"Monarchia czy dyktatura?" Zależy, kto kontroluje władcę

Obrazek użytkownika LunarBird
Idee

Agitki monarchistyczne blogera GPS.1965 stają się powoli obrzydliwe. Nie pojmuję jakim cudem jedna z nich właśnie wylądowała na stronie głównej działu politycznego NE. Jest zakłamana i pełna manipulacji.

Zgodnie z moją zapowiedzią ujawniam wszystki bzdury. Żeby było jasne, na zdanie GPSa na mój temat gwiżdżę. Poniżałbym się zwracając jakąkolwiek uwagę na to co taki fanatyczny kłamca o mnie myśli. W szczególności jeśli jest to efektem tego, że demaskuję jego łgarstwa.

 

Ale już wracam do tematu. GPS stara się udowodnić, że demokracji bliżej do totalitaryzmu niż monarchii.

 

Wiele osób myli monarchię z tyranią, dyktaturą, czy z jakimś jedynowładztwem. A tymczasem monarchia to przede wszystkim władza sprawowana zgodnie z prawem naturalnym, zwyczajami, tradycją i moralnością (...)

 

A czy ktoś by kontrolował władcę i interweniował w razie nadużyć?A skąd. GPSa odrzuca sama myśl by ta banda debili kontrolowała na pewno jaśnie oświeconego i na pewno krystalicznie uczciwego władcę! Idea monarchii głoszona przez GPSa ma charakter zbrodniczej iluzji. Zakłamaniem jest jednoczesne głoszenie idei krystalicznie uczciwego władcy trzymającego się prawa – i w tym samym czasie dawanie królowi całkowitej władzy, całkowitej swobody kłamania, tyranizowania społeczeństwa wręcz błagając na kolanach o to by król tej władzy nadużył. Kto niby i na jakiej podstawie oceni, czy król zaatakował obrzydliwych buntowników i miał rację, czy może z zimną krwią oczernił uczciwych ludzi, kłamliwie posądził o bunt i wymordował? A co zatym idzie kto zadecyduje, kiedy król już nie jest królem i jaką siłę ten ktoś będzie miał by zrzucić z tronu króla? Nikt tego obiektywnie nie oceni i tym samym postulat oceny moralnej postępowania króla jako kryterium oceny tego jaki system polityczny panuje jest zwyczajnie zakłamany.

 

Jest też taka stara zasada, że gdy ktoś sprawuje władzę i nie musi się liczyć z żadną kontrolą, to jest rzeczą całkowicie oczywistą dla każdego myślącego człowieka, że ten ktoś na pewno tej władzy nadużyje. Jak widać GPS.65 do ludzi myślących się nie zalicza.

 

Nie każda jednoosobowa, dożywotnia władza jest monarchią.

 

Nie wiem jak kto ale ja z opisu GPSa nie wyciągnąłem żadnych SYSTEMOWYCH różnic między monarchią a dyktaturą. Takiej różnicy w tekstach GPSa wbrew manipulacjom autora po prostu nie ma. GPS pisze o trzymaniu się prawa przez króla – a jednocześnie to król ustala to prawo. A czy choćby Hitler łamał prawo przez siebie ustalane? Ależ nie, w świetle prawa nazistowskich Niemiec hitlerowcy mieli prawo robić to, co robili. GPS pisze też o prawie naturalnym, zwyczajach, tradycji i moralności. Jaka mianowicie instytucja w głoszonej przez GPSa monarchii ma kompetencje ocenić czy król postępuje zgodnie z tymi kryteriami, czy nie? Jaka instytucja jest wyposażona w siłę oddziaływania wystarczającą by odsunąć od władzy króla, który tej władzy nadużywa? Takiej instytucji nie ma.

 

Jaki jest w ogóle sens uzależniać ocenę tego czy król jest królem od kryterium niemożliwego do obiektywnej oceny? Każdy łapciuch może stwierdzić, że to już nie jest król bo skłamał w tej sprawie, bo w tamtej postąpił niewłaściwie więc nie jest krystalicznie uczciwy. W efekcie o tym czy król jest królem nie zadecyduje wcale to czy tak w prawie jest napisane. Zadecyduje o tym to, ilu ludzi wymorduje jego armia zwyrodnialców i czy to wystarczy do zastraszenia społeczeństwa. Czyli mamy rasowy totalitaryzm.

 

W związku z tym GPS kłamie odżegnując się od dyktatury i tyranii. On właśnie do dyktatury dąży. Tylko nazywa ją obłudnie monarchią, argumentując że tyran nazywający się katolikiem nie jest już tyranem, tylko królem. Technicznie rzecz biorąc nie ma jednak żadnej różnicym między jego wizją monarchii a tyranią. Bo trudno rozróżniać monarchię od dyktatury na podstawie tego że dyktator zabija, a monarcha najpierw ustala prawo, że może zabić i wynajduje propagandowy pretekst, a następnie zabija.

