Szanghajska Organizacja Współpracy - nowe NATO?

Obrazek użytkownika Stanislao
Świat

Kto panuje nad Wschodnią Europą, panuje nad Heartlandem. Kto panuje nad Heartlandem, panuje nad Światową Wyspą. Kto Panuje nad Światową Wyspą, panuje nad światem, słowa te wypowiedziane przez Sir Halford’a John’a Mackinder’a weszły na stałe do klasyki geopolityki[i]. Terminem Heartland słynny brytyjski geograf określał różne rejony świata, aczkolwiek pierwotnie miały on obejmować tereny w sercu Eurazji, między Azją Środkową a Oceanem Arktycznym[ii].  Na stepowych obszarach Centralnej Azji koczownicze ludy wielokrotnie tworzyły imperia zagrażające swym sąsiadom. Hunowie, Mongołowie, czy Turcy wpływali na dzieje Europy. Wielkie mocarstwa ze zmiennym szczęściem usiłowały panować nad tym regionem. Obecnie próbują tego dokonać Rosja i Chiny, poprzez powołaną w 2001 roku Szanghajską Organizację Współpracy (Dalej: SOW).  

   Narodowa Rada Wywiadu USA ma w zwyczaju co jakiś czas wydawać dokument, w którym usiłuje przeprowadzić prognostykę odnośnie ewentualnego rozwoju sytuacji międzynarodowej. W wydanym w ubiegłym roku raporcie Świat w 2025, analitycy amerykańskiego wywiadu próbowali dokonać kompleksowej ekstrapolacji tego, co może czekać kulę ziemską w ciągu najbliższych piętnastu lat. Poruszono m.in. kwestię rozwoju technologii, sprawy demograficzne, etc. Autorzy zwracają uwagę na możliwość znacznego spadku znaczenia świata zachodniego w globalnej rywalizacji politycznej i gospodarczej. W tym względzie szczególnie warte uwagi są rozważania twórców raportu odnośnie roli, jaką w świecie mogą odegrać wschodzące mocarstwa. Autorzy zwracają w tym kontekście uwagę na rolę, jaką w obecnym stuleciu może pełnić SOW.  

   Organizacja ta została utworzona w 2001 roku. powstała w wyniku potrzeby zaradzenia sporom granicznym na terenie Azji Środkowej[iii]. Stopniowe formowanie się SOW następowało podczas kolejnych spotkań przywódców państw regionu w latach 90. Obecnie posiada sześciu członków, którymi są : Chiny, Kazachstan, Kirgistan, Rosja, Tadżykistan oraz Uzbekistan. Organizacja dysponuje także instytucją obserwatorów. Zaliczają się do nich Indie, Iran, Mongolia oraz Pakistan. Ponadto organizacja prowadzi dialog z Białorusią i Sri Lanką oraz współpracuje z WNP, ASEANem, Afganistanem i Turkmenistanem.

   SOW stawia sobie różnorakie cele. Niemniej można wyróżnić dwa najważniejsze obszary. Pierwszy z nich charakteryzuje się zacieśnianiem współpracy gospodarczej, a także naukowo-technicznej[iv]. W drugim obszarze zawiera się potrzeba współdziałania na rzecz pokoju oraz stabilności w regionie[v]. Następnie zwrócono uwagę na wagę przeciwdziałania takim zjawiskom, jak terroryzm, separatyzm, czy ekstremizm[vi]. Naturalnie zapewnienie stabilności współgra w dużej mierze z chęcią wzmocnienia swej pozycji w regionie przez mocarstwa tj. Rosję i Chiny. Odbywa się to oczywiście wraz z próbą rugowania amerykańskich wpływów w Azji Centralnej.

