Drugi obieg

Obrazek użytkownika Nessun Dorma
Idee

Wojciech Wencel miał wszelkie predyspozycje, by stanąć na kulturalnym świeczniku III RP. Salon był dla niego życzliwy, otrzymywał nagrody, był nawet, jako dwudziestoczteroletni poeta, nominowany do Nagrody Nike.

Cóż się stało, że kapitał zainwestowany w tak dobrze zapowiadającego się pisarza przestał procentować? Dlaczego jego entuzjastyczni recenzenci stracili zapał, a salonowe języki przezornie zawinęli w Gazetę Wyborczą? Dlaczego nie wysyła się poety na międzynarodowe festiwale poezji, nie oferuje mu stypendiów, ani nie smaruje pochwalnych recenzji?

Wojciech Wencel zszedł bowiem z poprawnej politycznie i emocjonalnie obojętnej sceny literackiej. Okazał się na tyle nietaktowny, by opowiedzieć się po stronie romantycznego etosu polskiej kultury, z taką pasją zwalczanego przez światowe, w pełni zeuropeizowane elity. Jego poezja porusza najbardziej niepoprawne tematy współczesnej polskiej literatury: żołnierzy wyklętych, zdradzonych o świcie, sponiewieranych i zamordowanych strzałem w tył głowy.

Na dodatek zaangażował się w publicystykę, domagając się prawdy o katastrofie smoleńskiej oraz rozliczenia winnych zbrodni i odpowiedzialnych za zniewalenie Polski. Milczenie wokół Wencla i jemu podobnych autorów byłoby przykre, gdyby nie tworzenie się, podobnie jak w czasach prl-u, drugiego obiegu literatury. Tam jest miejsce dla uczciwej poezji, miejsce na współczucie i solidarność z poniżanymi i krzywdzonymi, które ceni się bardziej od umiejętności "zaklinania słowa".

Czy drugi obieg dokona przewartościowania obowiązujących dzisiaj hierarchii? Jak długo jeszcze będziemy się wstydzić za milczenie tych, którzy mają być obliczem współczesnej polskiej kultury, choć dawno utracili twarze i prawo do spokoju sumienia. Miłosiernie przemilczę nazwiska, które same przychodzą na myśl w tym kontekście.

Popierajmy sprawiedliwych: Wojciecha Wencla, Marka Jarosława Rymkiewicza, Marka Nowakowskiego, Janusza Krasińskiego, Leszka Elektorowicza, Leszka Długosza, Jerzego Gizellę, Romana Misiewicza. Na szczęście lista ludzi przyzwoitych nie kończy się na tych nazwiskach.. Jesteśmy marginalizowani, ale nie jesteśmy osamotnieni.

http://www.youtube.com/watch?v=BiGGBfnb4Jw

Brak głosów

Komentarze

Polak - wolności brat

Kto spróbował wolności -
do niewoli nie wróci,
choćby musiał się nawet
z samym sobą pokłócić.
Choćby wiedział, że wolnym
żyje się znacznie gorzej,
to nie będzie już zdolny,
by założyć obrożę.

Wie, że będzie ścigany,
naznaczony, wyklęty,
Ruszy drogą nieznanych,
ale na łańcuch wstrętny
dobrowolnie nie pójdzie
i nie będzie już służył.
Nie da kupić się bujdzie!
Umie rozpoznać stróży.

A jeżeli się kiedyś
tu nad Wisłą urodził,
zdążył poznać smak biedy
i na strajki przychodził,
potem ze swym papieżem
posmakował wolności -
tego nikt nie nabierze
obietnicą przyszłości
w zamian za dobrowolne
pójście znowu w niewolę.

Ma już myśli swobodne.
Zniesie każdą niedolę,
ale jarzma nie włoży,
ani czoła nie schyli!
Zawsze rękę przyłoży
żeby inni też żyli,
jak powinni żyć ludzie,
którym Pan Bóg dał świat.
Za złem nigdy nie pójdzie! -
Polak - wolności brat!

Vote up!
0
Vote down!
0

Marek Gajowniczek

#194574

Jest coś szczególnego, w odrzuceniu okowów, jakie narzucają nam "współplemieńcy".
Żyje się znacznie trudniej, ale dzieło trwa znacznie dłużej.
Pozdrawiam serdecznie z dyszką

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#194606