O niewymownym

Obrazek użytkownika Honic
Kraj

Istnieje podstawowa różnica pomiędzy mądrością i inteligencją. To nie to samo, w żadnym wypadku. Niestety. Tylko ludzie mądrzy i inteligentni mają szansę być postrzegani jako wielcy. Sama mądrość nie da i nie uzasadni "siły przebicia"; o nie-mądrych i nie-inteligentnych nie ma co mówić.
Pozostaje kategoria inteligentnych (wyłącznie) i do tej kategorii zaliczam zjawisko zwane niewymownym. Skoro skończył studia humanistyczne; skoro osiągnął stanowisko jednego z wiceprzewodniczących PO, skoro dotarł do Bula i zaprzyjaźnił się z nim skutecznie, ostatnią rzeczą której można mu odmówić, poza posiadaniem wpływowych kolegów/zwierzchników, byłaby inteligencja. A na takich osobach opiera się działanie jeśli ma być skuteczne.
Nie łudźmy się, nagłaśnianie afer ze świńskim ryjem, wibratorem, "ciągnięciem gorzały z gwinta", wyzwiskami itp. skutecznie jednych wprawiały w złość i poczucie zgorszenia, podczas gdy inni odbierali przekaz, że jest to człowiek otwarty, odważny, "swój", nie strzegący swojego autorytetu za wszelką cenę, z którym można rozmawiać o wszystkim. Czyli przekaz pozytywny.
Ponadto, gdyby nie dochodziło do ekscesów, pozostałby tylko jednym z wielu na dworze Tuska. A tak stał się indywidualnością znaną, mającą grupę zwolenników, choćby niewielką.
Nie umiem powiedzieć czy odejście z PO było bardziej jego pomysłem czy Tuska. Często zapomina się o tym, że odszedł z PO sam. Może Tusk bał się skuteczności jego działania i dlatego starał się go "nie wyrzucać" za wszelką cenę, wymuszając na nim w ten sposób przynajmniej pozór lojalności?
Żeby zrozumieć, co się stało i może się stać dalej, wystarczy zauważyć, że polska scena polityczna nabrała od pewnego czasu cech stabilności: rządząca PO, próbująca skupić w swych rękach maksimum władzy, zaciekle zwalczająca główną partię opozycyjną za pomocą pełnego zestawu narzędzi pijarowskich. Taka chwiejna stabilność trwała ostatnie cztery lata, ale była faktem już
znacznie wcześniej. Rządzący mogli ją podtrzymywać.
Chcąc aby sprawy potoczyły się szybciej, w jakimkolwiek pożądanym kierunku, należało tę stabilność zburzyć.
Twierdzę że niewymowny zastosował znany nam szereg prowokacji nie po to żeby się ośmieszyć, ale właśnie dlatego żeby zostać "wyrzuconym". I to mu się nie bardzo udało. Dlatego w końcu odszedł z PO sam, chcąc mieć wystarczającą ilość czasu przed wyborami.
Aby zmontować swoją "koalicję" sięgał zwłaszcza od wiosny 2011 po wszystkich tych, którzy niechętnie byli użytkowani przez liczące się dotychczas ugrupowania tworząc koalicję na wzór SLD. Widać to choćby po Robercie Biedroniu, którego SLD jaby się wstydziło i - jak sam wyznał - nie dawało mu szans na rozwój ambicji politycznych. Inne przykłady to Fundacja Trans-Fuzja czy
lobby aborcyjne. I obecne jednoznaczne poparcie lewactwa, co doda mu kolejnych zwolenników i poczucie stabilności w drodze do sukcesu.
W jakim celu? Wystarczy oddać mu głos. Cutuję fragmenty tekstów ze strony http://palikot.blog.onet.pl/ i "podstron":
"...Na wielu stronach PIS-u zachęcano do manifestacji neofaszystów i prawicowców w Wawie w dniu Niepodleglości. Zachowanie uczestników tych marszy nie wymaga komentarza; agresja, przemoc, inwektywy. Czy mamy dość odwagi w sobie aby powiedzieć dość i nie tolerować postawy Jarosława Kaczyńskiego? Innymi słowy – czy potrafimy ukarać Kaczyńskiego?..."
"...Szokująco krytyczne wobec Ziobry komentarze liderów PO; Grasia, Niesiołowskiego, Gowina. Szefowie Platformy nie dają partii Ziobry żadnych szans. A to bardzo dziwne, bo nic nie wskazuje na to, żeby akurat Ziobrze miało się nie udać. Otóż ta opinia to najlepszy dowod, że tak zwane komunikaty prasowe wciąż w PO działają skoro wszyscy powtarzają te samą formułę. Robią tak bo ci którzy przygotowali ten komunikat (Tusk, Ostachowicz) doszli do wniosku, że świat bez Kaczyńskiego, to też
świat bez Tuska, że zawaliła się cała koncepcja polityczna, która obowiązywała od 2005 roku. I co teraz będzie z Platformą?
"...Wczorajsze głosowanie w sprawie wyboru Wandy Nowickiej na wicemarszałka Sejmu RP pokazało konserwatywną twarz PO. Na nowo określiliśmy scenę polityczną. Już nie ma PO-PISu!"
Choćby na tych kilku przykładach widać, że niewymowny doskonale wie co robi. Ponadto sukces ma w zasięgu ręki rozbijając chwiejną dotychczasową stabilność sceny politycznej jako pewnej całości. Dbając aby i PiS i PO równo traciły na znaczeniu i wyraźnie sugerując podstawowy grzech pychy Tuska pragnącego od kilku lat zniszczyć jedyną liczącą się opozycję, licząc, że pełnia władzy w jego rękach w ten sposób przestanie być zagrożona. Myślę, że i on wreszcie zauważył, że jego istnienie w formie jaką sam stworzył, zależy aż tak bardzo od istnienia tego, kogo uważał dotychczas za swojego największego wroga. Bo to nie Kaczyński spowoduje jego upadek lecz niewymowny. Kto wie, może rodzaj zemsty ma też dla niego swoisty smaczek?
Obawiam się jednak, że niewymowny posiadając więcej intelektu od Tuska nie będzie dążył zbyt szybko do objęcia jakiegoś wysokiego stanowiska państwowego "typu wicepremier". Poczeka. Jest cierpliwy.

Brak głosów