   Przywódcy krajów SOW często deklarują potrzebę wzmacniania kooperacji ekonomicznej. Podczas spotkania Rady Szefów Rządów 14 IX 2001 w Ałma - Ata, omówiono główne cele regionalnej współpracy gospodarczej[vii]. W roku następnym dyskutowano nt. handlu oraz polityki energetycznej[viii].  Bardzo ważne było spotkanie Rady Szefów Rządów 23 IX 2003. W myśl podpisanych wówczas dokumentów, do 2020 pomiędzy krajami członkowskimi mają zostać wprowadzone swobody przepływu towarów, kapitału, usług oraz technologii[ix].

   Współpraca w dziedzinie bezpieczeństwa wydaje się być bardziej zaawansowana, aniżeli integracja gospodarcza. Powstałe po upadku Związku Sowieckiego państwa Azji Środkowej po dzień dzisiejszy często borykają się z problemem braku stabilności. Warto przypomnieć chociażby krwawą wojnę domową w Tadżykistanie oraz sprawę wzrostu znaczenia islamskiego ekstremizmu w regionie. Pomoc dla rządu prezydenta Rachmanowa udzielona przez Rosję i Uzbekistan umożliwiła wprowadzenie w tym kraju pewnej stabilizacji[x]. Po upadku ateistycznego Związku Sowieckiego, odgrywający tradycyjnie dużą rolę w tym regionie islam, rozpoczął odzyskiwać swe wpływy. Religia ta znalazła zastosowanie właśnie podczas tadżyckiej wojny domowej, gdzie odwoływała się do niej opozycja. Na terenie Azji Centralnej pojawili się także zwolennicy islamskiego fundamentalizmu. Za centrum ich działalności uchodzi Kotlina Fergańska[xi]. Za organizacje reprezentujące islamski ekstremizm uważa się Islamski Ruch Uzbekistanu, bądź Hizb ut-Tahrir[xii]. Działają one głównie w Uzbekistanie, gdzie miejscowe władze stanowczo się z nimi rozprawiają[xiii]. Warto dodać, iż w latach 1999-2000 doszło do tzw. Kryzysów batkeńskich, podczas których członkowie IRU zaatakowali pogranicze uzbecko-tadżyckie z Tadżykistanu[xiv]. Zaatakowane państwa nie otrzymały wówczas pomocy od głównych państw ugrupowania[xv]. Przyczyniło się to do obniżenia wiarygodności ugrupowania na arenie międzynarodowej[xvi]. Z tego powodu w 2001 roku podpisano Szanghajską konwencję o walce z terroryzmem, separatyzmem i ekstremizmem, zaś później stworzono Regionalną Strukturę Antyterrorystyczną[xvii]. Podkreślaniu siły i jedności SOW mają służyć wspólne manewry wojsk państw członkowskich. W roku 2007 zostały zorganizowane w rejonie Uralu[xviii]. W ćwiczeniach pod kryptonimem Misja Pokojowa 2007 wzięło udział kilka tysięcy żołnierzy ze wszystkich krajów SOW[xix].

