O ciąży przenoszonej

Obrazek użytkownika Free Your Mind
Kraj

Wczoraj, gdy w komentarzach pojawiła się sugestia, że I. Janke relacjonuje nam stan swojej świadomości, a nie stan kraju,

sądziłem, że tego rodzaju twierdzenie to nadmierna złośliwość, po przeczytaniu jednak dalszego ciągu wywodów szefa salonu24 dochodzę do wniosku, że nie tylko sugestia była uzasadniona, lecz i z tym stanem świadomości sprawy nie mają się najlepiej.

Nie tak dawno w rozmowie („na 20-lecie”, ma się rozumieć, bo 1989 r. to „taka święta data”) z J. Żakowskim Jaruzel przyznał, że obecna Polska podoba mu się bardziej niż poprzednia. Nie tylko zresztą Jaruzelowi III RP się bardzo podoba, ale akurat to, że JEMU się podoba powinno być dla nas dostatecznie wyraźnym, alarmowym sygnałem, jak z tą współczesną Polską jest źle. Kiedyś cały zestaw przewin zebrał w opublikowanym w lutym 2009 r., świetnym artykule „Ta Polska im się podoba” dr P. Gontarczyk (link poniżej), więc nie będę powtarzał jego tez, bo komu jak komu, ale Jankemu powinny być one znane. Chociaż, kto wie? Janke wszak zdaje się twierdzić, że stan naszego kraju jest rezultatem 4 lat „błędów i wypaczeń” PiS-u oraz PO. Teza to śmiała i zapewne niejeden lewak by tu czołem bił o podłogę, usłyszawszy coś takiego, lecz jest ona całkowicie absurdalna i to z paru istotnych względów.

Pierwszy z nich wiąże się z zupełnie odmiennymi wizjami państwa, jakie niesie ze sobą PiS i PO. Kaczyści dążyli do sanacji III RP, zaś PO - co dostrzegłby nawet ktoś słabo widzący - do stabilizacji III RP. Ludzie czasami głowy sobie łamią, czymże ta III RP jest, jakby odpowiedź była szczególnie skomplikowana – III RP stanowi prawną i polityczną kontynuację „Polski Ludowej”. O tym, że jest to kontynuacja widać na każdym (nie tylko prawno-politycznym oraz personalnym) kroku, a już w świecie kultury i nauki szczególnie, gdzie złogami peerelu zasiało przeobficie i rozkrzewiają się jak postmodernistyczne kłącza. O tym, że jest to kontynuacja przekonuje nas też (zadekretowany „historycznym porozumieniem”) konsekwentny, podtrzymywany z roku na rok, sprzeciw establishmentu (i jego zaplecza w postaci ludu pracującego w specsłużbach miast i wsi) wobec jakichkolwiek prób strukturalnego i tym samym kadrowego przeformułowania polskiego państwa, a więc jego dekomunizacji i desowietyzacji. Do tej pory udało się jedynie wyprosić okupacyjne wojska sowieckie oraz zapoczątkować desowietyzację strukturalną poprzez rozwiązanie WSI. Nie jest to zbyt wiele, jak na budowę nowego państwa, co zresztą potwierdza postępująca degeneracja neopeerelu.

Ludziska czasem powiadają (na zasadzie wyśpiewanej w latach 90. szyderczo przez Kabaret Olgi Lipińskiej: „ciesz się z tego, co masz”), że przecież jesteśmy zintegrowani z Zachodem za pomocą struktur natowskich oraz unijnych, w związku z tym „z czasem” się z tego kontynuowania „Polski Ludowej” wydźwigniemy. Oczywiście jest to głupota. Ani NATO, ani „UE” bowiem nie zostały skonstruowane do tego, by za Polskę i Polaków dokonywać rekonstrukcji państwa. Poza tym, jak widzimy, NATO nie traktuje naszego kraju inaczej, jak tylko jako dodatkowego poligonu oraz dostarczyciela mięsa armatniego, zaś dla Rosji my i tak jesteśmy „bliską zagranicą”, co już nawet Radek Sikorski w swej zdekomunizowanej zonie poniał, jak sądzę. Gdyby tego było mało, to eurokratom wcale nasz bajzel prawno-polityczny nie przeszkadza, bo i oni filantropami nie są i sami się nieźle bawią pieniędzmi podatników w rządzenie, zaś kraje buforowe, zapewniające tanią siłę roboczą i rynek zbytu, (a teraz jeszcze mające płacić haracz złodziejom za korzystanie z powietrza) są znakomitym rozwiązaniem z punktu widzenia starzejącej się „starej UE”. Nie od dziś zresztą wiadomo, że im głupszą klasę polityczną ma Polska, tym większą radość sprawia to jej sąsiadom, a Niemcom przede wszystkim. Ja się tymże sąsiadom nie dziwię, że są zadowoleni z głupoty (i/lub zaprzaństwa) polskiego establishmentu, który tworzy kilkufrakcyjną, czerwono-różowo-zieloną partię zagranicy (o długoletnich tradycjach kupczenia interesem narodowym), ponieważ dla nich to żadna korzyść, jeśli Polska stałaby się poważnym i silnym krajem środkowej Europy.

