Polskojęzyczne media

Obrazek użytkownika Andrzej.A

Nie, nie chodzi mi o wściekliznę jakiej dostali po informacji, że Lech i Maria Kaczyńscy zostaną pochowani na Wawelu, to wbrew pozorom jest zrozumiałe w kontekście bieżącej jak i przyszłej walki politycznej na arenie wewnętrznej.Chodzi mi o coś innego.O bezkrytyczne powtarzanie, za źródłami rosyjskimi, wszystkich tych niesprawdzonych informacji tuż po katastrofie. Te "cztery podejścia do lądowania", te "naciski Prezydenta na pilota", a nawet liczbę ofiar. Przypomnijmy, że w pewnym momencie podano liczbę ponad 130 osób, przecież to wygląda na sumę z dwóch samolotów, tego prezydenckiego i tego, którym przylecieli wcześniej dziennikarze. Nie ma znaczenia, że informacje te są nieprawdziwe. Podają je do publicznej wiadomości byle szybciej i bardziej bez sensu. Jednym słowem działają tak aby zamulić i zaciemnić obraz, a nie żeby coś istotnego przekazać.Jeszcze gorzej było później. Zdjęcia, które obnażają działania służb rosyjskich polegające na wymianie oświetlenia już po tym zdarzeniu zrobili i opublikowali jako pierwsi dziennikarze z Białorusi i Ukrainy. To ilu przepraszam było tam dziennikarzy z Polski, a ilu Ukraińców i Białorusinów? Chyba jednak większość musieli stanowić ci z Polski. I co, żaden z nich nie zrobił takich fotek, a może je ukrywa. Jak nie zrobił to jest durniem, który nie powinien się tam znaleźć, a jak zrobił i ukrywa - to sami sobie odpowiedzcie czym i kim jest.Analizy pogłębione.Tutaj to już jest kompletna makabra. Wszelkie próby dociekań, czy nie był to zamach natychmiast są klasyfikowane jako "oszołomstwo" i "spiskowa teoria dziejów". Takich analiz w wysoko nakładowych mediach po prostu nie ma. Pojawiają się tylko w niszowych pismach o niskim nakładzie - żeby było śmieszniej nie ma ich w tabloidach, a przecież właśnie tabloidy z samej definicji karmią się takimi rzeczami, tanią sensacją i spiskowymi teoriami. Ale nie tym razem, co to, to nie.Na portalach internetowych (jak S24) wypowiedzi blogerów, którzy coś tam podejrzewają są kasowane i ich konta blokowane - to już cenzura.Promowane są za to wypowiedzi takich ancymonków, którzy w czterech kolejnych artykułach w sposób niezwykle sprawny retorycznie wyśmiewają wszelkie tego typu dociekania (ci którzy jeszcze tam zaglądają to łatwo się mogą domyśleć o kogo mi chodzi). Taki ancymonek z niezmąconym spokojem jawi się z tych artykułów jako znawca meteorologii, zagadnień ruchu lotniczego i kwestii bezpieczeństwa oraz oczywiście polityki - prawdziwy człowiek renesansu no cóż są na świecie geniusze.To z zagranicznych mediów i zagranicznych opracowań dochodzą nas pytania, których nasze media nie chcą, nie potrafią a może nie mogą zadać.Takich pytań jest wiele. Może choć takie jedno tu zacytuję: "Zapach gazu łupkowego czuć nad miejscem tragedii w Smoleńsku". To tytuł będący chyba wyraźną sugestią co jest zawartością tego artykułu. Bo jeśli Polska w dającej się przewidzieć przyszłości z importera stała by się eksporterem gazu ziemnego to co by to oznaczało?Tych i innych pytań media w Polsce nie zadają, to jakim cudem mamy wierzyć, że działają na korzyść Społeczeństwa i Narodu - są wrogiem wewnętrznym bardzo groźnym w dodatku. I nie jest to treść, którą napisałem pod wpływem jakichś tam emocji - ja to taki zimny drań jestem raczej, a nie egzaltowana panienka.