   Współpraca w dziedzinie gospodarczej oraz bezpieczeństwa łączy się z innym, niezwykle ważnym celem organizacji. Chiny oraz Rosja pragną poprzez SOW utrzymać dominującą pozycję nad Azją Środkową. Jest to związane z próbą wyrugowania z tego regionu wpływów amerykańskich. Wzrosły one szczególnie po zamachach z 11 IX 2001 roku. Przeprowadzające interwencję militarną w Afganistanie USA potrzebowały wsparcia państw regionu. Amerykanie rozwijali swoje stosunki z Uzbekistanem, Kazachstanem oraz Kirgistanem[xx]. W Uzbekistanie i Kirgistanie założyli swoje bazy wojskowe[xxi]. Rosja i Chiny początkowo się temu nie sprzeciwiały. Amerykanie usiłują wciągnąć państwa regionu do współpracy z zachodem, zapewnić sobie dostawy surowców energetycznych oraz wspierają demokratyczne przemiany polityczne[xxii].  Znaczącymi wydarzeniami na terytoriach postradzieckich były tzw. „kolorowe rewolucje”, polegające na odsuwaniu postkomunistycznych władz i próbami demokratyzacji. W Azji Centralnej tego typu wydarzeniem został dotknięty Kirgistan. W wyniku tzw. „Rewolucji Tulipanów” z III 2005 prezydent Askar Akajew został zastąpiony przez Kurmanbeka Bakijewa[xxiii]. Widząc wzrost wpływów Waszyngtonu w regionie Rosja i Chiny rozpoczęły się im przeciwstawiać. Już w 2005 roku kraje środkowoazjatyckie za namową Moskwy i Pekinu zwróciły się do NATO z prośbą o określenie daty likwidacji baz wojskowych[xxiv]. Podczas szczytu SOW w 2006 roku, Prezydent Putin powiedział że nie potrzebujemy w tym regionie żadnych konkurencyjnych bloków, zamkniętych klubów, linii podziałów oraz zaapelował Postawmy szlaban zachodowi![xxv]. W ostatnich latach można odnieść wrażenie, iż wpływy amerykańskie w Azji Środkowej uległy pewnemu osłabieniu. Baza USA w Uzbekistanie została zlikwidowana. W bieżącym roku doszło w Kirgistanie do rewolucji, w wyniku której z prezydentury zrezygnował Bakijew, wyniesiony do władzy na fali „Rewolucji Tulipanów”. 

  Zagadnienie SOW potrafi podziałać na wyobraźnie niejednego analityka stosunków międzynarodowych. Potencjał krajów wchodzących w skład organizacji, oraz krajów z nią współpracujących, robi kolosalne wrażenie. Nietrudno wysnuć wniosek, iż SOW staje się coraz bardziej zdolna do skutecznego postawienia szlabanu zachodowi. Można także prognozować, że stanie się ona formą azjatyckiego NATO, bądź UE, potrafiącą zdeklasować swych euroatlantyckich odpowiedników. Istotnie w wypadku SOW mamy do czynienia z organizacją zrzeszającą odbudowujące się, bądź wschodzące mocarstwa, oraz państwa nie będące potęgami, aczkolwiek posiadające surowce energetyczne i pełniące rolę tzw. sworzni geopolitycznych. Rosja po latach chaosu związanego z rozpadem Związku Sowieckiego oraz trudami transformacji gospodarczej w ciągu obecnej dekady wydaje się wracać do grona głównych potęg globu. Z PKB wynoszącym 2, 11 biliona $ jest siódmą gospodarką świata[xxvi]. Posiadanie złóż różnorakich surowców energetycznych pozwala Moskwie na odgrywanie ważnej roli międzynarodowej. Wojna na Kaukazie z VIII 2008 roku potwierdziła dominację Federacji nad przynajmniej częścią ziem postradzieckich. Trwający od ponad 30 lat chiński „cud gospodarczy” jest ewenementem na skalę światową. Ostatnie doniesienia potwierdzają, iż Chiny ze swoim PKB o wysokości 8, 748 biliona $ stały się drugą gospodarką świata[xxvii]. W ekonomicznym wyścigu minęły swego głównego azjatyckiego konkurenta, Japonię[xxviii]. W ubiegłym roku Chiny zostały największym eksporterem świata, prześcigając w tej dziedzinie Niemcy[xxix]. Wschodzącym mocarstwem są także mające status obserwatora w SOW Indie. Od czasu przeprowadzenia na początku lat 90 rynkowych reform ekonomicznych, indyjska gospodarka gwałtownie się rozwija. Indyjskie PKB wynosi 3, 57 biliona $, co daje gospodarce tego kraju czwarte miejsce w światowej klasyfikacji[xxx]. Dawne republiki sowieckie w Azji Środkowej dysponują często bogatymi złożami surowców energetycznych. Turkmenistan i Uzbekistan posiadają złoża gazu ziemnego, zaś Kazachstan ropy naftowej[xxxi]. Będący obserwatorem przy organizacji Iran ma ropę naftową, zaś poprzez rozwijanie swego programu jądrowego usiłuje stać się regionalnym mocarstwem. Przedstawione powyżej fakty pokazują, iż SOW może konkurować z zachodem. Pojawia się jednak pewien problem – czy organizacja ta będzie w stanie utrzymać jedność?

