Wiem, czemu Platformie nie spada

Obrazek użytkownika mona
Blog

Już wiem, czemu nie spada Platformie.
Środa rano: wyraźnie zdumiony Ziemkiewicz ogłasza: Platformie nie spada - mimo wszystko.
Otwieram "Dziennik" - prof. Śpiewak ma to samo zmartwienie, twierdząc, że to właśnie przepowiadał od dawna - ale genezy zjawiska nie rozumie. Dziwią sią dziennikarze wszystkich możliwych stacji, choć nie wszyscy się martwią. Jednym słowem "Platforma może wszystko".Bezkarnie. I nikt nie wie, dlaczego.

A ja wiem.
Wiem to od kilkunastu dni.
Proszę państwa - blogerstwa, jak mało wiemy o prawdziwym świecie "milionów Polaków"...

Najkrócej mówiąc - zamknięto mnie w pewnym odosobnieniu ( od razu zaznaczam - nie tam, gdzie myślicie!), gdzie trafił mi się niezwykle ciekawy rozmówca. Rozmowa trwała non -stop dni kilka, ale zaczęła się razem z czasem afer, co było wygodnym przyczynkiem do finalnego zapytania wprost. Bo zwykle indagowani przysięgli wyborcy Paltformy odpowiadają: " a u Was Murzynów biją", albo plotą rzeczy, których po prostu n i e m o ż n a uznać za prawdziwy argument.
.
I oto w tym specjalnym miejscu spotkałam człowieka, dawnego sąsiada "ogród w ogród", z którym ze względu właśnie na to sąsiedztwo na małej, zaprzyjaźnionej uliczce - znamy się do dna i naprawdę sobie wierzymy. Nasze drogi rozeszły się bardzo dawno, nasze losy ułożyły się zupełnie inaczej, ale coś, co można określić jako szczenięcą "wiarę i miłość" - to coś pozostało.
Mnie poniosło w świat, on został na tamtej uliczce, żyjąc - powiedzmy - "w niższej klasie średniej", a wiedzie mu się dużo gorzej, niż wiodło się naszym rodzicom.Samo życie.
Niemniej - człowiek jest jakoś oczytany, zadbany, mimo trudności życiowych ambitny - i taka jest też jego rodzina, którą zdążyłam poznać.Ogółem - porządny człowiek, z porządnej rodziny.Jeden z "milionów Polaków".
Z absolutną pewnością mogę powiedzieć, że nigdy nie zamarzy mu się rola beneficjenta opieki społecznej, choć trudności w tej rodzinie nie brak. Wszyscy tam rozpaczliwie walczą o jakiś poziom życia, ale - na moje szczęście - nie latają po blogowiskach ( o co przezornie, a podstępnie spytałam!). Dlatego mogę historię opisać - ostatecznie wielu ludzi spotyka się w różnych "delegacjach", szpitalach, etc. Za nic w świecie nie chciałabym mu zrobić przykrości, ale...mam nadzieję, że nie będzie do tego okazji.

Bo jednak uzyskaną wiedzą bardzo pragnę się podzielić.

Zaczęło się od jakiegoś polityka PiS ujrzanego na ekranie - i oto usłyszałam: '"jak ja nienawidzę tego PiS-u!"
Zamurowało mnie, ale towarzystwo było zbyt liczne, aby zaczynać dyskusję polityczną, a niewiele o sobie jeszcze wiedzieliśmy.Wiedziałam tylko, że nie zdarzyło sie u niego nic szczególnie dramatycznego, nic co mogłoby spowodować taką eksplozję nienawiści. Rodzina, w której mój sąsiad się wychował, beznamiętnie acz cokolwiek niechętnie traktowała nawet PZPR - ani ich to grzało, ani ziębiło: nie mieli "parcia na stołki", zawsze chcieli spokojnie i w miarę dostantio żyć.

A tu nagle porządny człowiek co chwila łapie za "obuw miękki" i zamierza się nim na telewizor ogłaszający aferę za aferą, niemal zjada gazetę, w której napisali coś paskudnego "na Platformę" - istna feeria uczuć!

Oczywiście diabli mnie kusili - aż w końcu spokojnym wieczorkiem zasiedliśmy przy herbatce z papieroskiem, w miejscu, gdzie personel uprzejmie na takie excesy przymykał oko - i poleciało.Jednego dnia, następnego...z udziałem kibiców - i w cztery oczy.

