Kanclerzem być! Ach, kanclerzem być...?

Obrazek użytkownika contessa
Kraj

Od dawna odnoszę wrażenie, że  stanowisko premiera RP to dla D.Tuska już zbyt mało, że ciasno mu w tym fotelu. Obserwując jego inicjatywy w ostatnich miesiącach, niektóre pokazowe, niektóre całkiem desperackie,  to wrażenie tylko się pogłębia. Donald rozpaczliwie poszukuje sposobu wybicia się wyżej, najwyżej jak to jest możliwe.  Nawet jego body lengłycz  jakby sygnalizowała - wy myślicie,  że wasz premier się kończy i już się cieszycie ale ja do wyższych celów zostałem stworzony i jeszcze wam pokażę!...

Obywatelowi Tuskowi udało się sięgnąć po urząd premiera, w RP właściwie najwyższy z racji praw i kompetencji temu urzędowi przysługujących. D.Tusk jako premier RP na własne potrzeby ich zasięg nawet powiększył ale niestety nie udało mu się zdobyć odpowiedniej pozycji w polityce międzynarodowej. Nawet w strukturach unijnych, w których dzięki wieloletniemu melzaczeniu* przez kanclerę Merkelę  i mimo jej szczególnego stosunku do Donalda, jest on wciąż tylko tym, któremu poważne unijne debaty i podejmowanie najważniejszych unijnych decyzji pozostaje podsłuchiwać z drugiej strony drzwi albo obserwować przez dziurkę od klucza.... Człowiekowi z tak rozdętym ego i wyśrubowanymi aspiracjami trudno przełknąć ten wciąż niski status, tym bardziej, że by znaleźć się  w śmietance śmietanki  płacił suto,  rozdając lub spuszczając  po wygodnej cenie  4/5 Polski ! I nic, dalej stoi gdzie stał,  na dodatek   kończą  mu  się „środki płatnicze”.  Właściwie zostały mu ostatnie polskie srebra rodowe czyli lasy, ale pozbyć  ich się  teraz nie może bo właśnie łata nimi dziury w budżecie i ucisza bunty obywateli. Może się również  okazać, że ich wciąż jeszcze niemała wartość może już nie starczyć na opłatę wejściowego  na wymarzony poziom gdzieś w sąsiedztwie trzęsących Europą Merkel i Putinem.

Co trzeba zrobić by miejsce w polityce międzynarodowej sobie zdobyć ? Najłatwiejszy sposób to po prostu być międzynarodowym – pokazywać się ! I  śniadanie  w Lizbonie, drugie w Oslo, obiad w Paryżu, podwieczorek w Atenach, kolacja w Londynie itd., itp. I tego sposobu się chwycił premier Tusk  bo cóż  to dla niego za problem przemieszczać się między stolicami ? Żaden !  Za jego „wizje i misje” i tak płaci polski podatnik... Patrzyliśmy niedawno na „ukraińskie” tournee po Europie Tuska  męża stanu, międzynarodowego mediatora, jak Europa długa i szeroka niosło się jego tupanie  nogą rosyjskiemu niedźwiedziowi - „a kysz, a kysz, paszoł won, go home, no pasaran”.  Początek był nawet niezły, nawet coś jak wejście smoka – klepali Tuska po pleckach od Helsinek po Lizbonę, ten i ów stawiał buńczucznie „jeża” na głowie,  inny grzebień jak kogut stroszył i purpurzył, że ależ tak - herr Tusk - sankcje dla Moskwy, nie darujemy, Putin ma znać miejsce w szeregu, łaźnię w Genewie mu sprawimy, hej ! I...? To było na tyle,  jak to zwykle u naszego premiera… Łaźni w Genewie nie było, był za to zimny prysznic od Angeli i Władimira – dla „mediatora”  Donalda i dla reszty bo oboje się ułożyli. W duchu i na wzór równoległych rur Nord Streamu...

Następna  międzynarodowa „misja” pana płemieła  na rzecz energetycznej unii Unii Europejskiej właśnie trwa choć jest to powiedziawszy wprost załatwianie... unii cukru z cukrem w cukrze ale łuna głębokiej troski o dobro i bezpieczeństwo Europy bije od  Donalda jak ogniste tsunami i chce swego dopiąć. Docenił go  prezydent Hollande, deklarując z entuzjazmem współojcowstwo  unii w Unii – "mówimy już o polsko-francuskiej propozycji”…  Po Paryżu był Berlin gdzie pudel dostał solidnego klapsa od swej pani, dlatego na spotkanie w Rzymie z włoskim premierem  M.Renzim  poleciał bardzo zasępiony i w wisielczym humorze. I wrócił do Warszawy w jeszcze gorszym.

