Obrońcy życia nie mają szans!

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Blog

"Prawica Rzeczypospolitej i Unia Polityki Realnej wystartują wspólnie w wyborach do Sejmu - poinformował Marek Jurek, który będzie "jedynką" na liście w Warszawie".

Po przeczytaniu  informacji Niezależnej.pl  zdziwiłem się. Po co to robią? Przecież oni nie mają szans!

Przeczytałem komentarze pod informacją. Główny wniosek był jednoznaczny: przecież oni nie mają szans! "No to po Marku Jurku" - napisał bloger Mac Gregor, a komentarze także do jego notki były równie jednoznaczne... Oni nie mają szans.

Polityka ma niewiele wspólnego z moralnością. W polityce liczy się skuteczność. Wyborca wpatruje się w wyniki sondaży, wsłuchuje w głos  telewizyjnych doradców i po swojemu analizuje. Kogo powinien wybrać, aby być w gronie zwycięskiej większości? Jeśli wybierze kogoś spoza medalistów, media wyśmieją go, że "zmarnował głos"... Głosowanie to wybór polityczny, a nie moralny, więc kierowanie się własnym poglądami jest bezsenowne.

Kiedyś, dawno, dawno temu Marek Jurek sam wykluczył się z grona "poważnych polityków". Jako marszałek sejmu nie potrafił wznieść się ponad swoje przywiązanie do sprawy obrony życia i sam odszedł ze swego stanowiska. Zapomniał, że poglądy przeszkadzają politykowi w wykonywaniu jego zawodu?

Kierując się "politycznym myśleniem" trzeba stwierdzić, że zajmowanie się losami partyjki z jednoprocentowym poparciem jest marnowaniem głosu i czasu.

Nowinki o planowanej kolejnej politycznej porażce "obrońców zycia" użyłem jednak jako pretekstu do przedstawienia wniosków (co bardziej emocjonalni Czytelnicy pewnie nie wytrwali do tego miejsca...) większej wagi.

Jest demokracja. Gdy kiedyś, zgodnie z demokratyczną logiką, zorganizowane zostanie referendum na temat dopuszczalnosci aborcji, głosujący nie będą mieli wyboru. Media, instytuty badawcze, socjologowie, aktorzy i sportowcy wytłumaczą im jak nie zmarnować głosu. Tak to działa...

W ziemskim świecie zwycięża śmierć.

Obrońcy życia nic na to nie poradzą. Są bez szans. Trzymając się "politycznego myślenia", trzeba zgodzić się, że każdy głos oddany za życiem jest głosem zmarnowanym.

Aktualna liczba uczestników "Gulaszowego Czwartku" zarejestrowanych na Facebooku: 410 

(Facebookowcy! Dopisujcie się! I zapraszajcie znajomych!)

Brak głosów

Komentarze

chcę się odnieść do dość pesymistycznego Pana podejścia do spraw głosowania zgodnie z panującą modą.

Zgadzam się, iż wielu wyborców podejmie taką decyzję (wyborczą) jaką podsuną im: 'media, instytuty badawcze, socjologowie, aktorzy i sportowcy'. Bo ci wyborcy też chcą modnie głosować, być 'trendy', mieć miejsce w społeczeństwie.

Ale nie wziął Pan pod uwagę najbliższego otoczenia wyborcy. To ono się przede wszystkim liczy. Bo to nie pracownik mediów, instytutu badawczego, socjolog, aktor czy sportowiec zapyta wielu z nas: na kogo/ za czym głosowałeś? Więc jeśli ktoś w bliskim otoczeniu danego wyborcy będzie odważnie reprezentował swe poglądy - choćby niezgodne z linią mediów, instytutów itd to masze szanse przekonać swe otoczenie do 'niepopularnego' zagłosowania. 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#163917

W skali mikro racja! Pojedyncze osoby mogą wyrwać się spod wpływów wielkich autorytetów.

A w skali makro? To jedynie sprawa zręczności propagandzistów. Pomocą służą im potężne narzędzia sojotechniki i najwybitniejsi naukowcy. Socjologia, psychologia, marketing... a po drugiej stronie bezbronny człowiek.

Vote up!
0
Vote down!
0
#163940

nie przyjmuję takiej argumentacji, nie i już. skala makro składa się z wielu skal mikro.
i chociaż wiem, że w dużym stopniu masz racje - najlepszy dowód to ci 'wykształceni, z dużych miast' to przecież w historii są przykłady zwyciestw i wyborów, które wszystkich zaskoczyły.
więc trzeba być pełnym nadziei.

Vote up!
0
Vote down!
0
#163985