Teatr Większego Zaufania

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Jak wiadomo z najnowszej historii III RP, przecieki mogą być słuszne bądź nie. Wszystko zależy od tego, co przecieka i gdzie. Niektóre „skrzynki pocztowe służb” zwane nad Wisłą dziennikarzami śledczymi mają się do dziś świetnie pomimo tego, że ich pozyskana w tajemniczych okolicznościach wiedza okazała się zwykłym kłamstwem i pomogła w gnojeniu niewinnych ludzi, takich jak choćby Romuald Szeremietiew.

Podobnie jest z podsłuchami. Do najhaniebniejszych należą te, zakładane przez legalną w Polsce służbę specjalną pod przewodnictwem Mariusza Kamińskiego. Potrafiły one zniszczyć życie prywatne podstępnie uwiedzionej, krystalicznie uczciwej posłance PO, Beacie Sawickiej i zachwiać karierami takich tytanów pracy państwowej jak Chlebowski, Drzewiecki czy Schetyna. Wiadomo przecież od dawna, że ta cała trójca od lat miota się nocami w mokrej pościeli bijąc się z myślami jak tu uzdrowić polskie państwo i przychylić nieba zwykłym obywatelom.

Bywały jednak w naszej historii również podsłuchy słuszne i ze wszech miar pożądane, choć jakby trochę nielegalne. Zakładali je dziennikarze TVN24, Sekielski i Morozowski w porozumieniu z jedną z partii politycznych, przeciwko drugiej, wrażej.

Przypadkowo w tym dniu w budynku Sejmu RP, nocą w weekend przebywała cała wierchuszka PO, która jakimś cudem nie rozjechała się na zasłużony weekend. „Spontanicznie” pod parlamentem zaczęło powstawać „miasteczko namiotowe” złożone z dwóch namiotów, założone, jak się okazało przez młodzieżówkę PO.

To chyba wtedy poseł Urbaniak z komisji hazardowej i Agnieszka Kublik z Gazety Wyborczej po raz pierwszy doszli do przekonania, że podsłuchy mogą być doskonałym sposobem na dojście do władzy. Wówczas, co prawda tego nie wyartykułowali, ale dzisiaj jak widzimy idą na całość przypisując Jarosławowi Kaczyńskiemu i Mariuszowi Kamińskiemu spisek.

Te dwa lata pisowskich rządów przypominały teatralny spektakl, w którym gwizdy, chichot i rzucanie pomidorami przez wynajętych zadymiarzy z kraju i zagranicy nie pozwoliło publiczności zorientować się, co to za spektakl jest grany i czy biorą w nim udział dobrzy aktorzy.

Przedstawienie, którego jesteśmy świadkami obecnie, bardzo mi przypomina Teatr Większego Zaufania. Był to pomysł grupki studentów z filmu „Wolne chwile”, Andrzeja Barańskiego z 1979 roku.

Wszystko polegało na tym, że aktor zapowiadał na przykład, że świetnie wyrecytuje „Odę do młodości”, po czym wchodził do dźwiękoszczelnej kabiny. Wmieszani w publiczność pozostali aktorzy planowali tak zmanipulować zgromadzoną publiczność, aby ta po wyjściu aktora z dźwiękoszczelnej kabiny nagradzała go owacjami na stojąco.

Myślę, że spektakl Teatru Większego Zaufania trwa w najlepsze i może pomóc w wyborze na Prezydenta RP takiej krynicy uczciwości i prawdomówności jak Bronisław Komorowski.

To on oznajmił przed kamerami telewizyjnymi, że „oszołom” Antek Macierewicz, likwidator WSI „przegrywa seryjnie procesy sądowe”. Wmieszani w publiczność aktorzy-dziennikarze nie poszli tym tropem, co ja jednak uczyniłem i niżej podaję do wglądu.

Procesy Antoniemu Macierewiczowi wytoczyli:

Mariusz Walter, Jan Wejchert, ITI, Edmund Ochnio, Tomasz Romaniuk, Marcin Krzyszycha, Krzysztof Kluzek, Wojciech Pogonowski, Krzysztof Polkowski, Maciej Górski, Edward Mikołajczyk, Krzysztof Biernat.

Część pozwów odrzucono, a pozostałe procesy Antoni Macierewicz wygrał.

Brak głosów

Komentarze

ale aktorzyny, Miro, Zbycho, Grzecho, Misiak, Sawicka, Piesiewiczmarne, a wtór klakierów Ojejnik,Kublik, Żakowski, Paradowska, tvn24 i gazeta wybiórcza.

Vote up!
0
Vote down!
0

Marika

#46533