A mogło być tak pięknie gdyby pan Tusk od zeszłego roku nie kłamał Polaków, że choć jest „bardzo powściągliwy jeśli chodzi o państwowe delegacje z okazji uroczystości religijnych” to on jako Polak, jako polski premier bardzo marzy być obecnym na kanonizacji polskiego Papieża. Tak na marginesie to  powściągliwości pana premiera powinien uczyć się pan prezydęt Komorowski, który ze swymi PZPR-owsko-UBeckimi  „larami i penatami” zjechał na kanonizację do Rzymu i co słitfocia to wstyd dla Polski. Ale o tym innym razem... D.Tusk, od miesięcy pełen marzeń i entuzjazmu z jazdy do Rzymu na uroczystości kanonizacyjne, na kilka dni przed nimi nagle rezygnuje z podróży by... za niespełna 24 godziny zmienić zdanie.  Rzecznik premiera w stylu Ezopa najpierw objaśnia przewracając jak UFO  oczami, że premier nie jedzie bo nie i już, by za chwilę obwieścić uroczyście i z promiennym uśmiechem – pan premier jedzie na kanonizację!

Dziwne, prawda ?...  D.Tusk jest ostatnią osobą w III RP, którą można posądzać o przypadkowe działania, o przypadkowe decyzje i w ogóle o przypadki. Nawet w chwilach, w których  „audiowizualnie” jest na granicy histerii.  Czyli - coś się stało, co miało wpływ, warunkowało obecność premiera w Rzymie 27.04.2014 i to nie była kanonizacja...

Co się stało,  dziś jest już jasne -  D.Tusk, po prostu do ostatniej chwili czekał na... odpowiedź Kancelarii Premiera Włoch czy 26-27 kwietnia istnieje możliwość spotkania obu premierów ! Premierzy – wiadomo, są to najbardziej zajęte osoby w państwie, nie ma z ich strony miejsca i czasu na improwizorki i improwizacje, nawet gdy chodzi o zwykłe towarzyskie poharatanie w gałę. I gdy wreszcie przyszedł z Rzymu monit, potwierdzający spotkanie, pan premier Tusk nagle zapałał ogromem uczuć patriotycznych, religijnych i potrzebą osobistej obecności na ceremonii wyniesienia w poczet świętych Jana Pawła II. „Marzenie” premiera się spełniało, hehehe...

Jakby równolegle do tego media głównego ścieku wyciem i pluciem na kandydata na świętego, w ostatnich dniach i godzinach przed kanonizacją  stwarzały dodatkowy klimacik by heroicznie „patriotyczna” zmiana decyzji dobrego premiera „w za 5 dwunasta” przed kanonizacją odpowiednio kontrastowała z chamstwem niedobrych mediów, by pan premier  wywarł na Polakach  odpowiednie piorunująco dobre  wrażenie. Zwłaszcza na lemingach, od których najbardziej zależy wysokość słupków premiera, a których mentalność i wrażliwość jest porównywalna jedynie z percepcją  nosorożca, jednak czci Papieża Polaka są  gotowe bronić z tegoż nosorożca uporem i siłą....

Fakt, że premier Tusk znów okłamał Polaków, do tego 3-krotnie, że znów odstawił teatr, tragikomedię pt.”Donald Świętojebliwy & ska”**, pozostaje faktem. Jeśli ja się mylę to niech mi ktoś wytłumaczy dlaczego pan premier - Polak, patriota, za jakiego chce i stara się  uchodzić w oczach Polaków  przed,w trakcie i po ceremonii kanonizacji miał wciąż wilcze oczy  zamiast podzielać uniesienie, dumę, radość  i satysfakcję tysięcy Polaków obecnych w Rzymie i milionów na całym świecie przed telewizorami bo  oto wreszcie spełniło się i ks.Karol Wojtyła jest świętym, Polski Papież Jan Paweł II jest świętym, że Rzym znów  jest polski jak za czasów Jego pontyfikatu, za w sumie polskim sprawstwem?  Wilcze oczy premiera Tuska