Brak głosów

Komentarze

Nie sądzę, że mógłby to być zamach.
1.Lech Kaczyński kończył już swoją kadencję a jego reelekcja stała pod dużym znakiem zapytania.
2.Platforma była pewna wygranej, żadne ewentualne haki wyjawione przez sztab L. Kaczyńskiego podczas kampanii wyborczej nie zrobiłyby na wyborcach wrażenia.
Do takiego stanu opinia publiczna została doprowadzona przez 5 ostatnich lat i żaden sąd nic by nie zrobił.
3. Z zamachem wiązało się ryzyko przewartościowania „sceny politycznej”
4.Zawsze jest bardzo duże ryzyko ,że sprawa wyjdzie na jaw.

Kazek

Vote up!
0
Vote down!
0

Kazek

#55594

Ja nie był bym tego taki pewien, że reelekcja była niemożliwa. Tu na tym portalu wypowiadał się jeden człowiek (nie pamiętam kto) i mówił, że swego czasu prowadził na zlecenia dużych firm takie badania i że były na niego naciski żeby podkoloryzowywał wyniki. Mówił również, że te badania, które on widzi w tej chwili to są robione niezgodnie z zasadami sztuki.
Ja ze swej strony mogą powiedzieć jedno, że pytania i odpowiedzi jakie się widzi w tych kwestionariuszach badawczych to nie spełniają jednego podstawowego warunku - spójności logicznej (nie domykają się do 100 %). Wystarczy dość dokładnie przeczytać te pytania i zawarte odpowiedzi aby stwierdzić, że to bełkot, a nie uczciwe badanie.

Główny akcent mojego wpisu to pretensja do mediów. Wyobrażasz sobie jaki byłby raban, gdyby zginął prezydent dowolnego innego kraju. I ten raban robiły by media tego kraju i mieli by rację i pełne prawo. Tego nie ma. A było by o co się awanturować. Co najmniej o to, że nasze własne służby nie zadbały o bezpieczeństwo głowy Państwa, tylko posłali Go w ciemno.
Ilu ludzi powinno stracić stołki chociażby z tego powodu. To są najmniejsze zarzuty jakie można postawić tym ludziom, a w moim pojęciu zrobili to celowo - i to już podlega pod paragraf o zdradzie państwa
I o tym wszystkim media nie piszą

Zamach nie oznacza zaraz zdetonowania ładunku wybuchowego i wywalenia kilkumetrowej dziury w poszyciu samolotu.
Celowe zaniechanie też może doprowadzić do takich samych skutków.
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
-1

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#55599

I wszystko na temat .

Vote up!
0
Vote down!
0
#55606

Exhumacja powiedział/a
2010-04-17 (sobota) @ 22:02:47
+++

Prezydent Kaczyński i wszyscy inni znajdujący się na pokładzie samolotu lecącego na uroczystości katyńskie nie zginął w samolocie, który rozbił się kolo lotniska w Smoleńsku – jak to pokazano całemu światu ale w innym miejscu.
W Smoleńsku rozbił się samolot bliźniak. Bliźniak ten był pusty – bez pasażerów i załogi.

Przypuszczalnie chciano mieć absolutna pewność skutków zamachu i dlatego zamordowano wszystkich poprzez stracenie samolotu prezydenta i rozbicie go w ustronnym miejscu, gdzie ofiary można było rzeczywiście dobić o ile ktoś by przeżył.
W Smoleńsku rozbił się jedynie samolot bliźniak, który został spreparowany jedynie do upozorowania katastrofy z winy pilota. W Tv widać było rozbity samolot ciał ofiar nikt nie widział.