Wreszcie spokojnie mogłam spytać: "dlaczego?"

Usłyszałam coś, czego niby mogłam się spodziewać, ale nie u tego człowieka!
Usłyszałam opowieść o "zaszczuwaniu ludzi", nie mówiąc już o "nieustających pisowskich awanturach". A później dołączyli inni amatorzy dymka, z których część kiwała głowami, a ci, którzy nie kiwali - szybko znaleźli sobie inne miejsce.

"Zaszczuwanie"...Co przez to rozumieć?

Oto okazuje się, że część ludzi została nie tylko w dawnych miejscach - ale w dawnych czasach. Nie zmieniło się aż tak wiele od czasów komuny, kiedy normą było "załatwianie". A to, co się zmieniło, uległo zmianie na gorsze.
Tłumacząc na polski: kiedy za komuny biedny człowiek m u s i a ł coś wynieść z zakładu, bo najzwyczajniej nie mógł kupić w sklepie, traktował to jak normalkę: 'trzeba, to trzeba". Z równą beztroską traktowali rzecz inni, co jest takim banałem, że nie warto do sprawy wracać."Państwowe" należało do wszystkich, straż zakładowa przymykała oko - inaczej nie dało się żyć.

Teraz rzeczy mają właściciela, w sklepach jest wszystko - ale nie ma na to "wszystko" pieniędzy. A w dodatku przyzwoitych gryzie sumienie: to jest jednak kradzież.I właściwie trzeba by iść z tym do spowiedzi... Ludzie starają się więc korzystać z różnych okazji: kupują znacznie tańszy towar, wywieziony na przykład przez kierowców, których trudniej sprawdzić, kombinują tak, aby zatrzymać dla siebie okazyjne prezenty, przeznaczone dla klienta, a należne mu z okazji zakupu określonej ilości towaru( tak przynajmniej zrozumiałam ten nowy proceder).Robią wiele rzeczy, które robili zawsze, ale strach jest znacznie większy, podparty świadomością, że - jak by to nie nazwać - biorą udział w okradaniu konkretnego pracodawcy, który ostatecznie daje im możliwości utrzymania rodziny.Hasła o "kapitalistycznych krwiopijcach" tak dawno odeszły do lamusa, że chyba nikt ich już nie pamięta, za to wszechobecna jest świadomość, że za bramą czekają chętni na każde stanowisko pracy, które jednak dostało się im, tym wybranym, zatrudnionym.

Więc porządni ludzie mają jednak absmak!

Oni tego nie chcą robić! Także z tego powodu, że przyzwolenie na ten proceder jest - i nie zarazem go nie ma, co już zależy od otoczenia. Nie wszyscy muszą brać w nim udział, nie wszyscy mają potrzebę, niektórzy chcieliby, ale boją się konsekwencji. "Robi się, co się musi" ( to cytat), ale strach jest wszechobecny.
Do całej sytuacji dochodzi jeszcze "element moralny" - dla przyzwoitych ludzi to jest bez wątpienia uczestnictwo w łamaniu prawa, narażaniu się na jasne konsekwencje: od wstydu, przez utratę pracy - aż do odpowiedzialności karnej.
Wstyd dotyczy także spraw sumienia! Ile razy można unikać sakramentów w środowisku, gdzie wszyscy nas znają? A jak iść do tej spowiedzi, jak powiedzieć, co należy, księdzu, który człowieka zna równie dobrze, jak sąsiedzi?

Tylko, że przysłowiowe buty dzieciom trzeba kupić!

A co ma do tego polityka?
Nad Polską unosi się złowrogi duch PiS-u, który "oderwał się od zwykłego człowieka, od jego trosk i potrzeb".W dodatku Kaczory popisują się swoją religijnością, konsumowaną bez skrupułów. Im starcza na życie - mają dobrze, nie muszą ani się bać, ani wstydzić się własnego proboszcza.

Ten "wstrętny PiS" jawi się ludziom jak w zabawnym rysunku z czasów komuny, na którym czołg gonił babcię - "spekulantkę" usiłującą sprzedać kilka batoników: "Oni mówią, w koło Macieju, o rozliczaniu. Oni nie mają żadnego serca dla ludzi! Ich Polska - to kraj nie dla zwykłego człowieka!"

