Chruściel i czołgi

Obrazek użytkownika seawolf
Blog

Zastanawiałem się wiele razy, co by było, gdyby Powstanie Warszawskie nie wybuchło… faktem niezbitym jest, że Sowieci zdecydowanie nawoływali do wybuchu, angażując do tego całą machinę propagandową, poprzez radio, poprzez zrzucane ulotki, po wybuchu natychmiast zmienili front, zaczęli, po pierwsze zaprzeczać, że w ogóle wybuchło jakieś powstanie, potem przyznali, że istotnie , była jakaś niewielka strzelanina, potem płynnie przeszli do wersji, że sanacyjno – faszystowska klika postanowiła we współpracy z Niemcami zniszczyć robotniczą Warszawę i zlikwidować klasę robotniczą.

Zastanawiająca jest rola Chruściela, wielu podejrzewa, że był sowieckim agentem. To on bezpośrednio spowodował wybuch powstania meldując Borowi, że sam osobiście wybrał się rowerem na przedpola Warszawy i widział wjeżdżające tam czołgi sowieckie. Na tej postawie właśnie Bór wydał rozkaz, którego nie było już jak odwołać, z racji inercji systemu powiadamiania.’

Co by było, gdyby……

Tu powinno nastąpić tradycyjne wyliczenie, że nie zginęłoby 200 tysięcy ludzi, nie wyginęliby akowcy, nie zburzono by miasta... To najłatwiejsze. Tak piszą wszyscy i jeszcze są zachwyceni własną przenikliwością. Czy jednak nie jest prawdopodobne, że ta zagłada nastąpiłaby i tak? Hitler już w zimie mówił, że Warszawę należy zniszczyć przy pierwszej nadarzającej się okazji. Nie ma co wątpić że taki rozkaz by wydał. Skoro wydał rozkaz zniszczenia Niemiec ( Niemiec!!! Bo, przegrywając, okryły się hańbą nie do zmazania!), to miałby się wahać przy Warszawie? Tuż przed Powstaniem Niemcy ogłosili brankę wszystkich młodych ludzi do kopania rowów. Co by się z nimi stało? Zastanawia analogia - wszystkie polskie powstania wybuchły właściwie czymś sprowokowane, były w istocie próbą uniknięcia czegoś gorszego- rozwiązania korpusu Madalińskiego, wysłania wojsk polskich do tłumienia powstania w Belgii, branki i zesłania setek tysięcy młodych ludzi przez Wielopolskiego… tego nie pamiętamy, powtarzając z lubością stereotypy o szaleńcach, którzy rzucali się z szabelką na potęgi zaborcze. Pytanie, co by było, gdyby tych powstań nie było? Może nie było by Polski, jaka znamy? No, a może była by i to zamożna, jak są dzisiaj Czechy, które nigdy nie miały partyzantki, bo Niemcy zabronili??

Czy Warszawa mogła uniknąć zniszczenia? Obawiam się, że nie! A w dodatku okryłaby się piętnem tchórzostwa, a Wajda miałaby pełne prawo robić filmy o paniczykach z AK stojących z bronią u nogi, ku oburzeniu zdrowego trzonu narodu skupionego w Gwardii Ludowej. To znaczy, takie filmy robił i tak, jak „Pokolenie”, ale przynajmniej wiemy, że było to ohydne kłamstwo. A tak, byłaby to prawda.

W Wilnie partyzanci z AK wspólnie z sowietami wyzwalali swoje miasto, przez jeden dzień panowało braterstwo broni i wspólne patrole, aż przyszedł prikaz, oficerów zabito, żołnierzy wysłano na Sybir, albo, przy odrobinie szczęścia wcielono do LWP. Nie ma najmniejszego powodu, by przypuszczać, by w Warszawie było inaczej. Nie miało najmniejszego znaczenia, co by zrobili akowcy. Mieli zginąć w walce z Niemcami albo rozstrzelani po wyzwoleniu przez Sowietów. To był ich wybór. I nie mieli oni większych złudzeń, bo wieści z Kresów już dotarły do sztabu. Musieli by odpowiedzieć chaotycznym ogniem na ponowienie próby branki, Lub rozpoczęcia niszczenia miasta, w tym przypadku nie mieliby szansy na zaskoczenie. Bór zupełnie słusznie obawiał się zostania drugim Skrzyneckim, który zaprzepaścił realna szansę i zmarnował mobilizacyjny wysiłek tysięcy ludzi.

