Śp. Lech Kaczyński: „Świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina”

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Ważą się losy niepodległej Ukrainy i ważą się losy Polski. Pożar za naszą wschodnią granicą nadal trwa, a my dzięki temu możemy naocznie przekonać się, czym jest tak zwana Unia Europejska i co znaczy ona dzisiaj w polityce międzynarodowej. Cisną się na usta różne określenie typu uwiąd, demencja, zniewieścienie, impotencja, tchórzostwo i niestety wszystkie one doskonale pasują do europejskiej klasy politycznej i tutejszych mężyków stanu zainfekowanych lewactwem i wykreowanych przez media niczym podpaski lub proszki do prania. Nie będę tu przesądzał czy jesteśmy świadkami wyreżyserowanego i od początku do końca kontrolowanego spektaklu. Wiem jedno. Zwykli Ukraińcy protestujący już nie tylko na majdanie mówią szczerze, że nie interesuje ich żaden kompromis z przedstawicielami reżimu. Oni mówią wprost „MY, ALBO ONI”. 

Za europejskie sznurki pociąga dziś już tylko Berlin i Moskwa, więc nie dziwi, że żałośnie infantylne bla…bla…bla, jakie dochodzi do nas z europejskich stolic wygląda tak jakby to nie chodziło o Europę, Ukrainę i Kijów, ale o jakiś Honduras i majdan w Tegucigalpie.

Ostatnia propozycja Janukowycza do złudzenia przypomina pamiętne zawołanie Michnika „Wasz prezydent nasz premier”, a skierowana przez skorumpowany zbrodniczy reżim oferta podzielenie się władzą z opozycją powinna nam się z czymś kojarzyć. Zwłaszcza po wypowiedzi Tuska, który stojąc w Warszawie obok przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, powiedział:

„nic nie zastąpi liderów ukraińskiej opinii publicznej i władzy ukraińskiej w odnalezieniu wspólnego celu - rozpoczęcia dialogu"    

A cóż innego jak kolejny „okrągły stół” miałby zaproponować polityk, który wkrótce znaleźć się może w podobnej sytuacji? Jednym słowem ukraiński naród domaga się obalenia zbrodniczej władzy zaś z Polski płynie propozycja jakiejś Magdalenki II i okrągłego stołu bis, czyli kolejnego paktowania ze służącym Rosji zdradzieckim reżimem. Jeżeli do tego dodamy jeszcze coraz bardziej przekonywujące dowody o zbrojnym i logistycznym zaangażowaniu się Rosji w konflikt to mamy wprost do czynienia ze zbrojną interwencja wrogiego państwa na kraj o powierzchni niemal dwukrotnie większej niż Polska. 

W tym miejscu najwyższy czas na przypomnienie słów śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego wypowiedzianych w 2008 roku w Tbilisi po napaści Rosji na Gruzję. Wtedy na olbrzymim wiecu i wśród wiwatu Gruzinów nasz prezydent powiedział:

Świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę. Byliśmy głęboko przekonani, że przynależność do NATO i Unii zakończy okres rosyjskiego apetytu. Okazuje się, że nie, że to błąd

Jakże proroczo, dumnie i odważnie brzmią dzisiaj te słowa polskiego prezydenta patrioty zdającego sobie doskonale sprawę z zagrożenia, na tle pustych medialnie pokolorowanych baniek mydlanych wydobywających się z otworów gębowych takich politycznych miernot jak te wszystkie Donki, Bronki i Radki, którymi to sami Polacy na własne życzenie się pokarali.

Dziś Ukraina, a jutro…? – wypadałoby zapytać, a Polacy, co wyraźnie wyartykułował 6 lat temu Lech Kaczyński ciągle tkwią w naiwności wierząc w bezpieczeństwo, które zapewni im UE i NATO. Niestety przypomina to do złudzenia rok 1939 i nadzieję, że jak nie dzisiaj to jutro, albo za tydzień z odsieczą przyjdzie nam Anglia i Francja.

Czy podpisano jakiś kolejny pakt Ribbentrop-Mołotow i podzielono strefy wpływów ponad głowami narodów? Czy to dlatego Europa nie jest w stanie wydać z siebie nawet cichego pomruku niezadowolenia? Czy pamiętne słowa Sikorskiego o oddaniu się pod opiekę Berlina nie były tylko próbą powierzenia Polski w ręce bardziej cywilizowanego protektora, w którego wyższość kulturową moralną i etyczną wierzono naiwnie również w 1939 roku? Niestety suwerenna i silna Polska nigdy nie była, nie jest i nie będzie w interesie Berlina i Moskwy.

O swój narodowy byt powinniśmy zadbać przede wszystkim sami, lecz zmarnowaliśmy niestety całe ćwierćwiecze nie budując silnego państwa z armią mającą jakąkolwiek moc odstraszania. Należy kibicować Ukraińcom i wierzyć, że nie dadzą się tak łatwo jak my oszukać. Trwajcie w tym „My, albo Oni” i nie dajcie się wmanewrować w paktowanie z diabłem. Polska transformacja może być dla Was Ukraińcy przykładem, ale tego, jak nie wolno trwonić szans i ulegać pokusie porozumiewania się ze zdrajcami i zbrodniarzami, którzy zagrożeni gotowi są nawet zrobić wytypowanym kolaborantom nieco miejsca przy korycie.

Wśród części polityków prawicy uwidacznia się coraz bardziej obawa, a nawet strach przed suwerenną i wolną Ukrainą, która tę wolność może sobie wywalczyć choćby tylko w jej zachodniej faszyzującej i nacjonalistycznej części.

