W poncho, z gitarą i śpiewem na wojnę

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

10 kwietnia skończyły się żarty.

Smoleńsk stał się wielką narodową tragedią, ale i szansą, że prawda o tym, co tam się naprawdę stało wymiecie z polskiej sceny politycznej całe to zgniłe okrągłostołowe towarzystwo wzajemnej adoracji.

Z nieukrywanym zdziwieniem przyjąłem zaakceptowanie medialnych sugestii salonu przez sztabowców PiS, by kampania odbywała się bez odniesień do tragedii, choć przecież przyspieszone wybory były w oczywisty sposób następstwem owej katastrofy.

Tylko szokiem i traumą po tragedii smoleńskiej mogłem sobie wytłumaczyć błąd Jarosława Kaczyńskiego i pójście za podszeptami TVN24, Gazety Wyborczej i tak wsłuchanymi w owe media Poncyliuszem, Migalskim, Jakubiak i Kluzik-Rostkowską.

Uradowany Poncyliusz z gitarą w indiańskim poncho i śpiewem na ustach, rozchichotany Migalski z różą w zębach nad świeżymi jeszcze grobami ofiar katastrofy to był dla mnie widok zaskakujący i tak nierzeczywisty jak jakiś zły sen. Za szkodliwe uznano również wytykanie Komorowskiemu faktu bezczelnego rzucenia się na wszystkie jeszcze ciepłe zwolnione przez ofiary stołki.

Popłynęła woda na salonowy młyn.

Po wyborach przyszło otrzeźwienie i zrozumienie, że owa luzacka kampania utrudnia dzisiaj przebicie się z tematyką smoleńską, a uczynienie jej tematem numer jeden jest skutecznie przez rządzących i zaprzyjaźnione z nimi media torpedowane. Czy przekonanie przez „liberałów”, Kaczyńskiego do owej nielogicznej strategii przyniosło więcej zysków czy strat? Prezes musiał w końcu zadać sobie to pytanie.

To, co dziś robi Jarosław Kaczyński jest logiczną konsekwencją błędów z kampanii wyborczej. Błędów, których salon nigdy mu nie wytknie gdyż zostały popełnione na jego wyraźne życzenie i zapotrzebowanie.

Dość szybko prezes zauważył, że owi liberałowie z PiS nie mieli na myśli tylko luzackiej kampanii, ale i po wyborach chcą dalej odgrywać to medialne show, czego najlepszym przykładem jest Migalski zgłaszający coraz to bardziej rozrywkowe inicjatywy.

Dyskusja z prezesem partii za pośrednictwem bloga to nie jest dobry pomysł. Tym bardziej głupie jest występowanie z krytyką w gazecie Tomasza Lisa oraz w TVN24 z Moniką Olejnik na czele. Iść do ludzi i mediów zwalczających PiS od lat, to nieomylny znak złej woli lub dziecinnej naiwności. Oburzenie zaś i współczucie tych, którzy bezpardonowo wycinali Gilowską, Rokitę i Olechowskiego jest tylko aktorskim przedstawieniem.

Ciekawe ile dumy i radości czują dzisiaj publiczni krytycy prezesa widząc, kto ich dzisiaj podziwia i komplementuje?

Idzie wojna, a jej zwycięstwo najmniej zależy od oficerów do spraw kulturalno-oświatowych. Jej celem jest prawda o Smoleńsku, która zmiecie ze sceny politycznej PO z przyległościami oraz całe tabuny dyżurnych ekspertów i autorytetów. Od tego zależy to, aby po latach nikt nie mógł opisywać przyszłej Polski słowami z „Lalki” Prusa:

