Michałki

Obrazek użytkownika Andrzej.A
Kraj

W TV (wszystkich) królują "michałki".
A konkretnie w głównych wydaniach dzienników wieczornych.
Najbardziej eksploatowanym tematem jest kwestia prawdopodobnego zabójstwa dwojga dzieci przez rodziców zastępczych.
I tak, właśnie tak proszę państwa, to jest MICHAŁEK.
Taki sam michałek jak sprawa małej Madzi z Sosnowca.

Dramat jednostkowy przykrywa dramat ogólnopaństwowy. Tylko, że takich rzeczy dzieje się w Polsce około 3 dziennie. Troje dzieci ginie codziennie w Polsce. Część z nich to uciekinierzy, którzy potem albo sami się znajdują, albo policja (czy te jest policja to ja mam wątpliwości, raczej z powrotem milicja) ich odnajduje i odprowadza do domów, ale duża część z nich rzeczywiście się nigdy nie odnajduje.
W związku z tym jest niezwykle łatwo uzyskać jakąś dramatyczną historię jednostkową a'vista. To po prostu wynika ze statystyki.

Możemy być spokojni, sprawa rodziny zastępczej i prawdopodobnie zamordowanych dzieci będzie gościła na ekranach TV przez długi czas.
A o sprawie kretynki z prokuratury, która na posiedzeniu Krajowej Rady Prokuratury niemalże wywoływała salwy śmiechu, będzie marginalizowana. Identycznie będzie ze sprawą sędziego, który stawał słupka, łasił się i przymilał, żeby tylko jakiś młodszy zastępca starszego patafiana zaraportował o nim gdzieś wyżej, że jest "po linii i na bazie".
O "pomyłkach" przy pochówkach po tragedii z 10-04-2010 również się mówić nie będzie.

A jeśli sprawa rodziny zastępczej z jakichś względów upadnie, upadnie w sensie medialnym, to znajdzie się inna analogiczna sprawa. Jak nie od razu dzisiaj, czy jutro, to najdalej za 4-5 dni coś analogicznego wypłynie. Bo to kwestia statystyki.

Venenosi bufones pellem non mutant
Andrzej.A

Brak głosów