Politkowska jednak utajniona

Obrazek użytkownika gabrielpiotr
Świat

Jaszcze wczoraj rano moskiewski "Kommiersant" pisał z dumą, że proces zamordowanej dwa lata temu Anny Politkowskiej będzie jawny, prowadzony według standardów państwa praworządnego, demokratycznego.

Wczoraj pisałem tu, w s24, że Rosja tym procesem zdaje egzamin z praworządności. Można było mieć nadzieję, że  nawet jeśli ten egzamin będzie oblany, to tak czy inaczej minimalny postęp nastąpi. Przecież otwarcie sesji dla obserwatorów  było i tak dużym krokiem naprzód, krokiem, którego wcześniej mało kto się spodziewał.  Bo trudno było sobie wyobrazić, że w sutuacji kiedy w morderstwo uwikłani są oficerowie FSB i MSW, moskiewski sąd wojskowy ot tak pozwoli komuś z zewnątrz poznać tajemnice specsłużb. W poniedziałek pozwolił, ale...

Wczoraj Moskiewski Wojskowy Sąd Okręgowy miał jeszcze jedno zadanie przed rozpoczeciem przesłuchań: powołanie kolegium przysięgłych. Dla znających rosyjskie realia było jasne, że takie ciało nie usprawni pracy sądu, że bedzie ono sterowało procesem według z góry ustalonego scenariusza. I stało się...

Przysięgli oznajmili, że obawiają się(sic!) wykonywania swej pracy w obecności obsetrwatorów. W Rosji ławy przysięgłych sie nie zmienia , więc  sąd mógł tylko jedno: utajnić proces.

Wygrał dzięki temu Władimir Putin, obawiający się wycieku danych o pracy swej FSB. Niektórzy powiedzą, że przegrał Miedwiediew, który jako prawnik opowiadał sie za otwarciem procesu. Inni powiedzą, ze była to tylko gra. I najpewniej ci ostatni bedą mieli rację.

 

Brak głosów