 

Może istnieć formalna monarchia nie będąca monarchią realną, a może też być formalna republika będąca realną monarchią.

 

Może istnieć formalna demokracja nie będąca demokracją realną, a może też być formalna monarchia będąca realną demokracją. Nie rozumiem czemu mianowicie GPS wypisuje takie banały. Głoszona przez niego monarchia jest realnie ustrojem totalitarnym. Zasłanianie się „wartościami” i „tradycją” które nic nie mają do gadania bo nikt ich nie pilnuje poza królem który nie ma w ich przestrzeganiu żadnego interesu świadczy tylko o autorze takich kłamstw.

 

Autorytaryzm to nie jest monarchia. Dyktatura to nie jest monarchia. Tyrania to nie jest monarchia.

 

Z tekstu GPSa jasno wynika, że jedyną różnicą jaką on widzi jest ta wynikająca z jego światopoglądu. Lewackiego króla GPS nazwie autokratą bo się sprzeciwił tradycji. W tym samym czasie lewicowcy go nazwą królem, a GPSa zdrajcą za sprzeciwianie się władzy króla. I ponownie dochodzimy do sytuacji, gdy nie litera prawa decyduje, tylko ten kto ma więcej zwyrodnialców na swoje usługi i skuteczniej zabija.

 

(,...) jednoosobowa dożywotnia władza jest dobra, gdy jest monarchią,

 

...znaczy gdy poglądy króla zgadzają się z poglądami GPSa. Potwierdzenie tego znajdujemy niżej.

 

Dobra władza to taka, która jest sprawowana zgodnie z prawem naturalnym, zwyczajami, tradycją i moralnością.

 

Otóż nie. Dobra władza to taka, która postępuje zgodnie z wolą obywateli. A to niemożliwe, gdy nie istnieją żadne mechanizmy kontrolne wobec władzy.

 

Dalej następuje zakłamani pojęć tak podstawowych, że aż dziwi taki poziom idiotyzmu.

 

Podobnie dobra jest arystokracja, a zła oligarchia - dobra republika, a zła demokracja.

 

Po pierwsze sprostujmy bezczelne kłamstwo. Arystokracja to pojęcie kulturowe, a nie polityczne. Oligarchia jest zaś systemem politycznym. Kompletnie inaczej jest z republiką i demokracją. W obu przypadkach są to systemy polityczne. To zakłamanie ma służyć zmanipulowaniu czytelnika. GPS chce by czytelnik postrzegał arystokrację jako lepszą formę oligarchii – co jest całkowitą brednią. Bycie arystokratą ma wszak znaczenie czysto kulturowe, a nie polityczne. Arystokracja nie mająca władzy politycznej nadal jest arystokracją. Oligarchia pozbawiona władzy natomiast przestaje być oligarchią.

 

Ciekawe jest też tajemnicze milczenie na temat tego dlaczego mianowicie demokracja jest zła, a republika będąca wszak formą demokracji już jest dobra. Czyżby autor nie zdołał wymyślić odpowiednio wiarygodnych kłamstw?

 

GPS całkowicie załgał istotę systemu politycznego. On wprowadził bezprawnie do dyskusji o systemie politycznym kategoria moralne, które nie mają prawa tutaj zaistnieć. Autokrata który się podoba GPSowi pozostaje autokratą i GPS zwyczajnie łże w żywe oczy nazywając kogoś takiego królem tylko z powodu jego prawicowego światopoglądu. Gdy przemoc stosowana jest w celu zmuszenia ludzi o lewicowych poglądach do akceptacji prawicowego tyrana na tronie to nadal jest to totalitaryzm. Tyrania szrmująca wartościami konserwatywnymi nadal pozostaje tyranią. Sens tyranii bowiem nie ma nic wspólnego z światopoglądem władzy. Fanatyczne przekonanie GPSa, że dobry lewak to martwy lewak i lepiej mu narzucić siłą konserwatystę niż pozwolić mu demokratycznie głosować na innego lewaka nic tu nie zmienia. Bo ciekawe jak by zareagował GPS na lewicowca głoszącego, że monarchia która nie jest lewicowa i postępowa nie jest monarchią tylko tyranią, a król-katolik jest zdrajcą i szpiegiem Watykanu? No właśnie. A przecież on sam głosi to samo, tylko w drugą stronę.

 

Być może po prostu GPS jest za głupi zbyt ograniczony by zaakceptować demokratyczny rząd o lewicowych poglądach i stąd woli prawicowego tyrana niż lewicowego demokratę. Tylko tym samym świadczy sam o sobie.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)

Komentarze

Piszesz że dobra władza to taka, która postępuje zgodnie z wolą obywateli. To absurd większy niż u GPS. Twoja "dobra władza" to po prostu władza demokratyczna, a nie rzeczywiście dobra, bo demokratycznie też można rządzić źle, co obserwujemy. 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1475655