Newsa nie będzie

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Przed kilkoma dniami brytyjski "Daily Telegraph" podał, że „40-letnia Carolyn Savage i jej mąż Sean postanowili oddać biologicznym rodzicom mające się narodzić dziecko po tym, jak klinika powiadomiła ich, że kobiecie przez pomyłkę wszczepiono cudzy zarodek.”

Mieszkanka stanu Ohio miała powiedzieć, że na skutek błędu lekarzy w procedurze „in vitro” czuje się jak osoba zgwałcona.

Informacja ta nie będzie newsem nr 1 w mediach, a dla potężnego lewackiego walca będzie to tylko maleńki, nic nieznaczący kamyczek wgnieciony w ubity, poprawny politycznie, postępowy trakt.

Jak wiemy rzeczy wielkie rodzą się w bólach, szczególnie, że produkcja ludzkiego życia to nie jest jeszcze zwykła fabryka gwoździ. Lewactwo jednak, którego celem było zawsze uszczęśliwianie ludzkości, czy tego chce czy nie, nie spocznie i doprowadzi do zapanowania nad życiem i śmiercią.

Dziś trudno sobie to jeszcze wyobrazić, ale w przyszłości być może ktoś, kto znajdzie się w sytuacji państwa Savage ze stanu Ohio, będzie mógł korzystając z normalnych praw konsumenckich, wymienić towar na zgodny z umową lub przystać na propozycję obniżenia jego ceny. Być może takie „zwroty” trafią ponownie na rynek po atrakcyjnych cenach na reklamowanych w mediach wyprzedażach?

Mam jednak potężne wątpliwości czy za produkcją człowieka „na szkle” stoi troska o dobro człowieka, skoro te same środowiska z równa pasją chcą mordować nienarodzonych, chorych i starych, jednocześnie histerycznie sprzeciwiając się stosowaniu kary śmierci dla różnego rodzaju zbrodniarzy.

Mam nadzieję, że niebezpieczni lewaccy i liberalni szarlatani, którzy odrzucając znienawidzonego przez siebie Boga sobie zaczęli przypisywać w sposób opaczny jego prawa, poniosą w końcu zasłużona klęskę i sprawiedliwą karę.

Liczę tu nie tylko na ludzi wierzących, ale i na wszystkich tych, którzy zachowali jeszcze w sobie, choć krztę zdrowego rozsądku i umiejętność trzeźwego oglądu sytuacji, która w coraz wyraźniejszy sposób ukazuje nam kolejną katastrofę fundowaną światu przez neo-komunistów.

Brak głosów

Komentarze

... "samolubnym genem", bo małżeństwo zdecydowało się nie oddawać dziecka. W sumie więc skończyło się na swoistej adopcji, a kobieta miała szansę poczuć się w pełni matką (choć i bez sztucznego zapłodnienia miałaby dość obowiązków i przyjemności). Nie potępiam w czambuł małżeństw, które chwytają się sztucznego zapłodnienia, szczególnie, jeśli chcą mieć własne dziecko, a na przeszkodzie stoją jakieś, możliwe do obejścia, kłopoty zdrowotne któregoś z partnerów. Problemem moralnym i to bardzo istotnym, jest nadprodukcja zarodków, których "nadmiar" jest potem przechowywany, służy dziwacznym celom, albo jest niszczony. Niewątpliwie technika medyczna i sama nauka potrafiłaby temu zapobiec, ale jej się zwyczajnie nie opłaca. Nikt też jej do tego nie zmusi. Chętnych na zabieg i do płacenia jest dość.
Przypomina się historia wielu technik, w tym na przykład filmowej. Dźwięk w filmie, kolor, szeroki ekran, czuła taśma i tak dalej, były wymyślone niemal u kolebki kina. Patenty leżały jednak w sejfach, a do ich wyciągnięcia zmusiły ich właścicieli dopiero pojawienie się radia, telewizji czy kamer video, jako konkurencyjnych mediów. Podobnie jest też pewnie z nowszymi napędami samochodów.
Nikomu ni chce się rozwiązać sprawy poniewierania zapłodnionymi zarodkami, bo i po co?

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#32335