Prawdziwym Ojcem Narodu okazał się dobrotliwy, proszący o zaufanie ( a to działa w obie strony!) Donald Tusk, który nie krzyczy o rozliczaniu, natomiast wyrzuca tych, którzy "przypieprzają się" za bardzo.

Telewizor z daleka gadał o aferach, więc spytałam, czy mu - a raczej im, bo namiętnemu monologowi wciąż przysłuchiwało się kilku kibiców - podoba Tuskolandia w tym wydaniu. Ale zgodnie orzekli, że władza kradła zawsze.Nic nowego.
A co z oszukanymi stoczniowcami, którzy wierzyli, że będą mieli pracę? Przecież człowiek świadomy zagrożenia jakoś się stara, jakoś działa, nie traci czasu na daremne czekanie...Ludzie podumali chwilę, po czym wyszło im, że każdy powinien martwić się o siebie.I poszli przełączyć telewizor na "Szkło kontaktowe".

Kiedy kibice się rozeszli, spytałam wprost:
- Słuchaj, sprowadzając rzecz do poziomu bruku: mnie wygląda to na nadzieję wymiany wzajemnych przysług: głosując na Platformę daliście z góry sankcję na "kręcenie lodów", bo przecież znaliście już historię z taśmami Sawickiej? A w zamian oczekiwaliście przyzwolenia, przymknięcia oka - w razie czego?
- Trzeba jakoś żyć. Nie można żyć w nieustannym strachu - brzmiała odpowiedź.

"Porzućcie wszelką nadzieję, ci - którzy tu wchodzicie" - może napisać sobie PiS nad głównym wejściem.

Człowiek, z którym przegadałam te kilka dni, jest absolutnie przeciętnym Polakiem, pracobiorcą, ojcem rodziny. W dodatku wie, co znaczy hasło "Bóg, honor, Ojczyzna". Osobiście pożyczałam mu niegdyś Trylogię ( zresztą kilkakrotnie!), którą był zachłyśnięty, a "z braku laku", w ciężkich czasach, kiedy książki się zdobywało z trudem - podkarmiałam go przesiąkniętą smrodkiem dydaktycznym Rodziewiczówną. Jego przodkowie walczyli u Piłsudskiego o wolną Polskę, kolejni byli w AK. Nie muszę go tej Polski uczyć, wie ile krwi zostało za nią przelanej. Świetnie rozróżnia dobro od zła.
I ma - jak ma.
Cyniczne, bezczelne twarze są dla niego piękne - mówią o miłości i zaufaniu, które jest mu potrzebne.Wścieka się na przewrotnych dziennikarzy, którzy "zmieniają front".

Jeśli Platforma nie zawali się pod ciężarem własnych grzechów, będzie na nią głosował zawsze.Bo ma nadzieję, że ona jest od "rozumienia i wybaczania", od rozgrzeszania zwykłych ludzi, wyrosłych "na podwórku"( choć sam wychował się w wielkim ogrodzie). Tym bardziej, im więcej przekrętów sama ma na sumieniu.

Oczywiście jest mi przykro. Ale - gdyby nawet było to w mojej mocy - co mogłabym doradzić Prezydentowi? To pokolenie jest stracone, na skutek zwykłej, powszechnej biedy, która ludziom każe wybierać między zasadami, a kupnem butów.

A jak dotrzeć do następnego? Jak je przekonać, że buty - butami, ale Polska jest wartością najwyższą - i szkoda jej na rządy aferałów?
Nie wiem. Może jakaś akcja "Kotwica"...

Brak głosów

Komentarze

Ordonka śpiewała :
"miłość ci wszystko wybaczy....
miłość tak pięknie tłumaczy :
zdrade i i kłamstwo i grzech"
.........
bo miłość mój miły to ja " - PLAT-FOR-MA !!!!!!
eooo..eoooo

Nie ma w tym postępowaniu racjonalności - stąd ten fenomen .
Ale żeby Śpiewak - on wszystko wie????????