Ci, którzy dzisiaj z oburzeniem i wzgardą mówią głupocie powstania, pisaliby wówczas o haniebnej bierności i tchórzostwie, za którą właściwie słusznie Armia Radziecka wymierzyła surową sprawiedliwość.

Powstanie było straszliwa klęską, ale niczym innym stać się nie mogło. To było już postanowione, zanim Chruściel zameldował o tych czołgach, których nie widział, bo nie mógł.

http://seawolf.salon24.pl

 

Brak głosów

Komentarze

 Niemcy chcieli zamienić Warszawę w bunkier Kacapy musieli zwolnić bo sprzęt potrzebował napraw a szlaki zaopatrzeniowe wydłużyły się ponad miarę i brakowało wszystkiego. Po przygotowaniach do obrony z jednej strony i po zebraniu sił z drugiej zaczęła by się taka nawalanka że kamień na kamieniu by nie został tak jak w Breslau. I kto wie czy straty nie były by jeszcze większe ale o tym mądrale tez się nawet nie zająkną.

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#76488

Cieszę się, że Pan poruszył ten temat.

Osobiście uważam, że kulisy wybuchu powstania to jest jedyna do tej pory bliżej nie zbadana przez historyków kwestia.

Również mam głębokie podejrzenia, że centralną rolę w tym odegrali sowieccy agenci.

Do tej pory historycy pisali o zinfiltrowaniu rządu londyńskiego przez sowietów a także cywilnych struktur podziemia, ale uważano, że wywiad AK pozostał poza mackami NKWD.

Ale ja do tego nie jestem przekonany - szczególnie w kontekście sprawy aresztowania gen. "Grota" i płk Oziewicza zaraz po śmierci gen. Sikorskiego.

Np. śp. prof. Wieczorkiewicz wyrażał podejrzenia w stosunku do gen. Okulickiego, który odegrał dziwną rolę. Miał przybyć z Londynu z misją niedopuszczenia do powstania a był jednym z jego gorących zwolenników.

Kto jaką rolę i dlaczego odegrał przy wybuchu powstania, to wciąż pozostaje niewyjaśnione.

Vote up!
0
Vote down!
0
#76492

Proszę pana nie przez NKWD tylko przez Gestapo. Tak mi się zdaje. Co innego agentura, a co innego zdrajcy, którzy tworzyli listy ludzi, którzy należeli do Armii Krajowej, które potem sprzedali lub po prostu oddali w ręce sowieckie. Były dwa powody tak szybkiego rozpracowania ruchu oporu w Polsce przez Sowietów (zwłaszcza AK), zdrajcy wiadomego pochodzenia i wspólna walka z Sowietami przeciwko Niemcom w Akacji Burza. Tak to prawda było kilku szpiegów sowieckich w rządzie londyńskim to fakt, ale, tak sądzę, oni jednak nie mieli aż takiego dużego wpływu jaki im pan przypisuje na podejmowane decyzji rządu na uchodźstwie dotyczące samego rozkazu o wybuchu powstania, (przecież Stalin na wieść o powstaniu był całkowicie nim zaskoczony!) taki wpływ natomiast mieli ludzie związani z masonerią, do których należał m. in. doradca Sikorskiego Józef Ratinger, człowiek który z Sikorskim wszędzie latał oprócz feralnego lotu z Gibraltaru. Drugą przyczyną dekonspiracji ludzi z AK była wspólna akcja zbrojna z Sowietami w Akcji Burza, do tego naprawdę nie byli potrzebni jacyś mityczni szpiedzy z NKWD, AK samo się zdekonspirowało podejmując Akcję Burza na rozkaz Rządu Londyńskiego i wspólna walkę z sowietami w walce z Niemcami. Dlatego właśnie Sowieci tak szybko rozpracowali na kresach jednostki AK, natomiast jednostki NZS nie zdekonspirowały się, bo nie walczyły razem z Sowietami przeciwko Niemcom i dlatego to właśnie one potem przystąpiły w zasadzie w nieokrojonych składach do walki z rodzimym okupantem oraz z sowieckim okupantem po 45 roku.

