Nowy PRL zwany III RP to nie tylko medialny obóz zagłady Polaków.

Obrazek użytkownika obiboknawlasnykoszt@tlen.pl
Historia

Pozbierane myśli nieuczesane przed wizytą w salonie fryzjerskim III RP.

Polacy po 1989 roku znaleźli się w obozie socjalistycznym XXI wiecznej Europy, który został ogrodzonym grubą kreską i medialnym drutem kolczastym oraz odcięty od świata zachodniej cywilizacji, z którym kontakt następuje przez nowy eSBecki departament MSW, który nie przepuści ani jednej interpunkcji na wizję załganej telewizorni III RP.

Aby pojąć dzisiejszą sytuację musimy wrócić choćby i po łebkach do historii najnowszej z przełomu lat 80 i 90 XX wieku.

Tak jak pisałem wcześniej w swojej notce o tych działaczach podziemnej opozycji i Solidarności, co to jak na rozkaz zaczęli się ujawniać się na koniec roku 1982 roku, którzy po złożeniu wyjaśnień na komisariatach milicji obywatelskiej byli zwalniani do domów bez postawionych jakichkolwiek zarzutów o działalność antypaństwową, gdy tymczasem inni byli aresztowani i skazywani za sam fakt posiadania jakiejkolwiek ulotki antyreżimowej, w tym i moich.

