Taniec z kubłem

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Kraj

Funkcjonowanie postkomunistycznego rządu PO-PSL wspieranego przez SLD można porównać do zachowań pijaka wracającego z baru lub też osoby, która cierpi na ciężkie zaburzenia psychiczne. Tak jak zataczający się pijak, to kogoś zaczepi, to się przewali w śnieg przez jakąś ławkę, to w kubeł blaszany kopnie, to znowu usiłuje „złapać pion” i chwiejąc się, stara się ustać – tak peokraci wloką się już od wielu miesięcy i dojść nigdzie nie mogą.

Niewykluczone, że nie mają dokąd pójść, ale metoda rządzenia na zasadzie pijackiego miotania się jest stałym elementem ich gry.

Pamiętamy, ileż to sobie gardła zdarł Gleb Chlebowski powtarzając do upadłego, że należy „pisowskie media publiczne” pozbawić abonamentu, zmienić sposób ich finansowania, doprowadzić do normalności, że „abonament zostanie na pewno zniesiony” i że PO zniesie abonament i tak bez końca, jak w klasycznej alkoholowej kołomyi, w którą może wpaść pijak, który sam sobie coś tłumaczy, choć zarazem ma problem z uchwyceniem tego, czy prawidłowo siebie rozumie. No i im bardziej np. władze radia alarmowały, że PO tak naprawdę podkopuje w ten sposób legalną działalność środków przekazu i zagraża ich normalnemu działaniu – tym bardziej ludzie PO powtarzali, że nie będzie abonamentu, nie będzie abonamentu i tak bez końca. Jednakże, jak wiemy, udało się „pisowskich prezesów” wywieźć na taczkach z mediów publicznych i co się nagle dzieje? Otóż w Jedynce (średnio co godzinę) od tego momentu nadawane są komunikaty o tym, jaka jest wysokość abonamentu i ile przeciętny użytkownik radia powinien płacić.

No zaraz, ale ja jeszcze porównałem modus operandi tego rządu do zachowań osoby ciężko chorej psychicznie. Otóż mimo „odzyskania mediów” przez PO-PSL-SLD (proszę zobaczyć, jak wyglądają teraz Sygnały Dnia – powoli zbliżają się do ideału z czasów L. Millera – ach ta elastyczność intelektualna dziennikarzy), Gleb sobie nie zmienił taśmy w głowie i nadal w wywiadach powtarza o konieczności zniesienia abonamentu, a niedługo po jego wystąpieniach pojawiają się komunikaty o konieczności płacenia abonamentu.

Można by to nazwać jakąś poważną schizofrenią, choć wydaje się, że nawet określenie „schizofrenia” nie jest tu adekwatne. Może peokraci mają w ogóle porozdzielane półkule mózgowe i nie ma jakiegoś łącza między jedną a drugą? W Ewangelii wprawdzie mowa jest o tym, by nasza prawica nie wiedziała, co robi lewica (zaznaczam nieznającym Ewangelii, że nie chodzi tu o ugrupowania polityczne), lecz chyba nie o to chodzi Glebowi i jego kolegom. Przecież te tańce św. Wita oglądamy niemal co chwilę. A to „kastracja pedofilów”, a to „budowanie superszybkich kolei”, a to „autostrady”, a to „obniżanie podatków”, a to „reforma służby zdrowia”, a to „reforma szkolnictwa”, a to „reforma wymiaru sprawiedliwości”, a to wreszcie „plany dotyczące polskich elektrowni jądrowych”, choć – jak słusznie zauważył niedawno J. M. Nowakowski – polska sieć energetyczna niemodernizowana od wielu lat w ogóle nie jest przygotowana na podpięcie się do choćby jednej takiej elektrowni. Czegokolwiek peokraci się tkną, to sytuacja wygląda tak jak z pijakiem, którego „znosi” to na słup, to na latarnię, to na wiatę autobusową. Złapie się chłop kubła na kółkach i jedzie na nim chwilę, dopóki kubeł się nieoczekiwanie nie zakręci i nie wgniecie pijaka w mur.

