Ratujmy budżet!

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

- Zanosi się na coś bardzo, bardzo poważnego - wieszczył posępnie tata Łukaszka.
- Na całym świecie dzieją się straszne rzeczy - zauważyła babcia. - Spójrzcie tylko na dzienniki. Trzęsienia ziemi, tsunami, bankructwa...
- ...Sprawdziany z matmy - dopowiedział Łukaszek, zdenerwował babcią i został wyrzucony z pokoju.
- Na szczęście Polska jest oazą spokoju na morzu niepewności, Appalachami dobrobytu w pośród depresji finansowej - promieniała mama Łukaszka. - Zobaczcie sami, jakie są najważniejsze informacje z kraju! Czy tabliczki z nazwiskami w Sejmie mają być złote czy pozłacane! Poseł Panusz-Jalikot osiągnął poziom cytowalności w krajowych mediach większy niż Jan Paweł Drugi! I informacja dnia: powstał kolejny Polski Związek Narciarski, skupiający przedskoczków.
- No właśnie dlatego - upierał się tata Łukaszka. - To znaczy, że dzieje się coś naprawdę poważnego.
Najpierw wszyscy wyśmiali tatę, ale babcia w pewnym momencie przestała się śmiać, zbladła i pokazała na ekran. A na ekranie pojawił się minister finansów na specjalnej konferencji prasowej. Na tle marsza żałobnego opowiedział, że jest źle. Jest bardzo źle. Budżet nie wystarczy. Jest to oczywiście wina opozycji, ale rząd musi coś z tym zrobić.
- Oszczędności - zaproponował ktoś z sali.
- Bardziej się nie da - poinformował minister. - Doszliśmy do ściany.
- Zwiększyć wpływy do budżetu - zaproponował jakiś dziennikarz. - Zwiększyć prywatyzację!
- No właśnie sprzedaliśmy już wszystko - wyznał minister. - Koniec. Nie mamy już więcej zakładów. Więc... - zaczerpnął głęboko powietrza i rzekł:
- Postanowiliśmy sprzedać naszym sąsiadom... Szczecin.
- Cooooooo?!!! - krzyknęli wszyscy.
- Przemyśleliśmy to gruntownie - pochwalił się minister. - Po co nam tyle miast skoro nie możemy ich utrzymać? A Polska jest przecież duża, mieszkańcy Szczecina na pewno by się pomieścili.
Wszyscy zaczęli gwałtownie mówić o patriotyzmie, obronie granic, krwi żołnierzy, pracy pokoleń i wielu innych rzeczach. Minister z wyrazem niesmaku na twarzy poprosił o ciszę.
- Nic jednak z tego nie będzie - powiedział. Wszyscy odetchnęli z ulgą.
- Bo nasi sąsiedzi nie chcą Szczecina - kontynuował minister. - Woleliby Krakau... To jest Kraków.
W nocy Hiobowscy spać nie mogli.
Dziadek nie spał, bo myślał, że przyjdą Niemcy i ich wykupią.
Babcia nie spała, bo myślała, że przyjdą Niemcy i ich wykupią.
Tata nie spał, bo myślał, że przyjdą Niemcy i ich wykupią.
Mama nie spała, bo myślała co też jutro napiszą w "Wiodącym Tytule Prasowym".
Siostra nie spała, bo myślała o swoim chłopaku.
Łukaszek nie spał bo nawalał w nową grę. "Ogniem i mieczem - odprawa posłów kozackich".

Brak głosów