Do czego służy kultura

Obrazek użytkownika Andrzej.A
Idee

Według profesora Baumana "... kultura służy tylko sobie ...".

Ale dalej jest też ciekawie.

"Nikt nie może przewidzieć, w jakim kierunku pójdzie kultura. Wymaga ona jednak wsparcia i współpracy z administracją. Bo tylko zatrudnieni w administracji artyści są w stanie ocenić na jaka kulturę państwo powinno wydawać pieniądze"

Jest jeszcze taki passus:

"Kultura nie może siedzieć na ławie podsądnego, ale na ławie prokuratora, po to żeby mówić bankierom, wojskowym, politykom, prawnikom, że człowiek chce żyć pełnią życia."
(źródło: http://wpolityce.pl/wydarzenia/63397-sopockie-madrosci-elit-iii-rp-michnik-straszy-faszyzmem-orbana-i-pyta-czy-dalismy-sobie-rade-z-bolszewicka-przeszloscia-a-prof-bauman-przekonuje-kultura-nie-moze-siedziec-na-lawie-podsadnego-ale-na-lawie-prokuratora)

Na tym samym spędzie w Sopocie A. Michnik wystąpił z takimi ciekawostkami:

"Trzeba postawić sobie pytanie, czy ta nowa Europa dała sobie radę z pamięcią, w sensie edukacyjnym, z przeszłością faszystowską i bolszewicką?"
i dalej

"Te demony nie są demonami przeszłości, one żyją. Wspominaliśmy tu o Węgrzech. Tam u władzy jest partia populistyczno - nacjonalistyczna, a w opozycji - partia faszystowska. To bardzo niepokojące. W tych kręgach Unia Europejska jest przedstawiana jak piekło, jakieś megapaństwo, które zabiera tożsamość narodową, twór masonów, ateistów, bezbożników, Babilon, w którym królują aborcja, rozwody, narkotyki."

Obu prelegentów cechuje pewna wspólnota. Są po prostu przedstawicielami żydokomuny.
Nie należy się dziwić, że Bauman ma ochotę stawiać kulturę w roli prokuratora. Oczywiście tą kulturę, która będzie miała stempel z odpowiedniego urzędu.
Mnie osobiście śmieszy, gdy ktoś taki wypowiada zdanie, że kultura służy sama sobie. By parę wersów później wyskoczyć z tezą, że przecież ktoś z jakiegoś urzędu musi tym kierować i wspierać.

Bauman i Michnik doskonale wiedzą do czego służy kultura, zwłaszcza kultura popularna. Do edukacji szerokich rzesz obywateli.
Do tej pedagogiki wstydu - Gross i inni

W poprzednim wpisie czepiałem się Sławomira Cenckiewicza, że nie rozumie on czemu w filmie Wajdy o Wałęsie tyle przekłamań. Właśnie po to, żeby odpowiednio edukować społeczeństwo. Nie spodziewałem się wsparcia swoich tez tak szybko z tej strony.

This world is totally fugazi
Andrzej.

Brak głosów

Komentarze

Interesujące, co by pan profesor powiedział na temat kultur, które powstały pomimo braku wsparcia administracji i jej urzędników, bo takowych po prostu nie było. Zapewne, że to nie kultura a  barbarzyństwo? 

Natomiast bolszewik biadający na temat braku rozliczenia z bolszewizmem to już absolutny szczyt przewrotności. W taki właśnie sposób odwracane są znaczenia słów.

Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie!

Vote up!
0
Vote down!
0

Lotna

 

#382719

Kultura, to jest to, jak traktujemy przodków walczących za nas, za nasz byt tu i teraz, bez pytania czy warto. Kultura, to jest to, jak traktujemy podwładnych, sąsiadów i wszystkich, którzy mają inne zdanie i od których nie jesteśmy zależni. Kultura, to jest to, jak jesteśmy w stanie ze sobą rozmawiać, jak potrafimy wysłuchać argumentów drugiej strony i to wszystko dzięki czemu jesteśmy ludzcy a wszystkie te niby kulturalne, czytaj "na wysokim poziomie" działania, są de facto qusi kulturą z lewackimi korzeniami. Dzisiaj zdecydowana większość tzw. "dzieł kultury" jest przyczynkiem do poniżania wszystkich normalnie myślących, wytykania ich palcami, obśmiewania tylko dlatego, że nie chcą się pogodzić z założeniami "artystów" sponsorowanych przez lewackich mecenasów.

germario

POLSKOŚĆ to NORMALNOŚĆ !!!

