Urlop urlopowi nierówny

Obrazek użytkownika kokos26
Kraj

Kiedy w sierpniu 2007 r. Premier Jarosław Kaczyński udał się do Juraty na urlop media z Dziennikiem, TVN i TVN24 na czele natychmiast zatęskniły za szefem rządu.
Pierwszą sensacją było obwieszczenie miejscowej gawiedzi, że zastępujący go Przemysław Gosiewski trafił na całą jedną godzinę do szpitala w Koszalinie.
Jak to? Kto kieruje państwem? Jak można w takiej sytuacji nieodpowiedzialnie się wczasować? To tylko pod władzą PiS możliwa jest taka wielka nieodpowiedzialność, denerwowali się zatroskani dziennikarze.
Po trzech dniach dotarła kolejna sensacyjna wieść z Państwowej Komisji Wyborczej o „straszliwych” nieprawidłowościach w kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Zawrzało w mediach.
Gdzie jest premier? Dlaczego nam tego nie wyjaśni? Jak można w takiej sytuacji najspokojniej w świecie spacerować sobie po Helu?
4 sierpnia 2007 roku po dziennikarskiej histerii i nagonce Jarosław Kaczyński przerwał urlop i powrócił do Warszawy.
Dzisiaj żyjemy już w innej epoce. Trwa konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie. Europa przeżywa kryzys gazowy i wszyscy wielcy z UE dwoją się i troją by go zażegnać. Startują i ładują samoloty z głowami państw i szefostwem Unii Europejskie. Trwają narady i konsultacje jak zażegnać kryzys w Gazie i z gazem.
A co robi nasz premier Donald Tusk? Nasz premier z rodziną i narzeczonym córki, Staszkiem Cudnym szusuje na nartach w okolicy kurortu Cavalese w Dolomitach w przepięknej dolinie Val di Fiemme.
Co na to tak wrażliwi i troskliwi o losy kraju dziennikarze? Nic.
No może poza redaktorem Kuźniarem z TVN24, który właśnie przed chwilą, kiedy zakończył mówić o kryzysach toczących świat w tych dniach wspomniał, że jak krążą słuchy Prezydent Kaczyński lubi się wylegiwać do godziny 10 rano.

Brak głosów

Komentarze

lądują? ł...a... ;)

http://1maud.salon24.pl/379297.html

Vote up!
0
Vote down!
0
#10392

Czyżby przepracowany,a może zmęczony i znudzony toczącą się
debatą? A może tak na urlopik jakiś byś wyskoczył?

Vote up!
0
Vote down!
0
#11956