Oczywiście szczególną atencją koalicji postkomunistycznej cieszy się IPN, odkąd za czasów kaczyzmu uznano go w szeregach postkomunistycznych i komunistycznych za coś w rodzaju nowego SB, toteż peokraci dwoją się i troją, by „coś z tym zrobić”, aczkolwiek znowu przyjmuje to postać pijackiego miotania się. Tak trochę, jakby pijak do bitki się zbierał, ale co się zamachnie, to albo go zniesie do tyłu, albo sam sobie w gębę da, albo też nogi mu się zaplączą i wywija klasycznego orła bez korony. Za czasów kaczyzmu tłuczono ludziom do głowy, że IPN „instrumentalizuje lustrację” i należy „otworzyć archiwa”. PO obaleniu kaczyzmu okazało się jednak, że z tym otwarciem to chodziło o coś innego i nie wiadomo do końca, co oraz, że IPN zatrudnia „pseudohistoryków”, jak zauważył nieoceniony Gleb, który historię zna jak mało kto (przynajmniej jeśli chodzi o jego własną gminę), no i z nimi też „coś należało zrobić”, choć wnet się okazało, iż to i tak za mało, gdyż najlepiej poobcinać finanse na tę instytucję, które to rozwiązanie zresztą też się okazało niewystarczające, ponieważ jak kamyk w bucie pijaka zaczęła znowu uwierać „kwestia archiwów”. Powrócił zatem (tak jak pijak do urwanego przed sekundą wątku) do tej kwestii, postulując elektroniczne udostępnienie archiwów IPN-u, co przy jednoczesnym postulacie obcinania nakładów pieniężnych na tę instytucję mogłoby dać nawet ciekawy staropeerelowski efekt dysfunkcjonalności, wnet jednak okazało się, że „sąsiad sąsiada lustrować nie powinien”, tedy Gleb stwierdził, że to i tak jeszcze nawet nie jest faza projektowania ustawy, tylko takie sobie swobodne bredzenie.

Słyszymy teraz, że policjanci mają oszczędzać prąd, a MON ma dziurę budżetową. Możemy więc być pewni, że nie będziemy się nudzić. Pijak wpadnie przez chwilę w stupor, po czym znowu ruszy w tan. Musi się tylko dobrze kubła złapać.

Brak głosów

Komentarze

Polecam tekst Prof Jaroszyńskiego z ostatniego sob-niedz Naszego Dziennika, on wyjaśnia do czegfom służy ten pijacki bełkot.

Dzięki free za to że jesteś.

Czy do Polis będa przyjmowane teksty o tematyce Społeczno Ekonomicznej.

Bodek Moher

Vote up!
0
Vote down!
0

Bodek Moher

#11165

oczywiście, teksty społ.-ekon. mogą być jak najbardziej, skoro zajmujemy się wszystkim - od literatury po politologię, nauki przyrodnicze, humanistyczne i filozofię :)

Adres redakcji aktualnie to: Miasto_Pana_Cogito@polis2008.pl

Na stronie Miasta są podane warunki dotyczące technicznych kwestii samego tekstu.

A najbliższe POLIS, jak Bóg da, już w piątek,

pozdr

Vote up!
0
Vote down!
0
#11179

1) przedstawiony kubel jest czysty, nie to co chwiejace sie pijane elity rzadace Polska - oni sa niezle umoczeni...

2) nie ma sie o dziwic Chlebowskiemu, oni przeciez sms'em dostaja instrukcje, wiec pewnie ma pelna skrzynke tych wiadomosci (bo najwidoczniej argumentow brak)

3) abonament moim zdaniem za wysoki dla przecietnego kowalskiego, trzeba go obnizyc i powiazac z rachunkami np. za en. elektryczna lub zlecic urzedom gminy taki spis (na podst. rejestru mieszkancow, lub wyborcow - wyborca nie placacy, nie moze glosowac ani kandydowac przykladowo)

4) o ile postawa SLD mnie nie dziwi, o tyle mi smutno, ze rzekoma opozycja dziala dzis w taki sposob

5) wieloktrotnie zarzucano zwolennikom idei konserwatych, ze to zascianek, a jak czytam niepoprawnych czy inne, to tymbardziej uzmyslawiam sobie, jaka oni nagonke robia na nas

pozdrawiam ;)

ps. mama mi mowila, ze mohery kiedys byly drogie, i byle kto w moherze nie chodzil ;)

Vote up!
0
Vote down!
0
#11184