   „Kręgosłupem” SOW jest kooperacja dwóch państw – Rosji oraz Chin. Partnerstwo obu państw bazuje na kilku przesłankach. Głównie jest to sprzeciw wobec dyktatu Stanów Zjednoczonych w polityce międzynarodowej i ugruntowanie wspólnej dominacji na terenie Azji Środkowej. Bardzo ważnym elementem jest przeciwdziałanie ruchom separatystycznym na własnym terytorium, czego ważnym przykładem jest tzw. Deklaracja Duszanbińska[xxxii]. Naturalnie nie wolno pominąć faktu współpracy gospodarczej obu mocarstw. Wymienione powyżej elementy są po dzień dzisiejszy dość trwałym spoiwem łączącym Moskwę i Pekin. Niemniej pewne fakty mogą wskazywać na to, iż kooperacja obydwu krajów nie będzie wieczna. We współpracy tych państw daje się zauważyć coraz większe dysproporcje na niekorzyść Rosji. Jak to ukazano wcześniej, Chiny są drugą gospodarką świata, zaś Rosja ósmą. Ponadto Azja Centralna była przez ostatnie ok. 150 lat sferą wyłącznie rosyjskich wpływów. Obecnie sytuację w tym regionie można określić, jako rosyjsko-chińskie kondominium. Poważnym problemem są różnice demograficzne pomiędzy tymi państwami. W Rosji na 1000 osób przypada 11.1 urodzin oraz 16.06 zgonów[xxxiii]. W Chinach na 1000 osób ma miejsce 14 urodzin i 7.06 zgonów[xxxiv]. W tym kraju pomimo surowej polityki kontroli urodzin, do 2015 populacja ma wzrosnąć o jakieś 100 mln ludzi[xxxv]. Na to wszystko nakłada się problem chińskiej niekontrolowanej kolonizacji rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Na wyludniających się z rdzennej ludności terenach ma mieszkać już ok. miliona Chińczyków[xxxvi].  Rosyjskie Daleki Wschód, Syberia, to tereny obfitujące w złoża surowców naturalnych. Gwałtownie się rozwijająca chińska gospodarka bardzo ich potrzebuje. Wraz z powiększającą się zapaścią demograficzną północnego sąsiada i zarazem wzrostem liczby Chińczyków zamieszkujących federację, Państwo Środka może zapragnąć poszerzyć swą sferę wpływów na północy. Tym bardziej, iż tereny na północ od rzeki Amur należały między końcem XVII, a II połową XIX stulecia do Cesarstwa Chińskiego.