 

i nagłe „modlitewne usniesienie” pierwszej pary III RP, której prezydent Włoch z I Damą Włoch chcą przed ceremonią podnieść wyrazy szacunku, uznania i podziękowania za Papieża Polaka i nowego Świętego

 

mówią same za siebie i tylko potwierdzają, że ani Tusk, ani Komorowski byli w Rzymie w celu, który wmawiali Polakom – Tusk, że marzył być na kanonizacji i  był,  oraz  że Komorowski jako prezydent RP pojechał reprezentować  majestat Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Tusk pojechał do Rzymu tylko w interesach – przedkładać premierowi Włoch wizję i plusy dodatnie swojej poronionej  unii energetycznej, a prezydęt Komorowski z bizantyjskim orszakiem na kwietniową rzymską majówkę.

Przed Tuskiem kolejne stolice i kolejne, zbawiające bezpieczeństwo energetyczne Europy spotkania. Już napuszczał Europę na Putina, teraz napuszcza ją na Angelę.Co z tego wyjdzie ? Prawdopodobnie nic ale pewnie już ma w zanadrzu pomysł na kolejną pielgrzymkę po Europie w celu  ratowania  jej i świata. Bo tak musi, bo to jest jego droga do kanclerstwa. Bez znaczenia z czyich rąk je otrzyma, bez znaczenia czy w wyniku ostatecznym będzie to kanclerstwo w republice bananowej, kanclerstwo w kondominium, kanclerstwo u kanclery.  Kanclerzem być, dyktować, rozdawać karty - oto jest cel  wiecznego laufra  Tuska. Nawet za cenę rozbioru Polski.

W historii świata koń już był senatorem, dlaczego kanclerzem nie miałby być pudel ?

melzaczyć  (z niem. Mehlsack, worek z mąką). W żargonie taternickim - pomagać komuś we wspinaczce przez podciąganie go liną lub wyciąganie go na linie ułatwiając pokonanie trudnego miejsca, ciągnąć jak worek mąki. 

** http://niepoprawni.pl/blog/1830/donald-swietojebliwy-ska

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (13 głosów)

Komentarze

"... pan premier Tusk nagle zapałał ogromem uczuć patriotycznych, religijnych  ..."

 

---> Równie śmieszne jak obżydliwe jest obecne zachowanie w mediach, w programach publicystycznych, jego piesków, które idąc za jego przykładem, nawet w ostrych polemikach czynią wrzutki pouczające, pod względem wartości religijnych, moralnych, swoich interlokutorów. Np. wczorajsze kazania umoralniające, kogoś tak zakłamanego do szpiku kości jak Marcin Kierwiński z PO, na temat pojednania, wybaczania, mogły wywołać tylko odruch wymiotny ...

 

Pozdrawiam

 

Vote up!
20
Vote down!
-2

1normalnyczlowiek

#1423905

Obrzydliwe

Vote up!
17
Vote down!
-1
#1423906

O tym pisałam w zalinkowanej notce o Donaldzie świętojebliwym i spółce. Miałam komentarze z głosami oburzenia, że się brzydko wyrażam ale nie znajduję bardziej adekwatnego określenia  kabotyństwa  III RP.

Pozdrawiam.

Vote up!
21
Vote down!
-1

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1423909

przypadek liczba pojedyncza mianownik świętojebliwość dopełniacz świętojebliwości celownik świętojebliwości biernik świętojebliwość narzędnik świętojebliwością miejscownik świętojebliwości wołacz świętojebliwości

 

Vote up!
11
Vote down!
-1
#1423910

polskiego słownika ?

;);)

U mnie monopol na to określenie miał do tej pory tylko Gowin. O ile Gowin "pracował" na nie dobrych kilkanaście lat to pan płemieł przebił go stokrotnie, serwując w ostatnich kilku miesiącach całą lawinę plusów ujemnych  świętojebliwości, które są również o wiele cięższego kalibru od tych gowinowych.

Na jak długo utrzyma się ta sytuacja, nie wiem. Wiem, że pan premier dostarczać będzie  coraz czężciej kolejnych przykładów kabotyństwa.

Pozdrawiam.

 

Vote up!
5
Vote down!
-1

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1423954

Pelna zgoda ? tylko nadal nie wiem za co dostalem punkty w komentarzu - OBRZYDLIWE - ciekaw jestem czy ktos mnie dobrze zrozumial ?

pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1423963

Lubią Cię i już.