Vote up!
0
Vote down!
0
#34897

   Emerytowany sympatyczny polonista po UJ,ze szkoły średniej, prawicowiec (tak deklaruje), przeuroczy gaduła, siedzi w kawiarni, czyta Wyborczą, Michnika nie lubi (tak deklaruje)i Dziennik i papla,papla, papla. Schemat jego gadulca przeraża prostactwem. Zero krytycyzmu. Nie wiem dlaczego akurat mnie wybrał sobie na osobę, przed którą atakuje Kaczorów, do których nie żywię ani szczególnej atencji, ani jakiejś niechęci. Po prostu lubię znać fakty. I na tej podstawie coś wnioskować, ale bez zacietrzewienia, bo nie lubię agitacji. Ostatnio spotkałem go w niedzielę i tym razem przegiął. Zaczął gadać, że przez propagandę pisiorów nie sprzedano stoczni i przez to ZUS nie ma pieniędzy, a zagrożona jest jego emerytura. Powiedziałem mu wprost - "Stachu, pop...doliło cię, czy co ? Gadasz jakbyś był po OHP-ie." Zacząłem zastanawiać się o co tu chodzi ? Okazało się, że jest to silna, emocjonalna , rzekłbym zwierzęca nienawiść  odbierająca zdolność rozumowania do Kaczorów. Skąd to się bierze u tak łagodnej osoby, chodzącej co niedzielę do kościoła ? Może to chodzi o lustrację, może zdarzyło mu się robić jakieś świństewka wobec kolegów z pracy i jest to gdzieś w IPN-ie? Im więcej myślę, tym bardziej skłaniam się do tego. Nie wiem, kiedy spotkamy się, ale zapytam go o to wprost i będę patrzył mu oczy i śmiał się. Ale b. rzadko widujemy się.

pzdr

Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#34902

Jeśli zagrożona jest emerytura - kogoś trzeba nienawidzieć.
Co ma zrobic nawet światły emeryt, kiedy już z wypije swoja kawę? Oczywiście ogląda telewizję, na inne rozrywki rzadko ma pieniądze.
I tam mu powiedzą, z czyjej winy Polska schodzi na psy.Namolnie, natrętnie, każdego dnia.
Aż do człowieka dotrze.
Bardzo fajnie przynajmniej, że teraz TVN - nowscy wielbiciele PO przekonali się, że bynajmniej nie są świętymi krowami.Niech się trochę poboją.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#34915

Krzysztof J. Wojtas
Poruszyła Pani trudny problem, który nie da sie tak łatwo zdiagnozować.. To, co Pani napisała to tylko mała cząstka.

Ja widzę to tak - w dużym skrócie:
- brak jest polskich elit
- społeczeństwo nie utożsamia się z żadną opcją polityczną, gdyż "wszyscy kradną" (jest pytaniem, czy doprowadzenie do tego stanu było świadomym celem obecnych "elyt").
- ważne więc, aby jakoś przetrwać i za bardzo się "nie wychylać" - bo po co.
- zatem, póki jeszcze da się żyć - nie wtrącać się w nie swoje sprawy
- zmiana jest możliwa tylko przy totalnym zagrożeniu - efekt szczura.

A swoją drogą, przypominam sobie opis eksperymentu prowadzonego przez Niemców w czasie wojny;
Grupie więźniów zapewniono relatywnie dobre warunki. A następnie sukcesywnie je pogarszano kontrolując reakcje. Więźniowie sami wpływali na swych współtowarzyszy wymuszając zachowania zgodne z oczekiwaniami eksperymentatorów, nawet w sytuacji, gdy warunki były już znacznie gorsze niż w "normalnym" więzieniu.
Celem eksperymentu było określenie granic więzi występujących w społecznościach (lokalnych).

Teraz prowadzi się eksperyment na dużą skalę.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#34903

Krótko i jasno. Przetrącony kręgosłup moralny narodu. Ot i wszystko

________________________________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#34906

wrzuciłam to na salon, ale pozwalam sobie powtórzyć:

AUTENTYCZNE tematy doktoratów."
Analiza przypadków nieszkodliwości hazardu w automatach sekwencyjnych" " Badania cytometryczne żołnierzy z moczeniem nocnym." " Badania nad poprawnością wykonania własnych ruchów tanecznych " " Brodawki językowe u naczelnych " (redaktorów) " Ciała obce w przełyku w materiale szpitala więziennego " " Czasowa wydajność ogierów panstwowych. " ( za "smieszny.net".http://www.smieszny.net/teksty/pokaz.php?id=1450