Konstrukcja bliźniaka była specjalnie przygotowana do rozpadnięcia się na mnóstwo kawałków zdemolowanej konstrukcji na dużej przestrzeni miejsca upadku. To celem ukrycia właśnie faktu braku ciał ofiar w samolocie rzekomo prezydenckim.

Pierwsi spontaniczni świadkowie na miejscu rozbicia samolotu Tu-154, np polski kamerzysta telewizyjny oraz polski ambasador w Moskwie Bhar, stwierdzili zgodnie, ze nie widzieli ciał ani zabitych ani rannych. Szczególnie ważne tu jest zeznanie kamerzysty, który był a Kabatach i widział jak wygląda miejsce katastrofy lotniczej w chwili tuz po zderzeniu samolotu z ziemia.
Brak ciał zabitych lub rannych, obaj świadkowie podkreślali ze zdumieniem i pełna świadomościowa niezwykłości tego faktu.

Ciał ofiar nie widział ani ten polski kamerzysta ani następni operatorzy , którzy filmowali strażaków polewających wrak woda. Ani jeden raz kamera okazała coś co mogło przypominać ciało ofiary katastrofy. Ciała te powinny przecież znajdować się w samolocie oraz obok.
Samolot ten leciał z niska prędkością a konstrukcja miała być nienaruszona do chwili uderzenia w ziemie. Dodatkowo gałęzie lasu oraz miękkie podłoże powinny wybitnie amortyzować uderzenie co powinno umniejszyć efekt ew rozrzutu ciał. Gdyby w samolocie blizniku byli ludzie to widać by było tez ciała ofiar wypadku.
Kamery nie okazały tez ani plandek lub koców , które w takich wypadkach narzuca się na ciała zabitych. Na wszystkich ujęciach kamer brak takich śladów przykrycia ew ciał.
Do miejsca wypadku nie podjechała ani jedna karetka nie przybył nikt z personelu medycznego.
Pokazano trumny przy w wożeniu ich na miejsce wypadku jaki i przy wywożeniu ich do Moskwy.Co było w trumnach nikt nie widział. Pakowanie skrwawianych ciał ofiar katastrofy pozostawia ślady krwi na ubraniu personelu ratunkowego jaki sprzęcie ratunkowym. Tu ani ratownicy nie mieli śladu krwi ani materiał trumien nie został zakrwawiony w sposób widoczny.

Wladze Smoleńska grotesko wręcz podały , ze wszyscy zginęli. Podczas kiedy nie wiedziano nawet ilu było zabitych – nie umiano podać żadnej cyfry. Cyfra było: wszyscy zabici.W przypadku takiej katastrofy podaje się ilu ciał doliczono się wśród zabitych a ile ciał możne brakować – zaginieni. Widać tu wcześniej zaplanowane komendy zaprojektowane za biurkiem i nie mające pokrycia w realnych raportach o faktycznym zdarzeniu.

Oprócz oceny działań ratunkowych dochodzi tu aspekt oszacowania technicznego uszkodzenia samolotu. Kiedy w pierwszych doniesieniach podawano , ze wszyscy zginęli i samolot został doszczętnie zniszczony w trakcie katastrofy, TVP Info pokazywała swymi kamerami – w tle takich właśnie komentarzy -wyraźny dobrze zachowany kształt kadłuba samolotu. Kadłub – w części środkowej – leząc na ziemi wyglądał być w bardzo dobrym stanie!
Leząc lekko skośnie do osi kamery ukazywał wyraźnie swe wnętrze,które wyglądało na dobrze zachowane choć wskazujące na ślady braku tak foteli jak polek bagażowych itp. Wyglądało to jakby nastąpił tam wybuch , który wymiótł wszystko ze swego wnętrza. Cos tak jak skorupka jajka bez swej zawartości.
Na pokazywanych zdjęciach video widać było tak jakby cześć cylindryczna kadłuba została rozdarta na kawałki. Przekrój tego rozerwania był charakterystycznie postrzępiony regularnie – tez jak skorupka jajka – co było widokiem niezwykłym przy takich zderzeniach. To postrzępienie mogło być także podobne do rury lub łuski pocisku , które zostały rozerwane silą wybuchu od środka a nie siły zewnętrznej. Uszkodzenia takie nie mogą być skutkiem uderzenia w ziemie.
Film pokazujący tak zniszczona konstrukcje zaginał i możne nie ma już go nawet w archiwum TVP. Jeżeli ktoś nagrywał te sceny w domu powinien kopie tego filmu rozesłać po świecie i opublikować na internecie.

