AGENTURA SOWIECKA W POLSCE CZ. III KREML STAWIA NA SZPIEGÓW

Obrazek użytkownika Aleszumm
Kraj

ALEKSANDER SZUMAŃSKI
KORESPONDENCJA Z KRAKOWA

AGENTURA SOWIECKA W POLSCE CZ. III

KREML STAWIA NA SZPIEGÓW

Podjęte prace które mają udzielić Komorowskiemu wniesienie do Sejmu ustaw refundujących służby specjalne mają jedyny cel – umożliwić prezydentowi jak największy wpływ na te służby i jednocześnie ograniczyć nadzór nad nimi premiera. W dokumentach BBN ( do których dotarła „Gazeta Polska”) jest mowa o służbach wojskowych i cywilnych, które mają być gruntownie przebudowane i w których najważniejsze funkcje pełnić będą ludzie zaakceptowani przez prezydenta. Z dokumentu wynika m.in. że jeżeli zmiany będą wprowadzone w życie, obecne specjalne służby wojskowe wrócą do statusu Wojskowych Służb Informacyjnych.

W dokumencie w którym opisano założenia dotyczące reformy służb specjalnych przypomniano czym były Wojskowe Służby Informacyjne z powołaniem na konkretne akty prawne. Nie przypomniano w nim jednak, że WSI były służbami wojskowymi, które po okresie PRL nie przeszły żadnej weryfikacji i faktycznie były to te same służby i ludzie funkcjonujący w III RP pod szyldem Wojskowych Służb Informacyjnych, nie ma ani słowa o uwikłaniu żołnierzy WSI w rozmaite, nie zawsze zgodne z prawem interesy. Nie przypomniano również rzeczy najważniejszej, że wielu żołnierzy WSI, a przede wszystkim niemal wszyscy dowódcy przeszli szkolenie w ZSRR na kursach GRU lub KGB, co znalazło potwierdzenie w dokumentach i zostało opublikowane w aneksie do raportu o weryfikacji WSI.

Komisja weryfikacyjna WSI pod kierownictwem Antoniego Macierewicza udowodniła, jak wiele działań niezgodnych z prawem kryło się po szyldem wojskowego wywiadu i kontrwywiadu. W aneksie do raportu wykazano listę osób niejawnie współpracujących z WSI „w zakresie działań wykraczających poza sprawy obronności państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP”, a także listę oficerów wojskowych służb uplasowanych poza wojskiem i skierowanych do działań które wykraczały poza sprawy obronności państwa i bezpieczeństwa Sił Zbrojnych RP, czyli listę agentów i niejawnych oficerów WSI, w sumie 64 nazwiska.

Niektórzy z tej listy już nie żyją. W 2009 roku w tajemniczych okolicznościach zmarł Adam Kapica wiceprezes ZUS nadzorujący pion informatyczny, m.in. komputeryzację ZUS przez firmę PROKOM Ryszarda Krauzego. W katastrofie smoleńskiej zginął Piotr Nurowski prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego, wcześniej dyplomata PRL i członek władz telewizji Polsat. W grudniu 2011 roku zmarł w wieku 43 lat Grzegorz Hołdanowicz redaktor naczelny miesięcznika „Raport – Wojsko Technika Obronność”.

Ale większość osób wymienionych w raporcie Macierewicza żyje i ma się całkiem dobrze, zwłaszcza ci którzy trafili do dyplomacji. Nieźle mają się również dziennikarze i biznesmani wymienieni w raporcie jako ludzie WSI.

Duża część osób opisanych w raporcie komisji weryfikacyjnej oczywiście zaprzeczała i nadal zaprzecza swojej współpracy z WSI. Wielu z nich wytoczyło procesy cywilne Ministerstwu Obrony Narodowej i samemu Antoniemu Macierewiczowi. Te ostatnie poseł PIS regularnie wygrywa, tak było w przypadku powództwa Mariusza Waltera i grupy ITI, a także kilkunastu innych osób.

Ale w związku z raportem szykuje się jeszcze inny proces o uchylenie immunitetu poselskiego Antoniemu Macierewiczowi.