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#34916

To ciekawe spostrzeżenie. Zawierające jak sądzę dużą część prawdy.
Uzupełnił bym to o coś takiego.
Z jednej strony właśnie taka opisana przez Ciebie sytuacja, takiego podkradania - w sumie niegroźnego ale niewątpliwie nagannego i paskudnego będąca spadkiem po PRL-u.
Z drugiej zaś strony nacisk społeczny na to, żeby być dynamicznym, obrotnym, nie być roszczeniowcem, nadążać za trendami (nowe gadżety), a to przecież kosztuje.
I pewna część ludzi temu nie jest w stanie podołać. Po prostu, żyją sobie na jakimś tam poziomie, ani wysokim, ani niskim, po prostu chcą żyć uczciwie, ale państwo jako pewien organizm wspólnotowy im tego nie gwarantuje - a powinno.
Widział bym tu inny element, który powinien zostać podniesiony jako ważny. Tych, którym się udało powinno się posłać na kursy asertywnego zachowania. Żeby taki jeden z drugim nadęty buc nie zachowywał się jak ostatnie chamidło w stosunku do sprzedawczyni w sklepie, czy też w stosunku do innego użytkownika drogi tylko dlatego, że ten inny kierowca jeździ gorszym samochodem.
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#34908

Bardzo trafna diagnoza, ale jak zwykle bywa nie wyczerpuje całosci tematu.
Na nasze preferencje nakłada sie dodatkowo jeszcze wiele czynników....a jednym z wazniejszych jest "dziedzictwo" kulturowe regionu w którym mieszkamy.
Pochodze z terenu , gdzie w ostanich wyborach do PE PiS wygrał z PO w stosunku 5:2.A skąd sie to bierze???
Pamietam ...chyba w roku 1994 roku brałem udział w bardzo ciekawym sympozjum samorzadowym , gdzie przedstawiono preferencje wyborcze w zalezności od miejsca zamieszkania....nałozone dodatkowo na dawny podział wg zaborów. Były gminy leżace w jednej połowie na terenie dawnego zaboru rosyjskiego...w drugiej austriackiego.
Zabór austriacki wybierał prawice , a rosyjski lewice...w obrebie jednej gminy!!!
Czy poglady, smak, gust....kulturę osobista "wysysamy" z mlekiem matki????
Wiem jedno....środowiska o ugruntownej tradycji sa mniej podatne na manipulację.
No i na koniec...mieszkam na terenie dawnego zaboru austriackiego.....

Vote up!
0
Vote down!
0

Mirek

#34911

Kazio Kutz wytłumaczyłby to bardzo szybko: ci zza rzeki przyszli i zrabowali: mieszkania, posady,etc. A komuna dała im takie możliwości, więc ją kochają.
Ale to chyba bardziej skomplikowane.
Wciąż pamiętam, że sam Piłsudski "wyszedł z lewicy", choćby - niepodległościowej. Jemu przeszło z chwilą odzyskania niepodległości, bo to był cel główny.

Ale innym pozostało w tradycji.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#34917

W tym pokoleniu nic się nie zmieni.Buce są głupsi niż Radio - Erewań.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#34919

Bez środków zaradczych to pokolenie wyda następne - jeszcze bardziej zbliżone do małpy.
Prawo o wypieraniu lepszego pieniądza przez gorszy , ma zatosowanie i do ludzi .Pisała o tym Kopernik a jak wszystkim wiadomo Kopernik to niemka.
Ps. w świetle badań Witkacy też był kobietą :))))))

Vote up!
0
Vote down!
0
#34921

Poniektóry tatuś jest krępujący.Może nie dla córki Sobiesiaka, bo kasa taka, że w głowie się nie mieści.
Ale chciałbyś mieć tatusia - buca?

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#34922

Z racji profesji...znam kilku tzw młodych wilków, czyli dzieci dawnej nomeklatury....a dzisiaj młodych , "prężnych przesiębiorców".....To jest jeszcze gorszy gatunek niż ich tatusiowie....cynizm i bark wszelkich zahamowań!
Jedyne pocieszenie ...to że ten gatunek sie słabo rozmnaża!
Jeżeli nie postawimy na prawdziwe dofinansowanie edukacji ludzi z tzw prowincji to...czarno widzę naszą przyszłość...

