Strzał w kolana czy autopostrzał w... jaja?

O ile po wywiadzie J.Kaczyńskiego, udzielonym 13 lipca b.r., J.Gowin twierdzi, że "nasi oponenci właśnie strzelili sobie w oba kolana":

http://www.fakt.pl/Gowin-Wolimy-spokojny-PiS,artykuly,77361,1.html

to w co w takim razie strzelił sobie Lech Wałęsa twierdząc na swym blogu, że lądować w Smoleńsku kazał Jarosław?

Powtarzam za Faktem:

http://www.fakt.pl/Walesa-Ladowac-w-Smolensku-kazal-Jaroslaw-,artykuly,77506,1.html

bo mi szkoda czasu i atłasu na szukanie tego tekstu wśród ton Lechowych fotek. Co jak co, ale gdy chodzi o dokopanie Kaczyńskim to na rzetelność sporej liczby tzw. mediów można liczyć jak na Zawiszę. Ten ostatni to chyba w grobie się przewraca z prędkością miksera, patrząc zza światów na polską rzeczywistość, ale to tak na marginesie...

Zarzuca się pro PiS-owskim środowiskom popadanie w paranoję, przypisuje Jarosławowi Kaczyńskiemu jakieś pozy z pogranicza SF - że inny był przed, a inny po 10 kwietnia 2010 r.. A tymczasem? Co się zmieniło? Zmienił się TYLKO język partii miłości i jej sympatyków, który co raz plugawszym z dnia na dzień się staje, a fantazja antypisowców i antykaczystów niebezpiecznie ociera się o schizofrenię.... Kaczyński nie miał prawa reagować na śmierć brata i bratowej? Nie miał prawa odreagować? ... Normalnym zjawiskiem jest, że każdy normalny(!) człowiek, o normalnej(!) percepcji, gdy dotknie go strata najbliższych - wycisza się. Okres takiego wyciszenia trwa różnie, bo warunkuje go wiele czynników, których PO-środowisko jest świadome ale woli - iść w zaparte no bo wazelina, rżnąć głupa, bezcześcić cudzą żałobę (niepotrzebne skreślić choć ja osobiście niczego bym nie skreślała) i nie ma co doszukiwać się w stanie wyciszenia czegoś nadzwyczajnego, kuriozalnego, szokującego. Ot, normalna ludzka reakcja...

Dlatego stawiam pytanie zasadnicze - czy Jarosław Kaczyński w ogóle styl zmieniał? Do jakiego stylu rzekomo wraca?

Kto puścił takie banialuki by przewracać w głowach wystarczająco ogłupiałej części społeczeństwa? Komu na tym zależy, jakie korzyści z tego ciągnie? Pytania to proste, nawet banalne, jak prosta i banalna odpowiedź na nie, odpowiedź będąca tajemnicą poliszynela...

Od dawien dawna wiadomo, że co uczyni Lech i Jarosław to i tak będzie źłe. Nawet jeśli ustąpi w tramwaju miejsca staruszce albo podniesie papierek z chodnika i wrzuci do kosza to momentalnie platfusy z platformy zaczną wyć i rozdzierać szaty, że wrzucił pod nieodpowiednim kątem, wbrew prawom fizyki, wbrew.. prawu.... W ogóle jest źle, jest fatalnie, że miłościwie nam panującej PO takie kreatury... upssss, kreatura jak Jarosław (bo Lech już "wyeliminowany"), śmie kraść tlen z powietrza i w ogóle... A mogło być happy, a mogło być cacy - miał wsiąść do samolotu do Smoleńska i nie wsiadł. Co za bezczelna.... bezczelność?! Taki Niesiołowski, który całym swym jestestwem odwodził Lecha od lotu do Katynia, nie darłby dziś szat. Gdyby Lech nie wsiadł, to dziś... Eeeech! Pewnie poszliby na piwo... ?

W sumie to ja się nawet cieszę, że Bolek palnął co palnął bo... jeśli on może wymyślać i wypisywać pierdoły (bez przeproszenia w tym wypadku) to blogerom bezwiednie rozwiązał ręce i automatycznie przyzwolił snuć wszelkie hipotezy. Odnośnie Smoleńska i nie tylko. Hipotezy mniej lub bardziej prawdopodobne. Niech sobie Bolek jest - byłym prezydentem, noblistą itd. ale dziś jest tylko szeregowym obywatelem RP, jakim jestem ja, Kowalski z PO z sąsiedniej klatki i Malinowska z parteru od Grzesia. Bolek strzelając sobie w jaja, jednym pociskiem załatwił dwie bardzo ważne sprawy - rozwiązał ręce wielu do głośnego wyrażania tego co myślą, zwłaszcza sympatykom PO (bo "pisiory" i tak cenzurę mają gdzieś - po prostu nie te czasy) i... związał ręce platformerskiej cenzurze, której to Platformy zagorzałym orędownikiem, apostołem i filarem moralnym nagle się ostatnio kreuje.

PS. Ja też mam np. foto z Papieżami, Królem Norwegii i Jej Królewską Mością Królową Belgów, foto z Juanem Carlosem który kiedyś był tak uprzejmym odstąpić część pałacowych apartamentów prywatnych na garderobę dla artystów. Ale nic z tego nie wynika, Bolku....

Dziś moja Mama... w grobie się przewraca, że ci nosiła pączki z "Warszawskiej" na Bramę nr 2.... Koniec świata!