza!
I oto chodzi!
pzdr
p.s.
Przez złoto Justyny Kowalczyk złamałem moje wielkopostne postanowienie/ o totalnej alkoholowej abstynencji na czas Wielkiego Postu /opijając jej sukces dwiema butelkami ...piwa!
Ale pozwalam sobie mieć nadzieję, że Dobry Bóg wybaczy mi tę
piwną przecherność w związku z takim sukcesem Justyny Kowalczyk!?