IV Konwencja Haska z 1907 (oraz IV Konwencja Genewska)

Obrazek użytkownika Andrzej.A

Jedyną sensowną, chociaż mało znaną, wykładnię  mordu na Żydach i związanej z tym odpowiedzialności wyłuszczył Janusz Korwin - Mikke.(źródło: http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_413.html )Ze swej strony mogę dodać, że jeżeli w tekście JKM zamienić "mord w Jedwabnem" na "mordy w czasie II WŚ", liczbę pojedynczą dotyczącą tego konkretnego zdarzenia zamienić na liczbę mnogą dotyczącą wielu zdarzeń z okresu II WŚ, to sprawa zostaje załatwiona.Jako ciekawostkę warto dodać, że poniższy tekst JKM wysmażył na apel GW, że oni bardzo chętnie opublikują jakikolwiek tekst, który będzie negował w sposób merytoryczny całą tą szopkę, która się za czasów Kwasa w Jedwabnem odbyła.  JKM napisał i oczywiście opublikowany nie został, gdyż ... i tu sobie można tylko dośpiewać. Gdyż ten jeden tekst neguje całą tą propagandę, całą tą pedagogikę wstydu jaką się ludziom nad Wisłą zamieszkałym aplikuje.Oto ten tekst (większa część tego tekstu)[,,,]1. Najpierw problem. Nie ulega kwestii, że w Jedwabnem popełniona została zbrodnia. Nie podlega też dyskusji, że brali w niej udział Polacy (ale i Niemcy!). Z tej okazji niektórzy ludzie domagają się przeprosin.2. JE Aleksander Kwaśniewski zapowiedział, że w dniu 10 lipca solennie przeprosi; i przeprosił. Powstaje podstawowe pytanie:<b> jako kto, kogo i w czyim imieniu?</b> Dziwne, ale wszyscy polemiści pomijają te kwestie; ich właśnie dotyczą niniejsze, bardzo precyzyjne rozważania.3. Ogromna większość tekstów mówi ogólnikowo o "zbrodni Polaków" popełnionej na "Żydach". Jednak nie są to kategorie polityczno-prawne. Niektórzy (bo przecież nie wszyscy!) Żydzi domagają się przeprosin od "Polaków". Tymczasem jest oczywiste, że<b> p.Aleksander Kwaśniewski nie jest "prezydentem Polaków" - i nie ma absolutnie żadnego prawa przemawiać w imieniu Polaków</b> (w tym nie będących obywatelami III RP!!! Proszę sobie wyobrazić, krzyk, jaki by się podniósł, gdyby Pan Prezydent ogłosił, że "każdy Polak" - w tym np. p. Edward Moskal - ma wpłacić 2 zł na jakiś pomnik!).Kto twierdzi inaczej - jest nacjonalistą (nb.ustawa o "Karcie Polaka" postawiłaby Polskę w rzędzie państw nacjonalistycznych, wraz z Niemcami i Izraelem!).Ponieważ zaś nie istnieje żadna osoba reprezentująca "wszystkich Polaków" - przeto nikt taki przeprosić "w imieniu Polaków" nie może.Nawet gdyby "wszyscy Polacy" byli za coś odpowiedzialni.4. Jest też pytanie: "Kogo?"<b> Dlaczego</b> przepraszać "naród żydowski" za mord w Jedwabnem - a nie np. "naród rosyjski" za działalność Feliksa E. Dzierżyńskiego w Cze-Ka? Dzierżyński oso­biście odpowiada za zamordowanie setek tysięcy Rosjan (oraz, nawiasem pisząc, znacznie większej liczby Żydów, niż liczba zamordowanych w Jedwabnem!). Czy dlatego -przepraszam za złośliwość - nie mamy przepraszać za F.E.D., że p. Kwaśniewski zaakceptował argumentację niektórych rabinów, że gdy żyd porzuci wiarę i zapisze się do socjalistów, to już nie jest żydem i Żydzi za niego nie ponoszą odpowiedzialności - więc, per analogiam, jeśli Polak porzuci katolicyzm i zapisze się do socjalistów, to już "naród polski" za jego czyny nie odpowiada?!?). <b></b> 5. Jako wybrany "Prezydent obywateli<b> III RP"</b> - wśród których są ludzie różnej narodowości (w<b> tym i </b>Żydzi), a mogą się nawet znajdować ofiary, które uciekły z owej stodoły - p.Aleksander Kwaśniewski też nie mógł przepraszać. Byłoby to bardzo wysokim nietaktem! Nie wiem, czym zawinili np. p. dr Marek Edelman czy (zgodnie z celnym dowcipem) p. Emanuel Olisadebe? Ale i Jan Kowalski ze Zgorzelca.6. Wreszcie<b> p. Kwaśniewski mógł przepraszać</b> - i uczynił to - jako Głowa <b>Państwa Polskiego.</b> Jednakże - i to trzeba stanowczo podkreślić -<b> żadne państwo polskie niczym w sprawie tej zbrodni nie zawiniło!