Jak tu zawierzyć Rosjanom bez reszty?

Obrazek użytkownika GosiaNowa
Blog

W wywiadzie dla „Niedzieli” i to pod koniec maja prof. JACEK TRZNADEL mówił o rozważaniu wszelkich możliwych scenariuszy,

a nawet domniemań. „Historycy uważają to za normalne. Zaprzeczanie i wykluczanie z góry jakiejkolwiek wersji niewyjaśnionych zdarzeń zamyka drogę dotarcia do prawdy.” I dalej „W żadnym razie nie staram się szukać sensacji! Normalne jest, że gdy dochodzi do podobnej katastrofy, jedną z pierwszych rozważanych poszlak musi być prawdopodobieństwo zamachu. Jak zapewniają nas polscy prokuratorzy, żadna hipoteza nie została z góry wykluczona… Można jednak mieć wiele wątpliwości, skoro strona polska jest w tym śledztwie tylko petentem (do czego się zresztą oficjalnie przyznaje). Nie sposób nie zauważyć wyjątkowej bierności i spolegliwości rządu polskiego! Wydaje mi się, że Donald Tusk powinien był w ciągu kilku godzin po katastrofie wygłosić orędzie do narodu polskiego, czego nie zrobił… Rząd powinien był wystosować do Rosji postulat, a nawet żądanie, aby dochodzenie było prowadzone przez polską Komisję; należało domagać się przekazania wszystkich dowodów rzeczowych, wszystkiego, co było własnością RP. Zastanawiam się także, dlaczego ciała ofiar nie mogły być przetransportowane bezpośrednio do Polski…”

Wobec nowych informacji, jakie znalazłam na portalu „Niezależni.pl” i w informacjach KAI, chcę poruszyć dwa tematy związane z katastrofą smoleńską.

Pierwsza wiadomość jest dość krótka, ale szokująca.

Na Powązkach wojskowych odbyła się 10 maja uroczystość otwarcia i poświęcenia „kwatery smoleńskiej”......Do symbolicznego grobu złożono dziś ponadto 11 urn zawierających spopielone prochy ludzkie znalezione na miejscu katastrofy, które zostały przywiezione do Polski już po oficjalnych uroczystościach pogrzebowych.

Jak to się ma do wypowiedzi Minister Zdrowia Ewy Kopacz, która mówiła „Wypełniliśmy swoją misję. Teraz każda z rodzin, które czekały na mężów, żony, rodzeństwo, będą mogły ich pochować .” Potwierdziła identyfikację wszystkich ciał po spotkaniu z jej rosyjską odpowiedniczką Tatianą Golikową. To co to za szczątki? Znowu zawiedliśmy się na rzetelności Rosjan?

Druga dotyczy wiadomości z wczorajszej konferencji MAK, o tym, że Tu-154 podchodził do lądowania prawie do końca na autopilocie, co w 100 % potwierdza tezę, że załogę wprowadzono w błąd przy użyciu tzw. meaconingu - twierdzą tak Marek Strassenburg Kleciak, specjalista ds. systemów trójwymiarowej nawigacji, i Hans Dodel, ekspert od systemów nawigacji i wojny elektronicznej, autor książki „Satellitennavigation”.

Z raportu rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego wynika, że samolot prezydencki podchodził do lądowania na autopilocie, który sterował zarówno wysokością, ciągiem, jak i kursem rządowej maszyny. Wyłączenie autopilota nastąpiło 5,4 sekundy przed uderzeniem w pierwszą przeszkodę.To bardzo ważna informacja. Autopilot jest urządzeniem do automatycznego sterowania samolotem, pobierającym do tego celu dane z GPS i innych wskazań przyrządów pokładowych. Wyłącza się go jednym ruchem ręki, a więc w ciągu sekundy można – jeśli jest taka potrzeba – przejść na sterowanie „ręczne”.
Dlaczego piloci schodzili spokojnie do lądowania na autopilocie i dopiero kilka metrów nad ziemią zorientowali się, że samolot jest tak nisko? Wytłumaczenie jest tylko jedno: autopilot opierał się na błędnych danych satelitarnych.

