A gdyby był Pawlakiem ?

Obrazek użytkownika jwp
Blog

Lub Tuskiem innym był.

Metafizyczność Kleszcza.

Chciałbym powiedzieć, że nie mam już siły do….

Nierządu, bolszewii, starych komuchów, zielonych prostytutek z koniczynką, pederastów, reklam tylko dla debili, mediów stojących o każdej porze dnia i nocy pod latarnią, wszechwładzy służb, masy krytycznej debili, trolli i służbowych w sieci oraz… Tu lista byłaby nieskończona, jak nasza głupota.

Gdyż im bardziej wydaje się nam, że sił brakuje, tym bardziej trzeba je wykrzesać. Uczucie ich braku jest ostatni stopniem do sukcesu … No właśnie kogo ? V Kolumny, Cyklistów, Brooklyńskiej Rady i co tam jeszcze chcecie. Znowu długa lista. Tylko, że można ją skrócić do naszej winy. Miast raz, a porządnie, korzystając z okazji wielu, to my tak po słowiańsku.

Gościnni, tolerancyjni i w ogóle, tak po prawdzie bardziej liberalni niż najbardziej postępowe narody, godzimy się od wieków na harce nie tylko na przedpolach, ale i na skarbach narodowych, pamięci, historii i co gorsza, jeśli już mamy być tak nowocześni, na tym, co nam po okrojeniu, gwałcie i grabieży z Polski pozostało.

Co gorsza nie tylko ważnych obszarów nie bronimy, ale i tych pozornie nieistotnych. Nieliczni sięgają po ostrze satyry, czy choćby zdrową reakcję na pospolite chamstwo. Nawet wśród nas są już tacy, co nie godzą się na danie po mordzie. Nie wiem, zatem czy to nasi zmutowani, czy też podstawieni. Przecież nie o bójkę w knajpie chodzi, swoją drogą niech się tłuką, ani też o przemoc domową, tudzież sięganie po narzędzie bezsilności.

Należy, bowiem rozróżnić bezsilność naszych argumentów od oporu materii, który powoduje jej poczucie. Dziecku można dać klapsa, a nawet dorosłemu, na Ziemi nie winno być świętości źle pojętych. Nie znaczy to jednak, że nie ma napomnienia i kary za złe postępowanie, kłamstwa, manipulacje, wyszydzanie, czy też za każdy inny zły czyn. Tym bardziej, jeśli dotyczy to ludzi „dojrzałych”, mających bezpośredni wpływ na nasze i ogółu życie.

Bezsilność ponoć przeradza się w gniew, to jednak zbytnie uproszczenie. Reakcje są wymienne. Jeżeli zaślepia nas gniew, to bezsilność jest coraz większa i powoduje niemożność adekwatnej reakcji. Natomiast, gdy waga nam nie szwankuje, intencje słuszne i dobre, a cały system wartości za nami murem stoi, to gniew staje się motorem, napędem w czasie zagrożenia bezsilnością. Gdy nam ją wmówiono, daliśmy sobie wmówić.

Sięgnijmy do krótkiego epizodu, jakim była Polska Przedwojenna i nie tylko Marszałek Piłsudski. Złapał za gębę i ustawił ją twarzą do problemu, owszem nie był czysty, jak łza. Ale gdyby nie takie ruchy, to byłoby znacznie gorzej. Co prawda nie skończyło się najlepiej dzięki „niezawodnym” jak zwykle aliantom, jednak nie daliśmy się zjeść do końca, ani też strawić. Od wieków byliśmy łakomym, lecz niestrawnym kąskiem. Siedzimy w brzuch wschodniego misia dokarmianego nie tylko przez Germańców, nie dajemy się jednak. Wielu już zostało przyswojonych. My jednak, jeżeli nawet brzydko się wyodrębnimy z niedźwiadka, to długo go zad będzie bolał, a być może nigdy już nie znajdzie tak szerokiego siedziska.

Nie ma co się oszukiwać, jeżeli nie uwierzymy w naszą siłę, ba !, nie odzyskamy jej, a nawet nie odbudujemy, to nie ma szans na najmniejsze zwycięstwo. Gdy dalej będziemy ulegać poprawności, cackać się nie tylko z zewnętrznym, ale z tym, co karmi wrogą armię. A jest ich wielu wśród nas. Bardzo blisko, w zasięgu ręki karzącej. Choćby infamią i banicją bez powrotu.