Co charakterystyczne ogon części kadłubowej – pokazany na innym filmie -ma widoczne oderwanie od części kadłuba cylindrycznego w sposób absolutnie odwrotny.
Sprzeczność w rozumowaniu nie występuje jeżeli założymy , ze kadłub cylindryczny jest jednolity a cześć ogonowa jest przykręcona śrubami przez wręgę kadłubowa.
Przygotowując konstrukcje do łatwego rozsypania się w trakcie wybuchu przy uderzeniu w ziemie jest dużo łatwiej poluzować śruby części ogonowej niż osłabić monolityczna konstrukcje części cylindrycznej. Stad ta różnica.

Fakt, ze konstrukcji ogonowa została celowa osłabiona jest łatwo zauważalny. Wystarczy popatrzeć na zdjęcia innych katastrof Tu-154. Tam zawsze ogon jest konstrukcją najtrwalszą i trzyma się części cylindrycznej , podczas kiedy u bliźniaka nastąpił wyraźny podział.

Przygotowując samolot bliźniak do efektownego rozbicia postanowiono zwiększyć efekt rozrzucenia części wraku poprzez rozerwanie kadłuba od środka właśnie za pomocą ładunków wybuchowych. Obawiano się bowiem , ze wrak zachowa się w całości i trudniej będzie okryć fakt braku ciał.
Bliźniak byl tak właśnie przygotowany – konstrukcja osłabiona – do rozpadnięcia się na mnóstwo kawałków na rozleglej przestrzeni. Z tych to powodów samolot nie zapalił się. Brak pożaru bowiem jest prostym wynikiem braku paliwa w zbiornikach. Samolot prezydencki – „prawdziwy” – miał paliwo na cala drogę powrotna i przy takim właśnie uderzeniu plunąłby ogromnym pożarem. Brak paliwa w bliźniaku musiał wynikać z obaw , ze eksplozja samolotu w powietrzu wywoła równoczesny pożar samolotu na wyraźną chwile przed zderzeniem się z ziemia – co podważy wersje o błędzie pilota.

+++

41Rate This

Vote up!
0
Vote down!
0

Zbyszek Lowcakangurow

#55614

Teraz troszke od siebie. Boje sie aby ta stechla won gazu lupkowego nie rozpostarla sie dzisiaj nad Wawelem i nad calym Krakowem. Krakow to pierwsza Stolica Polski. Wawel to czakram dajacy energie polskiemu narodowi. Mam nadzieje, ze na unych ta energia nie dziala. Im polskosc i Polska od wiekow w gardle stoja. Obym sie mylil i oby moje prorocze mysli w g...sie obrocily.

Vote up!
0
Vote down!
0

Zbyszek Lowcakangurow

#55615

Przez pierwsze 2 dni nie wierzyłem, żeby mógł to być zamach, potem odsuwałem od siebie tę myśl, obawiając się konsekwencji, ale teraz zaczynam się poważnie zastanawiać. Okoliczności są dziwne, zbyt wiele niewyjaśnionych kwestii, nie mówiąc już o tym, jak mała szansa jest na katastrofę lotniczą, gdzie ginie głowa państwa i kilkadziesiąt innych osób pełniących kluczowe funkcje. I wo własnie jako przeciwnik szukania rozwiązań nieprawdopodobnych. No bo pomyślcie sami...

Vote up!
0
Vote down!
0
#55623