W obliczu kryzysu międzynarodowego

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Świat

Z tego, że działania Rosji zyskują coraz szerszą aprobatę UE możemy się tylko cieszyć - Moskwa będzie realizować imperialną politykę z jeszcze większą ostentacją, a w USA wygra J. McCain. Dla nas byłby to znakomity obrót sprawy.

Już otwarcie się mówi o początku nowej zimnej wojny, co - jak już kiedyś pisałem - dla mnie wcale nie brzmi złowrogo, gdyż w okresie podwyższonego napięcia międzynarodowego "ujawniają się zamysły serc wielu" i widać na patelni, kto jest kim i kto z kim trzyma. Znikają kurtuazyjne, dwuznaczne deklaracje, agentura działa niemal bez przykrywek, zaś poputczicy dorabiają do "ruchu pacyfistycznego" odpowiednią ideologię oświecającą masy. Rewizor, który na Niepoprawnych.pl zebrał ostatnio rozmaite przesłanki, które prowadzą do wniosku o istnieniu nowej zimnej wojny (http://www.niepoprawni.pl/blog/80/powrot-zimnej-wojny), pisze:

"Dokładnie w miesiąc po agresji Rosji na Gruzję nie tylko nie doszło do rozładowania napięcia, lecz coraz wyraźniej widać zbierające się chmury. Zanosi się na burzę."

Rewizor zwraca uwagę nie tylko na kompletną międzynarodową samowolę Rosjan, ale i na pewne iskrzenie w gruzińskim mieście Poti, gdzie z jednej strony w porcie stoi amerykański USS Mount Withney, a z drugiej wojska rosyjskie umacniają swoją obecność. Jednocześnie Rewizor przypomina, że za parę miesięcy odbędą się wenezuelsko-rosyjskie manewry wojskowe na Karaibach, a więc nieopodal amerykańskiego wybrzeża.

Dodajmy, że Moskwa wyśle lada dzień ambasadorów do Abchazji i Osetii Płd., pieczętując w ten sposób uznaną przez siebie niepodległość tychże "republik", a w odpowiedzi na to zapewne odezwą się w Unii znowu "straszne głosy oburzenia", po czym eurokraci wrócą do przerwanych wykwintnych posiłków na swoich luksusowych salonach. Ale wbrew nieco kasandrycznym wizjom Rewizora ja rzekłbym nieco przekornie: i dobra jest. A Unią to już w ogóle nie należy się przejmować.

Im większe bowiem napięcie międzynarodowe będzie wywoływać Rosja, tym mniej bezpiecznie będą czuć się Amerykanie, którzy czego jak czego, ale kryzysu kubańskiego z października z początku lat 60. na pewno nie zapomnieli, kiedy to dla wielu z nich wojna z Rosją była już prawie przesądzona.

 

W tym kontekście cukierkowy Obama z jego zapowiedziami "wielkiej zmiany" może być postacią wyciętą z jakiejś bajki dla dzieci, a nie poważnym kandydatem na prezydenta w czasach poważnego, światowego kryzysu. Nie ma bowiem najmniejszych wątpliwości, że zachowanie Rosji taki kryzys generuje - z historii XX w. jednak wiemy, że Moskwa potrafi niezwykle umiejętnie łączyć swoje działania dezinformacyjne z polityką siły. Dziesięciolecia praktyki sowieckiej doprowadziły ją do perfekcji w tej materii. Moskwa jednocześnie wie, że eurokraci są niezwykle oporni nie tylko w udzielaniu stosownych odpowiedzi (nie chodzi mi o poziom "gestów dyplomatycznych"), lecz choćby w ich wypracowywaniu, a jedynie Amerykanie potrafią ostro na moskiewskie zapędy imperialne reagować. Toteż tylko Waszyngton może stanowić tu bastion prawdziwego oporu wobec kolejnego "rosyjskiego pochodu". Z tego choćby powodu prezydentem powinien być (i jak na mój węch, będzie) właśnie McCain, nawiasem mówiąc, znający sowietyzm na własnej skórze i - co więcej - zbrojnie przeciw temu sowietyzmowi kiedyś walczący.

