Człowiek demolka

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Blog

W telewizji ogłosili, że będą wybierać kogoś ważnego. Do mamy Łukaszka przyszła jej koleżanka ustalić na kogo będą głosować. Właściwie nie musiały nic ustalać. Obie uważały, że powinien być to kandydat najlepiej opisywany przez "Wiodący Tytuł Prasowy" i po dziewięciu sekundach ustalenia zostały zakończone. Wtedy do pokoju wszedł tata Łukaszka.
- A ty na kogo będziesz głosował? - zapytała znajoma mamy Łukaszka. Tata Łukaszka powiedział niechętnie na kogo. Niechętnie, bo nie był to kandydat bliski jego przekonaniom, był taki średnio bliski, ale rokował najlepszy wynik wyborczy z tych kandydatów, których tata brał pod uwagę.
- Co??!! Jak??!! - zaczęły krzyczeć mama Łukaszka i jej znajoma. - Jak to na niego?! Niemożliwe! Na tego brzydkiego kretyna?! Na tą śmierdzącą pluskwę?! Na tego wypierdka ludzkości? Przecież on nie ma w sobie za grosz kultury!
- Inni też nie mają - zauważył tata Łukaszka.
- Ale przecież on jest zawsze przeciw! To będzie katastrofa! Niczego już się nie da zrobić w tym kraju!
- A do tej pory można było? To nawet dobre, że się będą kłócić. Wtedy napiszą o tym gazety... przynajmniej niektóre, i człowiek będzie wiedział co oni w ogóle robią. Bo tak jak wszyscy będą z jednej paczki, to przepchną cichcem co tylko będą chcieli. A media będą się jarać krawatem jakiegoś błazna...
- Ale przecież on... - mama Łukaszka wyglądała jak czarownik rzucający ostateczne zaklęcie. - Przecież ten twój kandydat psuje, niszczy, jątrzy i dzieli!!!
- On? - zdziwił się tata Łukaszka. - Przecież on ostatnio jest spokojny. I nic nie mówi!
- To jeszcze gorzej!!! Nie dość, że psuje, niszczy, jątrzy i dzieli, to jeszcze oszukuje i udaje, że tego nie robi!!! - wtórowała znajoma mamy.
- Uspokójcie się - prosił tata.
- Jesteśmy spokojne!!! Ale jak można być spokojnym, gdy on udaje!!!
- A skąd wiecie, że udaje?
- No przecież to widać! Jak trzyma podbródek!! Jak sznuruje buty!! No po prostu widać!!!
- No tak, bardzo merytoryczne argumenty - rzekł z przekąsem tata Łukaszka. - A czy wiecie, że gdy on był przy władzy, to współczynnik wynosił czterdzieści, a dziś jest ledwo dwadzieścia? I wcale tak dużo nie blokował. Inni blokowali więcej. Na przykład on zablokował tylko trzy, a ci byli przed nim to blokowali po kilkanaście razy. Co więcej...
- Ale o czym ty do mnie mówisz?! - zdenerwowała się mama Łukaszka. - Co ty mi za cyfry podajesz?! To ma mnie przekonać?! Jakieś czterdzieści, jakieś dwadzieścia? Co to kogo obchodzi?
Tata Łukaszka był tak zdumiony, że zaniemówił.
- W telewizji mówili zresztą, że on oszukuje - przypomniała znajoma mamy. - A nadal psuje, niszczy, jątrzy i dzieli. Tak mówili w jednej telewizji, i tej drugiej, zaprzyjaźnionej też...
- A kto tak mówił? - spytał słabym głosem tata Łukaszka. - Jakiś komentator polityczny? Dziennikarz?
- Nie. Ten znany satyryk. I ten szołmen, co sobie mercedesa ostatnio kupił. I ci co dzwonią do tego programu, gdzie ludzie dzwonią. Wszyscy mówią, że on tylko psuje, niszczy, jątrzy i dzieli! - zapalała się znajoma mamy.
- I autorytety go popierają! - przypomniała mama Łukaszka. - Ten profesor...
- To nie jest żaden profesor - wtrącił się tata Łukaszka.
- Jest!
- Nie spełnia warunków, żeby być profesorem.
- Ale dla mnie jest! I nie obchodzi mnie czy tak naprawdę jest, czy nie! Ja go będę nazywać profesorem. Nie zabronisz mi! A takie ciemne, rewizjonistyczne, podłe, żawistne...
I nie wiadomo jak potoczyłaby się dalej ta dyskusja gdyby nie to, że do pokoju zajrzał Łukaszek.
- Zaraz przyjdzie do mnie Gruby Maciek - oznajmił.
- Miałeś się uczyć angielskiego! - przypomniała mama Łukaszka.
- Zaraz wakacje!
- Ale tobie grozi niedostateczny!
- Z jednym można przejść dalej!
- Ale ty nie będziesz miał żadnego, rozumiesz! To nieeuropejskie!
- Będę się uczyć z Grubym Maćkiem!
- Przecież on też jest kiepski a angielskiego!
- Dla mnie jest bardzo dobry - rzekł z przekonaniem Łukaszek.
- To przyjmij łaskawie do wiadomości - odpowiedziała mama - że to, że coś uważasz, to nie znaczy, że tak jest. Ty sobie możesz nazywać Gru... Macieja nawet geniuszem angielskiego. Ale tak naprawdę nim nie jest. Twoje odczucie się nie liczy... - tu spojrzała na tatę Łukaszka. - Czemu się śmiejesz? No, czemu się śmiejesz?

Brak głosów

Komentarze

W ramach protestu przeciwko wywalaniu mnie do piwnicy w salonie24 pochwale Pana tutaj ;-)

Wznosze toast za zwyciestwo smierdzacej pluskwy i brzydkiego kretyna!

Pozdrawiam ;-)

seawolf

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam ;-) seawolf

#65562

.

Vote up!
0
Vote down!
0
#65588