Vote up!
0
Vote down!
0

Mirek

#34924

[quote=mirek][...] znam kilku tzw młodych wilków, czyli dzieci dawnej nomeklatury a dzisiaj młodych , "prężnych przesiębiorców". To jest jeszcze gorszy gatunek niż ich tatusiowie....cynizm i bark wszelkich zahamowań!
Jedyne pocieszenie ...to że ten gatunek sie słabo rozmnaża!
[...][/quote]

Może i słabo się rozmnażają w sensie genetycznym, biologicznym. Ale za to w sensie memetycznym, że tak to ujmę (propaganda, manipulacja, sterowanie społeczne, kooptacja, dziedziczenie, infekcja otoczenia itp.), postęp jest niestety wykładniczy.

Vote up!
0
Vote down!
0

-------
http://jaszczur09.blogspot.com/

#34988

z waszych spostrzeżeń wypływa jeden wniosek. Jeśli kiedykolwiek jeszcze Kaczyńscy lub ktoś inny będzie miał szansę rządzić i decydować, będzie miał nie więcej niż trzy miesiące na wprowadzenie radykalnych zmian. Zmian, które przebudują państwo od podstaw. Jest to jedyny sposób, który mógłby być zaakceptowany przez ogół społeczeństwa.
Obserwując swoje otoczenie, wiem, że ludzie cierpią z powodu stanu w jakim znajduje się nasz kraj i oni sami i boją się zmian, które są nieuniknione i konieczne. Jest to jak zwielokrotniony strach przed ciężką operacją ratująca życie. Im bardziej się ją odkłada, tym bardziej może być niebezpieczna.

Dlatego zaniepokojony jestem brakiem jakichkolwiek sygnałów ze strony liczących się partii, że mają plany przebudowy państwa, że zdają sobie sprawę z głębokości koniecznych zmian, że mają kadry, które mogą przeprowadzić rewolucję.
Jeśli po zmianie władzy Kaczyński lub inny premier zmarnuje pierwsze miesiące, to możemy pożegnać się z naszą Ojczyzną. Kolejnego razu już nie będzie.
I wcale nie jestem przekonany, że Kaczyński chce tych zmian. Chociaż chciałbym wierzyć..

Vote up!
0
Vote down!
0
#34912

Niemożliwe.
Kaczyński nie zmieni mentalności ludzi.Jak ma wytłumaczyć, że nie będzie latał z tomahawkiem za każdym, kto nielegalnie wypije piwo w hurtowni, w której pracuje?
I jaką ma wyznaczyć granicę tolerancji?
Szwecja, jak wiadomo, była krainą złodziei, ruji i porubstwa.
Zanim stała się dzisiejszą Szwecją. Ale trwało to sto lat, a kary były okrutne.
Myslę, że prostsze jest odwołanie się do wartości wyższych. Przede wszystkim - jednak do młodych.
I mam wrażenie, że właśnie to jest zaniedbywane.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#34920

Myśle że to nie o karanie idzie -przyzwolenie i brak sprzeciwu ,zwykłej przyzwoitości .
Gryzie mnie do dziś takie zdarzenie:
Prekroczyłem prędkość -zagrożenie 6 pkt. karnych i 300 zł mandatu . Negocjacja (k...a - odrażająca sprawa wynikająca z naszej kodyfikacji)i jakie było moje zdziwko !!!! glina zaproponował "na dobrą flaszke" . gryzło mnie to kilka dni , dałem się kupić jak szmata .
Gryzło do czasu - oto Pan poseł Kurski popierdala po Olsztynie - i nic .
Chodzi w glori chwały - ja czuje się pokonany .
Dwa lata nazat nie było to do pomyślenia -

Vote up!
0
Vote down!
0
#34923

Jej Bohu, czytam znaki.
Za to nie zapinam pasa.Nie będę negocjować, zapłacę, jeśli trafię na nawiedzonego gliniarza.
No, co mam ci odpowiedzieć, jeśli negocjowałeś? Kurski zapłaci,już jest na widelcu i nie będzie się narażał na kolejny wstyd - bo przecież mu prasa nie odpuści. No i dla niego trzy stówy to Pan Pikuś.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#34960

absolutnie nie chodziło mi o zmienianie mentalności ludzi. Miałem na myśli czas, potrzebny na przeprowadzenie, a raczej wprowadzenie w życie planu dekomunizacji Polski. Partia myśląca poważnie o naprawie Rzeczpospolitej, musi mieć taki plan gotowy już w momencie objęcia rządów, rozpisany na dnie, niemalże godziny. Po trzech miesiącach to powinno być inne państwo.
Ciekawe, czy ktokolwiek w PISie zdaje sobie z tego sprawę? Czy nie skończy się na wojenkach i mydleniu oczu?