   Pod wielkim znakiem zapytania stoi rola, jaką w przyszłości mogą odegrać Indie. To piąta gospodarka świata. Indusi mogą się poszczycić wysokim, pomimo światowego kryzysu gospodarczego, wynoszącym 7.4% wzrostem ekonomicznym[xxxvii]. Indie podobnie jak Chiny pragną wrócić do czołówki światowych mocarstw po stuleciach upokorzeń. Fakty te implikują różnymi formami wpływania New Delhi na losy SOW, w której mają status obserwatora. Z jednej strony Indusi odnoszą się niechętnie do powstałego po upadku Żelaznej Kurtyny ładu jednobiegunowego. Umożliwia to  współpracę np. z Chinami. Stosunki Pekinu i New Delhi w ostatniej dekadzie można określić jako całkiem dobre.  Podczas kolejnych spotkań przedstawicieli władz obu krajów zobowiązali się oni do uregulowania sporów granicznych będących pokłosiem przegranej przez Indie tzw. Wojny Himalajskiej z 1962[xxxviii]. W 2008 roku Chiny zapewniły Indie o swoim poparciu dla ich członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ[xxxix]. Ale pomimo spraw oba państwa łączących, sporo je dzieli. Zarówno Pekin, jak i New Delhi mają mocarstwowe ambicje, a to powoduje pojawianie się obszarów potencjalnie konfliktogennych w ich stosunkach. Na stosunkach obu państw cieniem kładzie się fakt, iż pomimo formalnych zapewnień spory graniczne wciąż nie zostały ostatecznie uregulowane. Co więcej, chińscy żołnierze dokonują przesunięcia granicy w rejonie Himalajów[xl]. We wrześniu tego roku wojska chińskie wkroczyły do pakistańskiej części Kaszmiru[xli]. Pekin bowiem pragnie posiadać nieograniczony dostęp drogowy i kolejowy do Zatoki Perskiej przez terytorium Pakistanu[xlii]. Żołnierze pracują w tym rejonie przy budowie dróg[xliii]. Chiny rozwijając własną potęgę wkraczają na indyjską strefę wpływów – Ocean Indyjski[xliv]. Birma wydzierżawiła Chinom bazę na Wyspach Kokosowych[xlv]. Ponadto reżim z Naypyidaw pragnie zdobyć bombę atomową[xlvi]. Władze chińskie negocjują także możliwość założenia swej bazy wojskowej na Seszelach[xlvii]. Indie także może niepokoić współpraca Chin i Pakistanu. Chiny dzierżawią już w tym kraju bazę wojskową[xlviii]. Indie obawiając się wzrostu potęgi Chin, usiłują zapewnić sobie bezpieczeństwo rozwijając swe stosunki z innymi mocarstwami. Bardzo istotny jest fakt normalizacji stosunków na linii Indie-USA. Podczas wizyty Bill’a Clinton’a w III 2000 roku oba państwa ustaliły ramy dialogu w takich kwestiach jak np. gospodarka, handel, energetyka, czy terroryzm[xlix]. Po 11 IX 2001 mocarstwa te podpisały deklarację strategicznego partnerstwa, a Indie zaproponowały nawet Amerykanom możliwość założenia baz na swoim terytorium, aczkolwiek USA z tego nie skorzystały[l]. W latach 2004-2005 poszerzono współpracę o takie dziedziny, jak cywilne programy jądrowe, czy handel zaawansowanymi technologiami (w tym atomowymi)[li]. New Delhi wspólnie z Waszyngtonem, Tokio oraz Canberrą uczestniczy w tzw. osi demokracji[lii]. Amerykanie bardzo chętnie widzieliby w Indiach przeciwwagę dla Chin. Ale Indusi sprzeciwiając się wzrostowi znaczenia Chin w Azji, nie mają jednocześnie zamiaru tolerować zwiększenia wpływów amerykańskich. Szczególnie w basenie Oceanu Indyjskiego[liii]. Indie pielęgnują tradycyjnie dobre stosunki z Rosją. W roku 2000 New Delhi i Moskwa podpisały Deklarację strategicznego partnerstwa[liv]. Zawarto w nim zapisy o przeciwdziałaniu terroryzmowi i ekstremizmowi oraz o pragnieniu przeciwdziałania dominacji USA w polityce międzynarodowej[lv]. Chiny mają powody, aby widzieć w Indiach poważnego konkurenta. Indie zmierzają do tego, aby powtórzyć chiński sukces[lvi]. Zważywszy na fakt, że dysponują wyższym przyrostem naturalnym oraz tańszą siłą roboczą, mogą kiedyś dogonić Państwo Środka w wyścigu o status światowej potęgi[lvii].