Vote up!
0
Vote down!
0

germario

POLSKOŚĆ to NORMALNOŚĆ !!!

#382803

 

Obibok na własny koszt

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#382813

 ma tyle wspólnego z kulturą, co "kultury bakterii" - ot, ogniska saprofitów, rozkładające pożywkę, na której rosną, wydzielając przy tym smrodliwy amoniak. Pozdrawiam kulturalnie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#382815

Sobie śpiewam a Muzom. Bo kto jest na ziemi,
Co by serce ucieszyć chciał pieśniami memi?
Kto nie woli tym czasem zysku mieć na pieczy,
Łapając grosza zewsząd, a podobno k'rzeczy.
Bo z rymów co za korzyść krom próżnego dźwięku?
Ale kto ma pieniądze, ten ma wszytko w ręku:
Jego władza, jego są prawa i urzędy;
On gładki, on wymowny, ona ma przodek wszędy.
Nie dziw tedy, że ludzie cisną się za złotem,
A poeta, słuchaczów prózny, gra za płotem,
Przeciwiając się świerczom, które nad łąkami
Ciepłe lato witają głośnymi pieśniami.
Jednak mam tę nadzieję, że przedsię za laty
Nie będą moje czułe nocy bez zapłaty;
A co mi za żywota ujmie czas dzisiejszy,
To po śmierci nagrodzi z lichwą wiek późniejszy.
I opatrzył to dawno syn pięknej Latony,
Że moich kości popiół nie będzie wzgardzony.
Przeto, jako was kolwiek prosty gmin szacuje,
Panny, którym lotnego konia zdrój smakuje,
Ja jeden niech wam służę, a za cześć poczytam
Sobie, że się dróg inszych niż pospólstwo chwytam.
Wy mię z ziemie wzwodzicie, wy mię wyłączacie
Z liczby nieznacznej i nad obłoki wsadzacie,
Skąd prózne troski ludzkie i niemęską trwogę,
Skąd omylną nadzieję i błąd widzieć mogę.
Za wami idąc, ani o bogate złoto,
Ani o perły drogiej ceny dbam, jako to
O rzeczy, które wedle swego zabaczenia
Raz mnie szczęście, raz temu da krom uważenia.
Ale to moja praca - bezecna Zazdrości,
Przepadni ziemię! - abym i w tej śmiertelności,
I potym był u ludzi w powieści uczciwej,
A nie podlegał wszytek śmierci zazdrościwej!
Do tego mi pomóżcie, o boginie święte,
Szczęściąc przyjaźnią swoją prace me zaczęte.

Wam wolno dać i niemym rybom głos łabęci,
O panny, o Jowiszów, o pięknej Pamięci
Cny narodzie! Wy siedząc przy ojcowskim stole,
Tam gdzie wszytek niebieski zbór używa w kole,
Złączacie swój wdzięczny głos z gęślami mownymi,
Przypominając bogom to między inszymi,
Jako skrzętny Encelad, Mimas niezmierzony,
Zuchwalec Porfyrijon, Retus nieskrócony,
Dziewięsił Brijareus i Tytoń storęki
Chcieli z drugimi braty do nieba przezdzięki,
Góry na góry kładąc; i tak blisko byli,
Że już twardymi dęby w jasną bramę bili.
Prózno to; strach był w niebie i trwoga niemała;
Ale naduższy olbrzym, co Bogu udziała?
Tu w szczerym dyjamencie Mars ogromny stoi
Z mieczem na obie ręce; tu w ognistej zbroi
Wulkanus; przy nim Juno nieprzewyciężona
I tarczą nieprzebitą Pallas zasłoniona.
Byłeś i ty, Apollo, nad zastępy śmiały,
Wyniszczyłeś do czysta sajdak pełnostrzały.
Na koniec sam Jupiter, gniewem poruszony,
Wziął w rękę ostry piorun, piorun niezgaszony,
Niepochybny, niezłomny, którym więc, rzecz tęga,
Przez ziemię aż do piekła ostatniego sięga.
Tym uderzył w pośrzodek zuchwalców swowolnych,
A ci na szyję spadli aż do krajów dolnych;
Tamże je roztrzaśnione góry przywaliły,
Żywe i martwe, za raz wedle ciał mogiły.
To wy bogom śpiewacie; a owym w pokoju
Miło wspominać dawnych strach przeszłego boju.
Z was ma cnota zapłatę, a dzielność milczana
Ledwe nie toż jest, co i gnuśność pokopana.
Nie sama od przyjaciół ni od matki z łona
W obce kraje Helena morzem uniesiona,
Nie jeden Menelaus o żonę się wadził,
Nie pierwszy Agamemnon tysiąc naw prowadził,
Nie raz Troja burzona; przed Hektorem siła
Mężnych było, którym śmierć przy ojczyźnie miła,
Ale wszyscy w milczeniu wiecznym pogrążeni,
Że poety zacnego rymy przebaczeni.
A choć dobrze Homerus w tej liczbie przedniejszy,
Jednak ma swoje chlubę i wiek pośledniejszy,
Który w elejskim prochu sławnych zapaśników
Nie zamilczał i skrzydłonogich zawodników.

