Towarzystwo umoczeńców czyli "autorytety moralne"
Co trzeba zrobić, aby być "autorytetem moralnym".
Ano trzeba być byłym TW lub być zmoczonym w inny sposób.
Prześleðźmy to na paru przykładach
Szczypiorski - TW
X Czajkowski - TW
Kapuściński - TW
Drawicz- TW
Wajda - o to jest ciekawy przypadek. Wprawdzie na razie nic nie wiadomo aby był TW, ale przecież "salon" i służby mają go pod butem. Wystarczy żeby wznowiono śledztwo w sprawie śmierci B. Frykowskiego. No, cóż każdy stara się ochronić swoje dzieci, a latorośl pana Wajdy i pani Tyszkiewicz to nawet w tej sprawie nie została porządnie przesłuchana. A jak przypomniano wajdalizm Słonimskiego to się dopiero zagotowało.
Biorąc pod rozwagę powyższe przypadki, nie wszystkich oczywiście, tylko te bardziej znaczące, to widać wyraźnie jaki schemat powołania do "stanu autorytetu moralnego" obowiązuje.
Ciekawe skąd się to wzięło?
Mam nieodparte wrażenie, że to pokłosie tego kilkumiesięcznego buszowania "komisji Michnika" po archiwach SB zaraz po 1989 roku. Nawet jestem w stanie sobie to wyobrazić.
Michnik wszedł, przeczytał parę teczek z czystej ludzkiej ciekawości, potem objął go strach, że co drugi "z towarzystwa" jest zmoczony, a potem uzmysłowił sobie jakie olbrzymie pokłady władzy kryją się w tych teczkach.
Nawet nie musiał wypisywać szczegółów. wystarczyło, że znał pseudonim takiego osobnika i ktoś taki stawał się jego bezwolnym popychlem do końca swych dni.
Tak to działa do tej pory w moim pojęciu, i nie jest to teza podparta żadnymi dowodami, ale zwykłe logiczne wyjaśnienie tego co się dzieje. Jak ktoś potrafi znaleźć lepsze to zapraszam.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3077 odsłon
Komentarze
podałeś listę przykłądów wyjaśniających, dlaczego "autorytety"..
29 Kwietnia, 2010 - 10:55
..., zauważmy, że wykreowane jeszcze w czasach PRL-u, nigdy nie pogodzą się z rządami "oszołomów". Walczą o życie.
Wobec WSI i prawdziwych agentów Rosji to jednak tylko żałosne dupki, robiące dym. Nawet nie trzeba ich namawiać, ani opłacać.
------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"
dobre to, ale niby dlaczego...
29 Kwietnia, 2010 - 15:10
... "objął go strach", że spytam?
Chyba przesadnie idealizujesz Michnika. Dla mnie to on od początku wiedział, co tam znajdzie, i tylko po to tam lazł.
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - -
http://bez-owijania.blogspot.com - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
Re: dobre to, ale niby dlaczego...
29 Kwietnia, 2010 - 16:30
To też jest równie możliwe.
Andrzej.A
Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A
Tu nic nie trzeba wyjaśniać
29 Kwietnia, 2010 - 19:25
Każdy z nich ma teczkę jak nie w SB to w WSI,a jak nie w WSI to w KGB lub GRU.Każdy z nich jest umoczony,dlatego robią wszystko co im wierchuszka karze.A że są tchórzami i władza im miodem pachnie to sami nie odejdą.Trzeba złapać te ściero za mordę i wypieprzyć z wielkim hukiem.