Tymczasem Kreml stawia na agenturę nie tylko w „bratniej” Polsce. Stawia na szpiegów, ukazując kolejnymi wpadkami olbrzymią skalę sowieckiej agentury na Zachodzie. Chociaż Wielka Brytania wielokrotnie ostrzegała, że na jej terenie działa tylu sowieckich szpiegów, co w czasach zimnej wojny, liczba wykrywanych szpiegów sowieckich budzi coraz większe zdumienie ekspertów. Nie ma praktycznie miesiąca, aby w którymś z krajów zachodnich nie namierzono agenta – szpiega sowieckiego.

Pod koniec 2011 roku za szpiegostwo na rzecz Moskwy skazano holenderskiego pilota Chrisa Vanakera. Na początku marca 2012 roku na lotnisku w Tallinie aresztowano wysokiego rangą pracownika służb bezpieczeństwa Moskwy Alieksieja Dressena, gdy przekazywał kopertę z tajnymi informacjami swojej żonie, wybierającej się w podróż do Moskwy. Sprawa przypomniała skandal z 2008 roku, kiedy w Estonii zatrzymano szefa departamentu bezpieczeństwa w Ministerstwie Obrony Hermana Simma, który przekazywał Rosjanom tajemnice NATO, wyrządzając ogromne szkody Sojuszowi.

Nie ucichły jeszcze echa skandalu w Estonii, a na początku kwietnia schwytano kolejnego rosyjskiego szpiega. Tym razem w Holandii. Zdaniem mediów chodziło o 60—letniego Raymonda Poeteraya, który od 2008 roku był holenderskim wicekonsulem w Hongkongu. Śledczy są przekonani, że Poeteray przekazywał informacje Andreasowi i Heidrun Anschlagom małżeństwu Austriaków, które zostało aresztowane w Niemczech w październiku 2010 roku. To za ich pośrednictwem informacje trafiały na Kreml. Zdemaskowanie Anschlagów zdumiało ekspertów. Para w średnim wieku mieszkała na przedmieściach Marburga, gdzie nie było zbyt wiele do szpiegowania. W czasie kiedy komandosi wtargnęli do ich domu, pani Heidrun odsłuchiwała zakodowane wiadomości na odbiorniku, który pamiętał czasy zimnej wojny. Niewykluczone, że małżonkowie mieli już dawno za sobą czasy szpiegowskiej świetności, ale centrala postanowiła dalej korzystać z ich usług jako skrzynki kontaktowej.

Namierzenie Anschlagów, a potem holenderskiego dyplomaty było możliwe dzięki informacjom zdobytym od grupy dziesięciu szpiegów aresztowanych w USA w lecie 2010 roku. Należała do nich słynna już Anna Chapman, która po powrocie do Rosji stała się medialną gwiazdą i ulubienicą (oblubienicą?) Władimira Putina – byłego agenta KGB. Rozbicie siatki, która bezkarnie działała na Zachodzie od lat 90. włączyło dzwonki alarmowe w wielu stolicach.

Służby specjalne w wielu krajach zdają sobie sprawę z zagrożenia. Ale co z tego, że wykrywają szpiegów, kiedy władze starają się wyciszać takie przypadki, aby nie psuć relacji z Moskwą. To demoralizujące dla służb – mówi „Rz” Edward Lucas dziennikarz tygodnika „Economist”.

Kiedy na początku roku 2012 w Kanadzie aresztowano oficera marynarki Jeffreya Delisle’a, a za narażanie bezpieczeństwa państwa władze nie ujawniły dla kogo podejrzany miał pracować.
W tym samym czasie rosyjską ambasadę w Ottawie opuściło jednak co najmniej czterech dyplomatów. Rosja zaprzeczyła, że zostali wydaleni, a kanadyjskie władze konsekwentnie odmawiają komentarza.

Mimo to kanadyjskie media uznały to za największy skandal szpiegowski od pół wieku. Edward Lucas twierdzi, iż to co widzimy, to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

Rosyjskie służby działają równie bezwzględnie jak w czasach zimnej wojny. W czasach ZSRR szpiegostwem zajmowało się KGB i wojskowy wywiad zagraniczny GRU. Zdaniem dziennikarzy śledczych Andrieja Sołdatowa i Iriny Borogan założycieli portalu Agentura.ru (Spec służby Rosji), dziś Rosja ma o wiele bardziej rozbudowana siatkę. W zachodniej Europie i USA działa Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR).