Te nagłe i grupowe ujawnienia się na terenie całego PRL nie były działaniem spontaniczny, lecz zaplanowanym z wielką precyzją. Do postrzegania tych ujawnień jakoby były to spontaniczne decyzje ujawniających się wówczas nikt mnie i dziś nie przekona.
Po wyłapaniu najbardziej radykalnych działaczy i członków Solidarności komuniści z koncesjonowaną opozycją wyczyściło przedpole do kontynuowanie planów skoku na mienie państwowe i zmianę sytemu gospodarczo-politycznego, które wymknęły się im już w sierpniu 1980 roku.
Stan wojenny miła ich ponownie rozprowadzić na wyznaczone pozycje i po bezwzględnej eliminacji solidarnościowej ekstremy poczynając od 13 grudnia 1981 roku, która dążyła do gruntownej zmiany i przebudowy ustroju komunistycznego na w pełni demokratyczny. Przez prawie rok od czasu wprowadzenia stanu wojennego działacze podziemnej opozycji solidarnościowej nawoływały do nieprzygotowanych manifestacji i protestów pozbawionych czytelnego fizycznego przywództwa, które już na wstępie były skazane na bezwzględną pacyfikację i wyłapanie najbardziej zaangażowanych i aktywnych ludzi, bo nawet nie szeregowych działaczy Solidarności.
Już przed 3 majem 1982 roku skrytykowałem takie nieodpowiedzialne działania, które z góry były skazane na kolejną porażkę i ogromne straty ludzkie, szczególnie ludzi oddanych i bezkompromisowych. Tak twierdzę też i dziś, że były to z premedytacją organizowane łapanki przy współudziale TW ulokowanych w strukturach podziemnej Solidarności.
Po wydaniu moich majowych ulotek apeli do mieszkańców, stoczniowców, portowców podjęta została na szeroką skalę wspólna akcja policji politycznej i ich zastępów ulokowanych w najściślejszym kierownictwie tzw. struktur podziemnych, którzy chcieli ująć tego, który ich przejrzał i krytykował w swoich wydawnictwach. Dopuszczono się nawet i tego, że zaczęto podrzucać działaczom podziemnych struktur Solidarności moje ulotki, bo tą drogą chcieli dotrzeć do ich autorów, drukarni i dystrybutorów. Niestety to im się nie udało, chociaż skazano kilkanaście osób, to jednak autora ulotki nie odnaleźli, bo sami go bardzo dobrze „schowali” w swoich aresztach i więzieniach, gdzie był oskarżany w całkowicie innych sprawach w tym w sprawie całkiem przypadkowego zatrzymania i aresztowania. Aresztowanie spowodowało to, że drukarnia przestała wypuszczać ulotki, a maszyny zostały przejęte przez innych ludzi z podziemnej Solidarności.
Wracając do roku 1983 zamierzenia i polityka władz podziemnej solidarności nagle uległa radykalnym przeobrażeniom. Teraz już to one nie chciały narażać się na represje i zatrzymania, bo większość z tych, co wcześniej szli na czołgi i wozy opancerzone siedziała już w więzieniach i aresztach śledczych. Opór społeczny w kolejnych latach 1983-88 systematycznie malała. Tak jak każdej kolejnej demonstracji, której liczebność uczestników malała i była widoczna gołym okiem. Duży o ile nie kluczowy wpływ miała na to postawa kierownictwa podziemnej „Solidarności”. Starano się ograniczać skalę wystąpień antyrządowych w obawie przed własnymi represjami. Spora część starych opozycjonistów utraciła wcześniejszą wręcz fanatyczną wiarę w bliski koniec reżimu, który choć znacząco osłabł od grudnia 1981 roku, to nadal według nich był na tyle silnym, że warto było z nim usiąść do stołu jak różny z równym i usiedli nim i doszło do pierwszych potajemnych spotkań Bolków z Kiszczakowcami.
Od połowy lat 80 XX wieku inicjatywę zaczęły przejmować ugrupowania młodzieżowe: poczynając od Federacji Młodzieży Walczącej (FMW), młodzieżówkach KPN i sympatykach „Solidarności Walczącej” - radykalnego odłam „Solidarności” kończąc. To one, jako pierwsze głosiły konieczność czynnego oporu podczas prób rozbijania demonstracji przez ZOMO i tajniaków ze swoimi TW i KO włącznie.
Do znaczących starć ulicznych doszło dopiero w dniu 3 maja 1987 roku w Krakowie. To tam mistrzowie karate wynajęci przez Kiszczaka i jego zbrojne ramię SB zaatakowali od tyłu pierwsze szeregi demonstrantów. W wyniku brutalnego ich pobicia zmarł jeden z uczestników pochodu.
Od czerwca 1986 zaczęto organizowanie we Wrocławiu happeningów ulicznych, które wprowadzały w nie lada zakłopotanie milicję obywatelską i władze rządowo-partyjne PZPR, bo anarchizująca „Pomarańczowa Alternatywa” organizowała m.in. inscenizacje Wielkiej Rewolucji Październikowej z milicjantami w roli białogwardzistów w święta MO oraz organizując inscenizację rewolucji krasnoludków, do których przyłączało się samorzutnie tysiące osób, które milicja obywatelska rozbijała je siłą.
I teraz się zaczyna powtórka z rozrywki, która reżyserowali ci sami gracze z czerwonego harcerstwa, dziś grających pierwsze skrzypce w III RP.
Otóż już wiosną 1988 roku zaktywizowały się środowiska studenckie w dwudziestą rocznicę marca 1968 doszło do demonstracji i walk z ZOMO we Wrocławiu, Krakowie, Gdańsku i Warszawie.
W kwietniu i maju 1988 roku wybuchły strajki najpoważniejsze od 1981 r. Kolejno strajkowali kierowcy autobusów w Bydgoszczy, gdzie 25 kwietnia akcję zorganizowali członkowie prorządowego Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, a następnego dnia wybuchł strajk w Hucie im. Lenina w Nowej Hucie z inicjatywy Andrzeja Szewczuwiańca (działacza „Solidarności” i Polskiej Partii Socjalistycznej), 29 kwietnia przyłączyła się Huta Stalowa Wola, 2 maja zastrajkowała Stocznia im. Lenina w Gdańsku. Żądaniem numer jeden (oprócz Bydgoszczy) była legalizacja „Solidarności”, a zawołaniem okrzyk: „Nie ma wolności bez Solidarności”. Żądano też odwołania podwyżek cen. W czterech miastach wybuchły solidarnościowe strajki studenckie. W strajkach tych inicjującą rolę odegrali młodzi robotnicy, niezwiązani z opozycją w latach 1980-82. Krakowscy hutnicy żądali dodatkowo podniesienia płac dla służby zdrowia, oświaty i emerytur. Po raz pierwszy w historii Polski strajkujący zwrócili uwagę na katastrofalny stan środowiska naturalnego i przestarzałe urządzenia do jego ochrony w hucie. W strajkach brała udział tylko część robotników, np. w Krakowie strajkowały 4 tysiące spośród 30 tysięcy zatrudnionych w zakładzie.
Mianownik tych strajków był wspólny – TW Coś tam z Magdalenki, reżimowe, OPZZ, przyszłe partie lewackie oraz młodzież w żaden sposób niezwiązana z Solidarnością jak dzisiejszy prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, promotor i obrońca komunistycznego zbrodniarza Lenina. Stąd nie było woli by reaktywować pierwszą Solidarność, na którą właśnie to oni wraz z Kiszczakiem wydali wyrok śmierci jeszcze przez Magdalenką i OS, który wykonali otrzymanymi od sowieckiego agenta Czesława Kiszczaka bagnetami z bolszewickiej zahartowanej stali, bo nikt nie potrafi lepiej zahartować bratobójczych bandytów od bolszewików.