Pamiętajcie, że to nie wyzwolone i wolne narody są dla nas zagrożeniem, ale własna słabość i dramatycznie zdeprawowana klasa polityczna, którą jak najszybciej trzeba odsunąć od władzy.

Powstaje jednak pytanie czy dzisiejszych Polaków stać na walkę i wielotygodniowe protesty wśród panującego siarczystego mrozu? A może już tak nas zdeprawowano i obezwładniono, że do wywieszenia białych flag wystarczy nam tylko na jeden dzień odciąć wodę prąd i dostęp do Internetu?

Artykuł opublikowany w ogólnopolskim tygodniku Warszawska Gazeta

Polecam moje książki, "Polacy, już czas" ozdobioną rysunkami śp. Arkadiusza "Gaspara"

 Gacparskiego i, „Jak zabijano Polskę”

 Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6

Brak głosów

Komentarze

Zawsze czytam Pana teksty z zainteresowaniem... ale uważam,że w tym stwierdzeniu zupełnie Pan się pogubił "O swój narodowy byt powinniśmy zadbać przede wszystkim sami, lecz zmarnowaliśmy niestety całe ćwierćwiecze nie budując silnego państwa z armią mającą jakąkolwiek moc odstraszania. Należy kibicować Ukraińcom i wierzyć, że nie dadzą się tak łatwo jak my oszukać.". Czyżby kibicował Pan Ukraińcom w tworzeniu silnego państwa z " armią mającą jakąkolwiek moc odstraszania." zanim sami okrzepniemy?. Wsłuchuje się Pan w głosy na "Majdanie" ?. To Pana zdaniem są polskie interesy ?.

Vote up!
2
Vote down!
-2

TYBERIUSZ

#401892

na to co mówi się na majdanie w dobrze pojętym interesie Polski jest wolna i wielka Ukraina.Zawsze w każdej manifestacji społecznej mozna usłyszeć głosy,które mogą się nie podobać obserwatorowi zewnętrznemu.Wydaje mi się też że nie należy dopatrywać się z góry złych intencji Ukrainy w stosunku do Polski.Myśląc takimi kategoriami można mieć wiele różnego rodzaju wątpliwości co do intencji np Stanów Zjednoczonych,bo też są duże.To że mamy polityków pomazańców to jest tylko i wyłącznie zasługa wyborców i ich gnuśności politycznej.

Vote up!
1
Vote down!
-2

Jeszcze zaświeci słoneczko

#401901

W dobre intencje przestałem wierzyć już jako dziecko, Panu też to radzę. Wiara w dobre intencje sąsiadów i sojuszników, nie raz sprowadziła Polskę na manowce, a Polakom zgotowała krwawą łaźnię i niewolę na lata. W polityce nie ma pojęcia "dobre intencje", w politycy są tylko fakty. Mądry polityk to ten , który te fakty potrafi przewidzieć. Głupi polityk wierzy w dobre intencje. Tą zasadą powinniśmy się kierować, a unikniemy wielu zagrożeń.

Vote up!
2
Vote down!
-2

TYBERIUSZ

#401910

Zgadzam się całkowicie że w polityce nie istnieje pojęcie intencji,jako takiej.Nie jestem politykiem i nie miałem na myśli swojego wpisu kierować do jakiego kolwiek polityka.Odpowiedziałem tylko na Pana wpis kierując się własną logiką rozumowanie bez narzucania jej komukolwiek.Ja po prostu pewne zagadnienia w ten sposób odbieram.Oczywiście nalezy uważac na wszelkiego rodzaju sygnały budzące nasze wątpliwości,ale należy też pozostawić jakiś margines ale....Taką wymianą pogladów możemy sie wiele nauczyc i zarazem znależć jakiś kompromis.Pozdrawiam

Vote up!
2
Vote down!
-2

Jeszcze zaświeci słoneczko

#401924

Nie wielu ma taką zdolność indywidualnie
Większość potrzebuje mediów myśli kreowania
Stąd ogłupienie i zdolność do klakierowania
Wspierać innych w dążeniu do Wolności
Jest nakazem w imię Solidarności
Gdy nasz wspólny wróg będzie rozkraczony
Nie rozdziobią nas już czerwone wrony
Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
-1

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#401934

„Ludobójstwo na Wołyniu to brednia”-twierdzi jeden z liderów Majdanu.  Andrij Tarasenko, rzecznik radykalnej organizacji Prawy Sektor, najmocniej zaangażowanej w walki z milicją wokół Majdanu, twierdzi, że Przemyśl i inne miasta wschodniej Polski powinny leżeć w granicach Ukrainy. "

 

"mówi Ks. Isakowicz-Zaleski w Kontrwywiadzie RMF FM.„Polscy politycy sławią na Majdanie zabójców z UPA, a przyjaźń z diabłem nie jest niemożliwa. Jarosław Kaczyński jadąc na Majdan popełnił tragiczny błąd. Nie ma chyba orientacji z sprawach ukraińskich. Ołeh Tiahnybok to genialnie wykorzystał”

A może wspierać po cichu obie strony, a przynajmniej nie antagonizować ostro którejś strony nic z tego nie mając, starając się pilnować interesów tamtejszych Polaków - tak chyba postąpiłoby państwo normalne, mające świadomość, że nie jest rozgrywającym w tamtejszym konflikcie.[Inaczej postąpi państwo hiperpostkolonialne, bo to niby wspomniany Berlin i Moskwa, ale także Waszyngton i TelAwiw - a ten ostatni wraz z międzynarodową i krajową diasporą korzenną, jest chyba największą miłością polityków wszelkiej maści]

Vote up!
3
Vote down!
-2
#401936