</b> Zbrodni tej nie organizował, nie pomagał w jej dokonaniu, ani do niej nie zachęcał jakikolwiek przedstawiciel jakiegokolwiek państwa polskiego - nawet marionetkowej "Generalnej Guberni"!! Żadne też państwo polskie - ani Rząd Londyński, ani tzw. Państwo Podziemne - nie miało żadnej możliwości, by przeszkodzić w tej zbrodni.7. Odpowiedzialność państwa nie ma nic wspólnego z "odpowiedzialnością narodu" (o ile coś takiego istnieje).<b> Jeśli Prezydent Republiki Federalnej Niemiec przeprasza w imieniu RFN za zbrodnie wojenne (i RFN płaci za nie odszkodowania!) to nie dlatego, że zbrodni dokonali "Niemcy" - lecz dlatego, że dokonała ich III Rzesza,</b> a RFN uznała się de iure za spadkobierczynię III Rzeszy. Jest to bardzo ważne odróżnienie: gdyby komendantem KL "Auschwitz-Birkenau" był mianowany przez Hitlera Ukrainiec, a całą załogę stanowili najemni Murzyni, Arabowie, Polacy i Chińczycy, to odpowiedzialność RFN nie byłaby ani o iotę mniejsza niż jest - gdyż nosiliby oni niemieckie mundury i wykonywali rozkazy kierownictwa III Rzeszy. Za ew. zbrodnie Legii Cudzoziemskiej odpowiada Republika Francuska - a nie państwa, których obywatelami są (lub kraje, z których pochodzą) żołnierze Legii!8. Tym samym<b> państwo polskie nie ma nic wspólnego ze zbrodnią w Jedwabnem</b> - i p.Kwaśniewski nie może przepraszać również w tym charakterze. By zrozumieć nonsens używanych konstrukcji prawnych, wyobraźmy sobie, że Stalin inaczej podzielił Europę Wschodnią - i Jedwabne znalazło się w granicach Białoruskiej SRS, a obecnie Republiki Białoruskiej. Czy za tę zbrodnię powinien wtedy przepraszać JE Aleksander Łukaszenka?A jakie ta zmiana ma znaczenie dla mieszkańca np. Śląska czy Wielkopolski? W obydwu przypadkach nie ma on<b> tak samo </b>nic wspólnego z tą zbrodnią.9. Państwo polskie - czyli obecnie: III<b> RP</b> - mogłoby zrobić w tej sprawie tylko jedno: korzystając z precedensu norymberskiego (iż zbrodnie "ludobójstwa" nie ulegają przedawnieniu), znaleźć polskich zbrodniarzy z Jedwabnego (jeśli jeszcze żyją - i jeśli nie zostali już raz skazani - non bis idem!). Jest to jednak kosztowne i męczące - natomiast przepraszanie idzie politykom gładko - i zapewnia temu, kto przeprasza, znakomite publicity: 30 sekund w telewizjach połowy świata! Jest to więc droga łatwiejsza i przyjemniejsza.10. Kto zatem odpowiada za zbrodnię w Jedwabnem? Zróbmy pewien myślowy eksperyment.Dziś III RP napada na Ukrainę. Rząd Republiki Ukrainy emigruje na Cypr, wojsko polskie zajmuje Lwów. We Lwowie dochodzi do pogromu Żydów na dużą skalę - ginie paręset osób. Kto jest za to odpowiedzialny?Oczywiście nie państwo ukraińskie - które nie istnieje, a w każdym razie nie panuje nad Lwowem.<b> Zgodnie z IV Konwencją Haską z 1907 r. (oraz IV Konwencją Genewską) całkowitą odpowiedzialność za bezpieczeństwo prawne terytoriów okupowanych ponosi okupant.</b> Czyli w tym przypadku byłaby to Polska.11. Z dokładnie tych samych powodów odpowiedzialność za wydarzenia w Jedwabnem ponosi okupant - bo tylko on miał tam jednostki policyjne i wojskowe mogące skutecznie zapobiec zbrodni. W owych dniach okupantem Jedwabnego i okolic była III Rzesza Niemiecka.12. Z czego bezdyskusyjnie wynika, że tym, który 10 lipca powinien stanąć przed stodołą w Jedwabnem i uroczyście przeprosić, jest JE Jan Rau, prezydent Republiki Federalnej Niemiec. Tym bardziej, że III Rzesza sprawowała nad tym terenem kontrolę nie tylko formalną, ale i faktyczną: umundurowane formacje niemieckie były na miejscu. W dodatku, jak się wydaje, raczej zachęcały do rzezi - a może nawet ją organizowały i czynnie pomagały - niż powstrzymywały zbrodniarzy. Zresztą z całą pewnością zachęcała do tego propaganda rządzących III Rzeszą narodowych socjalistów.13. Podkreślam jednak z całym naciskiem: nawet gdyby władze III Rzeszy do mordu nie zachęcały, nie organizowały i nie pomagały - to i tak cała odpowiedzialność spoczywałaby na państwie niemieckim. Co, oczywiście, nie wyklucza indywidualnego karania zbrodniarzy.