Skąd pan ma wiadomości, że sztab główny, komenda główna AK w Polsce była zinfiltrowania przez NKWD, skąd ma pan tę wiedzę na temat tego samego dotyczącą Rządu Londyńskiego?

Nic pan natomiast się nie zająknął w swoim wpisie o agentach Gestapo wiadomego pochodzenia, którzy działali w komendzie głównej AK, z tego powodu nie doszło do całkowitego scalenia AK z NSZ, tylko z tego właśnie powodu nie z innego, ponieważ kontrwywiad NSZ doskonale zdawał sobie sprawę z tego jak dużo ludzi w Komendzie Głównej AK to agenci, którzy działali na dwa fronty, po wejściu Sowietów bardzo duży odsetek tych ludzi przeszło na stronę Sowietów.

Tak również było w przypadku Grota Roweckiego!

Dziwna rola Okulickiego, a potem proces szesnastu i kara śmierci? Swojego agenta zamordowali Sowieci? Pan Wieczorkiewicz w swoich opracowaniach wydał wiele niesprawdzonych informacji, ja bym nie miał takiego zaufania do tego źródła jakim pan obdarzył tego historyka, który wydał naprawdę wiele dziwnych tekstów i opracowań na przykład na temat Romana Dmowskiego, który według pana Wieczorkiewicza był agentem Ochrany oraz był przez carski wywiad szantażowany ponieważ miał podobno skłonności homoseksualne. Potem pan Wieczorkiewicz z tego się wycofał i oświadczył, że z jego strony to była próba fantastyki historycznej, która miała niektórym udowodnić jak łatwo ludzi szkalować. W tym przypadku chodziło chyba panu Wieczorkiewiczowi o spór osobisty jaki powstał między Piłsudskim a Dmowskim na kanwie ich miłości do tej samej kobiety.

Pan Wieczorkiewicz przecież publikował kiedyś swoje przedruki swoich prac na łamach Gazety Wyborczej...Tak mi się zdaje.
Zresztą moja pamięć w tym względzie może mnie zawodzić, a co pan sądzi na temat mojego wpisu?

Vote up!
0
Vote down!
0
#76518

Witam
Przychylam się całkowicie do Pana opinii a wpis wolfa jest bardzo dobry i potrzebny
Pozdrawiam serdecznie
krzysztofjaw
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com)

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#76563

Dzięki za ten wpis.Najbardziej odpowiadający przekazom w mojej rodzinie.A było ich troje w Powstaniu.
Nie było dobrych wyjść.Rożnica polegała tylko, jaki rodzaj śmierci wybrać.Oni wybrali ten z bronia w ręku.
Pozdrawiam myślących.

Vote up!
0
Vote down!
0
#76493

Nie jestem historykiem ani naukowcem,moje opinie opieram na tym co usłyszałem,obejrzałem,przeczytałem.Publikacje i programy takich ludzi jak :A.K.Kunert ,W.Roszkowski,P.Wieczorkiewicz itp są zrudłem mojej wiedzy.
Na tej podstawie chciałbym dokonać pewnego podsumowania.
Kilka powodów dla których powstanie musiało wybuchnąć.
Militarny,moralny,taktyczny, polityczny.Zaczne od moralnego,
skoro do powstania doszło,to widocznie musiało do niego dojść.Przepraszam za ten wtręt z "Rozmów kontrolowanych"
Barei,ale nie mogłem się powstrzymać choć wiem,że to nie na miejscu.
Z drugiej strony wcale nie tak pozbawione sensu .Za bul za
krew za lata łez-to nie moje, musieliśmy odreagować
Niema sensu rozwijać tego wątku.
Z punktu taktycznego,w interesie moskwy było a przynajmniej powinno być,zajęcie tak dużego miasta.
uchwycenie przyczółku po drugiej stronie Wisły i to
cudzymi silami.
Wątek militarny-siły Armii Krajowej w Warszawie,siły AK
idące na odsiecz,Berlingowcy plus zrzuty alianckie i
wreszcie armia czerwony.Wszystko to dawało szansę
powodzenia.
Ostatni polityczny powód wybuchu powstania.
Propaganda sowiecka; moskwa głosiła ,że Polacy nie chcą się bić,że AK współdziała z Berlinem. Powstanie było
jedyną metodą zaprzeczenia tym oszczerstwom.Ponad to
zwycięstwo w Warszawie jasno określiło by kto jest
gospodarzem na tym terenie.Pewnie można rozwinąć wszystkie
te wątki, ale to już innym razem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#76545

Odnosnie Stalina: znał plan Akcji "Burza", dlatego zaskoczony był powstaniem, o którym dowiedział się z depeszy sztabu brytyjskiego w nocy z 1 na 2 VIII.Natychmiast rozkazał powstrzymać działania ofensywne.

