Kiedy już głupcy przejrzą na oczy...

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

 Niemal codziennie z ust „najwyżej cenionych” redaktorów, redaktorek, różnych Siwców, Millerów, Kaliszów, Palikotów, no i oczywiście członków Platformy Obywatelskiej, nie wyłączając samego premiera, pada już sakramentalne i okraszone cynicznym uśmieszkiem:

„Kaczyński i PiS przegrali wybory sześć razy pod rząd"

Poparcie dla rządu spada dramatycznie, sondaże PO pikują w dół.

Nadchodzi czas, kiedy to wyświechtane zdanie o sześciokrotnej porażce Kaczyńskiego, będące obowiązującym przez miesiące cały establishment III RP przekazem dnia, zniknie raz na zawsze i to nie z powodu zużycia się i wyczerpania siły rażenia i mocy ośmieszania.

Ono zniknie ze zwykłego strachu przed gniewem ludu.

Do Polaków, z każdym dniem coraz mocniej dociera smutna prawda, że jak zwykli naiwni idioci, sześć razy pod rząd dali się wykiwać zwykłym cwaniaczkom i nieudacznikom pompowanym przez tak samo zakłamane jak rządzący, media.

Reakcja psychologiczna tłumu będzie prosta i oczywista.

Każdy, kto na jakimś rynku, bazarze czy samochodowej giełdzie, choć tylko jeden raz skusił się by zagrać w trzy karty i został oszukany jak zwykły wsiowy głupek, ucieka z tego miejsca jak najdalej i nigdy się nie przyzna nikomu do kompromitującej porażki własnego rozumu.

Przez pierwsze dni chodzi taki osobnik wściekły na samego siebie i sen z powiek spędza mu natrętna myśl i obawa, czy aby nikt ze znajomych czy sąsiadów nie widział tego pokazu jego głupoty połączonej z dziecinną naiwnością.

On już wie, że oszustem nie był tylko ten rudy złodziej manipulujący kartami, ale i ci podstawieni gracze-naganiacze, którzy na jego oczach z łatwością wygrywali spore pieniądze, udawali radość i szczęście, przez co zwabili go sprytnie do gry.

Ta jego złość i wściekłość to obosieczny miecz kierowany zarówno w samego siebie z powodu niezrozumienia przyczyn aż tak wielkiej własnej głupoty oraz w stronę hochsztaplerów, którzy przy pomocy dętych prymitywnych chwytów opróżnili mu kieszenie do samej podszewki i wystrychnęli na dudka.

Jeżeli teraz ci oszuści chodzą koło niego i rżą za śmiechu mówiąc, że byli, choć w mniejszości i tacy, którzy sześć razy pod rząd przechodzili obok tych specjalistów od trzech kart i nie dali się uwieść tak, jak cała rzesza naiwniaków to ta wściekłość narasta.

Wstydem dla wyborców PO powoli zacznie być to, że aż sześć razy pod rząd dali się wykiwać cwaniakom i szkodnikom, podczas gdy spora część rodaków mimo medialnej propagandowej i kłamliwej nawałnicy zachowało zdrowy rozsądek połączony z mądrością i rozwagą.

Zbliżają się czasy, kiedy trudno będzie znaleźć, choć jedną osobę, która przyzna się publicznie do oddania kiedyś głosu na Tuska i ferajnę.

Okaże się, że choć Platforma Obywatelska wygrywała jak chciała całą serie kolejnych wyborów to nie ma dzisiaj w Polsce tych, którzy na nią głosowali.

Z punktu widzenia psychologicznego sytuacja staje się podobna do tej, jaka zaistniała w Niemczech. Mimo iż w każdym niemal niemieckim domu w albumach rodzinnych roi się od zdjęć dziadków i babek w hitlerowskich mundurach to w rozmowie z ich potomkami dowiemy się, że tak naprawdę byli oni zakamuflowanymi wrogami nazizmu. Na pytanie zaś, skąd, więc się wzięło tak masowe poparcie dla zbrodniarza, dostrzeżemy tylko wzruszenie ramionami oznaczające udawane zdziwienie.

Kiedy już prawda o smoleńskiej zbrodni dotrze do Polaków to okaże się, że prawie cała Polska tak naprawdę popierała zawsze Kaczyńskiego i była od samego początku przekonana o zamachu.

Ten moment coraz szybciej nadchodzi, a wybuch nastrojów anty-POwskich nastąpi z całą mocą wtedy, kiedy elektorat Tuska pojmie w końcu, jak bardzo się ześwinił po 10 kwietnia 2010 roku popierając ekipę zdrajców narodu, wspieranych przez medialnych zomowców i kremlowskich zbrodniarzy.

Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie

Brak głosów

Komentarze

Będę sobie gwizdał...

Będę sobie nucił. Będę sobie gwizdał.
Nie będę się łudził, że mi tylko PiS da!
Że coś mogą zmienić tu tylko masoni.
Dzisiaj wiem na pewno: Wszyscy, lecz nie oni!