   Postsowieckie republiki w Azji Środkowej także mogą być siłą komplikującą jedność organizacji. Nie chodzi tu o wspominaną wcześniej, często zawiłą, sytuację wewnętrzną poszczególnych krajów. Istnieje niebezpieczeństwo wystąpienia w tym rejonie konfliktów międzypaństwowych. Dość napięte są stosunki pomiędzy Kazachstanem oraz Uzbekistanem. Uzbecy przesuwają swoją granicę w głąb terytorium południowego sąsiada, zaś Kazachowie utrudniają Uzbekom tranzyt kolejowy i odcinają łącza telefoniczne w związku z zaległościami płatniczymi[lviii]. Uzbekistan ma także trudne stosunki z Kirgistanem. Powodem jest nieuregulowane spory graniczne oraz fakt występowania w Kirgistanie sporej mniejszości Uzbeckiej[lix]. Punktem spornym w tym rejonie świata jest status Morza Kaspijskiego. W spór są zamieszane Rosja, Kazachstan, Turkmenistan, a także Azerbejdżan i Iran[lx]. Dopóki Moskwa i Pekin wspólnie trzymają ten region żelazną ręką, to możliwość wybuchu konfliktu zbrojnego jest czymś nierealnym. Ale nagłe pogorszenie się relacji chińsko-rosyjskich i towarzysząca temu polaryzacja Azji Środkowej, najpewniej zmieniłby ten stan rzeczy.

  Prognozowanie przyszłości SOW z oczywistych względów nastręcza wielu trudności. Niemniej można się zastanowić nad kilkoma teoretycznymi scenariuszami wydarzeń.

- Scenariusz I, jedności. W tym wypadku państwa SOW decydują się odrzucić wzajemne animozje i rozwiązywać swe spory pokojowo. Jest to wizja do pewnego stopnia zbieżna ze scenariuszem Word Without the West, zawartym w raporcie Świat w 2025.  Przyrost naturalny w Chinach stabilizuje się, przez co maleje liczba osób osiedlających się w Rosji. Główne kraje SOW dzielą swoje strefy wpływów w Azji, a także w coraz bardziej je interesującej z przyczyn surowcowych Afryce. Koncentrują się na ograniczeniu wpływów amerykańskich w Azji oraz przeciwstawianiu się dominacji tego kraju w polityce międzynarodowej. W tym czasie USA i UE borykają się z ekonomicznymi problemami. NATO nie udało się zrealizować swych celów w Afganistanie. Do SOW przystępują kraje mające do tej pory status obserwatora, czyli Indie, Pakistan, Iran oraz Mongolia. Chęć współpracy z SOW wyrażają kraje ASEANu. Do 2020 roku zostaje zrealizowana zasada swobodnego przepływu kapitału, towarów, usług oraz technologii. W ten sposób powstałby wspólny rynek, o skali do tej pory w świecie niespotykanej. Już dziś SOW (wspólnie z obserwatorami) jest zamieszkiwana przez ok. 2, 950 mld ludzi. W ciągu najbliższej dekady ta liczba się zwiększy. Organizacja staje się coraz bardziej atrakcyjnym partnerem także dla państw europejskich. Zainteresowanie różną formą kooperacji z SOW mogą wyrazić byłe europejskie kraje ZSRR oraz dawne państwa bloku wschodniego. W tym Polska. Rosnąca potęga SOW będzie skutkowała sporami z USA i resztą NATO. Może to teoretycznie doprowadzić nawet do wojny. Trudno jest przewidzieć jej ewentualne zakończenie.

- Scenariusz II, rozpadu. W tym przypadku SOW ulega rozkładowi w wyniku sporów wewnętrznych. Wzrost potęgi Chin powoduje niepokój państw ościennych, głównie Rosji i Indii. Rosjanie obawiają się niekontrolowanego osadnictwa Chińczyków na wschodnich rubieżach swego państwa oraz ekspansji Chin na teren Azji Środkowej. Indusi nie chcą wzrostu wpływów Państwa Środka w basenie Oceanu Indyjskiego, który tratują jako swoje mare nostrum. Świat zachodni z USA na czele przeżywa ekonomiczne problemy. Niewykluczone, że NATO ponosi klęskę w Afganistanie. Mimo osłabienia własnej pozycji, Stany Zjednoczone nadal będą odgrywać ważną rolę w świecie. Mogą współtworzyć z Rosją i Indiami blok antychiński. Sojusz trzech potęg może znacząco ograniczyć ekspansje chińską w Azji. Wizje współpracy Rosji z USA przeciwko Chinom przedstawił Samuel Huntington w swym słynnym dziele Zderzenie Cywilizacji.

