Wiosna w Lublinie
Anuszek wstał z łoża gracjannie lewą nóżka, prawa kulawa. Ucałował Che w usta i mrawo zyrka okiem okna na gałąź. Pusta, pusta - pociesza się.
Międzyczasem zawżdy Hożanna omiata z Lubieżą, ruchem tyle fikuśnym co skok od nasady do gonady. Straszny to warkot łopat śmigłowych, sława nie przybylska sama z się. Oj śmiga, śmiga, czarna trasa, kask i warkocz, tyleż głośno by nie budzić. A co to, a co to ?, Wacianna markotna, jak słonko pryszczate, nie ujmując majestatu gniazdka i wtyczki. Pragęba się domaga, taniec, siup i alpaga. Pasterze klękają, dziwa, dziwa, słupki w górę spoglądają, bez grossa nie zakałmuczysz.
Nie czekam, wychodzę - komunikuje Anuszek - Abstynencjum niepożądliwie uwierwasi mnię. I podążą wstęgą szos, a z prawa i lewa wiosną wybucha zapaska biało-czerwona.
Dość, dość ! - krzyczy dozorca - nie dowoźcie mi tu żadnej skumbrii w temacie !. Ja tam Last Minute fly by i w dupasach mombastycznie wyodrębnię szydełstwa.
“...Od hodowcy oczekuje się ewentualnej pomocy w czasie wykonywania zabiegu unasieniania, jeśli samica jest niespokojna...”
Anusza nie rusza, chocia chyżo biegłwszy, a niepodpatrzywszy, jebut w budę. Jazgoci Żorżeta BlądOdynna, nuże nóżki zaplata, a płachtą ociekająca wytłuszczem polidruku Anuszowi gymbi i gmera, zachociawszy ciżmy nowinnej.
Wtedy lampas zafrasowawszy ni Boga, ni Ojca nie wyciula szalbierzną entropiją. Bilety mają ?, kasować !. Wielbłądzi stołek jeno za grupijcami wstawiony począł żałko - O Maryjanno, gdybyś... - Morda w Zepter i z dala od wajchy. Tymi słowy kondoktor uciął spekulacje, bo czas gonił Wydymannego, a zza pięciolini wrzuta z fikołkiem po gwizdku arbitra kula, kula, a podmokły grunt Woiska opóźniwszy nieuchronność niesprzyjatieli, toż Pompejum, Pompejum stryczkuje.
A warzywniak połypuje, karotką świeżynną, Rzepa Czarna Czerwonką śladzi, wonny kopper, czosnaczek i grunciak już obietnic pomni, małosłownym chrupią po okazannym srebrniku.
Jak Bartłomiej buch, a skoczy, a doleci, nie masz już Bociana, nikt nie dzwoni, dobrzeć chocia, iszżyd w strugach bystrch pejsi Poljotem.
Wyeksplodzi wiosna majem preludyjnym, a kwiecieniem upierduwszy skrzek i Marzennę chęcia zurig ku tam gdzież potopi Dymalda z ociężnymi BudRusa ustawczymi.
Muszynka gaziu i chlipi, a gdzież ja niezboga prezencjonować mam się po tyjż wiośnie ? A millmerdim sposybem tęż się brzytwiszwszy zawżdy.
No toś dołożył do pieca, - Zajcyk mówisz ?, - Nie podtrzymuję konwersacyję. Łyk, łyk i droga podśpiewuje tyleż radośnie co wskazując na bezbrzeżynę jandowitą.
Пивобез водки - деньги на ветер.
Anuszek zagubion łechci Prostatjusza, a nęci mieżduwżdywszy - Skoczym na Ogałuszce ?
Niii, wiszem na żyrowanym i przeczekując sygnecik ochucham mgiełki kodum. A Jastaśnik komorkuje żebysz kurwacić pawlaczum .
Satanny wiernomyślnnym oddawszy nadziejaki, cyrografuje kremlinę zacirając kopytem absnecjum wiekuśnej poliwki, czyniając sprośnum, a bałcholczczą kompulsytuwitalnijaszczą dendercyję. Uwszy w pomagierumstwórczerskość i wierniczowiertnicarstwowość dozyBaali.
Nie ma Mamo innej bajki ? - Grześ zawyje spod kołderki - является сказка.
На украинской степи одинокая женщина через ручей делаеть стирку.
Вдруг группа казаков идет !
Изнасиловал ее, в свою очередь и оставить без слов.
Помните, пока вы не покупаете стиральную машину Whirlpoola, всегда и все будет ебать тебя.
A teraz z innej beczki.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 963 odsłony