Będę sobie nucił. Będę podśpiewywał.
Tu się wciąż te same numery odgrywa.
Jeśli znów potrzebni masońscy eksperci -
Będę sobie gwizdał i paluszkiem kręcił.

Będę sobie nucił z paluszkiem do góry.
Na te ich popisy i te koniunktury.
Czekam już tak długo i dłużej dam radę.
Nie pomaszeruję z masońskim układem!

Vote up!
0
Vote down!
0

Marek Gajowniczek

#243610

STEROWANY DEBILIZM SPOŁECZEŃSTWA CZ.IV ----KOKOSOWI26
Mój blog niepoprawni/blog/3918

Jak dotychczas,ani razu nie przegrałem zakładu.
Od 2005 stawiam na znajomość realiów,na znajomość społeczeństwa polskiego i wygrywam wszystkie zakłady...

Wiesz co teraz będzie priorytetem?
Haratanie w gałe! Euro 2012! Do telewizorów!
Wybory za trzy lata...wtedy juz nikt nie przyjdzie pod
ruska ambasadę,ani pod Pałac...
Zakład?

Vote up!
0
Vote down!
0
#243636

W 2007r. Wyborcy PO byli bezkrytycznymi - intelektualnymi niemowlętami.

Obecnie Owi Wyborcy mają już więcej POlitycznego doświadczenie i „dorobku” pięciolatków -> mniej naiwnych od niemowląt = istot prawnie nieodpowiedzialnych i nie znających żadnych praw natury...

Ile przyszłych pięciolatek (?) nadganiania pięcioletnich „rządowych-nienagannych” zaległości...

W koniecznych reformach => sPRAWdzania społecznej współodpowiedzialności rządu - za POpełnione zbrodnie szpitalne ( godzące w demografię)...

+ urzędnicze przestępstwa przeciwko petentom i przedsiębiorcom RP (żywiących rząd RP) ...

++ strat gospodarczych - wygenerowanych zdegenerowanym -> nieodpowiedzialnym urzędniczym systemem - UTAJNIANIA korupcji antypaństwowej...

-> Kiedy i ile pięciolatek trzeba będzie cywilizować rzeczywistość, kapitałową, która „kapitalnie” wyciekła i ucieka z Polski POdCzas pięcioletniego PeOwczego POpierania zastoju w ustrojowych patologiach urzędUników...

-> ciągnących pod siebie POlityczne wstecznictwo „administracyjne”.

Pozdrawiam
J.K.

Vote up!
0
Vote down!
0
#243661

Jakkolwiek tezy Autora mogą być słuszne, należy się jeszcze zastanowić nad tym jak osiągnąć zwycięstwo na PO.

Niezależnie od tego, jak zinterpretujemy wszelkie minione wybory od samorządowych w 2006, z pewnością wykazały one jedno - że zwolenników Prawa i Sprawiedliwości jest obecnie relatywnie zbyt mało, żeby wygrać wybory.

Warunkiem rozliczenia PO i wdrożenia programu PiS jest wygranie wyborów. Obecnymi siłami nie da się tego dokonać - o czym przekonaliśmy się w październiku 2011.

Logicznie rozumując, do wygrania wyborów potrzeba nowych zwolenników. Są dwa rezerwuary - obóz wroga i obóz obojętnych, którzy w ogóle nie głosują. Tych drugich, teoretycznie bardziej podatnych na pozyskanie na stronę PiS (gdyż oparli się oni jak dotąd próbom wchłonięcia przez PO), nie zdołano przez minione 6 lat uruchomić. Należy więc uznać, że są to ludzie, o których nie warto się starać, gdyż są oni odporni na każdą opcję polityczną. W tej sytuacji trzeba sięgnąć do obozu wroga. Osiągamy w ten sposób podwójne korzyści - sami rośniemy w siłę i jednocześnie osłabiamy przeciwnika. Jeśli jednak mamy przeciągnąć część dotychczasowych sprzymierzeńców wroga na naszą stronę, musimy powstrzymać się od wymierzania w nich ataków - gdyż wówczas ich naturalną reakcją obronną będzie jeszcze silniejsze zwarcie szeregów i wszelkie próby późniejszego dotarcia do nich będą przypominały przysłowiowe walenie głową o mur.

Wniosek jest taki, że określanie ludzi, których przynajmniej częściowo PiS potrzebuje, żeby zrealizować swoje cele, mianem głupków, idiotów, naiwniaków czy lemingów, nie służy sprawie PiS. Taka retoryka zaspokaja co najwyżej subiektywne potrzeby podkreślania własnej przewagi intelektualnej wynikającej z dokonywania trafnych i świadomych wyborów. Jeśli naszym celem jest zaspokojenie tych potrzeb - to trudno mieć zastrzeżenia, ale dla zwycięstwa sprawy PiS trzeba niestety zaciąć zęby i tych ludzi przekonać, a nie obrażać.