Jak dawniej funkcjonuje wywiad wojskowy GRU. KGB zostało zastąpione przez FSB, które działa głównie wewnątrz Rosji i na terenie byłych republik sowieckich, ale także w Pakistanie, czy Afganistanie. Rozbudowane służby szpiegowskie mają skutecznie walczyć o utrzymanie dawnej strefy wpływów i powstrzymać ekspansję NATO.

Po przejęciu władzy przez Władimira Putina służby zostały wzmocnione proporcjonalnie do rosnących ambicji Rosji na arenie międzynarodowej. Rosyjskie służby w czasach zimnej wojny były rozbudowane na nieporównanie większą skalę niż dzisiaj. Były też dużo lepiej wyszkolone, a na ich działanie przeznaczono gigantyczne środki.

To, co jest zauważalne dzisiaj, to wzmocnienie agentury w stosunku do lat 90. kiedy była zaniedbywana i niedofinansowana. Rosyjscy szpiedzy mają zdobywać m.in. informacje które wzmacniają kartę negocjacyjną Kremla w sprawach energetyki czy bezpieczeństwa. Informacje przekazywane przez estońskiego „kreta” z MON na temat tarczy antyrakietowej mogły pomóc Rosjanom pogrzebać pierwsza wersję projektu, z którego wycofał się prezydent USA Barack Obama.

Od rosyjskich szpiegów roi się też w biznesie i ośrodkach badawczych. Ich zadaniem jest wykradanie informacji i technologii, które mogą pomóc Rosji nadrobić zaległości wobec Zachodu.

Głęboko infiltrowane są również międzynarodowe instytucje takie jak OBWE czy Rada Europy, w której Rosja wykorzystuje swoje członkostwo do obrony przed zarzutami o łamanie praw człowieka. A także centra naukowe i uniwersytety, gdzie podobnie jak w czasach ZSRR opłacani przez Kreml naukowcy występują w obronie rosyjskich interesów.

Taką też rolę spełnił MAK pod wodzą Tatiany Anodiny z grupą naukowców w wyjaśnianiu katastrofy pod Smoleńskiem z 10 kwietnia 2010 roku, po której jak po sznurku poszła komisja Millera i cały serwilistyczny rząd III RP.

Ta sieć oplata najwyższe kręgi władzy w wielu krajach Europy, Kanady, czy USA. Widać to po ilości polityków, którzy po zakończeniu służby dla swojego kraju znajdują lukratywne posady w rosyjskich firmach.

Tam gdzie zawodzi lobbing, lub przekupstwo rosyjskie służby sięgają po stare sowieckie wypróbowane metody szantażu i zastraszania.

Rosyjska siatka jest tak wielka, że nie odczuwa żadnych wpadek i strat. Siatka agenturalna działająca w naszym kraju, jest tak potężna w działaniu wywierania presji na serwilistyczny establishment, iż szyderstwem jest mówienie o jakichś suwerennych rządach III RP.

Sowiecka siatka szpiegowska nie omija oczywiście Unii Europejskiej uważanej jednocześnie za rozkwitający od nowa Kraj Rad.

I właśnie w tym miejscu należy podkreślić działanie agentury starej i nowej w środowiskach polonijnych. Pod terminem „stara agentura” rozumie się b. pracowników bezpieki PRL jako oficerów prowadzących i ich Tajnych Współpracowników, lub Kontaktów Operacyjnych, nierzadko szantażowanych przez byłych mocodawców. W ponad milionowym środowisku Polonii amerykańskiej, jakim jest Chicago, służby te usiłują rozbić jedność Polaków, co im się najczęściej udaje. Rozbicie jedności Polaków na emigracji i w Macierzy służy zakusom imperialnym Kremla.

Działania służb kremlowskich daje się zauważyć również w mniejszych środowiskach światowej Polonii np. kanadyjskiej.

Agenci Kremla działają również we Lwowie wśród różnych towarzystw „szerzenia kultury lwowskiej”. Skuteczni są istotnie, skoro mają wiodącego agenta sowieckiego - prezydenta Ukrainy Janukowicza, który nawet nie zna „macierzystego” języka ukraińskiego.

