Kogo nie zgwałci żaden celebryta?

Obrazek użytkownika Chłodny Żółw
Blog

Przez dwa miesiące wirtualnych wakacji nie skomentowałem tak wielu ważnych wydarzeń... Samych konferencji prasowych detektywa Rutkowskiego było kilka, jeśli nie kilkanaście!
Ale tym razem temat notki jest zupełnie niezwiązany ze ślicznie ufryzowanym detektywem...

Żeby nie zmuszać co bardziej niecierpliwych Czytelników do zbyt czasochłonnej lektury, już na początku odpowiadam na tytułowe pytanie.

Żaden z celebrytów - nawet w żartobliwych radiowych opowieściach - nie zgwałci Żydówki.

Dlaczego? Bo mimo, że w medialnych przedstawieniach popularni propagandziści (nazywani dla niepoznaki satyrykami, artystami albo dziennikarzami) grają często role półgłówków, w rzeczywistości są profesjonalistami. Wiedzą na co i wobec kogo mogą sobie pozwolić, żeby nikt nie przykręcił im słoiczka z konfiturami.

Nie chodzi tu tylko o Pana Kupę i jego kolegę opowiadającego o gwałceniu Ukrainek. Tysiące ich uczniów zajmujących się medialną "miękką propagandą", robi to samo.

Od propagandy nie jest już chyba wolna żadna dziedzina życia. Media wpychają nam do umysłów propagandowe dyrdymały na różne sposoby. Czasem bezczelnie, hałaśliwie, reklamiarsko, a czasem jakby przez przypadek. Sączą propagandę do naszych głów poprzez delikatne aluzyjki.

O powodach mojego podziwu dla ich kunsztu - w bardziej rozbudowanej formie - opowiem już wkrótce :)

Brak głosów