Dziś pracodawcy szukają pracowników w Serwisach Społecznościowych
To już 2010. Nowa Era Nowego Rynku Pracy.
Mało kto, na przykład (oprócz specjalistów) zdaje sobie sprawę z rosnącej roli serwisów społecznościowych w procesie poszukiwania pracy i budowania własnej ścieżki kariery.
Jest to ważny temat i na czasie, bowiem coraz więcej pracodawców korzysta z serwisów społecznościowych do poszukiwania informacji o kandydatach, co z kolei skutkuje powstaniem pierwszych specjalistycznych serwisów programowo uczestniczących w budowaniu internetowego rynku pracy (goldenline.pl, hey-ho.pl).
Otóż, CareeerBuilder przeprowadził w USA pierwsze badania dotyczące tego, w jaki sposób i w jakim stopniu, pracodawcy poszukują informacji o kandydatach poprzez serwisy społecznościowe.
Okazało się, że od ostatniego roku ilość pracodawców, którzy „grzebią za nami w Sieci” zwiększyła się dwukrotnie! Na 2600 pracodawców, którzy wzięli udział w badaniu, aż 45% korzysta z tego źródła informacji. W 2008 roku, w podobnym badaniu za korzystaniem z serwisów opowiedziało się 22% pracodawców!
Ja sam, będąc zaangażowany w tworzenie jednego z wymienionych Serwisu Społecznościowego Fachowców i Zleceniodawców miałem okazję uczestniczyć w wielu spotkaniach ze specjalistami z firm doradztwa personalnego (tzw. headhunterami) którzy potwierdzili, że i w Polsce obecnie Internet stał się obecnie jednym z głównych narzędzi wyszukiwania kandydatów. Przy tym najpełniejsze dane o delikwencie znajdują się właśnie na serwisach społecznościowych, gdzie ma założony profil.
1. profil kandydata w serwisach społecznosciowych daje poczucie, że kandydat pasuje do firmy (50% wskazań)
2. profil zawiera informacje o dodatkowych umiejętnościach kandydata, które są potrzebne w firmie (39% wskazań)
3. widać, ze kandydat jest kreatywny (w sposobie umieszczania informacji o sobie) (38%)
4. kandydat prezentuje dobre umiejętności komunikacyjne (widoczne np. w wypowiedziach kandydata) (33%)
5. kandydat ma dobre referencje na profilu i wyrazy uznania (34%)
Przy czym, warto zauważyć, że badania badania te dotyczyły głównie serwisów o charakterze towarzyskim.
W przypadku serwisu takiego jak hey-ho.pl, który jest portalem społecznościowym wyspecjalizowanym w szukaniu zatrudnienia, należy się spodziewać o wiele wyższych wyników dotyczących czynnika referencyjnego i opiniodawczego (punkt ostatni).
Ok., wiemy już, na co zwracają uwagę pracodawcy przeglądający serwisy społecznościowe (Polacy gonią świat, a często nawet prześcigają go w nowinkach, nie ma, więc powodu by badań amerykańskich nie odnosić do rynku polskiego).
1. kandydat umieścił prowokacyjne, bądź nieodpowiednie zdjęcia lub informacje o sobie (53% pracodawców wskazało to jako powód do usunięcia kandydata z listy rekrutacyjnej) - innymi słowy, zdjęcie w lateksowych gatkach lepiej zostawić w rodzinnym albumie, a informacji o swoim zamiłowaniu do kleptomanii, lepiej nie ujawniać. A już wyraźne tendencje do wirtualnego obnażania się bez zahamowań są świadectwem lekkomyślności i braku zasad.
2. kandydat zawarło informacje o nadmiernym piciu, bądź używaniu narkotyków (44%)- takie informacje przekazujemy na mityngach AA, nie na serwisach społecznościowych.
3. kandydat źle wyrażał się o byłym pracodawcy, współpracowniku, bądź kliencie (35%)- nie róbmy tego, nawet wtedy jeśli wydaje nam się, że jesteśmy anonimowi - nie jesteśmy.
4. kandydat nie umie się wysłowić (29%) - błędy, zdania równoważnikowe i brak zrozumienia, o co chodzi w wątku, w którym się wypowiadamy, sugeruje dysponowanie zaledwie połową mózgu
5. kandydat umieszczał dyskryminujące komentarze (26%) - nawet jeśli nie lubimy pederastów / Żydów / cyklistów / bikejek / kobiet w czerwonych butach - nie piszemy o tym.
