P...ot i Ku..lik

I znowu, dokładnie to samo, te same słowa, te same metody, sztuczki z tego samego podręcznika psychologii tłumu, ten sam mechanizm nagłaśniania przez media- otwieram Wyborczą i pierwsze, co widzę , to Palikot i Kublik. Jedni dziennikarze, bezmyślnie powtarzając propagandę PO w wykonaniu Palikota , dają się wodzić na nos, jak dzieci, czy, jak użyteczni idioci, większość, jak podejrzewam , doskonale wie, w czym bierze udział. Z całą pewnością wie to Kublik. Fałsz tej rozmowy aż bije w oczy.

W rozmowie przewijają się niby przypadkiem ( zarówno w pytaniach, jak i w odpowiedziach) podstawowe slogany POwskiej propagandy- Kaczyński jest chory, być może psychicznie, w wyniku tragedii, oraz, z przeciwnej mańki- nic mu nie jest, oszukuje, nic się nie zmienił. Poza tym patrzcie, jak się Kaczyńscy obłowili na tragedii, taka forsa, wyobrażacie sobie? TRZY MILIONY, wyobraźcie to sobie!!!! Jeszcze raz- TRZY MILIONY!!!!! I jeszcze raz!
To samo zdanie wtłacza do głów Donald Tusk, zapytany o Palikota. Palikot potwierdza, że nie można się zmienić. Dosłownie tak powiedział. Potwierdza, bo właśnie ma to potwierdzać, takie ma w tej kampanii zadanie. Tak- im gorszy Palikot, tym lepiej, bo na zasadzie pracowicie wtłaczanej w głowy symetrii tym skuteczniej będzie dezawuował Jarosława. W normalnym kraju zapewne jego kariera byłaby krótka, co najwyżej występowałby w opłacanych przez siebie reklamach wodki. U nas, w kombinacie, w zgranym i wyćwiczonym kolektywie dziennikarzy przodujących w wyszkoleniu bojowym i politycznym jego metody pozostaja niezdemaskowane, jego wrzutki sa nagłaśniane i komentowane.
Palikot przyznaje, że pełni rolę błazna, który ma ośmieszać i demaskować przemianę Jarosława Kaczyńskiego, stąd te kretyńskie okulary- zerówki, fryzura. Przyznał, ze ma jedno zadanie- robić to samo, co zawsze robił, zachęcony przez lansujących go z histeryczna determinacja dziennikarzy czy może raczej funkcjonariuszy propagandy. Ma orkiestrować kampanię pogardy, nienawiści, opluwania, dezawuowania, obdzierania z godności, poniżania OSOBY kontrkandydata. Nie poglądów, nie postępowania, ale osoby. Nigdy nie jest to polemika merytoryczna, zawsze jest to obelga, przed która nie ma obrony- każda reakcja jest bezskuteczna i nie wiadomo, która jest gorsza. Reakcja była by skuteczna, gdyby nie medialna osłona i wzmocnienie jego happeningów i wypowiedzi, niczym amplituner. Można by go po prostu wzgardliwie przemilczeć, ale media nagłośnia to, jako tchórzostwo i unikanie odpowiedzi. Można odpowiedzieć tym samym, ale wtedy media nagłośnią to, jako agresję i dowód na to , że w głębi ducha Jarosław jest agresywnym demonem zła, pamiętliwym i małostkowym.
Wystarczy spojrzeć na to, jakie reakcje wywołuje obecność Palikota na salonie24. W pierwszej chwili przeżyłem szok, myślałem o tym, żeby przestać tu pisać, ale , w sumie, niby dlaczego to JA miałbym rezygnować z czegoś, co jest dla mnie ważne? Gdybyśmy to zrobili wszyscy, może cos by to dało, ale mojej samotnej nieobecności nikt by nie zauważył, powiedzmy sobie szczerze. Co prawda, zacząłem rownolegle wklejać teksty na Niepoprawnych.pl, ze zdziwieniem zauważyłem, że klikalność tam bywa nawet większa , niż na salonie, a co ważne, nie banuja tam „za niewinność”, jak to się zdarzyło, naszemu kultowemu grafikowi pesceniuszowi. No i połowa Salonu też tam publikuje, więc kto wie, może kiedyś trzeba będzie przejść ze sztandarami i orkiestrą na inne forum. Zobaczymy. Na razie będę traktował te blogi równolegle. No i jest Jarkosfera, oczywiście.
Ale to taka dygresja. Niby wszyscy z oburzeniem zapowiadają bojkot, ale ten bojkot ogłaszają u niego na blogu. Wpisywanie komuś, ze się z nim nie rozmawia, to lekki surrealizm. Zresztą, nie wiem, jak jest ostatnio, bo konsekwentnie nawet nie zaglądam. W życiu nie przypuszczałem, ze będę sąsiadował z kimś takim, jak P… ot….

I to bez przymusu……