Wyklnij Zysk, a Ekonomia Upadnie...

Obrazek użytkownika Jacek K.M.
Idee

Socjalizm koncentruje swoją uwagę głównie na wyrównywaniu konsumpcji i podziale wytworzonych dóbr, świadczeń i usług. A przecież konsumpcja (i jej racjonowanie, regulacja) jest ostatnim ogniwem, fazą procesu ekonomicznego.

Stymulowany wysiłek jednostek ludzkich w kierunku wytwarzania i pomnażania dóbr, musi nieść jako nagrodę za poświęcenie i wydajność, widoczny, pozytywny element zysku.

Ten zysk wyklęty z utopijnych lewicowych teorii nie może być zataksowany na śmierć, bo odbierze ludziom konieczny element poświęcenia czasu, sił i ryzyka (w konkurencji) do wytywarzania dóbr i usług. W tej sytuacji kiedy główny nacisk kierowany jest na stymulowanie kontroli konsumpcji, a nie wytwarzania, rządy tak jak to widzimy na przykładzie nie tylko krajów Unii Europejskiej mocno się zapożyczają.

Generalnie można przyjąć, że jeśli chcesz czegoś mieć mniej na rynku , to powinieneś to wysoko opodatkować, czyniąc dla producenta produkcję nieopłacalną. Rezultat murowany.

Zaniedbując tworzenie bodzców, wspierania (np. ograniczeniem regulacji) inicjatyw pobudzających inwestycję i produkcję, każda ekonomia osłabnie i musi upaść. Marksizm jako taki nie wnosi do dyskusji żadnych cudownych , humanitarnych rozwiązań stymulujących produkcję, ludzką inicjatywę, co prowadziłoby do wytwarzania większej ilości dóbr, dobrobytu i dostatku.

Tym aktem konsumują za nie swoje, odkładając oddawanie pożyczonych pieniędzy (powiększonych o narastające procenty) na zwykłych obywateli i ich dzieci. Do czego ten socjalistyczny model może doprowadzić?

Ta praktyka socjalistycznego widzenia i zarządzania światem, zaczyna przyśpieszać kroku w USA pod kierownictwem prezydenta B.H.Obamy. Dokonywane zmiany powstrzymują i utrudniają rozwój prywatnego sektora gospodarki, średnich i małych biznesów, kontrolując i ograniczając ich dostęp do pożyczek, ograniczając przez liczne regulacje wolność inwestycji, zatrudnienia i pracy.

Taka polityka prze w kierunku uzależniania i zawłaszczania sobie kolejnych grup społecznych przez rządzących. Prowadzi to w linni prostej do zapewnienia sobie żelaznego elektoratu, który w swoim dobrze pojętym interesie będzie głosował za wiekszymi podatkami dla sektora prywatnego, aby państwo było w stanie utrzymać tak rozbudowaną biurokrację jak i ciągle zwiększający się sektor ludzi uzależnionych od państwowej pomocy. Taka sprawnie samonapędzająca się niemoc.

Następuje więc przesuwanie bogactwa i dóbr z sektora inwestycji i produkcji do sektora konsumpcji kontrolowanej przez państwową biurokrację. Jedynym sposobem jakim takie „zawracanie Wisły” można czasowo przeprowadzić jest zwiększanie zadłużenia przyszłych pokoleń.

Już dziś w budżecie Obamy, 40 centów z każdego dolara jest pożyczone. Jak daleko na tej drodze do dziś już mitycznej Grecji, trudno precyzyjnie odpowiedzieć.
Obama niedawno w wywiadzie żalił się, że niestety Ojcowie Założyciele USA skonstruowali tak Konstytucję, że nie jest mu łatwo dokonać „pożądanych” zmian.

Obama na ile może, rządzi dekretami prezydenckimi bez liczenia się Kongresem (Konstytucja), w którym obecnie większość zdobyli republikanie. Ustanowił on wielką liczbę „Carów” (mianowanych administratorów), którzy nie muszą być zatwierdzani przez Kongres i podlegają tylko Obamie, przez ich działania próbuje zmienić ten kraj.

W sprawie nie ustającej dyskusji nt. powszechnych ubezpieczeń w opiece zdrowotnej, doszło do kuriozum, kiedy ówczesna speaker (marszałek) Kongresu, Nancy Pelosi, D-SFO, na apelację o dyskusję nad projektem, cynicznie zauważyła: „przegłosujcie, to dowiecie się co jest w ustawie”.

Obama nie wywiązuje się ze swoich federalnych obowiązków, np. zapewnienia bezpieczeństwa na południowej granicy federalnej, przed działalnością gangów narkotyczno-przemytniczych z Meksyku.

Jeśli któryś ze stanów , próbuje wtedy samodzielnie zabezpieczyć życie i dobytek swoich obywateli (przykład Arizony), Obama pozywa do sądu gubernatora stanu o wkraczanie w kompetencje rządu federalnego. I dalej swoich obowiązków nie wypełnia.

Ekonomia jest bardzo istotnym elementem państwowego organizmu, jej kontrolowanie jest niezbędne w drodze do absolutnej kontroli państwa. Najłatwiej wielkie zmiany przepchnąć w okresie kryzysu , jako metodę na złagodzenie jego przebiegu i zapobieżeniu ponownego odrodzenia się kryzysu.

Wydaje się, że mają miejsce dwa wewnętrzne ataki na system funkcjonujący w USA, przeprowadzane teraz przez administrację Obamy.

Pierwszy jest stworzeniem na wielu płaszczyznach warunków do przekształcenia społecznego i ekonomicznego z kapitalizmu do socjalizmu wykorzystując kryzys, którego jedną z przyczyn było ręczne sterowanie (ingerowanie w zasady) pożyczkami w gospodarce mieszkaniowej .

Zachęcano banki do udzielania pożyczek ludziom, którzy nie byli w stanie spłacać tych pożyczek (czasami ofiarowano nawet pożyczkę na 125% wartości nieruchomości!).

Niestety to jeszcze zaczeło się za Busha, ale wyszło z kontrolowanego przez demokratów Kongresu (Barney Frank). Elity obydwu partii maczały w tym globalistyczne paluszki.

Drugi to omijanie lub przebudowywanie demokratycznej struktury (w której osadzona została Republika przez Ojców Założycieli), opartej o Konstytucję i Ustawę Praw (Bill of Rights) w kierunku dyktatury.

Tu ograniczenie praw obywatelskich tłumaczy się też wykreowanym częściowo kryzysem, islamskim zagrożeniem, które to kraje się drażni inwazjami . Innymi słowy, samo nakręcająca się spirala.

Może Ameryka jaką znaliśmy, z jej indywidualistycznym, wartkim, przebogatym w przebojowość strumykiem przdsiębiorczości, któregoś dnia po prostu, po socjalistycznemu, wyschnie?

Jacek K. Matysiak

Brak głosów