Koń berberyjski oraz gęś irlandzka o punkcie"G"! Paryż, Ateny i Moskwa powalają spekulacje w punkcie G!?

Obrazek użytkownika antysalon
Kraj

Najnowsze badania nad erotyką gęsi irlandzkich oraz koni berberyjskich* pozwalają na wniosek, że na nic zdają się dotychczasowe efekty badań-spekulacji niemieckiego lekarza Ernsta Grafenberga i jego następców Johna Perry oraz Beverly Whipple!
Po 60 latach znów nauka jest w miejscu!

Wczorajsze wybory parlamentarne w Grecji, prezydenckie we Francji oraz dzisiejsze zaprzysiężenie Putina w Pałacu carów przewracają wszystko do góry nogami!
Okazuje się, że nie da się ustalić, umiejscowić najwrażliwszej strefy!
Po prostu punkt G nie istnieje!, gdyż w zależności od sytuacji , potrzeby, chwili czy koniunktury można go sobie
umiejscawiać, gdzie się żywnie podoba!
Co prawda obecne wydarzenia polityczne jako żywo zaprzeczają trzem wyżej wymienionym lekarzom oraz niejakiemu Shafik'owi uprawiającym bardziej spekulacje niż
badania naukowe!, które takiego np Biedronia, Ligierskiego i im podobne cioty mogą z łatwością zwekslować z punktu G na punkt P!( dalej w szczegóły nie wchodzę, gdyż dalej to już jeno ... odbyt!)
Sorry!
Najkrócej mówiąc każdy ma takie doznania na jakie zasługuje!
A punkt G to wymysł, to mit! co potwierdziły opublikowane dwa lata temu wyniki badań pani Andrei Burri; dr genetyki i psychologii klinicznej z londyńskiego King's College.
Podobne zdanie w tej sprawie wyraża polska seksuolog i doradca rodzinny pani Ewa Żeromska wątpiąc w istnienie jakiegoś magicznego punktu, cyt. "...którego naciśnięcie wyzwala w niej fale nieziemskiej rozkoszy."

Mimo to na naszych oczach co rusz podaje się nam, że odkryto, znaleziono punkt G!
Wczoraj media usiłowały nas przekonać, że u milionów Francuzów prezydent elekt wyzwolił fale nieziemskich rozkoszy! docierając do najwrażliwszych stref swoich zwolenników!
Niestety przeczy temu choćby taki Sarkozy, znany z nie kwestionowanych ciągot do wszelakich rozkoszy, a pozostał zimny, oziębły mimo mocno wtulonej w niego jak wiadomo zawsze rozgrzanej-nagrzanej Carli!
Grecy zaś dużo mocniej napaleni- rozgrzani od Francuzów nie tylko wyższymi temperaturami, cenami mieli doznania mocno wychłodzone, dużo mniej nieziemskie!
Zaś dzisiaj w Moskwie, w pałacu carów drepczący tam w rytm stalinowskiego hymnu V. Putin odnalazł bez trudu, na odległość ten magiczny punkt G wśród wiwatujących mu wybrańców-dzisiejszych bojarów rosyjskich, wywołując u nich stan powszechnego, mocno demonstrowanego, wręcz publicznego orgazmu! satysfakcjonując nie tylko dr Grafenberga lecz także jego kontynuatorów!
Jednakże nie tylko pozamykani od rana w swych mieszkaniach przez służby Putina moskwiczanie zaprzeczyli,
że punkt G istnieje!
Podobnież miliony innych Rosjan!

A doznania A. Merkel?!
Z jednej strony zapewne rozkosz płynąca z widoku Putina w przepełnionej przepychem sali, która wieki temu gościła Anhaltów!
A drugiej zaś oziębłe wieści z Paryża wykluczające wręcz
skorzystanie ze spekulacji dr Grafenberga!
Chyba więc bez wizyty u Lwa Starowicza nie obejdzie się!?

I jako znawca nie tylko koni berberyjskich czy też gęsi irlandzkich ciekaw jestem reakcji coPOniektórych w Warszawie! szczególnie na widok Putina i jego deklaracji o EuroAzji! z pałacu carów!
U kogo rozkosz? ze strachu oczywiście!
W tym przypadku nie trzeba być żadnym Lwem Starowiczem czy inną Wisłocką! żeby znać odpowiedż!

pzdr

* Podsumowanie tych badań zamieściły już: tygodniki The Lancet Neurology at ScienceDirect( w listopadzie 2011)
oraz the New England Journal of Medicine (NEJM)( grudzień 2010)

Brak głosów