„Oto miniatura kraju - myślał - w którym wszystko dąży do spodlenia i wytępienia rasy. Jedni giną z niedostatku, drudzy z rozpusty. Praca odejmuje sobie od ust, ażeby karmić niedołęgów; miłosierdzie hoduje bezczelnych próżniaków, a ubóstwo nie mogące zdobyć się na sprzęty otacza się wiecznie głodnymi dziećmi, których największą zaletą jest wczesna śmierć. Tu nie poradzi jednostka z inicjatywą, bo wszystko sprzysięgło się, ażeby ją spętać i zużyć w pustej walce – o nic. (…) Lecz u nas wyższa warstwa zakrzepła jak woda na mrozie i nie tylko wytworzyła osobny gatunek, który nie łączy się z resztą, ma do niej wstręt fizyczny, ale jeszcze własną. martwotą krępuje wszelki ruch z dołu. Co się tu łudzić: ona i ja to dwa różne gatunki istot, naprawdę jak motyl i robak. Mam dla jej skrzydeł opuszczać swoją norę i innych robaków?... To są moi - ci, którzy leżą tam na śmietniku, i może dlatego są nędzni, a będą jeszcze nędzniejsi, że ja chcę wydawać po trzydzieści tysięcy rubli rocznie na zabawę w motyla. Głupi handlarzu, podły człowieku!... (…) Trzydzieści tysięcy rubli znaczą tyle, co sześćdziesiąt drobnych warsztatów albo sklepików, z których żyją całe rodziny. I to ja mam byt ich zniszczyć, wyssać z nich ludzkie, dusze i wypędzić na ten śmietnik?...”

„Szczególny kraj, w którym od tak dawna mieszkają obok siebie dwa całkiem różne narody: arystokracja i pospólstwo. Jeden mówi, że jest szlachetną rośliną, która ma prawo ssać glinę i mierzwę, a ten drugi albo przytakuje dzikim pretensjom, albo nie ma siły zaprotestować przeciw krzywdzie. A jak się to wszystko składało na uwiecznienie monopolu jednej klasy i zdławienie w zarodku każdej innej! Tak silnie wierzono w powagę rodu, że nawet synowie rzemieślników i handlarzy albo kupowali herby, albo podszywali się pod jakieś zubożałe rody szlachetne.”
 

Brak głosów

Komentarze

Co do zachowania - może i trafne porównanie. Jednak "tamci" większe mieli prawa do sprawowania rządu dusz niż dzisiejsza "klasa wyższa". Wystarczy sprawdzić skąd się ta ostatnia wzięła :-)
 

 

Uczciwy człowiek po to żyje, aby mieć wrogów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

#84821

Zmartwię Cię bo "tamci" nie mieli żadnego prawa, tak jak dzisiejsza "klasa wyższa" czerpiąca ze swej poprzedniczki wszystkie najgorsze i zdegenerowane wzorce. I nie pochodzenie nawet czy też wykształcenie jest tu kryterium. Lecz tradycje i wartości dzięki którym Polska przetrwała wieki. I które nadawały sens wysiłkom naszych przodków.

W. red

Vote up!
0
Vote down!
0

W. red

#84883

Tamci zostali przedstawieni w Lalce dosyć stronniczo. Bo byli jeszcze tacy "tamci", dzięki którym pamięć o Polsce przetrwała. Dlaczego? Bo zbuntowali się - w styczniowym. I zginęli. A wcześniejszą kilkanaście lat rabację też pamiętać wypada. Więc nie tylko "elity", ale i doły miały swoje za uszkami. 

 

Co do czasów dzisiejszych - są oczywiście "elity", ale i na Krakowskim można było współczesną rabację ujrzeć. Stoimy więc przed zadaniem jeszcze większym niż nasi przodkowie - mamy oto naprzeciw siebie drugi naród, który ma zarówno "elity" jak i doły zdolne do rabacji. Czyżby coś jak konflikt polsko-kozacki. Gdzie jest Chmielnicki? :-)

 

No i pytanie - co z tymi, którzy stoją raz po naszej, raz po drugiej stronie, z tymi niby obiektywnymi? Z Kisielami? :-) Ja wiem co. Tylko tu się pojawia kolejne pytanie - co zrobimy bez nich? Np. bez tych kontaktów zagranicznych, które zdobyli. I tu jest też częściowa odpowiedź na pytanie, dlaczego żadne pokolenie Polaków nie potrafiło doprowadzić spraw do końca. Dlaczego zawsze cofali się przed... Pan wie przed czym.