Vote up!
0
Vote down!
0
#34933

toć był to plan PiSu- dekomunizacja, wiążacy się z likwidacją skutków oszustwa "władza za kasę".
I co z tego wyszło, w końcu przez dwa lata? To jest robota na pokolenie, macki się rozrosły tak bardzo, że śmieją się nam w twarze.Przez trzy miesiace nie zrobi tego żaden Herkules.

Vote up!
0
Vote down!
0

mona

#34959

Marzenia o pięknym życiu kształtowane przez swojskich Kiepskich w estetyce a'la TVN czy Polsat. A na co dzień prostytucja, bo "trzeba się sprzedawać", a Kaczory przeszkadzają.

pzdr
Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#34934

Gdyby było normalnie, uczciwi i pracowici mieliby zdrową motywację, a na dodatek mogliby żyć bez wygibasów moralnych. Oni jednak nie myślą o takiej perspektywie, bo jest ona poza ich mentalnością. Tu koło się zamyka :(

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#34941

a ja WIEM dlaczego nie wolno rozmieniać sie na drobne,tworzac partie,partyjki

i foteliki ,Mona swietnie pokazała mechanizm "nie spadania PO"

jesli Polacy nie poprą PISu,to przegramy Polskę,moze przeczytaja to wszyscy zwolennicy kanap,kanapeczek i wreszcie zrozumieją,ze nikt nie bedzie na nich głosował,nikt, bo ci co buty zamieniaja na POLSKĘ,napewno zagłosują ponownie na PO....więc czy mamy inny wybor,niz poparcie PISu,nie

 

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#34946

 Żeby Polakom się zdawało, iż mają wybór jedynie pomiędzy PiS - a PO. Obu partiom to bardzo odpowiada.

Vote up!
0
Vote down!
0
#34949

Powiedz mi jaki ma wybór przeciętny Kowalski czy Malinowski? SLD, PSL? Bo nie sądzę aby reszta miała wystarczająco członków do obsady wszystkich ministerstw przez ministrów, nie mówiąc już o wieceministrach. Z tego co widzę to Polakom się nie zdaje. Polacy muszą patrzeć przez mikroskop aby dostrzec inne partie, a i te dzielą się z szybkością pantofelków.

Dlatego przestań być bardzo tajemniczy. Uchyl rąbka tejemnicy kogo masz na myśli?

________________________________________________________

"Strzeżcie się Wilki, strzeżcie się przynęty..."

Vote up!
0
Vote down!
0

"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."

#34954

 ...i niech sobie ludzie wybierają na przedstawicieli tych, do których mają zaufanie. Partie polityczne są bytem niekoniecznym - zwłaszcza takie partie, jak obecnie mamy w Polsce. W I RP żadnych "partii politycznych" przecież nie było, a Sejmy się zbierały - prawda?

Vote up!
0
Vote down!
0
#34976

Ja również.
Sejm składa się w 2/3 z posłów, którym nie udało się zdobyć więcej niż 1% głosów wyborców w ich okręgach wyborczych. Kogo zatem reprezentują ci posłowie? Chyba dlatego, iż nie reprezentują ani wyborców, ani głosujących, w Konstytucji wyjaśniono ciemnememu ludowi, że „posłowie są reprezentantami Narodu i nie wiążą ich instrukcje wyborcze” (art.104)

Mam nadzieję, że obudzimy się zanim będzie za późno!
faxe

Vote up!
0
Vote down!
0

faxe

#34982

Mona,przede wszystkim przekonać POLAKOW,by sie nie rozmieniali na drobne

razem idąc do wyborów,kartkami odetniemy ich od koryta

zadne kanapkli,foteliki i ich kroliki,nic nie zrobia,tylko wręcz przeciwni "zapracują" na sukces platformiaków,sld i psl.........

mozemy sie miedzy sobą,róznic,miec pretensje o rozne sprawy

ale do Wyborow RAZEM....jedyne lekarstwo na rózową zarazę.........

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#35160

,jeszcze raz przepraszam.....ale temat jest bardzo Ważny i moze dlatego

tak sie pogubiły literki........?

gość z drogi

Vote up!
0
Vote down!
0

gość z drogi

#35161