W dniu 1 maja 1988 roku rodziny hutników zorganizowały demonstrację solidarnościową w Nowej Hucie. Na czele około 5 tysięcznego pochodu niesiono obraz Matki Boskiej oraz śpiewano pieśni religijne i patriotyczne. Pochód brutalnie rozbiło ZOMO, które dotkliwie pobiło kilkadziesiąt starszych osób.
W dniu 5 maja 1988 roku ZOMO i brygada antyterrorystyczna spacyfikowały Hutę im. Lenina. I chociaż strajkujący nie stawiali czynnego oporu to, w trakcie ataku jeden z robotników został dotkliwie skopany przez milicjantów z oddziałów ZOMO. Ktoś na taki a nie inny finał sprawy jednak czekał z niecierpliwością, bo już następnego dnia Wałęsa ogłosił koniec strajków tłumacząc, że sprawę legalizacji „Solidarności” załatwi sam z władzami PRL i „honorowymi” generałami z junty WRON. Kolejną niespodzianką dla władz „Solidarności” zafundował Kiszczak w dniu 15 sierpnia 1988 roku, gdy wybuchł strajk w kopalni węgla kamiennego w Jastrzębiu. Kilka dni później strajkowało już 14 kopalń. Wkrótce rozpoczęły się strajki w Szczecinie, Gdańsku, Stalowej Woli, Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu. Wśród strajkujących dominowali znowu młodzi robotnicy, którzy nie należeli do Solidarności. Jednak już po kilku dniach inicjatywę przejęli jednak starzy działacze „Solidarności” związani z Wałęsą i agenturą ulokowaną wewnątrz władz pierwszej Solidarności. Wałęsa tak jak w dniu 16 sierpnia 1980 roku tak i w dniu 27 sierpnia 1988 roku, po serii tajnych i poufnych rozmów z szefem policji politycznej PRL Czesławem Kiszczakiem, oświadczył, iż rząd gotowy jest już do rozmów na jego warunkach. W rozmowach tych brał udział jej kluczowy orędownik, jakim był Stelmachowski, który chwalił się tym, jakie to wynegocjował ustępstwa z Kiszczakiem w Magdalence. ToW. Bolek Wałęsa ogłosił koniec strajków, a kwiaty z bramy stoczniowej kazał takiemu jednemu (nie wymienię nazwiska jak i nicka by nie robić zaprzańcowi reklamy)zanieść do kościoła Św. Brygidy, co ten bez chwili zwłoki rozkaz szefa szefów wykonał. Od tej pory „Solidarność” rzekomo w obawie przed prowokacjami ze strony SB zaprzestała organizowania demonstracji ulicznych, które od tego momentu stały się wyłączną domeną grup młodzieżowych i radykalno – patriotyczno - prawicowych.
ToW. Bolek rzekomo obawiał się nie prowokacji SB, lecz faktycznie obawiał się szczególnie radykalizacji skupionej w Federacji Młodzieży Walczącej, którą ten ze swoimi fanatykami i bojówkarzami bezwzględnie i bezpardonowo zwalczał z nowym zbrojnym ramieniem zaprzańców, jakim była milicjo-policja i eSBecja UOPadłej III RP.Powstałe Policyjne Oddziały Prewencji w miejsc ZOMO, które godnie zastąpiły sztandarowe zbrojne formacje PRL i PZPR.
Władze komunistyczne zaczęły w sposób ostentacyjny oszczędzać pokornych i usłużnych działaczy Solidarności szykując im posady w jej nowym kierownictwie w nowym, bo niemającym nic wspólnego z pierwszą Solidarnością, dla której ukradli znak graficzny – logo Solidarność i kasę zabraną w stanie wojennym dla pierwszej Solidarności.
Gwałtowne represje spadały wyłącznie na opozycję radykalną, którą SB nie przestała rozbijać nawet po wyborach 4 czerwca 1989 roku. Rozbijano zebrania i kongresy w Warszawie, Śląsku, Gdańsku.
Rozpoczęły się kolejne aresztowania i wytaczani procesów, a listy gończe za działaczami Solidarności Walczącej nadal wisiały na każdej komendo/mendzie milicji obywatelskiej przemianowanej na policję do połowy 1991 roku.
W listopadzie i grudniu 1988 roku doszło do gwałtownych walk ulicznych w Gdańsku, Poznaniu, Katowicach i Tarnowie. W dniu 11 listopada 1988 roku w Katowicach bojówki SB, ORMO i TW biła ludzi kablami.
W Gdańsku radykalna młodzież pod wspólnymi ponadpartyjnymi sztandarami i ponad podziałami wybiła wszystkie szyby w komendzie MO, a następnie próbowała ją podpalić.
Środowisko ugodowej części „Solidarności” czyniło w tym czasie gorączkowe przygotowania do rozmów z neobolszewikami z PZPR. Porozumienie było możliwe, gdyż nastąpiło nieoczekiwane „zbliżenie ideowe” ugodowej części opozycji skupionej wokół Wałęsy i młodszych bolszewickich aparatczyków PZPR, bo lewacko-trockistowskie przywództwo „Solidarności” chciało przy okazji zaszczepić w Polsce neoliberalne zasady ekonomii socjalistycznej.
„Młody” aktyw PZPR i ich satelici chciał wreszcie się bez przeszkód bogacić i korzystać z uroków kapitalizmu na bazie rozkradanego mienia społecznego Polaków, a przy tym nie troszcząc się o byt i nastroje społeczne. Rok 1989 upłynął pod znakiem negocjacji większości opozycyjnej pseudo solidarnościowo - lewackiej z władzą komunistyczną skupioną w PZPR. I tak w ramach tzw. umowy zawartej przy „okrągłym stole” zawarto pakt o podziale władzy, kapitały i nowych strefach wpływów i nowych dominiach. I chociaż w kwietniu 1989 roku ponownie zalegalizowano „Solidarność”, to jednak nie była to ta sama Solidarność, bo nie zachowano jej kontynuacji, a i nowopowstała nie była też jej sukcesorką. Kiszczakowska na wstępie zgodziła się wyrzec na zawsze strajków solidarnościowych z innymi zakładami, co było wcześniej symbolem pierwszej Solidarności. W czerwcu odbyły się kolejne niedemokratyczne, bo parytetowe wybory do sejmu PRL i Seaty PRL.
Od września nowym premierem nadal komunistycznego rządu PRL został kandydat rzekomej „Solidarności”, Tadeusz „Omdlały” Mazowiecki, pod rządami, którego pozwolono milicji, SB i PZPR niszczyć aż do kwietnia 1990 r. różne dokumenty kompromitujące ich pracowników, zaś cała kadra kierownicza związana z PZPR została wynagrodzona możliwością tworzenia prywatnych spółek na bazie przejmowanego za darmo majątku państwowego.
Trzonem i jedynym ośrodkiem oporu były w tym czasie środowiska młodzieżowe. Na przełomie stycznia i lutego 1990 roku w Gdańsku FMW zajęła budynek KW PZPR by bronić niszczonych tam akt komunistycznej organizacji partyjnej PZPR, którzy zostali usunięci przez nowe ZOMO na polecenie Tadeusza Mazowieckiego i Aleksandra Halla z tzw. pierwszego „niekomunistycznego rządu” PRL. Bolek i jego fanatyczni janczarzy popierali pacyfikację protestujących i odbicie budynku przez nowe ZOMO PRL Bis. W lutym i późną wiosną 1989 r. doszło do kilkudziesięciu ostrych walk ulicznych w Krakowie, Poznaniu, Lublinie, Gdańsku, Warszawie i Wrocławiu. Głównymi hasłami było: „Sowieci do domu” i „Dość paktów z czerwonymi”. Wspólnie walczyli skrajni prawicowcy, anarchiści i lewacy.
W maju 1989 roku toczyły się w Krakowie trzydniowe zamieszki, których zaczynem było obrzucenie monetami konsulatu radzieckiego. Podczas zamieszek wznoszono barykady, szturmowano komitet PZPR. A w jednej z bitew wewnątrz jednego z kościołów wzięto do niewoli dwóch funkcjonariuszy ZOMO.
Radykalne skrzydło opozycji nie mogło w tym czasie liczyć na masowe poparcie ze strony społeczeństwa, które w dalszym ciągu darzyło zaufaniem historycznych przywódców „Solidarności” z Wałęsą na czele i nie było gotowe na bezpośrednią konfrontację z komunistycznym rządem.