7. kandydat podzielił się tajnymi informacjami biznesowymi związanymi z pracą u swojego poprzedniego pracodawcy (20%)- a ty lubisz kapusiów?
Uff, na szczęście dla użytkowników społeczności profesjonalnych wiele z tych elementów, to znów specyfika serwisów towarzyskich.
Być może jednak warto także się zastanowić, jakie inne pułapki kryją się w serwisach specjalistycznych. Słowem, co negatywnego może się dowiedzieć o nas klient, pracodawca, zleceniodawca, kontrahent przeglądający goldenline lub hey-ho.pl?
Jeśli nasz Profil na serwisie profesjonalnym tworzymy licząc, że będzie przeglądany przez pracodawców to jest on de facto publicznym listem motywacyjnym. Dobrze napisany i z właściwym „mięsem” wprawdzie może zachęcić potencjalnego pracodawcę do kontaktu z nami, ale źle napisany, bez względu na „mięso” może Go też do nas kompletnie zniechęcić.
Pamiętajmy, że Profil (lub „Ogłoszenie”) mówi o nas wiele, czy poważnie podchodzimy do szukania pracy (zlecenia), czy naprawdę mamy dane kwalifikacje, jesteśmy kulturalni, inteligentni, kreatywni czy też wręcz przeciwnie.
Zacznijmy od tego jak zrobić, by nasz przekaz nie brzmiał desperacko (bo kto chce mieć do czynienia z nieszanującym się frustratem?):
• Nie usprawiedliwiać się („zostałem wprawdzie zwolniony, ale była to redukcja etatów - wraz ze mną zwolnili jeszcze 20 osób”) -ktoś przecież został w firmie - dlaczego nie ty?
• Nie pisać o swoich problemach ze znalezieniem pracy („od roku jestem bezrobotny”) - albo jesteś pechowcem, albo jesteś niekompetentny - tak czy siak, nie chce cię u siebie w firmie
• Nie opisywać swoich trudności finansowych („potrzebuję pracy gdyż mam kredyt na mieszkanie”) - a co mnie to obchodzi, że Ty masz kredyt?
• Nie prosić o pomoc („Bardzo proszę o danie mi szansy i ustalenie terminu bezpośredniego spotkania”) - czy ja jestem instytucją charytatywną, czy biznesmanem?
• Nie zaczynać od swoich wad i niedoskonałości– wiadomo, że uczciwie jest od razu wyjaśniać np. kwestię ewentualnej niepełnosprawności. Nie rób tego jednak w pierwszych zdaniach, daj szansę pracodawcy poczytać najpierw o Twoich zaletach, umiejętnościach i pozytywnych motywacjach. Inna konstrukcja wypowiedzi dowodzi frustracji i rozgoryczenia. Czy sam wolałbyś współpracować z osobą zachowująca pogodę ducha czy z jęczybułą?
• Nie pokazywać, że zgodzisz się na każde warunki - nawet, jeśli tak jest („Mogę robić wszystko”) - pracodawca nie wie wtedy, w czym jesteś dobry, czy jest coś, w czym jesteś dobry i czy szukasz pracy, z którą chcesz się związać, czy po prostu próbujesz przetrwać za wszelką cenę. Taki komunikat może też zachęcać pracodawcę do dania ci gorszych warunków finansowych lub gorszych warunków pracy.
• Nie pisać ogólnikowo – pracodawca szuka konkretów i woli konkretnych. Anons ogólny zachęca głównie pracodawców nieuczciwych szukających frajera, oraz proponujących różnego rodzaju biznesy dla tych, co umieją wszystko i nic. Jeśli sobie wyobrażasz, że ogólne zdanie „pilnie szukam jakiejkolwiek pracy” zachęci kogoś do badania, czy masz kwalifikacje akurat do pracy przez niego oferowanej i czy byłbyś nią zainteresowany – to się mylisz. Internet pełen jest ogłoszeń- śmieci, na które nikt nie odpowiada.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3256 odsłon
Komentarze
Re: Dziś pracodawcy szukają pracowników w Serwisach Społeczności
2 Stycznia, 2010 - 17:18
Dziękuje za porady! Na pewno się przydadzą!
Doktorze
2 Stycznia, 2010 - 17:39
Czasem dobrze wydaje się oczywiste sprawy zebrać po prostu do kupy :-)
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl
Pozdrawiam
ŁŁ
Ps. Czujcie się zaproszeni do serwisu społecznościowego dla fachowców: hey-ho.pl