;)

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1424002

Witaj contesso! Ponad rok czekałem, zanim niedawno pozwolono mi tutaj komentować, więc po raz pierwszy to robię. Musiałem do mojego nicka dodać literę T, bo nicka bez tej dodatkowej litery nie mogłem zarejestrować. Przez ten rok jedynie czytałem wpisy i czasami oceniałem, w zdecydowanej większości bardzo dobrze.

Teraz dodam kilka słów o naszej Pierwszej Damie, która jest przecież Żydówką i wcale tego nie ukrywa, stąd też takiej jej zachowanie, a nie inne podczas kanonizacji. Dziwię się natomiast Komorowskiemu, który dostroił się do swojej połowicy. Zachowanie Komorowskich, (oprócz znanego już fotografowania się z bolszewikiem Kwaśniewskim), podczas powitania i pożegnania z papieżem Franciszkiem też nie było takie, jakie powinna pokazać para prezydencka z kraju, który był tego dnia na ustach wszystkich katolików na świecie. Jak to powinno wyglądać pokazały inne pary prezydenckie i królewskie, a szczególnie król i królowa Hiszpanii.

 

 

Vote up!
24
Vote down!
-2
#1423912

...Bogdan to Ty ??

Vote up!
6
Vote down!
0

http://trybeus.blogspot.com/

#1423916

Tak Robercie, to ja. Widzę tutaj wielu starych znajomych ze starego NE i bardzo dobrze!

Vote up!
7
Vote down!
-1
#1423919

...no to git majonez ...bardzo się cieszę, że Cię widzę ...pozdrawiam niepoprawne

Vote up!
5
Vote down!
0

http://trybeus.blogspot.com/

#1423921

Zachowanie Komorowskiego w Watykanie można określić krótko - burak u Papieża !

Zachowanie Komorowskiego na urzędzie Prezydenta RP też można określić krótko -. burak prezydętem !

Nie ma w tych określeniach cienia przesady bo każdy "występ" chrabjego, każdy jego pomysł, tylko potwierdzają jego buractwo i uważam, że teraz gdy ma zamiar wymienić eksperta Kozieja na lepszy model, powinien zatrudnić na jego miejsce przynajmniej trzech nauczycieli dyplomacji i w ogóle sawłarwiwró.

Powiem szczerze, że aż dreszcze mnie przechodzą gdy pomyślę sobie, że prezydęt może przyjechać do mnie i będę musiała się za niego czerwienić. Chyba jaką głęboką ziemiankę trza mi zawczasu wykopać wysoko w górskich lasach na ten moment i trochę zapasów zrobić...

Pozdrawiam.

Vote up!
8
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1423956


 

Vote up!
20
Vote down!
-3

http://trybeus.blogspot.com/

#1423914

autorzy zdjęć żyjący za Stalina dostałby minimum 25 lat łagru za prawie każde ujęcie.

No cóż, mamy demokrację, więc należałoby zmienić nazwę tego niezwykłego albumu na "Pokaż mi swoją twarz".

Vote up!
9
Vote down!
0
#1423933

która się kończy tak:

"Salwa wybuchła, gacie opadły

i pokazała się dooopa !".

 

Salwę można wymienić na "przy trzasku flesza"... ect.

Pozdrawiam.

Vote up!
2
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1423959

17-ty plusik dodaję i pomilczę.

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1423957

Nie przesadzajmy z tym donald to czy tamto.

Wszystko co ten facet robi rozpisuje mu agentura. To nie on planuje, za niego mysla. Przypomnijmy sobie jak zrezygnowal z kandydowania o prezydenture. Przeciez to bylo na rozkaz. On marzyl byc prezydentem, ale dostal taka instrukcje i juz.

Vote up!
14
Vote down!
0
#1423926

A że paliwo, że tak powiem "wysokooktanowe" i łatwopalne to i wióry lecą...

Oj, coś pokręciłam. ;);)

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1423960

Twoja miłość do Tuska doprawdy jest równa mojej.

Jednakże, jak to kobieta, odnajdujesz w nim więcej człowieczeństwa niż ja.

 

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1423937

Moją "miłość" do pana płemieła można porównać tylko do miłości głodnego lwa do pasącego się nieopodal guźca. Czy jest w tym jakieś człowieczeństwo ?