Polityka nowego rządu, który powstał w wyniku porozumienia się kierownictwa „Solidarności” z PZPR, wywołała jesienią, 1989 r. nową falę demonstracji ulicznych i zamieszek. Okupowano komitety PZPR, atakowano koszary ZOMO, pomniki Lenina oraz mieszkanie prywatne szefa milicji w Krakowie.
Tak ostatnie tygodnie roku 1989 opisał prof. Lech Falandysz, Bolka i współpracownik „Solidarności” z korzeniami kanciasto stołowymi:
„Rząd musi coraz częściej korzystać z usług oddziałów prewencji, aby poskramiać swoich dawnych sojuszników, a obecnie wrogów społeczeństwa – anarchistów, trockistów i wszelkich innych radykałów z prawa i z lewa oraz przestępców kryminalnych. Zaczynało się niewinnie, od usuwania nieodpowiednich partii z państwowych lokali (chodzi o KPN – przyp. red.), a później już poszło na całego: heroiczna obrona Lenina w Nowej Hucie, wygrana bitwa z więźniami (kilku zabitych podczas pacyfikacji buntów w więzieniach – przyp. red.), bohaterskie potyczki z wrogami rządu na ulicach wielu miast Polski 13 grudnia 1989 roku. I brzmi na nowo stara śpiewka: – Patrzcie ludzie, co działoby się bez nas? Wojna polsko-radziecka, upadek państwa, anarchia oraz rzezie niewinnej ludności, dokonywane przez wypuszczone hordy kryminalistów. I na kogo można liczyć w obliczu nadciągającej katastrofy? Oczywiście, na resort i jego wierne służby. Potęga MSW (Ministerstwa Spraw Wewnętrznych) budowana jest na ludzkim strachu.”

I tak niby w dniu 31 grudnia 1989 roku przestała istnieć formalnie Polska Rzeczpospolita Ludowa (PRL), a z nią jakoby skończył się komunizm tyle, że bez pokazania jego trupa.
W styczniu 1990 roku rozwiązano rzekomo PZPR zmieniając jej jedynie nazwę na inną socjalistyczną kanalię.
Wiosną 1990 roku MO i SB przemianowano na policję państwową i Urząd Ochrony Państwa.
ZOMO przekształcono w Policyjne Oddziały Prewencji.
Strajki i demonstracje miano od tej pory pacyfikować w imieniu demokratycznego państwa prawa i obrony własności prywatnej.
Ale to już zupełnie inna historia, bo tocząca się do dziś na Naszych oczach, choćby w Warszawie podczas Marszów Niepodległości, w których pacyfikacji aktywny udział biorą policyjni prowokatorzy wcieleni w rolę „kiboli i zadymiarzy” i umundurowana uzbrojona po żeby policja przez Polaków, do których ta strzela z karabinów zakupionych z podatków Polaków, do których te kanalie w mundurach rzekomo polskiej policji strzelają podczas ich narodowego święta – Odzyskania Niepodległości po ponad wieku niemiecko – rusko - austriackiej niewoli.
To wszystko, co opisałem wyżej trwa nieprzerwanie po dzień dzisiejszy z małymi wyjątkami, a ta druga Solidarność nadal wywiązuje się sumiennie z zawartych porozumień przy OS i w Magdalence jedynie pozorując poparcie solidarnościowe innym zdawałoby się bratnim zakładom i ich załogom zrzeszonych w tym samym, a jakby w innym związku zawodowym Solidarność.
Dlatego każdy rozkradany w III RP (PRL Bis) zakład umierał w całkowitej samotności, bo umowa z komunistami zobowiązuje do tego by się nie wtrącać nie swoje problemy transformacyjne z PRL do PRL Bis.
Co to za kraj, i co to za upadli ludzie go zamieszkują od 1 września 1939 roku?
Czy ktoś na wyżej postawione pytanie jest gotów dla mnie udzielić odpowiedz?
To tyle na dziś moich nieuczesanych myśli z posiłkiem i przekąską znalezioną w Internecie.

