Po co skarbnik PiS tyle kłapie ozorem?

Obrazek użytkownika Koteusz
Blog

Na stronie Prawa i Sprawiedliwości w zakładce „Aktualności” został opublikowany tekst p.t.: „Dyrektor Generalny Skarbnik PiS: PKW uderza w opozycję” , w którym Stanisław Kostrzewski, skarbnik PiS wypowiada się na temat odrzucenia przez PKW sprawozdania komitetu Jarosława Kaczyńskiego z wyborów prezydenckich. Po co on tyle kłapie ozorem?
Cytowane przez PAP wypowiedzi Kostrzewskiego są przynajmniej o połowę za długie i zawierają treści, którymi Kostrzewski nie powinien się zajmować, a przynajmniej nie powinien publicznie zabierać stanowiska. Cytuję dwa fragmenty informacji na czerwono zaznaczając pogrubioną czcionką jakie, według mnie, treści powinien przekazać Kostrzewski PAP. 
Fragment pierwszy:
Zgodnie z obowiązującą procedurą odwołałem się już do Sądu Najwyższego. (...) Jestem bardzo zdziwiony, że nasze sprawozdanie zostało odrzucone. Moim zdaniem w tym szaleństwie jest metoda. Jestem przekonany, że to uderzenie dotyczy przede wszystkim dużych partii - Prawa i Sprawiedliwości, Sojuszu Lewicy Demokratycznej - tej opozycji, która zaczyna być opozycją – powiedział PAP w piątek Stanisław Kostrzewski, pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego.
Stwierdził też, że PKW dokonuje interpretacji „niezgodnych z obowiązującym porządkiem prawnym”. – Oni sobie uzurpują prawa do wykładni prawnej niezależnie od porządku prawnego, takie jest moje zdanie – ocenił Stanisław Kostrzewski.
Fragment drugi (nieco obszerniejszy zawierający także fragment uzasadnienia decyzji PKW):
Jak poinformowała PKW, sprawozdanie komitetu Jarosława Kaczyńskiego zostało odrzucone „wskutek spłaty przez osoby fizyczne z własnych środków zobowiązań komitetu wyborczego, co jest równoznaczne z udzielaniem komitetowi pożyczek pozabankowych”.
Stanisław Kostrzewski zapewnił, że jedynym źródłem finansowania kampanii prezydenckiej Kaczyńskiego były środki przekazane z rachunku bankowego funduszu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość na rachunek bankowy komitetu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego. – Przelana została kwota 14,6 miliona złotych. W całej tej kwocie Państwowa Komisja Wyborcza - mimo stwierdzenia przez biegłych księgowych braku jakichkolwiek uchybień - znalazła kwotę 7 tys. złotych, które uznano za pożyczkę od osób fizycznych - poinformował Stanisław Kostrzewski.
Jak tłumaczył, na zakwestionowaną kwotę składa się m.in. zakup pieczątek (517 złotych), kwiatów (484 zł), kanapy do Centrum Informacyjnego „Europejski” (sztabu PiS - 3 tys. zł), fotela (2 tys. złotych) karty telefonicznej (205 zł) i jednego aparatu telefonicznego (359 zł).
Najprostszy przykład: dopiero po zarejestrowaniu komitetu wyborczego i otrzymaniu z PKW stosownego pisma mogę założyć konto bankowe komitetu. Żeby podpisać umowę z bankiem, muszę dysponować już pieczątką komitetu wyborczego i swoją, jako pełnomocnika. W związku z tym pracownik za 300 złotych zamawia pieczątkę i płaci przelewem. PKW twierdzi, że to była pożyczka u naszego pracownika na rzecz komitetu, bo myśmy to wykazali (w rachunkach) i pracownikowi zwrócili - powiedział Stanisław Kostrzewski.
Podkreślił, że wszystkie zakupy zostały dokonane na fakturę komitetu wyborczego.
Jak poinformował PAP Kostrzewski, w odwołaniu „zarzucił zaskarżonej uchwale naruszenie przepisów prawa materialnego (...) polegające na przyjęciu, że w sytuacji, w której osoby działające na rzecz wnioskodawcy dokonały wydatków związanych z działalnością wnioskodawcy ze środków własnych, a następnie wydatki te - w oparciu o dokumenty księgowe (...) - zostały zwrócone tym osobom przelewem z funduszu wnioskodawcy - doszło do niezgodnego z wymaganiami ustawy o wyborze prezydenta przekazywania środków finansowych komitetowi wyborczemu w drodze pożyczek od osób fizycznych”.
Oceńcie sami obszerność zaznaczonych na czerwono fragmentów. Teraz wytłumaczę, dlaczego pozostałe treści uważam za zbędne na tym etapie. Zacznę tym razem od końca „od „najprostszego przykładu” Kostrzewskiego.
Człowieku, Ty się tu wykładasz jak długi! Kto jak kto, ale pełnomocnik finansowy komitetu powinien doskonale wiedzieć, że należności za wszelkie usługi i zakupy przekazuje się przelewem bezpośrednio z konta komitetu, a nie zwraca się „pośrednikom” w transakcji. Jaki problem było zamówić pieczątki, odebrać je, podpisać umowę z bankiem i zapłacić przelewem firmie wykonującej pieczątki? No jaki, powiedzże mi, dobry człowieku?
Takie rzeczy to wie każdy ćwok, nawet taki jak ja (trzykrotnie byłem pełnomocnikiem komitetu wyborczego) więc zasłanianie się głupim tłumaczeniem nic tu nie pomoże i przewiduję, że sąd potwierdzi moją opinię.
I jeszcze to polityczne bicie piany o tym, że PKW uderza w opozycję. Skarbnik, gdyby Kostrzewski nie wiedział, to jest taka osoba, którą powołuje się do zajmowania się finansami i rozliczeniami finansowymi. To jest podstawowe zajęcie skarbnika. I powinien to robić rzetelnie, ze znajomością rzeczy, a nie wydzierać się politycznie. To, panie Kostrzewski, można zrobić, ale dopiero, gdy udowodni się swoje racje, w tym wypadku na drodze sądowej. Dopiero wówczas jest czas na wygłaszanie takich ocen, więc skup się pan teraz wyłącznie na wykazaniu swoich racji, tylko tym.
Panie prezesie, mam prośbę. Niech pan poleci Kostrzewskiemu skupienie się teraz wyłącznie na sprawach finansowych, bo do tego został on powołany, a polityczne aspekty niech on tymczasem zostawi w spokoju!
 
 

 

Brak głosów

Komentarze

"to uderzenie dotyczy przede wszystkim dużych partii - Prawa i Sprawiedliwości, Sojuszu Lewicy Demokratycznej - tej opozycji, która zaczyna być opozycją" - pan skarbnik nie odróżnia opozycji od konkurencji ?
O ile PiS opozycją jest to SLD to konkurencja PO, a nie opozycja. SLD opozycją wobec czego ?

Zgadzam się, ktoś powinien upomnieć pana skarbnika w temacie zakresu obowiązków.

Vote up!
0
Vote down!
0

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart

#156968