Trudno się dziwić, że po spektakularnym „wyszczawieniu” się Stefana na żer nie tylko internautów i wydrylowaniu mu robaczywych mirabelek "z-iPodowano" nie tyle Jarosława Kaczyńskiego, a Polskę. Wszystkie inne wystąpienia były tak klasycznie bolszewickie, tak pełne propagandy i retoryki znanej sprzed lat. Dialektycznie bliskie językowi trybunów ludowych szkolonych przez Braci Moskali dawniej i jak widać obecnie. Tyle, że nie wiadomo, co bardziej w genach, a co owocem jest wszechobecności agentury w Polsce.

Nie trzeba, bowiem już chyba że sprawa arcytajna, jak Smoleńsk, jak Bronek na głuszce się udać, tylko tu na miejscu, do koloru i wyboru, mamy pod różnymi płaszczykami z markowymi metkami fundacji, szkolenia bieżące. Jak dawniej się szeptało przeciwko rządowi o bratniemu krajowi, to teraz co mądrzejsi, czy w kiosku Ruchu, czy też w dowolnym miejscu pełnym głosem krzyczą o zagrożeniu jakim jest powrót Kaczyzmu.

Światłogród jakoś umiarkowanie szydził z Pawlakowych polonezów i nieodłączonych gadżetów zamiast sikawki w ręku strażaka. Garnitury Millera, inne niż dawniej. Jaguar prawdziwego obrońcy ludu miast i wsi. Można by mnożyć przykłady, na szczęście w demotywatorach coraz bardziej króluje ukochana władza, a media szczwane też czują Zmierzch Bogów. I tu rola szczególna Internetu, prześmiewców zawodowych na pensji Resortu i nas, pozornie amatorów. Jednak z większym sercem i potencjałem wrodzonym. Tylko czas przestać się krygować i przejmować się Ciocią, Ciotami i wszelkim marginesem. To nie imieniny, ani Parada żadna. Co to przepięknie się uśmiechają i tak mile nam kadzą, że wielu dupkę wypina po takim smarze, jak nam serwują. Nie wiedząc, że może aplikacja bezbolesna, lecz konsekwencje bolesne i nieodwracalne.

Nie łudźmy się, że to normalni ludzie. To nawet nie bydlęta. Jedni to bezwzględni gracze, a inni to ich słudzy, Gotowi do jeszcze gorszych rzeczy. Gdyż ci pierwsi rączek nie plamią i w „analach” nie grzebią. Od tego mają sługusów wszelakiej maści, którzy gotowi nawet bratu gardło poderżnąć, byle awansować z niewolnika na nadzorcę.

A gdzieś w marzeniach widzą się w pierwszym rzędzie. Dlaczego sięgają po margines, a równocześnie po masy. Sprawa prosta jak złotówka od Krakowa do Poznania. Masy topnieją, budzą się ze snu konsumpcji, a rozdęci w statystykach dewianci im dodadzą jakieś marne punkciki, byle tylko przetrwała Stara Gwardia, a jej dzieci dalej rozdawały karty pod stołem. Również przybrane, pchają się przecież do adopcji.

No to co ? Jest się, z czego i kogo śmiać. Według mnie tak. Bo gdy Tusk i kompanija nie ma nic do powiedzenia o Polsce, a jedynie bronią poprzez atak żałosny ostatnich szańców, bo to już nie bastiony, a istnie „Wały Ziemne”, to czas już nie oglądać się na innych, tylko więcej z siebie wykrzesać. Ja wiem, że system, jaki nam tu ustanowili potrafił w Smoleńsku dokonać rzeczy niewyobrażalnych. Po to, by nikt nie czuł się bezpieczny. Każdemu z nas mogą odebrać życie lub ucznić z niego piekło. Na co zatem czekać, jak już po herbacie. Co mamy do stracenia oprócz Rzeczy Ostatniej jaką jest Polska ?

To jedyne, co posiadamy od wieków, od zarania.

I bez niej nas nie ma, ani też czasu przyszłego.

Przyglądając się i słuchając uważnie dzisiejszych wystąpień sejmowych, lęków Tuska, paradnych żartów towarzysza Millera, kolejnej porcji rzygowiń Kmiota i tragifarsy Dorna Ludwika połączonej ze zdradą w czystej formie miałem mieszane uczucia. Czy aż tak źle, czy też tak dobrze, że mamy ich na widelcu, a łój się sam rozgrzewa na niezawodnej cygańskiej patelni. I myślę, że pokazali kolejne oblicze strachu oraz mieli przedwczesny wytrysk swoich knowań. Jak na dłoni ujawnił się nowy układ. Tym łatwiej będzie go rozbroić, obawiam się jednak, że to tylko część większej układanki, a prawdziwego planu, ani Bronek, ani Donek nie znają. Do zdrajców tym bardziej Mocodawca ich nie ma zaufania.

