Makro: ponad prawem

Obrazek użytkownika LunarBird
Blog

 Ostatnio nastała moda na pokazywanie swoich cojones. Komorowski pokazuje cojones obrońcom krzyża smoleńskiego, HGW - komitetowi budowy pomnika, administracja Salonu24 pokazała  cojones Intuicji... Tymczasem sieć Makro pokazuje swoje cojones od bardzo dawna. Klietom.

Co mam na myśli? Ano mam na myśli sytuację opisaną w jednej z parafialnych gazetek. Gazetkę w formie pliku PDF można pobrać TUTAJ, wersja HTML jest dostępna przez cache Google.

Otóż w marcu 2009 pani Elżbieta P. kupiła w warszawskim Makro notebooka firmy Hewlett-Packard. Na notebooka jest 2-letnia gwarancja, jak poinformowano panią Elżbietę w punkcie gwarancyjnym. Zakupu pani Elżbieta dokonywała na kartę firmy, bo przecież inaczej w Makro się nie da. Po półtora roku notebook się zepsuł. Pani Elżbieta wzięła notebooka pod pachę i poszła go oddać do naprawy do tego samego Makro, w którym go kupiła. Banał, prawda?

I tu się zaczynają cojones.

W markecie poinformowano panią Elżbietę, że zakupu dokonała na firmę, i z tego powodu gwarancja dwuletnia nie obowiązuje. Oczywiście na fakturze zapomniano wspomnieć o tym drobnym fakcie, obsługa punktu serwisowego też wcześniej nic na ten temat nie wspomniała. Poinformowano rzeczoną klientkę, że sytuacja wynika z wewnętrznych przepisów Makro, których rzecz jasna odmówiono klientce udostępnić do przestudiowania. Pani Elżbieta zażądała rozmowy z kierowniczką. Dziwnym zbiegiem okoliczności kierowniczka akurat „była na bardzo ważnej naradzie” i nie wiadomo było, kiedy narada się skończy.

Moim zdaniem po prostu kierowniczka wymyślała, jaki kit klientce wstawić, żeby się to nie skończyło wizytą Rzecznika Praw Konsumenta.

Anyway. Pani Elżbieta wróciła z mężem po godzinie. Kierowniczka się tym razem znalazła i powtórzyła to samo, co wcześniej pracownicy. Poproszona o przedstawienie powodów odmowy na piśmie, odmówiła. Dodatkowo pani kierownik przyniosła Kodeks Cywilny i stwierdziła, że obowiązuje w tym przypadku tylko roczna rękojmia od dnia zakupu. A rok już minął. Pani kierowniczka rzecz jasna była albo zbyt roztargniona, albo zbyt małobystra, żeby podać klientce numer telefonu serwisu firmy Hewlett-Packard, albo choćby zasugerować udanie się tam w tej sprawie.

Ręce opadają, prawda? Jaja na całego. Makro to wyjątkowo wesoła firma jak widać. A dalej jest jeszcze weselej.

Pani Elżbieta nie dała za wygraną i napisała do działu reklamacji Makro pismo datowane na 3.08.2010 o treści:

Dział reklamacji

Proszę o wyjaśnienie dlaczego odmówiono przyjęcia sprzętuHPNotebookDI1150EW do naprawy w 24 m-cznym okresie gwarancyjnym. Sprzęt został zakupiony04.03.2009.

Odpowiedź przyszła dwa dni później. Oto ona:

Szanowna Pani, z uwagi na fakt,że zakupu w Makrodokonują klienci instytucjonalni kupujący na podstawie kart Makro nie są konsumentami. W tej sytuacji do reklamowania towaru zakupionego u nas uprawniają przepisy KC o rękojmi art.556 i następne. Zgodnie z KC art.568 &1 uprawnienia z tytułu rękojmi za wady fizyczne wygasają po upływie roku od daty zakupu wydania towaru. KIER. dok. Grażyna J.

Podkreślmy: kupujący na podstawie kart Makro nie są konsumentami!

SIC!

Jesteście w stanie wytrzymać taką dawkę absurdu? Bo przyznaję, mniej odporni mogą mieć objawy przedawkowania... Monty Python i Sławomir Mrożek razem wzięci nie mają startu do szefów Makro!

Szkoda tylko, że to wszystko się dzieje w naszym kraju i naszym kosztem...

Pani Elżbieta P. skontaktowała się z firmą Hewlett-Packard. W serwisie tej firmy powiedziano jej, że gwarancja trwa 2 lata plus rok rękojmi! Przyjechał kurier, zabrał komputer i 17 sierpnia tego roku pani Elżbieta dysponowała sprawnym sprzętem.

Można? Można. Tylko trzeba zatrudniać pracowników, a nie chamów i nieuków, a szefowie firmy muszą być biznesmenami, a nie egoistycznymi durniami.

Niniejszym wzywam wszystkich ludzi dobrej woli do absolutnego, bezwarunkowego bojkotu sieci Makro, jak również do bojkotu firm, o których wiecie, że regularnie dokonują zakupów w sieci Makro.

Pamiętajcie: W OPINII MAKRO NIE POSIADACIE PRAW KONSUMENTA!

Brak głosów

Komentarze

się arogancko nie tylko wobec klientów!
Zachowują się równie arogancko w stosunku do dostawców.
Tego się nie da ogarnąć normalnym rozumem.
Napisałam o tym u siebie na blogu w tekście poświęconym propagandzie Tuska rodem z hipermarketów.
Warto zerknąć na te praktyki.
To jest bezczelne państwo w naszym Państwie.!

Vote up!
0
Vote down!
0
#84083