Kto by był znał tych wieków Turna walecznego
Albo mężną Kamillę, albo Lausa cnego?
Kto Palanta, kto burdy zaś we Włoszech nowe
Trojańskie, by nie głośne wiersze Maronowe?
A nie mniej i to sławni, nie mniej znakomici,
Które sprawca łacińskich słodkobrzmiących nici
Uczcił pieśniami swymi, nad złoto droższymi.
O nowszych niech czas sądzi za czasy przyszłymi.

Mówi Zazdrość: "Wiem, o co idzie, pisorymie!
Chciałbyś wziąć." Jędzo, ta się mnie troska nie imie!
By mi był nie zostawił ojciec nic po sobie
Albo żebym nie umiał przestać na chudobie,
Jednakby mię Myszkowski Piotr był nie przebaczył,
Który swą hojną ręką podeprzeć mię raczył;
Nie prze to, żebym przed nim stał w pacholczym kole
Albo i przy nastółce ciągnął się przez pole;
Ale żebym, wygnawszy niedostatek z domu,
Tym głośniej śpiewał, a nie podlegał nikomu.
Tę łaskę jego, proszę, siostry wiekopomne,
Pomnicie opowiadać na czasy potomne,
Aby w niebie swą ludzkość i sam widział po tym;
Bo żyw być a nie słyszeć ledwo by co po tym.
A ja, o panny, niechaj wiecznie wam hołduję
I żywot swój na waszych ręku ofiaruję,
Kiedy, ziemi zleciwszy śmiertelne zewłoki,
Ogniu rówien prędkiemu, przeniknę obłoki.

Zob. R. Krzywy, "Muza" Jana Kochanowskiego

Vote up!
0
Vote down!
0

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#382824

Dawno, dawno temu, gdy rozpoczynało się wypędzanie biednych niemieckich antyfaszystów z ich ojcowizny, umundurowanych Kulturtraegerów zastępować zaczęli w mojej dopiero co wyzwolonej Ojczyźnie inaczej umundurowani rodacy, tacy jak major Jerzy Putrament czy kapitan Adam Ważyk, towarzysze broni przyszłego socjologa Baumana, wielce w latach następnych zasłużeni dla krzewienia przodującej kultury socjalistycznej, wówczas zaledwie wkraczającej do polskich miast, wsi i domów.

Wtedy to, w grudniu 1945 r. zetknąłem się z definicją kultury której autora wskazać nie potrafię, ale tekst zapamiętałem doskonale dzięki poczuciu humoru mojego ś.p. Ojca, który na odświętnie nakrytym stole umieścił zamiast karafek kilka małych tekturowych plansz, identycznych z wywieszonymi we wszystkich krakowskich tramwajach; grubą, czerwoną czcionką wydrukowane było na nich hasło :
"SPĘDŹ ŚWIĘTA BEZ WÓDKI - OTO KULTURA !"

Hasło do dziś się nie przyjęło, definicji kultury przybywa niemal równie szybko jak twórców i działaczy którzy z niej żyją (przed wojną nie do pomyślenia !) - ale przecież coś nam zostało z tamtych lat i wzbogaciło narodową kulturę, stając się dobrem powszechnym.

Jest takie słowo, po którym rozpoznajemy się i jesteśmy rozpoznawani na całym świecie, niegdyś funkcjonujące tylko w określonych środowiskach, dziś niezbędne każdemu Polakowi na co dzień, przy każdej okazji : też rzeczownik, także rodzaju żeńskiego - i też na "k".

Nie utracił pierwotnej treści, ale zmienił funkcję, i choć nadal bywa pejoratywnym epitetem kroczy już ku nobilitacji, podobnie jak jego desygnaty, bez których nie sposób sobie wyobrazić współczesną kulturę.

Jest, jaka jest, dzięki opiekunom, ale i dzięki klientom.

Dopóki płacą.

AT

Vote up!
0
Vote down!
0

Andrzej Tatkowski

#382845