Najciekawsze jednak było wystąpienie tego co ze wsi polskiej do Moskwy piechotą chadza. Nowego Prezia PSL-u. Rozdął to swoje ego pseudo-chłopa, jak nie przymierzając krowa brzuch po ochwacie. A z pyska jedzie, jak z Kancelarii Bronisława, aż do Moskwy, ruskimi, bynajmniej nie pierogami. A co myślicie ?, że po „zagazowaniu” Pawlaka nie ma continuum. Jeszcze wyjdzie Łubianka z butów. Na razie centrować chce wszystkich wokół Rezydenta i z CEBIT-u właśnie powrócił. Gdzie największym cudakiem IT było stoisko ZUS-u. Nie wiem co tam oferowali oprócz ulotek, może jakieś emerytalne technologie.

]]>http://www.wykop.pl/ramka/1436019/co-zus-robi-na-targach-cebit-targach-nowych-technologii/]]>

]]>http://fakty.interia.pl/ankiety/ankieta-czy-jestes-za-odwolaniem-rzadu-donalda-tuska,qId,63007]]>

A gdyby był Pawlakiem ?

Lub Tuskiem innym był,

Nie śmiano, by się tak.

A teraz na pohybel.

Tytuł notki wywiedziony z utworu, którą można na nowo rozczytać.

Klub Wesołego Szampana - Formacya Nieżywych Schabuf

A gdybym miał cię zjeść to co byś powiedziała?
A ugryźć gdybym chciał czy coś byś przeciw miała?
Chciałabym, chciała...

A gdybym był krogulcem to co byś powiedziała?
I gdybym przyszedł z teczką do łóżka i twego ciała?
Chciałabym, chciała...

A gdybym był młotkowym, w fabryce z młotkiem szalał
to co byś powiedziała, czy coś byś przeciw miała?
Drżałabym, drżała...

A gdybym musiał odejść z teczką od twego ciała
uciekać do robala to co byś powiedziała?
Żałowałabym...

Metafizyczny Kleszcz - Leszek Długosz

Idę sobie prościuteńką drogą
Po kolei – lewą prawą, nogą
Bez kolizji i bez dysharmonii.
Przepisowo mijam świata strony.
Świat mi się jawi niczym sielanka
- Tu książeczka, tu herbatki szklanka...
Roję sobie w mej osobie
Gdzie nie będę, co nie zrobię?
Aż tu nagle ... coś mnie chwyta?...
Coś mnie chwyta, coś mi zgrzyta
Coś się wali, coś mi znika?...
Metafizyczny dreszcz mnie przenika!
Lecz... to nie był żaden dreszcz
A tylko pospolity kleszcz
O rany!
Kleszczu kleszczu kleszczu (...)
Przypadkowo gdy i ciebie
Weźmie chęć pobujać w niebie
Chcesz istnienia zmienić postać?
To leć... lecz zostań,
Zostań? ... Choćby owadem?
Ja się zaraz zmienię w kwiat
I znowu podpiszemy pakt!
O ho ho ho
- łoło łoło!

  Jaka szkoda - Leszek Długosz

W niedzielne letnie popołudnie
Gdy kulę smutku toczy demon
Nad rzeką w kwiaty opawioną
Pod niebem bladym jak anemon
Siedzieli rzędem staruszkowie
Pochyłe panie i panowie
Ubrani jasno mile schludnie
I patrząc w wodę jak zanika
- fala za falą, świat za światem,
Pili herbatę za herbatą
(Tu cicha gra muzyka)

Jaka szkoda, jaka szkoda, jaka szkoda
Że dni nasze, dni wiosenne nawet we śnie
Przepłynęły beznamiętnie
Bezszelestnie jak ta woda
Jaka szkoda, jaka szkoda, jaka szkoda

Poczem ta gwiazda kwitnąca
I tak cię nie uśpi, nie uśpi,
A woda odpływająca i tak cię minie
Przepłynie
Zatrzymasz się kiedyś bez tchu
Po tamtej już stronie snu
I będziesz wołał z daleka
Jak ja dziś wołam do snu
- Poczekaj, poczekaj, czy słyszysz, poczekaj...

Jaka szkoda, jaka szkoda, jaka szkoda
Że dni nasze, dni wiosenne nawet we śnie
Przepłynęły beznamiętnie
Bezszelestnie jak ta woda
Jaka szkoda, jaka szkoda, jaka szkoda

Uprasza się o uważne czytanie tekstów powyższych utworów.

