Na drogę do Kalwarii

Testament Poległych

Nie odeszliśmy od was, by grały fanfary,

Nie potrzebna nam sława w wiecowych wspomnieniach,

Nie polegliśmy po to, by zbawiać świat stary

  Ni by kłamstwo wyrosło na prawdzie cierpienia.

Nie chcemy być tematem kwietnych publikacji,

Ani sporów zażartych cennym argumentem,

I niech nikt się nie waży dochodzić swej racji

Przez to wszystko, co w śmierci żołnierskiej jest święte.

Nie ma różnic klasowych pod darnią zieloną,

Żaden przedział społeczny nas więcej nie dzieli -

Więc szanujcie tę równość. Gdy światła zapłoną

Niech się nikt naszych cieniów dzielić nie ośmieli.

Nie legendą, lecz pracą i powszednim chlebem

Trzeba głodnych nasycić i uczyć ich synów,

Aby złoto pszeniczne szumiało pod niebem,

By więcej było zboża, niż liści wawrzynu.

Budujcie nową Polskę. Szanujcie jej imię.

Trzeba tak ją umocnić Wiarą i miłością,

Aby kresu dobiegły wędrówki pielgrzymie,

By nikt snu nie zakłócał popróchniałym kościom.

A gdy dzieci zapomną, że mieszkały w schronach,

Że widziały dni straszne, ponure i krwawe -

Niechaj tylko to jedno pamiętają o nas,

Żeśmy padli za Wolność, aby była Prawem

Ryszard Kiersnowski

.]]>.http://www.cmentarzmontecassino.com.pl/]]>

Żyd czy też nieżyt – rudy czy łysy, donikąd wiodą form tych – popisy, bronki & bule – z wehrmachtu dziadek, (szlus!) - epitetów skończmy paradę.

Bo rząd z zasady dopóty rządzi,

dopóki się go nie osądzi...

Rząd ma „Guinnessa” – od Odry do Bugu

Vicek uciułał nam bilion – długu.

Rekordomanii wcale nie koniec –

ale – nie warto się kopać z koniem.

Stajnia Augiasza – nasza, zwyczajnie

bierzmy się sprzątać tę polską stajnię.

I tutaj przytyk „w satyrze – bracia” –

rzucać weń gównem się nie opłaca.

Żyd czy też nieżyt – rudy czy łysy,

donikąd wiodą form tych – popisy,

bronki & bule – z wehrmachtu dziadek,

(szlus!) - epitetów skończmy paradę.

Wkoło – na wytrzeszcz – już cierpi nędza

a bank z banksterem wciąż ją napędza.

Lansujmy hasło – by wyjść z tej biedy:

(że)TYLKO KRETYN ŻYJE NA KREDYT!

Nie ma przemysłu, nie ma roboty –

-rząd ciągnie farsę – kreując popyt!

Nowe gadżety w reklamach kuszą

a ludzie muszą kupować – muszą!..

JEŻELI MUSISZ – KUPUJ – CO POLSKIE,

olej niemieckie, ruskie, kreolskie.

Zamiast pointy w myśli utrzymaj

coś z „pozytywu” pana Judyma...

Znaj pokojowe sposoby – by – won(!)

-usłyszał nieudaczników rząd.

A kiedy przyjdzie wyborów pora

-łgarzy do wora i do jeziora!:)

Bo rząd z zasady dopóty rządzi,

dopóki się go nie osądzi...