To, że 10 kwietnia pod Smoleńskiem odbiór GPS w Tu-154 był zakłócony – co doprowadziło do błędu pozycji samolotu w pozycji horyzontalnej – jest oczywiste. Najprostszą metodą takiej agresji jest meaconing, polegający na nagraniu sygnału satelity i ponownym nadaniu go (z niewielkim przesunięciem w czasie i z większą mocą) na tej samej częstotliwości w celu zmylenia załogi samolotu. W przypadku Tu-154, podchodzącego właśnie do lądowania, wystarczyłoby niewielkie przekłamanie sygnału, by doprowadzić do tragedii. Gdyby dodać do tego przekazanie nieprawdziwej wartości ciśnienia barometrycznego (Rosjanie nie poinformowali dotąd, jakie ciśnienie podali dowódcy Tupolewa), załoga samolotu była - nawet przy dużo lepszej widoczności niż ta, która panowała w Smoleńsku - bez szans. Charakterystyczne ukształtowanie terenu przed lotniskiem Smoleńsk-Siewiernyj – rozległa niecka – stanowiło dodatkową gwarancję powodzenia ataku. Piloci nie zdążyli nawet poszukać wzrokiem pasa startowego... Jeszcze raz powtórzmy: skoro samolot leciał na włączonym autopilocie, to piloci wierzyli, że są znacznie wyżej i w innej pozycji.

Atak na przyrządy nawigacyjne można stwierdzić po analizie czarnych skrzynek. Niestety, rejestratory lotu to nośniki magnetyczne i usunięcie śladów meaconingu– zwłaszcza dla służb znających od podszewkę budowę Tu-154 i jego przyrządów - nie jest trudnym zadaniem. Wystarczy, żeby nikt im w tym nie przeszkadzał.

Co w taki razie myśleć o tym, że Polacy dostaną jedynie kopie czarnych skrzynek??????

Brak głosów

Komentarze

" Porucznik Artur Wosztyl, dowódca załogi samolotu Jak-40, na smoleńskim lotnisku lądował (z dziennikarzami na pokładzie) godzinę przed katastrofą. Po wylądowaniu, czekał na swoich kolegów wiozących Tupolewem prezydencką delegację. - Byłem na płycie lotniska i nasłuchiwałem, jak Tupolew podchodzi do lądowania – wspomina pilot.

- Usłyszałem pracujące silniki samolotu, który zbliżał się do lotniska – dodaje Wosztyl" 

 

Jak to się ma do tego info ?

 

8. 30 (11 minut przed katastrofą) - załoga Jaka-40 (lądował kilkadziesiąt minut wcześniej) poinformowała pilotów Tu-154, że załoga rosyjskiego Ił-76 po wykonaniu dwóch podejść zrezygnowała z lądowania i odleciała na lotnisko zapasowe.

8. 37 (4 minuty pod katastrofą) - piloci prezydenckiego Tu-154 dostali od załogi Jaka-40 informację, że widoczność wynosi 200 metrów (pięć raz mniej od minimum pogodowego). Jednak mimo to TU 154 podjął próbę lądowania

 

...4 min przed lądowaniem TU 154 "gaworzy" sobie z Jak-40 a nie z wieżą kontroli lotu ?

... a dowódca Jak-40 nasłuchuje będąc na na płycie lotniska ?!

To wszystko kupy się nie trzyma !

Vote up!
1
Vote down!
-1

veri

#60501

Nic się kupy nie trzyma, dlatego nie wolno pozwolić, żeby tę katastrofę utpić teraz w powodzi innych spraw w Polsce.

Vote up!
0
Vote down!
0

GosiaNowa

#60579

veri - ci się kupy nie trzyma? Całe śledztwo? Zgoda. A czego się spodziewać?

Oddane w 100% w ręce Rosjan z wynikiem znanym z góry. Winna załoga

i otwierane drzwi kokpitu podczas lotu...

Natomiast WSZYSTKO trzyma się kupy w relacji pilota Jaka - człowieka

który był na miejscu, profesjonalisty.

PS Nie gaworzyli, tylko przekazali info pogodowe krótkim hasłami /kapitanowi

i nawigatorowi/, trwającymi kilka, kilkanaście sekund ....

Vote up!
0
Vote down!
0

basket

#60588

Aby zawierzyć. Rosjanom, Marszałkowi, Premierowi, Palikotom, Nowakom, etc... Oprócz członkowania w PO miło być masonem, szybko wzbogaconym biznesmenem, byłym funkcjonariuszem SB, agentem służ wszelakich, ewentualnie zasłużonym reżyserem (dla PRL) i zwolennikiem aborcji, lub obiektywnym dziennikarzem TVN - u, może i nawet byłym prezydentem wstającym "lewą nogą".

Vote up!
0
Vote down!
0
#60602

Nic dodać!!

Vote up!
1
Vote down!
0

GosiaNowa

#60629