Brak głosów

Komentarze

Bardzo ciekawe.

Przy najbliższej okazji - choć oczywiście nie w tym wątku - chciałbym poznać Twoją opinię o środowisku trójmiejskiego RMP (Hall, Rybiccy, Kobzdej, Modzelewska, Grzywaczewski, etc), które stało się na pewien czas otoczeniem Wałęsy (w stanie wojennym i na początku tzw. przemian w 1989).

Nie będę komentował, ponieważ powyższy tekst traktuję na poły źródłowo ;-). Na poły, nie oznacza całkowicie... ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#307391

Przecież uczciwie pisze, że posilałem się też i posiłkiem w sieci.

Ad łobuzerii, o którą pytasz.

Czy chcesz bym napisał coś, co szybciej połączy mnie z Moim śp. Bratem?
Bo nie wiem czy wiesz, że jestem tutaj pod szczególnym nadzorem jednego z tej kominowo-doradczej łobuzerii?

Pozdrawia,
Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307416

Nie wiedziałem. Niby skąd?

Dobranoc, dzisiaj padam z nóg...

Vote up!
0
Vote down!
0
#307419

Zajrzyj przy okazji TUTAJ:

http://niepoprawni.pl/blog/1906/ujawniali-sie-na-rozkaz

bo nie zauważyłem tam Twojej bytności.

Spokojnej nocy, bo dobra noc, to jest tylko dla złodziei.

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307440

Weź lupę i przeczytaj.

https://lh5.googleusercontent.com/-Je6cpvm8pYc/UENI8PJtkgI/AAAAAAAACWY/4YpD-SWu59I/s640/DSC08714.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-jA1yM2kwu8w/UD5cI6Zj2lI/AAAAAAAABOk/wSDkawwq0KQ/s512/DSC09173.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-7LEvFbfpjcQ/UENI4PeVCLI/AAAAAAAABTE/_KZHQEmpZ5k/s512/DSC08539.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-SSE9o9Bh88c/UENI4Jt7yaI/AAAAAAAABTA/Sk35e_xL3IA/s512/DSC08540.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-DVzZp9h_Uac/UENI5QtF4hI/AAAAAAAABTM/miczGYQyPiM/s640/DSC08541.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-IQa96Q2P59I/UENI6s-ImJI/AAAAAAAACPw/LTauZFMaCQs/s512/DSC08542.jpg

Jak myślisz ile to mnie kosztowało, a ile mogło kosztować gdyby nie czuwała opatrzność boska?

Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307455

Pod podanym linkiem jest ta moja notka o ujawniających się na rozkaz na koniec roku 1982, o której piszę wyżej.

http://niepoprawni.pl/blog/1906/ujawniali-sie-na-rozkaz

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307420

Spać nie dajesz... ;-)))

Słyszałem taką anegdotę: W stanie wojennym "ukrywający się" Hall został zatrzymany na ulicy do rutynowej kontroli dokumentów. Milicjant wziął jego dowód i pyta:

- Hall?
- Tak.
- Aleksander?
- Tak.
- Syn Jana?
- Tak.
- No, to dziękuję obywatelu.

Pozdrawiam :-)

Vote up!
0
Vote down!
0
#307427

Już 14 lub 15 sierpnia 1980 roku ten ciągle zaśliniony "bohater" (casus biedroni, czy też cóś takiego)sam zgłosił się na koMENDĘ MO czy SB w Gdańsku zarzekając się, że to nie on ani jego koledzy zorganizowali strajk w Stoczni Gdańskiej im. Lenina.

Pozdrawiam o tak :O))

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307441

A teraz spacer, po ulubionych stronkach.

Spokojnej nocy i miłego przebudzenia i bez rozkazu - proszę wstawać, to my Bulki od Bolka.

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307457

poprzedni dłuższy tekst mi wcięło, zatem krótko, ma pan rację w analizach przedstawianych faktów; kto mieszka nad Wisłą, w większości tubylcy, lemingi czy jak tam odpolszczone towarzystwo nazwiemy. Jest też trochę sprawiedliwych, patriotów, którym nieobce są przyszłe losy Polski. To na nich trzeba stawiać, im głos dawać, aż w końcu ich słuszne ideały, wzorce, postawy dotrą do świadomości zeuropeizowanego ogółu!  Czy to nastąpi, wierzę, że tak, kiedy -nie wiem, ale już ta nadzieja daje mi siły do podejmowania codziennych wyzwań i nie pozwala na pogrążanie się w maraźmie i narzekaniach. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

mika54

#307472

Na tym zdjęciu nie ma Wyszkowskiego. To Arkadiusz Rybicki zwany Aramem. Zginął w Smoleńsku.

Vote up!
0
Vote down!
0
#307492

Przeredaguj komentarz, z łaski swojej.
Miałeś na myśli Wachowskiego.
O Krzysztofie Wyszkowskim myślimy ostatnio w związku z jego chorobą, wpis na ten temat bez trudu znajdziesz na stronie głównej niepoprawnych.

Vote up!
0
Vote down!
0
#307494

Proszę nie pisz "zwany Aramem", bo to oryginalny jak najbardziej ARAM.
Obejrzyj uroczystości pogrzebowe nie w kościele lecz na cmentarzu, a pojmiesz, że jego niby pseudonim był w rzeczy samej prawdziwym jego imieniem.

Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307570

A propos Twojego komentarza poniżej, skierowanego do @wilka na kacapy...

Sam Aram był ministrem prezydenckim u Wałęsy...

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#307585

Tych z Pomorza w tym z 3Miasta znam osobiście, a nawet wiem o ich pewne bardzo uwłaczających godności zwykłego człowieka wybrykach, jak i ich pijackich i złodziejskich zagranicznych występów.
Nawet po złapaniu na kradzieży nie poczuwali się do przeprosin czy choćby okazania pokory.

Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307622

Nie wiem skad mi sie napisalo inne nazwisko.