Naprawdę jest się nad czym pochylić

i ma się to do naszej rzeczywistości.

Brak głosów

Komentarze

Już od jakiegoś czasu myślę, że bez prawdziwej rewolucji- mam na myśli, z ofiarami niestety, nie jest możliwa w żadna pożądana zmiana.

Ani w społeczeństwie , ani w rodzinie.

Z tą nasza Polska jest jak ze starym domem. Po 89 roku zamiast zacząć remont od spróchniałych przyciesi, pomalowano go tylko, położono nowy dach i plastikowe okna, co pozwoliło wszystkim dotychczasowym lokatorom pozostać w nim nawet podczas tych prac.
Gdyby zmieniano podwaliny, trzeba byłoby, cześć przynajmniej mieszkańców wymeldować i to na stałe a głównie tych , którzy bez dotychczasowych smaczków i zapachu grzyba, nie czuliby się swojsko.

No cóż , tego niestety nie zrobiono i dziś mamy to co mamy.

A głównie brak wstydu.

Kiedyś czegoś nie robiono, choćby ze wstydu.Było to coś na wzór hamulca przed ześwinieniem się.
Wstyd zniknął ze słownika.

Pozdrawiam z 10.

Vote up!
0
Vote down!
0
#341392

Z przyjemnością czytuję Pańskie teksty.
Jak już stwierdziłem, popieram ogrodzenie Sejmu. To bardzo pożyteczna inicjatywa i ma szanse spełnić swoje zadanie.
Przyznaję, że nie zdarzyło mi się, by policjant (milicjant, bo trochę kilometrów już natłukłem)) w przypadku kolizji potraktował mnie inaczej, jak stwierdzeniem:" Prędkość jazdy niedostosowana do warunków na drodze." Bez względu na okoliczności. To od naszych policmajstrów politycy winni uczyć się konsekwencji. Tyle, iż tym kluczykiem powinna być : Polska racja stanu.
Ale jak sam waćpan zauważyłeś, posługiwać się takimi terminami w tym gronie, to jakby z brylantami wejść między wieprze.
Robert Helski

Vote up!
0
Vote down!
0
#341414

Zamiast komentarza dedykuję Ci ten tekst:

Za czym kolejka ta stoi?
Po szarość, po szarośc, po szarośc
Na co w kolejce tej czekasz?
Na starość, na starośc, na starośc
Co kupisz, gdy dojdziesz?
Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie
Co przyniesiesz do domu?
Kamienne zwątpienie, zwątpienie

Bądź jak kamień, stój wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc.
Przez noc
Przez noc.

Bądź jak kamień, stój wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc.
Przez noc
Przez noc.

Za czym kolejka ta stoi?
Po szarość, po szarośc, po szarośc
Na co w kolejce tej czekasz?
Na starość, na starośc, na starośc
Co kupisz, gdy dojdziesz?
Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie
Co przyniesiesz do domu?
Kamienne zwątpienie

Bądź jak kamień, stój wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc.
Przez noc
Przez noc.

Bądź jak kamień, stój wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc.
Przez noc
Przez noc.

Za czym kolejka ta stoi?
Po szarość, po szarośc, po szarośc
Na co w kolejce tej czekasz?
Na starość, na starośc, na starośc
Co kupisz, gdy dojdziesz?
Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie
Co przyniesiesz do domu?
Kamienne zwątpienie, zwątpienie

Bądź jak kamień, stój wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc.
Przez noc
Przez noc.

Bądź jak kamień, stój wytrzymaj
Kiedyś te kamienie drgną
I polecą jak lawina
Przez noc.
Przez noc
Przez noc.

Pozdrawiam

PS. Bądź jak kamień...

Vote up!
0
Vote down!
0
#341434

W tańcu chocholim się zaplątało
Wielu bo daje chwilowe zaciemnienie
Tego co jest na scenie
POtem będzie za późno niestety
Bo wrogowie zawłaszczą nawet sztachety
Pałkarze na warcie są wciąż
Ja w Raju zdradziecki wąż
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#341645

Nigdy nie przepadałem za jego utworami - forma zbyt bardzo dominowała treść. Przez to treść stawała się mało czytelna - jaka szkoda.

Skoro się zaś rzekło...

Jaka szkoda - to jest genialne.
Prawda jak obuch przez łeb, a tak subtelnie podana.
Niesłychanie podstępna poezja.

W tekście jest chyba błąd:
"Poczem ta gwiazda kwitnąca"
ja słyszę:
"Poczkaj, ta gwiazda kwitnąca". To chyba nie jedyny błąd.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#341787