Szybcy lekarze motywowani finansowo, część 1

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Łukaszek zachorował. Przeziębił się.
- Trzeba by z nim do szpitala - oznajmił dziadek Łukaszka.
- Nie do szpitala, a do lekarza pierwszego kontaktu - poprawił go tata Łukaszka.
- I ostatniego - uzupełniła siostra  Łukaszka. - Od kilku lat mają takie uprawnienia, że ho ho! Kolejki do specjalistów nie tylko się skróciło ale i prawie zniknęły.
- Głupstwa gadacie - prychnęła babcia Łukaszka. - Z głupim katarem do lekarza! Są domowe sposoby!
- I to właśnie była najczęstsza przyczyna kolejek do lekarza - pokiwała głową mama Łukaszka. - Rekreacyjne chodzenie do szpitala! Do przychodni! Żeby tylko z kimś pogadać! Ale to się skończyło! Tylko naprawdę potrzebujący powinni iść do lekarza!
- Ja jestem prawie zdrowy - bronił się Łukaszek. - Mogę nawet iść do szkoły. Ale tylko na wuef. Jakbyście mi napisali zwolnienie na pozostałe lekcje to byłoby super.
- Już my cię wyleczymy! - babcia Łukaszka zakasała rękawy.
Na szczęście Łukaszek miał silny i młody organizm. Dlatego zniósł stosowane przez babcię leczenie tradycyjnymi metodami. Zniósł także nowoczesne metody stosowane przez mamę, a wyczytane przez nią w medycznym dodatku do "Wiodącego Tytułu Prasowego". Niestety, była i zła wiadomość.
Choroba nie ustępowała.
- Jednak trzeba będzie iść z nim do lekarza - złamała się babcia.
- Nie wiem czy to przeżyje - zasępił się dziadek.
- Przeżył leczenie domowe, przeżyje i to - zauważył nieroztropnie tata i nie dostał obiadu.
- Wy się nie znacie - rzekła urażona mama. - A polscy lekarze zostali konsultantami NASA i MIT!
- MIT? Massachusets Institute Of Technology? - zdumiał się tata Łukaszka. - Chodzi o medycynę kosmiczną?
- Właściwie nawet nie o samą medycynę... - bąknęła mama. - Amerykańskich naukowców zainteresowały godziny przyjęć i miejsca dyżurowania niektórych lekarzy... Niektórzy kończyli jeden dyżur w tym momencie, w którym rozpoczynali drugi z innym końcu miasta... No i polscy lekarze zostali konsultantami w dziedzinie teleportacji!

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

znudzeni rutyna domowa uciekaja w nadgodziny, aby miec kontakt z roznymi ludzmi,nie uwierze ze chodzi o tak banlne instynkty jak

napchanie sobie kasa kieszeni oni sie garna do ludzi poprostu.

Przeciez mogliby wydac recepte na caly rok dla pacjenta, ktory ma ustalona chorobe np.nadcisnienie,podwyzszony zly holesterol czy angine pectoris i potrzebuje te same leki do konca zycia.Ale nie co miesiac musi pacjent leciec rano chwytac numerek i tracic swoj czas i lekarza ktory to czas/numerek moglby komus uratowac zycie.

Ja dostaje recepte raz na rok czasem nie zdaze przed uplywem wygasniecia recepty zobaczyc sie z lekarzem,wtedy ide do recepcjonistki i prosze ja zeby poprosila o przedluzenie mojej recepty lekarza,

Lekarz otwiera komputer sprawdza moja stara recepte i ja przedluza dzwoniac do mojej apteki,ta po otrzymaniu telefonicznie/faksem recepty.

przywozi mi do domu moje lekarstwa ktore znajduje na klamce jak mnie nie ma w domu.Oplat jest pobierana z mojego otwartego konta w tej aptece.

Vote up!
3
Vote down!
-2
#421347