Vote up!
0
Vote down!
0
#243673

Niemniej dyskutowałabym nad przekonywaniem elektoratu PO. Ci ludzie są tak zaczadzeni obietnicami i doskonałym PR, że nie mają ochoty na zmianę opcji. Do nich trafiła głównie propaganda, że przecież rząd JK nic nie zmienił więc po co głosować na PiS skoro jest nieskuteczny. I na nic zdaje się mówienie, że przecież przez 2 lata nic poważnego nie można było zmienić. Oni są na to zbyt odporni. Wiem z doświadczenia gdyż często mam do czynienia z "wyznawcami" PO. Przekonywanie ich może być przysłowiowym waleniem w mur.
Uważam, że raczej należałoby uruchomić mechanizmy u tych obojętnych, którzy nie chodzą do urn, a u których pokutuje przekonanie, że ktokolwiek by nie rządził to i tak nic nie pomoże, bo każdy pcha się do władzy jak do koryta. Ale w tym przypadku potrzeba sprawnych struktur terenowych i ludzi, którym miejscowe społeczeństwa ufają i którzy będą poświęcali więcej czasu na otwarte spotkania z ludźmi zamiast oczekiwać petentów w swoich biurach. Jak to jest rozwiązane w strukturach PiSu - nie wiem, ale zwiększona aktywność jest niezbędnym warunkiem pozyskania zwolenników.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#243724

Według mnie i będę się przy tym upierał ze warta rozważenia jest sytuacja stworzenia alternatywy dla uciekających z PO czy innych partii. Np. Solidarna Polska oraz przebicie się z hasłem: ,,Lech Kaczyński chciał dokonać zmian w Polsce i odsunąć WSI od władzy która trawi Polskę od lat i nie pozwala żyć godnie - dlatego został usunięty"

Wczoraj padły mocne słowa czas iść za ciosem skoro nawet dziennikarze pytają się kto mógł skorzystać na zamachu.
Sadze ze powinniśmy im na to pytanie odpowiedzieć..

Vote up!
0
Vote down!
0
#243839

 a mnie sie wydaje ze nie przejrza na oczy tylko pojda zgodnie zaglosowac tym razem na rpp i sld wg nowych wytycznych tvn-u , gw itp. Obym nie mial racji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#243694

gdyz Polacy od dluzszego czasu maja wyprane mozgi przez propagnde dla nich PIS czy Kaczynski to zakodowane w szarych komorkach zlo oni nie sa tredy- przeciez po zamachu smolenskim
wybrali znowu tego szwabskiego i kacapskiego sprzedwaczyka Tuska co z Polska nie ma nic wspolnego.

Vote up!
0
Vote down!
0
#243698

Ale nie były to wyniki prostego przeliczenia głosów. W sytuacji rażącej nierównowagi w mediach oraz fałszerstw wyborczych, nie wolno przyjmować założenia że przegraliśmy. Nie. Nie należy przyjmować postawy przegranych. Jesteśmy oszukanymi niepokonanymi. Możliwe że prawdziwe głosy rozłożyłyby się prawie po równo, ale tego na pewno nie wiemy. Wiemy jedynie że nas oszukiwano, a to jest wystarczającą przesłanką do uznania przynajmniej części z tych sześciu prób jako nieważne. Oni o tym wiedzą i tym bardziej w momencie próby będą robili wszystko by móc liczyć głosy. Bez kontroli.
Gorsze jest jednak to że są ludzie którzy nie idą głosować dlatego że nie ma nikogo nowego. Poprostu są tacy i ja sam znam ich sporo. Zapowiedzieli już że na wybory nie pójdą tak długo jak długo nie pojawi się ktoś nowy. Zapytywani czy tym kimś jest na przykład palikot, odpowiadali w większości - nie. Ale tylko w większości. A zatem jako wyborcy mają swoje preferencje, ale umieszczone poza obrębem dotychczasowych liderów czy szerzej polityków z pierwszych stron gazet.
Poza tym sytuacja w Polsce nie jest na tyle normalna aby można było liczyć na zmianę poprzez wybory. Im prędzej to przyjmiemy jako punkt wyjścia do dalszych działań, tym prędzej otworzy się nowa możliwość przejęcia władzy. Ale do tego musi dojżeć cała opozycja. Dlatego w chwili obecnej jawią się jedynie dwa wyjścia. 1)Czekać mniej lub bardziej biernie na zmianę sytuacji. 2) Stworzyć siłę zdolną doprowadzić do stanu w którym już dłużej nie da się przyjmować postawy wyczekującej. Adresatem musi być Naród. Koszty mogą być duże albo ogromne, ale tylko takie działania mogą być skuteczne w obliczu realnego zagrożenia zewnętrznego. Czekanie aż tusk wywróci się na społecznym niezadowoleniu nie gwarantuje przejęcia władzy na poziomie zapewniającym samodzielne rządzenie. Półśrodki zaś już przerabialiśmy. Osobiście nie jestem przekonany o tym że wybuch społeczny wyniesie JK na fotel premiera. Raczej będzie to kolejny powód do zawodu, marazmu i zniechęcenia do uczestnictwa w jakichkolwiek wyborach.

Vote up!
0
Vote down!
0
#243747