W ten sposób zatem Rosjanie mogą dostarczyć znakomitego (choć, rzecz jasna, mimowolnego) wsparcia temu kandydatowi w kampanii wyborczej. Jakby tego było mało (słabość polityczna UE, ekspansja Moskwy) to na Ukrainie dochodzi akurat do - spontanicznego, jak najbardziej :) - zwrotu w stronę Rosji, co przy trwającym, wciąż nie rozwiązanym konflikcie rosyjsko-gruzińskim, pokazuje Waszyngtonowi, że wyłącznie Polska może pełnić rolę stabilizatora regionu środkowoeuropejskiego. Oczywiście, gdybyśmy mieli normalny rząd, to na tym tle militarna współpraca z państwami nadbałtyckimi poszłaby piorunem, tymczasem słyszymy komicznego Klicha, który zapowiada, że Polska "ni ma piniendzy" nawet na stworzenie nowoczesnego środka dowodzenia. Swoją drogą, po cholerę inwestować w armię i bezpieczeństwo kraju, skoro może spaść ileśtam pocisków i wszystko diabli wezmą? Widzę mądrą, przezorną filozofię w tym podejściu PO do polityki bezpieczeństwa - zawszeć to lepiej wypić i zakąsić, aniżeli zbrojeniami się zajmować - dopóki nas jeszcze nie bombardują ("miło szaleć, kiedy czas po temu" :).

Mam coraz większe podejrzenia, że nawet podpisanie umowy z Amerykanami w sprawie tarczy poczyniono jedynie w odpowiedzi na rosnące poczucie zagrożenia Polaków ze strony Rosji, a nie w zamyśle długofalowego zabezpieczania kraju, tzn. peokraci zapewne liczą, że wygra Obama, sprawa zostanie odłożona na wieczne nigdy i "jakoś to będzie" (byle do wyborów prezydenckich w Polsce z Donkiem dociągnąć, a potem się zobaczy). Na szczęście jednak nie tylko może wygrać McCain, a Obama przejdzie do historii popkultury, ale i może niedługo później przegrać PO i sprawą bezpieczeństwa Polskie zajmą się normalni ludzie, traktujący Rosję jako potencjalnego agresora w stosunku do naszego kraju, a nie jako zwykłego, pokojowo nastawionego sąsiada.

I jeszcze ciekawostka. Będąc w szpitalu nieopatrznie poprosiłem żonę, by przy zakupie "prasówki" uwzględniła także "NCZ!" i ledwie spojrzałem na przyniesioną okładkę, to pożałowałem dokonanego wyboru. Wczytałem się potem (dla upewnienia się w moich osądach) w tekst J. Korwina-Mikke pt. "Moskwa ma rację", w którym JKM nawołuje do "nieemocjonalnego podejścia" do naszych relacji z Moskwą (czyt. niepopierającego Gruzji)  i pomyślałem sobie, że konsekwentnie pozostając w takiej optyce, jaką proponuje JKM, Polska powinna była nie tylko nie wychodzić z Układu Warszawskiego, ale i z bloku sowieckiego. Wtedy bowiem była bardzo bezpieczna, a Rosjanie nam w niczym nie zagrażali (no, to że nasz kraj okupowali, to był jakby "naturalny koszt" naszego bezpieczeństwa, prawda). Sądzę, że optyka JKM to nie tylko konserwatyzm po cholerze, ale i libertarianizm, jak się patrzy. Ale to tak na marginesie. Cieszyć może, że głosy aprobujące wielkoruską politykę należą na razie w Polsce do mneijszości. Oby tak pozostało do zmiany rządu na poważniejszy.

Brak głosów

Komentarze

Nie wiem czy Moskwa będzie dążyć do zimnej wojny.

Taką zawsze przegrają, im teraz śni się prawdziwa.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#3892

... uśpieni... Nawet Korwina przeniesiono z dość bezpiecznego zaplecza, skąd sobie ostrzeliwał "prawicowe" lemingi objawionymi prawdami, bezpośrednio na front.

A co ja mówił o Korwinie? Że spytam.

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#3896

Agenci się ujawniają - to dowód, że zwerbowano świeżych.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#3913

... ci u nas dostatek?

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#3916

Tyż prawda!

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#3918

Agent to świeca, a leming lustro. OSRAM i wszystko jasne!

Pzdrwm

triarius

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Optymizm jest tchórzostwem. (Oswald Spengler)

Vote up!
0
Vote down!
0

Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

#3920

sejmowego trawnika.

Polecam swoja ukochana audycje radiowa:
http://www.polskieradio.pl/jedynka/debaty/debaty.aspx

Mozna posluchac, mozna poczytac - do wyboru.

Kaska

Vote up!
0
Vote down!
0
#3973