 

Pozdrawiam. 

 

Ps. Po prostu - łatwo pisać i mówić, trudniej zaplanować i zrobić.

 

 

Uczciwy człowiek po to żyje, aby mieć wrogów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

#84892

Można by polemizować na ten temat, ale dla mnie najistotniejsze jest to (i o tym piszę) że współczesna "elyta" zaimplementowała wszystko to co było najgorszego w jej poprzedniczce. Zaś tego co byłoby godne naśladowania - wcale.
Nie idzie też o licytowanie się co kto miał "za uszami" bo to rzecz wtórna.
Ale nie da się ukryć, że "tamci" postrzegani byli przez pryzmat swoich zachowań i lansowanych wzorcy a te dalekie były od poprawności. I na dobrą sprawę sami sobie odebrali prawo do "rządu dusz" albo nie dając nic i "jadąc" na "spadku" swych poprzedników. Albo w najlepszym przypadku milczącą aprobatą degeneracji swego środowiska. "Doły" zaś tylko powielały wzorce ( bo nie było ich zadaniem wyznaczanie ich i "trendów").
Przy czym absolutnie nie chcę tu generalizować bo byłoby to zbyt daleko idącym uproszczeniem. Natomiast odnosząc to do obecnej sytuacji rzecz wygląda zgoła podobnie. Bo i dziś mamy wartościowych ludzi tyle że w większości pozostają
nie zauważeni. I trudno mieć im to za złe. Ale tolerowanie tego co się dzieje powinno być już dla nich dzwonem "na trwogę". I brak spójnego działania w obliczu takich zagrożeń jak obecnie chluby im nie przynosi. A stawką jest przetrwanie kraju i los następnych pokoleń.
Wydaje się, że dziś jesteśmy o krok od najgorszych z wojen bo bratobójczej.
Wzdragam się na samą myśl o tym, ale to chyba cena jaką musimy zapłacić za grzech zaniechania, nierozliczenie przeszłości i dopuszczenie do zdegenerowania społeczeństwa. Ale nie może być inaczej gdy wyciągniętą do zgody dłoń traktuje się jako oznakę słabości i powoduje ona jedynie eskalację zła.

Ad. PS
Pełna zgoda, ale w takich warunkach nawet żyć godnie jest sztuką.

W. red

Vote up!
0
Vote down!
0

W. red

#84931

Po pierwsze - trochę tragizujemy. Co do wojny mam dwa pytania:

1. czy oni nam są rzeczywiście braćmi? odczuwa Pan z nimi jakąś wspólnotę?

2. czy oni, w większości, to nie ci, tzn. podobni tym, którzy będąc w pełni sił i zdolni do walki, chowali się w piwnicach zamiast pomagać Powstańcom w Warszawie - to tylko przykład... wie Pan - rabacja na Krakowskim trwała w najlepsze dopóki się nie zrobiło chłodno (teraz grupą prześmiewców nie chce się długo stać, bo leje, i zimno i już tak wóda prosto na bruku pita nie smakuje - podobno, tak czytałem w relacjach)

 

Pod drugie - kwestia wartościowych ludzi.

Nie od dziś mówię - pełno jest inicjatyw, choćby tutaj na niepoprawnych ma Pan Żołnierzy Wyklętych. Tylko kto się tym interesuje? Niewielu. DLACZEGO? Bo np. taki PiS, mając środki, woli walnąć 5 tysięcy banerów i udawać, że mamy demokrację, zamiast budować od podstaw - może nie Państwo Podziemne, ale Państwo Alternatywne. Państwo Wartości, bo od Wartości zacząć wypada. 

