Jak Carter z Ruskimi rozbrojenie negocjował

Obrazek użytkownika Leopold
Blog

Ponieważ zbliża się doniosły moment podpisania z Rosją umowy o redukcji arsenałów jądrowych, chciałbym przypomnieć o podobnych inicjatywach pokojowych 40 lat temu.

Urzędował wówczas w Ameryce prezydent – również demokrata, kochający pokój nie mniej niż Obama.

Jimmy Carter – z zawodu hodowca orzeszków ziemnych zwanych fistaszkami, człowiek gołębiego serca, głęboko moralny, szlachetny, wrażliwy, szczery. Stale podkreślał rolę moralności w polityce. Brzydził się wszelkim kłamstwem, matactwem, knowaniem. Te cechy sprawiały, że był wysoko cenionym... przez Rosjan…

Powszechnie znana była wielka podejrzliwość i nieufność długoletniego ministra spraw zagranicznych ZSRR A.Gromyki zwanego „mister niet”. Otóż ambicją prezydenta Cartera było pozyskanie zaufania Gromyki, przekonanie go, że Ameryka n a p r a w d ę – nie zamierza atakować obozu socjalistycznego ani mu w żaden sposób szkodzić.
Mimo szczerych wysiłków Cartera Rosjanie wciąż sprawiali wrażenie nieprzekonanych co do intencji Ameryki. Dlatego Carter dokonał kilku jednostronnych, bezinteresownych ustępstw wobec ZSRR.

Jednym z większych pokojowych „dokonań” tego prezydenta było wydarzenie z listopada 1973 r znane jako „Haloween Massacre”. Zwolniono wówczas wielką ilość oficerów CIA paraliżując na długie lata działalność tej instytucji. Wcześniej KGB przy pomocy zaprzyjaźnionej wielkonakładowej prasy amerykańskiej przygotowało klimat medialny – ukazała się seria artykułów o niegodziwości CIA (podobno łamano tam prawa człowieka).

 
Poniżej fragment z książki Richarda Clarke’a „Against All Enemies”
na temat efektów zawartej przez Cartera umowy rozbrojeniowej z ZSRR . Autor był jednym z 5 ludzi w Ameryce, który widział przysłany przez Anglików raport na temat wielkiego sowieckiego programu broni bakteriologicznej. Anglicy dowiedzieli się o sprawie od wysokiej rangi sowieckiego naukowca koordynującego program, zbiegłego do Wielkiej Brytanii.

W 1973 r. ZSRR, USA i inne państwa podpisały traktat stawiający poza prawem broń biologiczną. My zniszczyliśmy nasze. ZSRR utrzymywał , że zrobił to samo. Oni kłamali. Nie tylko nie zniszczyli swoich broni biologicznych, ale znacznie rozszerzyli program pracując nad broniami o przerażających możliwościach.
Ich laboratoria pracowały nad wirusami Marburg i Ebola, które powodowały u ofiar krwawienia ze wszystkich otworów ciała i organów wewnętrznych aż do śmierci.


Ponad 100.000 sowietów pracowało nad tym tajnym programem w wielu laboratoriach i fabrykach na terenie całego ZSRR.

Co więcej – bardzo miły i przyjacielski wysoki urzędnik radziecki, który z nami negocjował traktaty rozbrojeniowe, doskonale wiedział o tych nielegalnych programach, ale ich istnienie utrzymywał w tajemnicy przed nami.


Nie były to miłe wiadomości dla nas, ale jeszcze bardziej kłopotliwe były dla Sekretarza Stanu Jima Baker`a. Baker poinformował Pentagon, Kongres i Prezydenta, że możemy bezpiecznie podpisać kilka większych porozumień rozbrojeniowych z Sowietami. Stwierdził, że jest bardzo nieprawdopodobne, by przywódcy sowieccy pozwolili sobie na ryzyko bycia przyłapanym na pogwałceniu porozumień.

Jeśli by tak zrobili, wywiad amerykański jest w stanie to wykryć za pomocą „narodowych technicznych środków” pozostających w naszej dyspozycji. Jim Baker musiał teraz zmierzyć się z sytuacją, gdy sowieci jednak zaryzykowali przyłapanie, a nasze „narodowe środki techniczne” nie zdołały wykryć nielegalnego, wielkiego programu zbrojeniowego.


Gdyby nie wiara w brytyjski wywiad, którą wykazał rosyjski zbiegły naukowiec, nic byśmy nie wiedzieli o niezmiernie groźnym zagrożeniu bakteriologicznym.

Pierwszą reakcją Bakera było trzymanie wiadomości w tajemnicy do czasu, gdy sowieccy przywódcy zgodzą się na zniszczenie swoich broni w obecności amerykańskich obserwatorów. Niestety sowieci po konfrontacji wcale nie byli skłonni do kooperacji. Twierdzili, że Amerykanie muszą mieć także taki tajny program i żądali inspekcji naszych fabryk. Dyskusje trwały jakiś czas i w końcu Rosjanie zgodzili się zniszczyć wszystko i umożliwić ograniczoną kontrolę przez naszych obserwatorów.

Ja nigdy nie czułem się usatysfakcjonowany z tego, co nam sowieci przedstawili. Po pierwsze – nie dostaliśmy kompletnej listy wszystkiego, co oni wytworzyli, po drugie- nie dali nam antidotum na szczepy chorobotwórczych drobnoustrojów, które z pewnością musieli mieć.

Tak pisał człowiek kompetentny – doradca d/s terroryzmu kilku prezydentów USA.
Pisarz Husain Khalid (ten od „Kite Runner’a”) stwierdził, że J. Carter zrobił więcej dla komunizmu, niż Breżniew.

Zasługi tego prezydenta zostały docenione i Ruscy załatwili mu Pokojową Nagrodę Nobla. Na jubileusz innego noblisty - TW „Bolka”- Carter jednak nie przyjechał mimo zaproszenia; widocznie uznał, że byłaby to zbyt duża kompromitacja.

W przeciwieństwie do Cartera, Obama dostał Nobla niejako z góry, w ciemno.
Teraz będzie zobowiązany sobie na to zasłużyć. Możemy spodziewać się wielu owocnych rokowań.

Brak głosów