Okres rządów PiS-u to była pierwsza poważniejsza (czy udana, trudno powiedzieć, wszak została po kilkunastu miesiącach walk przerwana) próba zmiany tego stanu rzeczy. Z tego też względu mówienie, że PiS ponosi odpowiedzialność za polski bajzel i łączenie PiS-u z PO w doprowadzaniu do rozwałki kraju, jest nieporozumieniem. Przecież to PO stało na czele antykaczystowskiego frontu, a więc to PO sprzeciwiało się sanacji. Gdyby PO nie wszczęło wojny, a PiS rządziłby przez 4 lata, wtedy bilans można by sporządzać i sprawdzać, na ile procesy sanacyjne zostały zakorzenione. Tak się jednak nie stało – ciemniacy chcieli za wszelką cenę dojść do władzy i drogą kłamstw, gróźb, pomówień, przeinaczeń, dezinformacji itd., tę władzę uzyskali w przyspieszonych wyborach. Jak bilans rządów ciemniaków wygląda, tego już nawet nie chcą dokonywać najzagorzalsi fani ciemniactwa, którzy w 2007 r. zapewniali, że na „cud gospodarczy” i na „Irlandię 2” wystarczy tylko cierpliwie poczekać, a którzy potem zasłaniali się kryzysem, potem „prezydenckimi wetami”, potem zaś, że to „dopiero dwa lata”, a dziś „niedoskonałościami konstytucji” (którą przecież najdoskonalsi, najświetniejsi, najmądrzejsi ludzie III RP opracowali, więc jakże może być daleka od ideału?), ewentualnie „rządami PiS-u”.

Problem podstawowy Polski od 20 lat jest ten sam. Jedni chcą nosić ciążę z peerelem jeszcze przez następne lata. Drudzy twierdzą, że ta ciąża jest przenoszona, a płód martwy. Nie ma najmniejszych szans na poprawę sytuacji Polski i Polaków, jeśli peerel będzie kontynuowany, tak jak nie ma szans na wyleczenie organizmu, jeśli pozwala się nowotworowi swobodnie rozwijać. Na pociechę można jednak dodać to, że coraz więcej osób z biegiem lat dostrzega istotę problemu, a zatem widzi, jak bardzo polskie państwo jest zdegenerowane, jak bardzo chore i z jakiego powodu. Wydaje mi się, że Jankego - przynajmniej z tego, co wynika z jego obserwacji - do tych osób jeszcze nie można zaliczyć.

http://jankepost.salon24.pl/143030,postsolidarnosciowa-oligarchia
http://engforum.pravda.ru/showthread.php?t=241360
http://www.rp.pl/artykul/61991,266362.html
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20091209&typ=my&id=my11.txt

Brak głosów

Komentarze

Polacy muszą zrozumieć, że jest zupełnie odwrotnie. Wszystkie siły: UE, NATO, Niemcy, Rosja, USA są ZAINTERESOWANE w konserwowaniu istniejącego w Polsce stanu. Słaba Polska, to Polska z którą nie ma kłopotów. Polacy, nie łudźcie się ani przez chwilę...

Vote up!
0
Vote down!
0
#39879

Cóż obawiam się, że większość Polaków przymyka oczy na rzeczywistość i akceptuje tę "III RP Adama Michnika" (J. Żakowski). Bo IIIRP to konkretne "układy" mafijne, które potrafią wydać wyrok śmierci na Millera (katastrofa śmigłowca), to szemrane rozmowy "Rycha", "Grzecha" i "Zbycha", to Rywinland, to wymordowanie świadków w sprawie Olewnika, to porwania, morderstwa i wymuszenia.
IIIRP to zło, to kłamstwo i zakłamanie mediów. IIIRP to zdegenerowany kraj chylący się ku upadkowi....
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#39895

[quote=Danz]
IIIRP to zło, to kłamstwo i zakłamanie mediów. IIIRP to zdegenerowany kraj chylący się ku upadkowi....
[/quote]

Wszystko to prawda pewnie i ci co głosują za tym "trupem" też sobie w pewnym stopniu zdają sprawę z faktu że Polska to nie drugi Lenin i tak długo to nie da się jej utrzymać w tak "dobrej formie" ..

pozdrawiam
............................
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#39980