 

Po trzecie - literaturę mamy przede wszystkim mieszczańską, to znaczy: W PROGRAMIE SZKOLNYM takową mamy. Nie dziwne więc, że liczykrupy źródła wszelkiego zła upatrywały w szlachetnie urodzonych, wyśmiewając przy okazji "romantyzm". Ciekawe czy bez tego romantyzmu i powstań, mówiłoby się o Polakach w takim np. roku 1900. Wszak wróg nie spał - tworzył patriotyzmy oparte na krwi, a nie idei, np. litewski. 

 

Pozdrawiam. 

Uczciwy człowiek po to żyje, aby mieć wrogów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

#84942

"..Państwo Wartości, bo od Wartości zacząć wypada.."

I nic innego od początku nie mówię :) Dokładnie!!
Trzeba zacząć od siebie, swego środowiska i próbować odbudować właśnie w oparciu o rzeczone Wartości poczucie wspólnoty i jej zdrowych zasad. Od rodzinnej począwszy a na państwowej skończywszy.
Całkowicie popieram tezę o iluzoryczności dotychczasowych działań obliczonych jedynie na uzyskanie poparcia w czasie wyborów (takich czy innych).
W całej rozciągłości zgadzam się z oceną programu szkolnego w odniesieniu do literatury.
Co zaś do poczucia wspólnoty z tymi ludźmi. Cóż....tu jest niestety tak jak z rodziną.
Jej członków się nie wybiera po prostu ją "się ma". Rodzina zawsze pozostanie rodziną. Chyba że ktoś na własne życzenie i z własnej woli z niej rezygnuje (a w tym przypadku tak to widzę) i działa na jej szkodę. Tyle że w tym przypadku mamy do czynienia z ludźmi którzy utracili własną wolę i rozsądek ogłupieni medialną indoktrynacją. I stąd moje obiekcje.

pozdrawiam
W. red

Vote up!
0
Vote down!
0

W. red

#84960

Trzeba, należy, ale trzeba też z czegoś żyć Proszę Pana. Żeby te wartości kultywować, to należy mieć zespoły ludzi, które z tego żyć muszą, bo to zajmuje godziny i dni. I stąd moje utyskiwania na PiS i jego otoczkę. 

 

Co do "rodziny", moja odpowiedź jest prosta:

 

Oni też byli "jednym" narodem. Po tych wydarzeniach, do dzisiaj jednym nie są.

 

Pozdrawiam.  

 

Uczciwy człowiek po to żyje, aby mieć wrogów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

#84976

Dlatego napisałem że nie ma okrutniejszej wojny od bratobójczej.
I tak na marginesie - ogromnie boleję nad tym co z tym krajem i Narodem zrobiono.

W. red

Vote up!
0
Vote down!
0

W. red

#85055

 bardzo dużo ludzi o największych wpływach na gospodarkę, politykę wewnętrzną i zagraniczną,kulturę,oświatę itp.którzy Polski i polakow nienawidzą.Stąd wyśmiewanie patriotyzmu,katolicyzmu,sianie kompleksów niższości, niszczenie gospodarki.Ludzie którzy do władzy zostali wyniesieni za pieniądze obcych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#84861

 wyborczej była błędem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#84952

Wiele słusznych spostrzeżeń. Dlaczego zdecydowano się na taką luzacką, kolorową kampanię? Tego do końca nie wiadomo. Na pewno nie można obwiniać o to Kaczyńskiego. Prawdą jest jednak, że wiele osób mu przychylnych była mocno skonsternowana. Pamiętam artykuł Sakiewicza na ten temat z początku kampanii, w którym postawił niestety słuszną diagnozę, że te wygłupy to prosta droga do klęski w wyborach. To już jednak historia. Teraz wszyscy musimy się zmobilizować i przeć do wyjaśnienia sprawy zamachu w Smoleńsku. Ma rację Macierewicz - inne sprawy powinny zejść na dalszy plan. Obecna sytuacja ma charakter tymczasowy. Mgła spowijająca tę zbrodnię już zaczyna się rozrzedzać, gdy zniknie, obecny ład runie niczym domek z kart.

Vote up!
0
Vote down!
0
#84985