;);)

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1423961

on sie sam nie wybral wybrali go  ci co to owczym pedem glosowali za bolszewikiem Stoltzmanem vel Kwasniewskim. To narod pozwolil sie okrasc ze wszystkiego nawet z  godnosci, teraz ktos mowi ze Thusek taki, sraki czy owaki, to Wy Polacy pozwalacie mu na wszystko. Pozwoliliscie zeby folksdojcz byl premierem. Narod wynarodowiony bez przyszlosci bez woli walki o swoj byt I tak srodkiem prawdy - dzieki waszej aprobacie na zucanie kalumni, oszczerstw i pogardy, wylewania pomyj na Prezydenta Lecha Kaczynskiego, ta kanalia mogla z drugim kanalia skonstruowac Smolensk. Przeciez ta szuja opluwa Nas Polakow wszedzie gdzie tylko sie pojawi. On ma zadanie do wykonania i robi to perfekcyjnie LIKWIDUJE POLSKE. bo dla niego "POLSKOSC TO NIE NORMALNOSC". Pozostaje tylko modlitwa i zaufanie Boskiemu Milosierdziu.

Vote up!
9
Vote down!
-2
#1423940

Niesprawiedliwe uogólnienie "to Wy Polacy pozwalacie mu na wszystko". Jest nas wielu
którzy myślą, głosują,działają patriotycznie i ubolewają z faktem przejęcia polski przez element obcy
i zdrajców.Myślę że to trochę tak jakby pokonanym powstańcom wytykać że są sami sobie winni swojej zagłady.
Przyczyna musi być bardziej skomplikowana .

Vote up!
5
Vote down!
-2

Loter

#1423942

Czy tu ktoś go chwali ? Akceptuje ? Głaszcze po główce albo klepie po pleckach ? Modlitwa modlitwą ale porządne skopanie mu tyłka jest bardziej potrzebne, dlatego każdy tu wedle własnych możliwości to robi. I za to Pan nas obraża, wliczając w poczet jego wyborców.

Jeśli Pan ma możliwość złapać go za rękę i powiedzieć "Donek, nie rób tego!" albo napluć mu w gębę to my takiej możliwości nie mamy, dlatego robimy to korzystając z dostępnych środków.

Vote up!
3
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1423962

-  to aż PO  "premiera" " rządu "  "RP"

Apeluję  o stosowanie  ś c i s ł e j   terminologii. Terminologii  adekwatnej  do  logiki  i do  rezultatów  " pracy " tego calego towarzycha.

Z B -  pozdrawiam  Patriotów.

 

Vote up!
4
Vote down!
0


,,żeby głosić kłamstwo, trzeba całego systemu, żeby głosić prawdę, wystarczy jeden człowiek”.

#1423949

 

Trzeba przyznać, że lewackie media nad Wisłą, czyli media, które same nazwały się „głównego nurtu”,  podczas pontyfikatu polskiego papieża Jana Pawła II trzymały w sprawach papieskich języki, pióra i kamery na wodzy. Póki Ojciec Święty żył, naprawdę rzadko zdarzał się jakiś napad na naszego Wielkiego Rodaka ze strony Jego ziomków, obojętnie jakiej byli orientacji (teraz, co innego – używają sobie po chamsku). W Niemczech natomiast niezbyt respektują swojego rodaka na tronie Piotrowym i to jeszcze za życia Benedykta XVI. I tam nie obywa się bez chamstwa, które w temacie papieskim jest jakby uprawnione. Dotyczy to nawet tak zdawałoby się szacownych i kulturalnych redakcji, jak np. „Die Welt”. Nie wiem czemu w Polsce określa się ten dziennik jako konserwatywno-prawicowy. Tym bardziej, że redakcja sama pisze o sobie: „liberalno-kosmopolityczna”. 
Należy pamiętać, że Niemcy są w połowie protestanckie (północ), a więc z samej zasady nieprzychylne papiestwu. Ta nieprzychylność przeradza się czasem we wrogość i nienawiść do Stolicy Piotrowej rodem jakby jeszcze z wojny trzydziestoletniej. Duże ogólnokrajowe gazety chcąc dogodzić orientacji protestanckiej, chcąc mieć czytelników i tu, i tam, starają się oczywiście wychodzić naprzeciw oczekiwaniom i tych, i tamtych.
Dziennik „Die Welt” na wiadomość o rezygnacji Benedykta XVI obwieścił, że rezygnacja ta jest wynikiem… spisku homoseksualnych księży w Watykanie! Oczywiście zawsze w takiej sytuacji cham nie chce być sam, więc redaktorka powołuje się na „italienischen Medien” (włoskie media). „Również jakiś szantaż wchodzi w grę”, dodaje walcząca o prawdę przedstawicielka… no, właśnie kogo reprezentuje pani redaktor? Biorąc za punkt wyjścia jej sposób widzenia rzeczywistości, zapewne reprezentuje jakiś spisek światowy (Die Welt = świat…) sfiksowanych feministek, ewentualnie wyraża opinie którejś szatańskiej loży. Tak czy owak musi wyrażać opinie swego wydawcy, którym jest dobrze znany również w Polsce Axel Springer; wydawnictwo to dominuje nad Wisłą jeszcze bardziej niż w swej ojczyźnie… Kiedyś było atakowane przez lewaków, np. po rewolcie młodzieżowej drugiej połowy lat 60. Ale te czasy dawno minęły, a założyciel firmy Axel Cäsar Springer nie żyje od 1985 roku. Rządzą tam teraz inni ludzie. Warto pamiętać, że przez wiele lat dziennikarze chcąc pracować w gazetach koncernu Springera, musieli podpisywać lojalkę, w której na pierwszym miejscu zobowiązywali się do działania na rzecz pojednania niemiecko-żydowskiego. Tak się tym przejęli, że do dziś piszą o „polskich obozach koncentracyjnych”, o co nawet mają proces, choć niestety nie wytoczony przez państwo polskie, ale prywatną osobę.
Aby nie być posądzonym o brak obiektywizmu lub ordynarną napaść, niektóre fragmenty wspomnianego artykułu w „Die Welt” napisane są w trybie przypuszczającym. Na przykład: „W 2010 roku pewien członek chóru Bazyliki św. Piotra został zwolniony, ponieważ prawdopodobnie organizował męskie prostytutki dla członków państwa papieskiego“. Bez dowodów, same domniemania, jakiś „pewien członek chóru”, „jakiś szantaż”… Kto zapamięta jedno słówko „prawdopodobnie” w tym budzącym tyle negatywnych emocji zdaniu? A pani redaktor jest tym słówkiem kryta. Tak się właśnie manipuluje świadomością mas, które wchłaniają negatywne wiadomości (nie tylko dotyczące Kościoła) jak gąbka i domniemanie biorą za szczerą prawdę.
Nie ulega wątpliwości, że bezpardonowość pełnych jadu medialnych ataków na papieża i na Kościół bierze się także z defensywnej postawy wielu hierarchów, którzy jakby nie dostrzegali tego, że różni wrogowie naszej wiary, albo i Boga w ogóle, wypowiedzieli prawdziwą wojnę Chrystusowi. Naszą rzeczą jest Go bronić. A w pierwszym rzędzie jest to zadanie kardynałów, o czym świadczy choćby ich purpurowy strój. Krwi jeszcze przelewać nie muszą – choć Jan Paweł II ją przelał… – ale defensywna postawa tylko rozzuchwala przeciwników wiary katolickiej. Udawanie, że nic się nie dzieje, prowadzi tylko do kolejnych napaści i do ich brutalizacji, co sięga nawet parlamentów. Potrzebny jest zdecydowany odpór, zdecydowane słowa, wskazywanie winnych palcem, bez kamuflowania własnych wypowiedzi. Wierni muszą czuć, że hierarchia stoi za nimi murem, że jest opoką. I nadzieją. Tak, jak wielką nadzieją wiernych będzie – a właściwie już jest – przyszły papież.

  
(St.K.)

PS. Nawiasem mówiąc ciekawa dialektyka obowiązuje u tych różnych „liberalno-kosmopolitycznych”; jakiekolwiek ostrzejsze słowo wobec homoseksualistów wywołuje natychmiast lawinę oburzenia. Każdy odmieniec seksualny broniony jest, jak własne życie. Kiedy jednak taki gagatek trafi się w Kościele, to jest od rana do nocy napiętnowany przez wszelkie lewactwo medialne… A we wspomnianym wyżej artykule pani redaktor pisze o homoseksualistach per „Schwul”, co na polski należy przetłumaczyć jako „pedał”. Może to jest 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1423971

    •  
      •  
      •  
      •  
       
    •  
       
 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1423982