- Scenariusz III, pośredni.  Ostatni scenariusz łączy dwa poprzednie. Niewykluczone, że Mocarstwa skupione w SOW realizując swój priorytetowy cel, czyli marginalizacje wpływów USA w Azji, spory między sobą odłożą na drugi plan. Niemniej wraz z ewentualnym spadkiem aktywności Stanów Zjednoczonych nie można wykluczyć nawrotu zatargów między nimi. Podobnie jak w scenariuszu II będą się one rozgrywać pomiędzy Rosją i Indiami, a Chinami. Analogicznie też jest wielce prawdopodobnym, że Waszyngton chętnie skorzysta z możliwości wsparcia Moskwy i New Delhi.

   Wszystkie trzy scenariusze mogą się spełnić. Kraje SOW dokładają wielu starań, aby stosunki między nimi były dobre. Przed światem starają się okazywać swoją jedność nie gorzej, aniżeli inne tego typu organizacje. Dążą do zapewnienia bezpieczeństwa w swym regionie oraz zacieśniania gospodarczych więzów.

   Niemniej kraje SOW charakteryzuje wiele sprzecznych interesów. Elity polityczne poszczególnych państw mogą nawet bardzo nie chcieć doprowadzić do pogorszenia swych relacji z sąsiadami. W sytuacji, gdy żywotne interesy krajów są sprzeczne, to często osobista sympatia pomiędzy politykami niewiele zmieni. Dość znamienny jest tutaj przykład Chin. Odkąd władzę w tym państwie przejęła ekipa Denga Xiaopinga, w polityce zagranicznej zastąpiono maoistyczny idealizm realizmem. Polityka zagraniczna ChRL jest bardzo pragmatyczna. Dołożono wielu starań, aby poprawić swe stosunki z sąsiadami, a także krajami odległymi. Niezwykle ważnym elementem tego procesu było złagodzenie relacji z USA. Chiny dbają o dobre stosunki z Ameryką po dzień dzisiejszy. Chociaż jest to ich globalny konkurent, Chiny wiedzą doskonale, że USA jest od nich nadal silniejsze. Ponadto Chinom zależy na dostępie swoich towarów do wielkiego i chłonnego rynku amerykańskiego. Czasami można odnieść wrażenie, że chińskie władze wolałyby podbić świat używając własnego eksportu, aniżeli czołgów i samolotów bojowych. Niemniej chińska gospodarka do dynamicznego rozwoju potrzebuje surowców energetycznych. Potrzebują ich naturalnie także gospodarki innych państw. W tym także rosyjska oraz rozwijająca się równie dynamicznie jak chińska, gospodarka indyjska. Mocarstwa należące do SOW mogą oczywiście podzielić między siebie poszczególne strefy wpływów. Wszelako strefy te mogą nie zaspokajać całkowicie ich potrzeb ekonomicznych oraz ambicji. Chiny i Indie są w stanie podzielić między siebie wpływy w interesujących je rejonach Afryki. Problem tylko polega na tym, że chińska droga do Czarnego Lądu wiedzie przez Ocean Indyjski. W kontekście chińskiego osadnictwa na wschodnich rubieżach warto odnieść się do kwestii demografii w ChRL. Przyrost naturalny w tym kraju zapewne w końcu się zmniejszy, aczkolwiek trudno powiedzieć kiedy. W przypadku pojawienia się problemu niskiego, bądź ujemnego przyrostu naturalnego, władzę mogą zliberalizować politykę kontroli urodzin. Być może spowoduje to nawet nowy boom demograficzny w Chinach. W takim wypadku osadnictwo chińskie w Rosji będzie najpewniej trwać dalej, narażając stosunki Pekin-Moskwa na szwank.