Vote up!
0
Vote down!
0
#307777

Słusznie @Traube zwrócił uwagę na niedorzeczność w Twoim komentarzu.
Brodaty to kapciowy Bolka, kierowca w stopniu oficera SB, a ostatnio mafioso i przemytnik w narkobiznesie i przytulacz wziątek od biznesmenów, którym tak często ostatnio hale targowe płoną doszczętnie.
Za nim stoi Amam Rybicki, brat obecnego ministra BILA Komorowskiego, syna Nadzieji znad Wołgi.
Aram po ujawnieniu się podjął się spotkań z oficerami policji politycznej PRL w trójmiejskich knajpach, które uważał za coś normalnego.
Był przeciwnikiem IPN, a tuż przed śmiercią w Smoleńsku inicjatorem likwidacyjnym IPN, bo tam były i są (mam taką nadzieję, że BULKI i jego braciszek ich nie zutylizowali w jakiejś kotłowni) kwity na jego "towarzyskie kontakty z eSBecją, a może i WSW.

Krzysztof Wyszkowski nie zadawał się z tymi turystami łonowymi, a szczególnie z tym spawaczem i agentem Kiszczaka.
Tym ślepowronem w słonecznych okularach, który 13 grudnia 1981 roku wystąpił w TVP w miejsce "Teleporanka" nie tyle dla dzieci, co dla dorosłych Polaków.

Pozdrawiam i proszę na przyszłość powstrzymywać się z komentarzami, w których są nieprawdziwe informacje lub bezpodstawne i niedorzeczne pomówienia.

Tymczasem, do przeczytania.
Mam nadzieję, że nie podobnych niedorzeczności.

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307576

Panie Obiboku, taki smutek i gorycz wyziera z pańskiej do mnie odpowiedzi, że chcę na poprawę nastroju zadedykować panu trochę poezji. Mnie ona zawsze pomaga, kiedy źle i beznadzieja dopada.Przecież Z. Herbert mówił, że nie można zaniedbywać nauki o pięknie. A zatem proszę posłuchać na fm.tuba.pl POEZJI ŚPIEWANEJ, można też na  gdzie indziej. Gorąco polecam  Czerwony Tulipan i ich piosenkę Czyści jak łza,a także innych śpiewających teksty poetyckie. Nie jest tak źle, jeżeli nawet jak jest źle, możemy znaleźć sobie własną krainę łagodności. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

mika54

#307889

Ależ staram się i tak powstrzymywać i nie pojechać po bandzie.

Pozdrawiam,

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#308085

 

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307702

Bo tam stale się odbywa podobna komedia
Kłamstwo zakrywa Prawdę na wszelkie różne sposoby
Stąd nie znane są dzisiaj wielu groby
Chcąc zmienić Polski oblicze trzeba mediami zarządzać
Wtedy Prawda zacznie na wszystkich jednakowo spoglądać
Okaże się że Bolek to zdrajca Wałęsa
Którego trzymał Kiszczak na sznurku, kupę mięsa
PO latach POkazał on swoje prawdziwe oblicze
POkazując ,że jest zwykłym czerwonym komuszym biczem
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#307704

Łonne samodzielnie nie myślą, bo i czym miały by myśleć, prawda?
Bezkomórkowym czerepem jako i ich Bulesny przywódca, których echem odpowiadające czerepy połączone jedynie z rdzeniem przedłużonym mogą tylko machać odwłokami i mackami na rozkaz oraz gubić to tu to tam swoje śmierdzące bobki.

Pozdrawiam,
Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307714

By temu zapobiec trzeba powiedzieć medialnym cześć
Przegonić tych łgarzy na cztery strony świata
Nad nimi niech sierp z młotem lata
Bezmózgowcom trzeba od nowa prawdziwą wiedzę zaszczepić
Którym się nie da implanty kontrolne wszczepić
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#307737

moze pierdzaca peknac wezcie sobie na wstrzymanie i energie skierujacie na wlasciwe tory bo widze ze nie macie o czym pisac.Tak jak te sciekowe media o dremlinerze.

Vote up!
0
Vote down!
0
#307781

 

lh6.googleusercontent.com/-0uMbjZFOO2M/UKl3sns24MI/AAAAAAAABcM/F_RJSqTQBDI/s512/Mazowiecki%2520m3676232.jpg

Mdlejący teatralnie hipokryta i cyniczny zaprzaniec.

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#307856