<b> (Nawiasem pisząc, powinien to był uczynić już aparat sprawiedliwości III Rzeszy;</b> choć panował tam ustrój socjalistyczny, to jednak prawo jeszcze obowiązywało - a prawo III Rzeszy nie pozwalało jednym ludziom bezkarnie mordować innych. Było to zastrzeżone - i to w ściśle określonych przypadkach - dla funkcjonariuszy ówczesnego reżymu. Były wypadki, że strażnicy z Oświęcimia wędrowali karnie na front wschodni za uderzenie więźnia!)14. Z analogicznych powodów za zbrodnię, w której współuczestniczyli niektórzy mieszkańcy Jedwabnego, nie mogą odpowiadać ani inni mieszkańcy, ani władze miasteczka. Przypominam, że i burmistrza mianowali już narodowi socjaliści - a więc również w aspekcie lokalnym odpowiedzialność spoczywa na okupancie hitlerowskim.15. Tym samym wszelkie rozważania o odpowiedzialności "obywateli Polski", "narodu polskiego" czy "państwa polskiego" są bezsensowne - a przepraszać nikt nie tylko nie powinien, ale i nie ma prawa. Takie przeprosiny człowieka, pełniącego obowiązki prezydenta, mogłyby pociągnąć za sobą np. żądania odszkodowań - a do zaciągania takich zobowiązań Pan Prezydent nie ma konstytucyjnego upoważnienia; przepraszając w imieniu III RP, naraziłby się na odpowiedzialność konstytucyjną. Przepraszać p. Kwaśniewski mógłby co najwyżej w Swoim własnym imieniu - jeśli czuje się On za tę zbrodnię odpowiedzialny, oczywiście.16. Podstawową przyczyną pojawiających się paradoksów jest to, że<b> pojęcie "winy" odnosi się w języku polskim wyłącznie do jednostek; nasza kultura nie uznaje odpowiedzialności zbiorowej.</b> Zwolennicy popularyzowanej i u nas w okresie sowietyzacji azjatycko-judejsko-komunistycznej koncepcji kolektywu zderzają się tu z wyznawcami indywidualistycznej koncepcji grecko-łacińsko-chrześcijańskiej - i wzajemnie się nie rozumieją, gdyż używają tych samych słów w odmiennym znaczeniu.17. Ostatnim rozpaczliwym argumentem zwolenników przepraszania jest, iż wprawdzie "odpowiedzialność zbiorowa" nie powinna być stosowana, ale skoro jako Polak odczuwam satysfakcję ze zwycięstw reprezentacji Polski - to powinienem również przepraszać za Polaków.18. Analogia ta jest wadliwa. Z Walią wygrała reprezentacja Polski - selekcjonowana, oficjalnie mianowana i dofinansowywana przeze mnie (choć wbrew mojej woli, ze ściągniętych pod przymusem podatków); gdyby z podwórkową drużyną w Cardiff wygrała przypadkowa 11-tka pracujących tam "na czarno" robotników budowlanych narodowości polskiej - moja satysfakcja byłaby żadna. Mordercy z Jedwabnego przez nikogo nie byli wybierani do reprezentowania Polski - i są w takim samym stopniu reprezentatywni dla Polaków, jak Tymoteusz McVeigh, terrorysta z Oklahomy, był reprezentatywny dla Amerykanów.19. Analogia ta jest wadliwa i z innego powodu.<b> Odpowiednikiem odczuwania satysfakcji jest odczuwanie przykrości - a nie "przepraszanie".</b> Jeśli reprezentacja Polski wygrała z Walią, to mogę (nie muszę - jeśli np. wygrała niezasłużenie!) odczuwać satysfakcję - ale<b> nie wiąże się z tym obowiązek ani gratulowania reprezentantom, ani robienia czegokolwiek w stosunku do Walii! </b>Myślę, że wielu Polakom istotnie jest wstyd z powodu zbrodni w Jedwabnem - i dlatego dobrze, że o niej się wreszcie pisze - ale na tym się to kończy. P. Kwaśniewskiemu prywatnie może być wstyd, że należy do tego samego narodu, co mordercy z Jedwabnego - ale wegetarianom też jest zapewne wstyd, że wśród jaroszów był Adolf Hitler, jednakże za to nie przepraszają.20. Przymus przepraszania bardzo szkodzi. Pamiętam, że jako dziecko potrąciłem w parku przechodnia. Krzyknąłem w biegu: "Przepraszam", było mi nieco przykro i wstyd za moją niezgrabność. Jednak ciotka kazała mi wrócić do niego i formalnie przeprosić. Zrobiłem to - ale miejsce uczucia lekkiego wstydu zajęło we mnie (na parę minut) uczucie nienawiści do człowieka, przed którym musiałem się upokorzyć. Myślę, że on też był zażenowany.21. Jeśli jakieś środowiska chcą wywołać (już od dawna uśpioną) niechęć Polaków do Żydów - to nieźle im się to udaje. Jeżdżąc (dużo!) po kraju, obserwuję wyraźną zmianę w tym kierunku w porównaniu z sytuacją sprzed roku. I tym ludzkim akcentem kończę te suche rozważania.Ceterum censeo Moskwa delendam esseAndrzej.A

Brak głosów