Okulicki:w/g K. Bagińskiego (również w procesie 16-tu, to alkoholik, o pobudliwym temperamencie, rozkojarzony jeszcze bardziej po wiadomosci z II Korpusu o smierci jedynego syna.
Bagiński mówi, że za gorzałkę "Niedzwiadek" przyznał się w procesie w Moskwie do wszystkiego ,czego Rosjanie chcieli.

Monter: już 27 VII wydał rozkaz "Alarm", który prowadził do powstania (odwołany następnego dnia przez Bora). Od 23 do 26 VII ulicami W-wy wycofywały się w nieładzie bite oddziały niemieckie, w podziemiu "gotowało" się wszyscy niestety chcieli się bić (z wyjątkami). Szerzej o tym piszę na tym forum (w szukaj: Jacek K.M.).Pozdrawiam. Jacek.

Vote up!
0
Vote down!
0
#76573

a)Reżyserem filmu jest Sylwester Chęciński
b)"za ból,za krew,za lata łez.." - akurat z tego marszu cytat?!Pomysł z lekka odjechany...

Vote up!
0
Vote down!
0
#76574

Sympatyczka p.p. Kaczyńskich

"... skłoniło ono Stalina do opóźnienia nowej ofensywy na froncie wschodnim. Nie trzeba zaś wielkiej wyobraźni, by ocenić, na ile zmieniłaby się mapa powojennej Europy, gdyby Armia Czerwona zamiast do Łaby dotarła wiosną 1945 r. do Renu. Zimna wojna z udziałem komunistycznej NRD miałaby mniej pomyślny dla Zachody przebieg. I o tym warto pamiętać, dyskutując o celowości daniny polskiej krwi złożonej przed 66 laty." Antoni Dudek, politolog i historyk UJ (sobotni FAKT)

Vote up!
0
Vote down!
0

Sympatyczka p.p. Kaczyńskich

#76593

Może to nie miejsce na takie dysputy,nie znam zwyczajów na
Niepoprawnych.Chcę zapytać o coś co jest nieco dalej od
samego powstania ale wiąże się z nim.Chodzi mi o 600000
sołdatów poległych na naszej ziemi.Czy ktoś zna jakieś
publikacje albo kogoś kto zna takie opracowania.Z których
wynika kto i w jaki sposób znalazł te 600000. Podobno jest to liczba wzięta z powietrza.Mowa jest o naszych granicach ,
rozumiem ,że dzisiejszych a może chodzi o granice przed -
wojenne a może wschodnią przedwojenną i dzisiejszą zachodnią
a może przedwojenną wschodnią i dzisiejszą wschodnią a może
wschodnią przed rozbiorową a zachodnią z czasów Chrobrego.
Nie mam zamiaru pastwić się nad zwykłymi żołnierzami,niech
spoczywają w spokoju. Ale coś chciał bym wiedzieć.
Zdaje się,że w jednym z naszych miast przenoszono cmentarz
radziecki i okazało się,że groby są puste.Cmentarz był
fikcyjny,nie pamiętam o jakie miasto chodziło.Sowieci sami
stawiali sobie pomniki z napisem "Wdzięczni Polacy Wyzwolicielom".Ciekawi mnie także,ilu z tych poległych to
ofiary działań wojennych a jaki procent to ofiary ruskiej
doktryny czy taktyki wojennej.Polegającej na bezmyślnym
pchani na śmierć, ci z pod Lenino mogą coś o tym powiedzieć. A jaki procent to ofiary nkwd, idącego z tyłu.

Niech ktoś inteligentny sprawdzi czy ta wyliczanka graniczna posiada ciąg logiczny,jeżeli nie to proszę bez inwektyw.

Vote up!
0
Vote down!
0
#76642