Wszystko po staremu....

Obrazek użytkownika Wojciech.Wybranowski
Kraj

autor zdjęcia: Seweryn Sołtys
źródło: Fotorzepa 
Szczerze współczuję Włodzimierzowi Odlewnikowi. Wierzył, że w III RP istnieje elementarna sprawiedliwość, że można- bezkarnie- wskazywać na nieprawidłowości funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, ba- krytykować grupę trzymającą władzęDzisiaj, próbuje zamknąć mu się usta- w sposób najbardziej klasyczny- stawiając funta kłaków nie warte zarzuty- i jednocześnie rozpoczyna medialną kampanię opluwania

Prawdę  mówiąc, nie chciałem pierwotnie o tym pisać- ale zerknąłem na nazwisko autora tych rewelacji "Dziennika", a ponieważ jest to osoba, która gwałtownie, niedawno odżegnywała się na moim blogu od jakichkolwiek podejrzeń o "zlecanie" czy "pisanie pod dyktando"- czuję się zmuszony odnieść się krótko do sprawy

Podstawą  publikacji "Dziennika" w sprawie Włodzimierza Olewnika jest fragment, który pozwolę sobie zacytować:"(...)Według informacji DZIENNIKA, zdenerwowany Włodzimierz Olewnik chciał podrzeć część akt sprawy porwania jego syna. Chodziło o dokumenty stawiające syna w niekorzystnym świetle. Według prokuratury Olewnik pobił wtedy śledczego, który chciał mu przeszkodzić w niszczeniu akt. (...)"

Cóż. "za swoimi tematami chodzę sam"- przekonywał niedawno autor tej publikacji. Mam nadzieję, że się nie przemęczył zbytnio maszerując w tak jesienną pogodę do Ministerstwa Sprawiedliwości. A może wystarczył telefon? W każdym razie, prawda a publikacja poszły każda w inną stronę.

Być może dziennikarzowi "Dziennika" nie jest wiadomym, że w momencie, w którym doszło do zdarzenia- w pomieszczeniu sopockiej prokuratury Włodzimierz Olewnik nie przebywał sam na sam z prokuratorem.

W kancelarii, w której zgromadzono akta śledztwa i materiały operacyjne znajdowali się również - obok wyżej wymienionych mężczyzn, jeszcze dwaj inni: mecenas Bogdan Borkowski i mec. Ireneusz Wilk. Obaj w tej sprawie zostali przesłuchani w charakterze świadków. 

I o to "Dziennik" powołując się na swojego funta kłaków nie wartego informatora sugeruje, że starszy już, mocno schorowany Włodzimierz Olewnik, mający problemy z szybkim poruszaniem się- co można było zaobserwować choćby w Sejmie- rzucił się na prokuratora, próbował podrzeć akta i brutalnie go pobił.(sic!)

A co z ową trójką mężczyzn? Stali z boku? Przyglądali się, jak starszy pan, za przeproszeniem- glanuje prokuratora? A może Włodzimierz Olewnik, najpierw powalił na ziemię prawym sierpowym prawników,obu za jednym zamachem a następnie dopadł prokuratorów? Bardzo jestem ciekaw wersji wydarzeń "Dziennika" i owego informatora z Ministerstwa Sprawiedliwości. 

A owa próba zniszczenia akt? Proponuję by dziennikarz "Dziennika" zadał sobie trud zbadania, jak wygląda i jakimi mechanizmami zabezpieczającymi obwarowane jest udostępnianie akt w Kancelarii Tajnej.  Reasumując, od czołowego- wszak-dziennikarza „śledczego" można by oczekiwać większej staranności. Nawet, a może - zwłaszcza, we wciskaniu kitów.

Olewnik dla Ćwiąkalskiego i spółki jest niewygodny. Nie jest związany z żadną partią polityczną, próby powiązania go z PiS-em są na tyle usilne, co nieskuteczne- jeśli można mówić o jakichś sympatiach politycznych Olewników, to -przynajmniej do chwili porwania Krzysztofa- najbliżej im było do SLD. Jest niewygodny, bo głośno mówi, że Ćwiąkalski kłamie, że Staszak w tej sprawie nie jest czysty, że śledztwo w sprawie błędów w dochodzeniu prowadzone jest tak żeby nic nie wykryć.

Zastosowano, więc starą, doskonale znaną metodę- dezawuowania człowieka przy pomocy mediów. Żródeł tej kampanii oszczerstw trzeba szukać w Ministerstwie Sprawiedliwości- wszak ów "informator Dziennika" to ponoć wysoki rangą urzędnik tego resortu. Zastosowano metodę znaną z czasów Kluski, ze sprawy "Bestcomu", sprawy Knosowskiego, sprawy Szeremietiewa czy wreszcie sprawy Sumlińskiego. Metodę, która mam nadzieję- jest jednak już na tyle ograna, że nie przyniesie rezultatu, jakiego oczekiwaliby jej inicjatorzy

Brak głosów

Komentarze

To jest jakiś istny cyrk.. a na wp.pl i onet.pl jakoś cicho. Trudno się dziwić.. PO i jej "spławiedliwość"..

Vote up!
0
Vote down!
0
#9278