Ten oszust i kłamca – agent kremlowski, kierując totalitarnym państwem, wywiera decydujący wpływ na wymiar „sprawiedliwości”, podobnie jak Łukaszenka, czego przykładem jest, zresztą antybohaterka narodowa, banderówka, Julia Tymoszenko.

Szczytem oszustwa i kłamstwa antypolskiego jest stanowisko Janukowicza w sprawie „Domu Polskiego” we Lwowie, działającego wspólnie i w porozumieniu z niejakim Emilem Legowiczem prezesem Towarzystwa Kultury Lwowskiej, którzy „popierają” działania otwarcia tego „Domu Polskiego” we Lwowie, którego nie ma i oczywiście nigdy nie będzie.

Natomiast służalczy polski establishment, pod płaszczykiem przyjaźni polsko – ukraińskiej, idąc w sukurs działaniom nacjonalistów ukraińskich z partii „Swoboda” otwiera w Przemyślu „Dom Ukraiński” ku chwale „bratniej” Ukrainy budującej pomniki ludobójcom Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, Banderze, Szuszkiewiczowi i innym bandytom, pod hasłami „Smert Lachom”, „Lachy za San”.

11 lipca Dzień Męczeństwa Kresowian Schetyna wspólnie i w porozumieniem z Komorowskim wrzuca do sejmowego kosza, aby wspólnie z Janukowiczem uczcić banderowców w Sahryniu.

Literatura

„Rzeczpospolita” 7 – 9 kwietnia 2012 Wojciech Lorenz „Kreml stawia na szpiegów”,
„Nasza Polska” 7 lutego 2012 Paweł Siergiejczyk „WSI wiecznie żywe”,
„Gazeta Polska” 25 sierpnia 2010 Dorota Kania „WSI reaktywacja”.

Aleksander Szumański

Brak głosów

Komentarze

jest moim zdaniem bardzo wartościowy i wart rozpowszechnienia.

Vote up!
0
Vote down!
0
#251632

 może gdzieś uda się znależć broszurkę, z popularnej kiedyś serii "+_ nieskończoność", traktującą o skali inwestycji Rosji( czy ona będzie czerwona czy zielona) na zachodzie, bardzo szeroko pojętym. O jej udziałach w największych koncernach paliwowych n.p.Exxon, o udziałach w koncernach metalurgicznych n.p. Krupp( w 1968 r.był w ok. 60% własnością Rosji )...Aktualnie to samo robią "zółci"i muślenie o własności narodowej czy państwowej powoli staje się nonsensem a jakiekolwiek publikacje na ten temat szybko znikają z gazet vide "polski gaz łupkowy"...jasnym jest kto wykupił koncesje na poszukiwania, zaś tego, ze informacje na temat rzeczywistych właścicieli tych koncernów od ABW są przez nierząd ignorowane....To jest rzeczywista siła rosyjskiej agentury, zakotwiczenie w strukturach finansowych i to tych z najwyzszej półki. Pozostałe działania to głównie agenci wpływu, z dziada pradziada, wykorzystujący n.p. stare koneksje rodzinne, piastujący w róznych państwach bardzo odpowiedzialne stanowiska, zdobycze po II WŚ, zaimplantowane w rózny sposób, najprostszy przykład-Szechter...nie mówiąc o prezydentach, bo zaden z nich nie był pod tym względem czysty...Czasem przydają się stare tuby n.p. pseudo prof. bojący się Polaków, by choć w kilku młodych głowach moze trochę pomieszać...Niestety Państwo Polskie nie ma realnej siły, by z tym walczyć, skoro jest zinfiltrowane od "najwyzszej półki".....Ci co nie byli a mieli w nim coś do powiedzenia," wąchają kwiatki od spodu"......

Vote up!
0
Vote down!
0
#251748

Tekst znakomity! coś tu nie widzę komentującyh, jakby to dla Polaków było nieważne, a jest dokładnie na odwrót!

Potykamy się o kretowiska, nie o góry.
Konfucjusz

Vote up!
1
Vote down!
0

Petronela

#252045

W 2009 roku w tajemniczych okolicznościach zmarł Adam Kapica wiceprezes ZUS nadzorujący pion informatyczny, m.in. komputeryzację ZUS przez firmę PROKOM Ryszarda Krauzego.

Vote up!
0
Vote down!
0

Petronela

#252047