O wyższości 1 Marca nad 4 czerwca
W ostatnich kilku latach gdy czytam, oglądam relacje z polskich (tu mam na myśli z udziałem Polaków, zwykłych, normalnych ludzi) obchodów naszych świąt narodowych, dni pamięci, rocznic, wzruszam się ale jakoś tak "spokojnie" wzruszam. Zupełnie inaczej jest 1 Marca - w tym dniu ma miejsce, dzieje się jakiś fenomen bo inicjatorami i uczestnikami wielu, bardzo wielu gestów pamięci o Żołnierzach Niezłomnych są zupełnie młodzi ludzie, urodzeni daleko po „tamtych” latach, w których moje, Twoje pokolenie chodziło wyprostowane pod stołem i pamięta jak rodzice nagle zniżali głos i szeptem rozmawiali o "pewnych wydarzeniach i pewnych ludziach" albo milkli w najbardziej niespodziewanych momentach bo wszystko miało uszy, nie tylko ściany...
Fenomen... Skąd w tych młodych Polakach taki żar, taki entuzjazm i wola niezłomna zrekonstruowania i wypełnienia dziur w historii i świadomości polskiej, które są jak dziury po kulach oprawców w czaszkach Żołnierzy Niezłomnych ? My bawiliśmy się w 4 pancernych i Klossa, a oni... oni bawią się w rotmistrza Pileckiego, w "Ognia", patronami naszych szkół, zastępów harcerskich byli Krasickie i Sawickie, a ich – Bohaterowie Niezłomni... Właśnie znam takiego 7-letniego "rotmistrza Pileckiego", małego Polaka, 7-letniego Witka, dlatego tak piszę. Witek nie urodził się w Polsce, ma tylko 7 latek ale bawiąc się w Rotmistrza już wie, że chce być jak On.
Ten fenomen - patrząc na dzieła tych młodych ludzi właśnie 1 Marca, w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Niezłomnych, który jest przecież bardzo "młodziutkim" świętem w polskim kalendarzu, robi na mnie piorunujące wrażenie to, że już w pierwsze w historii jego obchody w 2011 roku, te dzieciaki rzuciły się z jakimś niesamowitym impetem, nawet jakby desperacko w to co czyni ten dzień pamięci o Niezłomnych. Rzuciły się tak jakby długo się dusiły i ten pierwszy 1 Marca stał się dla nich zbawiennym chaustem świeżego powietrza. Gdy czytam takie relacje jak Wojciecha z Wrocławia, jak Ravena, te w prasie, właśnie o młodych Polakach, starających się uczynić ten dzień szczególnym, wyjątkowym, to serce zaczyna bić szybciej, łzy radości napierają w oczach i duma mnie rozpiera. Polska duma...
W tym roku wściekłość niestety dołączyła do tych wspaniałych emocji bo za chwilę narzucą nam nowy "22 lipca", czyli 4 czerwca... O jakiej wolności, niby odzyskanej 4 czerwca przez Polskę trąbią prezydęty byłe i obecne (B.K. to już w ogóle przy każdej okazji i bez okazji bredzi o 4.VI. jakby jakąś chorą manią opętany), i armie złodziei starych i nowych, „urodzonych” właśnie 4.VI... Dla nich jest to może dzień wolności - wolności legalnego rozgrabiania Polski z czego się da. Nic poza tym. Bo czym jest w sumie 4 czerwca ? Tylko tym - "komuna nie żyje, niech żyje komuna !"...Tylko nieliczni prominenci wysunęli wczoraj nosa ze swych luksusowych krecich i szczurzych nor, słusznie obawiają się wygwizdania i obrzucenia jajkami bo są profanacją tego dnia. Wylezą jak glizdy po deszczu w dniu swojego odrodzonego "22 lipca"...
Na tle 4 czerwca to właśnie 1 Marca, Dzień Pamięci Żołnierzy Niezłomnych jest prawdziwym dniem wolności bo symbolizuje wyjście na wolność z kazamat wiecznej niepamięci, przekleństwa i wyklęcia tych, o których wszelki ślad miał zniknąć na zawsze.
Nie udało się ! Ktoś niemal w ostatnich chwilach swego życia dał Polsce i Polakom ten dzień. To prezydent Najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej, śp.prof. Lech Kaczyński. Czy miał jakieś przeczucie i chciał tym powiedzieć – „Polacy, bądźcie niezłomni jak niezłomni byli Oni – Żołnierze Niezłomni” ?
PS. Właściwie miał to być komentarz do notki Wojciecha z Wrocławia, niechcący wyszła notka...
http://niepoprawni.pl/blog/4589/niezlomni-we-wroclawiu-sprawozdanie
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1259 odsłon
Komentarze
Pozdrawiam
3 Marca, 2014 - 00:24
i dziękuję za notkę cenniejszą niż komentarz.
Aczkolwiek popularność tego święta miała dla mnie dzisiaj ujemną stronę :(
Wybrałem się dzisiaj z małżonką na wrocławską imprezę "Żołnierze Wyklęci w Konspirze".
Niestety wypadek unieruchomił nasz tramwaj na pół godziny.
Po przybyciu na miejsce okazało się, że jest już tam tak dużo ludzi że trzeba było zrezygnować :)
Na następny rok organizatorzy obiecali większą salę widowiskową.
Znów kolejny dowód na to jak ważny dla Polaków jest ten dzień.
3 Marca, 2014 - 13:40
Jeśli ja się emocjonuję z daleka, tylko na podstawie relacji, to co dopiero myśleć o emocjach na miejscu.:):)
Pozdrawiam.
contessa
___________
"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński