Nie taki kryzys straszny...

Obrazek użytkownika Bartosz Wasilewski
Gospodarka

"Kryzys" w Polsce nie ma żadnych, prócz psychologicznych, podstaw. Nasze banki prowadziły zdrową i rozsądną politykę kredytową. Branża mieszkaniowa rozwijała się w sposób zdrowy i przemyślany. Rada Polityki Pieniężnej utrzymywała stopy procentowe na wysokim poziomie. Inflacja trochę nas straszyła, ale de facto nie stanowiła zagrożenia dla naszej gospodarki.

Płacimy jednak rachunek - niższym wzrostem gospodarczym, spadkami na giełdzie. Tylko, że jest to cudzy rachunek, wystawiony nam przez USA, państwa strefy euro. Płacimy też za kłopoty Węgier, Ukrainy czy Estonii, bo kiepskie wiadomości z tych krajów to znak dla inwestorów, żeby omijali nasz region szerokim łukiem.

Cały osławiony kryzys finansowy, rozpoczęty przez kłopoty branży kredytów sub-prime, został napompowany do obecnych rozmiarow przez spiralę strachu. Boją się konsumenci, producenci, banki, rządy. Instytucje finansowe albo padają, albo wycofują się z kolejnych przedsięwzięć, bo brakuje im kapitału na działalność kredytową i inwestycyjną.

W Polsce wszystko dzieje się w zmniejszonej skali. Banki mniej ufają sobie nawzajem, mimo że ich wyniki finansowe są bardzo dobre. Jako, że sa one najczęściej częściami międzynarodowych korporacji, które dotknął realny kryzys, ich polityka jest w dużym stopniu pochodną strachu panującym na zagranicznych rynkach.

Jednak zastanówmy się, co by się stało, gdyby wyeliminować czynnik psychologiczny ze światowych rynków. Branża sub-prime byłaby nie do uratowania, ale potężne plany ratunkowe (które na całym świecie pochłonęły juz ponad 10 bilionów dolarów) pozwoliłyby instytucjom finansowym zapomnieć o kłopotach z nieruchomościami. Zastrzyki kapitału pozwoliłyby na podjęcie działalności kredytowej, co z kolei podniosłoby konsumpcję, to produkcję, co zahamowaloby bezrobocie. Wszystko wróciłoby do normy, jedynie nieruchomości byłyby tańsze (co zresztą otworzyłoby szerokie pole dla inwestorów).

Tak więc sprawcą większości kłopotów na rynkach międzynarodowych jest strach. A on się skończy prędzej czy później. Tym prędzej, im szybciej otworzą się możliwości sporego zarobku. A te już się otwierają - giełdy się uspokoiły, a nawet zaczęły mozolnie odrabiać straty. Pierwszy tydzień grudnia był dla nich najlepszy od miesięcy.

Swoje zrobią również cięcia stóp procentowych, dokonywanych przez EBC czy Bank Anglii. W USA stopy są utrzymywane na bardzo niskim poziomie. Wszystko to ma stymulować rynek kredytowy.

W Polsce RPP również zdecydowala się na obniżkę stóp, a jak wynika z wypowiedzi członków Rady jest to dopiero początek cięć, a kolejnych możemy się spodziewać nawet w grudniu. Powinno to rozruszać gospodarkę. Przedsiębiorstwa chętnie wezmą tanie kredyty, aby podreperować swoje budżety po kiepskich wynikach z drugiego półrocza 2008 roku. Kiedy oprocentowanie na lokatach w bankach zacznie spadać, będzie to znak, że bankom coraz łatwiej zorganizować pieniądze na rynku międzybankowym, a to z kolei oznaczałoby, że wróciło zaufanie, czyli koniec strachu. Obecnie lokaty sa oprocentowane bardzo wysoko, ale specjaliści twierdzą, że z nowym rokiem zacznie ono spadać (tak więc jeśli kupować lokatę, to w grudniu).

Ile może potrwać wychodzenie z dołka? Prawdopodobnie jeszcze 2009 rok będzie przebiegał pod znakiem recesji na zachodzie i niskiego wzrostu gospodarczego w Polsce. Ale już na przełomie 2009/2010 roku trend powinien się odwrócić na stałe. A ci, którzy dobrze w tym okresie ulokują swoje pieniądze, na strasznym kryzysie jeszcze zarobią.

Bartosz Wasilewski ]]>www.ego.riki.pl]]>

Brak głosów

Komentarze

Jasne, że "ci, którzy dobrze w tym okresie ulokują swoje pieniądze, na strasznym kryzysie jeszcze zarobią" - na krótkich pozycjach.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Think but don’t think too much, just fucking whack him.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#9256

... z tą dziwaczną tezą. Pozwolę sobie tylko zacytować wpis z bloga Pawła Jabłońskiego (z Rzepy):

tylko statystyka jest bezwzględna. Spada eksport, zagraniczni odbiorcy nie płacą naszym producentom, maleją inwestycje i zasoby gotówkowe firm, a Ministerstwo Pracy przypuszcza, że w listopadzie mieliśmy wzrost bezrobocia – pierwszy raz od bardzo długiego czasu.

Nie łudźmy się, zarówno jeśli do Polski dotrze klasyczna recesja (czyli spadek PKB) jak i w wypadku mniej lub bardziej silnego spowolnienia wzrostu gospodarczego, będzie to bolesne dla społeczeństwa.Na całym świecie koncerny zwalniają setki tysięcy ludzi.

To jest mechanizm obrony firm przed skutkami kryzysu. Dla przedsiębiorstw największym celem jest utrzymanie rentowności i płynności. Od tego zależy ich istnienie. Dziś zwalniają pracowników po to, by w lepszych czasach móc ich przyjmować. Kwestię ochrony społeczeństwa przed skutkami tego naturalnego cyklu bierze na siebie państwo. Im bogatsze, tym lepsze warunki stwarza bezrobotnym.

Rządy niemal wszystkich krajów dotkniętych recesją starają się zasilić swoje gospodarki i ratować firmy. Na tym tle nasz rząd wygląda tak jakby ciągle wierzył, że nas ta sprawa nie dotyczy. Program wsparcia gospodarki sprowadza się niemal wyłącznie do stworzenia systemu gwarantowania kredytów dla firm. Odstąpiono od proponowanych planów wsparcia budownictwa mieszkaniowego czy znaczącego zwiększenia wykorzystania funduszy unijnych. Niedawno Ministerstwo Finansów ogłosiło, że najgorszy wariant rozwoju gospodarki w 2009 roku, jaki może sobie wyobrazić, to wzrost PKB o 3 proc., czyli tyle, ile wynosi średnia z przewidywań ekonomistów.

Ten urzędowy optymizm jest chyba po to, by nie psuć Polakom humorów przed świętami. Niech kupują, cieszą się i poprawiają koniunkturę. Byle po świętach się nie okazało, że stół był zastawiony na kredyt, którego nie ma z czego spłacać. A firmy nie chciały wręczać wypowiedzeń przed świętami.

http://blog.rp.pl/jablonski/2008/12/15/dzis-zwalniaja-moze-beda-zatrudniac/

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#9264

Czy pan kpi, czy o droge pyta? Co Panu na umysl padlo? To recesja u glownych gospodarczych partnerow Polski nie bedzie miala zadnego znaczenia? Jak nie beda kupowac tych roznych koszykow wiklinowych i krasnali zgipsu do ogrodka, to co bedzie z eksportem?
A jak kapital spekulacyjny opusci Polske, to finanse beda graly?
Jakies jaja. Czy moglby pan przeczytac z trzysta ksiazek wiecej (pozytywie zakladam, ze przeczytal ich Pan duzo)no i troche artykulow na biezaco. Niezaleznych analitykow, a nie takich psow lancuchowych, czy sprzedawczykow, jak Pan. Nie wstyd Panu?

Vote up!
0
Vote down!
0
#9318