Język migowy, językiem urzędowym - dla Premiera od Narodu

Obrazek użytkownika kokos26
Kraj

Za rządów PiS-u po każdej wypowiedzi na konferencji prasowej Kazimierza Marcinkiewicza czy później Jarosława Kaczyńskiego, w studio TVN 24 zbierali się eksperci z porcją złośliwości i krytyki, po czym łączono się z giełdą. Tam dziennikarski ekspert od spraw finansów wypowiadał formułkę, którą pamiętam do dziś. „Na szczęście inwestorzy zachowali zimną krew. Obserwujemy jedynie zrozumiałą nerwowość”.

Giełda miała się jednak świetnie. Mimo wysokiego wzrostu gospodarczego i rekordowych notowań uaktywnił się Leszek Balcerowicz, który grzmiał z trybuny sejmowej o zbliżającej się tragedii.

Dzisiaj indeksy cofnęły się do stanu sprzed trzech lat, a Pan Balcerowicz spieszy z zapewnieniami, że wszystko jest w najlepszym porządku. Wygląda na to, że kryzys finansowo-ekonomiczny z lat 2005-2007 mamy za sobą.

Jak wiadomo Leszek Balcerowicz należy do tego rodzaju autorytetów, których krytyka grozi infamią. Chyba, dlatego nikt od lat nie sięga w TVP do przepastnych archiwów, gdzie zapewne leżą zakurzone reklamówki z uśmiechniętym i szczęśliwym Panem Leszkiem stojącym w kolejce po świadectwo udziałowe w cenie 20 zł wymyślone przez ekonomistę wszech czasów, będące owocem jego planu powszechnej prywatyzacji, która zakończyła się totalną klapą.

Przed wejściem do UE znowu Pan profesor zaczął częściej pojawiać się na ekranie z zapowiedzią "po wejściu do Unii Europejskiej ceny większości towarów i usług nie zmienią się albo spadną”. Jak było wszyscy się przekonaliśmy.

Z cała pewnością możemy stwierdzić, że cały świat powinien z zapartym tchem śledzić każde słowo wychodzące ze słodkich ust ekonomicznego guru, gdyż, jeżeli coś on zapowiada lub przewiduje, oznacza to ni mniej ni więcej, że w 100% będzie na odwrót, a to też jest bezcenna wiadomość. Dodając do tego jeszcze to, że były szef NBP podczas swojej kariery na tym stanowisku nigdy nie trafił swoimi prognozami w wysokość inflacji to należy odetchnąć z ulgą, że hobby Pana profesora to bieganie, a nie na ten przykład gra w ruletkę.

Zbliża się pierwsza rocznica panowania koalicji PO-PSL. Sądząc po sondażach wszyscy są wniebowzięci i szczęśliwi. Co prawda priorytety ekipy Tuska trochę się zmieniły, ale nie jest źle. Najpierw i słusznie, dano ekipie Tuska sto dni, a nie czternaście jak wrażemu Pisowi. Wszyscy dziennikarze i eksperci zapewniali, że jest to optymalny czasokres na wprowadzenie przełomowych i odważnych reform. Przedsiębiorcy zacierali ręce i z wypiekami na twarzach czekali na sztandarowy, zapięty na ostatni guzik, z gotowymi już od dawna projektami ustaw Pakiet Szejnfekda. Niestety. W zamian nastąpiło powoływanie komisji śledczych do spraw nacisków i beatyfikacji śp. Barbary Blidy oraz nieudane polowanie na szefa CBA Mariusza Kamińskiego za pomocą osławionego i tajnego do dziś raportu Julii Pitery. Późnie do gry wszedł Zbigniew Ćwiąkalski z jednym uszkodzonym laptopem i drugim pożyczonym przez Ziobrę Pani Koteckiej. Iwona Śledzińska-Katarasińska, urlopowana pracownica Agory wystąpiła z planem przejęcia mediów publicznych, a szef komisji Przyjazne Państwo, Janusz Palikot zapowiedział na maj 2008 pierwsze ustawy likwidujące absurdy prawne utrudniające życie obywatelom.

Zbliża się pierwsza, okrągła rocznica panowania ukochanej przez naród ekipy. Znowu mamy do czynienia z spektakularnymi zapowiedziami. Następny rok ma upłynąć pod znakiem kastracji pedofili, likwidacji lada moment bandytyzmu stadionowego i prawdziwą ofensywą legislacyjną. Ponoć to, co miało być na studniówkę będzie teraz, łącznie z zapowiadanymi na maj ułatwieniami zrodzonymi w komisji Palikota.

Rząd jest chyba w wyraźnym kłopocie, o czym trudno dowiedzieć się z mediów. Mam pomysł na przyjście mu z pomocą.

Wszyscy urzędnicy państwowi kochający naszego premiera powinni z własnej inicjatywy zapisać się na kursy języka migowego. W ten sposób niejako w prezencie pomogą spełnić Donaldowi Tuskowi, choć jedną zapowiedź za słynnego trzygodzinnego expose mówiącą, że już wkrótce będzie „Język migowy, językiem urzędowym”.

Brak głosów