   Mimo wszystkich różnic, mocarstwa związane z SOW łączy jedna rzecz. Niechęć do globalnej dominacji USA oraz ich wpływów na kontynencie azjatyckim. I prawdopodobnie będzie je to łączyć jeszcze przez jakiś czas, pozostawiając wzajemne animozje na planie dalszym. Z tego powodu scenariusz III wydaje się być najbardziej realny. Rosja, Chiny, czy Indie będą starały się ograniczyć aktywność Ameryki w Azji. Obecnie są (nawet razem) wciąż słabsze, aniżeli USA. Jeśli jednak utrzymają obecne tempo wzrostu ekonomicznego, to mogą w przyszłości prześcignąć Amerykę pod względem gospodarczym. Szacuje się, iż przy obecnym wzroście gospodarczym Chiny mogą wyprzedzić USA w 2030 roku[lxi]. Wówczas mogą być zdolne do wyrugowania wpływów USA z Azji. Gdy zabraknie wspólnego wroga, to państwa te z czasem zaczną rywalizować ze sobą. Oczywiście USA będzie zainteresowane podtrzymywaniem wzajemnych animozji swych przeciwników.

   Tereny Azji Centralnej od wieków są miejscem aktywności politycznej wpływającej na losy świata. Koczownicze plemiona tworzyły tu imperia, które zagrażały istnieniu innych cywilizacji. O panowanie nad bezkresnymi stepami rywalizowały wielkie mocarstwa. Czas pokaże, jak ułoży się panowanie nad tym rejonem świata mocarstw skupionych w SOW.

 

  

  

  




[i] L. Moczulski, Geopolityka. Potęga w czasie i przestrzeni, Warszawa 2010, s. 16-17.

[ii] C. Jean, Geopolityka, Wrocław 2003,  s. 67.

[v] Tamże, 19 VIII 2010.

[vi] Tamże, 19 VIII 2010.

[viii] Tamże, 21 VIII 2010.

[ix] Tamże, 21 VIII 2010.

[x] M. Raś, A. Włodkowska, Bezpieczeństwo obszaru WNP, w: Bezpieczeństwo międzynarodowe po zimnej wojnie, red. R. Zięba, Warszawa 2008, s. 346.

Brak głosów

Komentarze

Prędzej nowa UE, a nie NATO z troszkę dłuższą perspektywą żywota, bo ta której Polska jest członkiem (dosłownie i w przenośni), to już kona na POhybel Polsce, gdyż jeszcze przed jej śmiercią, przepisy unijne pozwolą na rozkupienie polskich ziem poprzez obcy kapitał.
Jest to jeden z powodów dla którego Polskę do Unii przyjęto.

SOW również nie ma szans na długą egzystencję.
Co prawda nienawiść do USA na jakiś czas skonsoliduje kraje członkowskie, ale to wszystko świat już przerabiał.
Kołchozy nie maja szans.

Vote up!
0
Vote down!
0
#84452

Pytanie tylko czy warunki się nie zmieniły...
Ławrow tak głośno mówi o współpracy z Europą http://www.rmf.fm/blogi/bogdan-zalewski/paneuropa-czy-pan-eurazja,9105

Amerykanie idą z Rosją na kompromis.

Chiny zagrażają Północy, inwestując w Południe - przede wszystkim Afrykę.

Nadzieja w Indiach? (tylko na co? - na życie w spokoju pod czujną opieką Niemiec i Rosji?)

W skrócie. Na takie obszerne analizy mnie nie stać:-)

Uczciwy człowiek po to żyje, aby mieć wrogów.

Vote up!
0
Vote down!
0

Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!

#84478